Internet z siedzibą w Warszawie - to istotnie interesujące
Olgierd Rudak opublikował właśnie fragment postanowienia Sądu Rejonowego we Wrocławiu, który odnosząc sie do skargi (oskarżyciela prywatnego - jak rozumiem), napisał "...ponadto treści znieważające i zniesławiające oskarżyciela prywatnego znalazły się w materiałach wyemitowanych przez stacje telewizyjne TVN, Polsat i TVP w ich dziennikach telewizyjnych oraz w Internecie. Mając zatem na uwadze, iż siedziba zarówno redakcji "Przekroju" jak i wymienionych wyżej stacji telewizyjnych oraz Internetu znajduje się w Warszawie należało uznać, iż do popełnienia przestępstwa..."
Skan tego fragmentu postanowienia Olgierd Rudak publikuje w tekście Internet z siedzibą w Warszawie, w którym również linkuje do wcześniejszych swoich notatek, a dotyczących m.in. publikacji w tygodniku Przekrój, zatytułowanej Trolle grasują w sieci. Te notatki to: Oskarżony: Olgierd Rudak oraz Oskarżony... EOT.
W przywołanych wyżej notatkach Olgierd Rudak relacjonował wniesiony przeciwko niemu prywatny akt oskarżenia Arnolda Buzdygana. Oskarżyciel prywatny zarzucał/zarzuca (?) Olgierdowi Rudakowi popełnienie przestępstwa z art. 212 par. 2 oraz art. 216 par. 2 kk. (zniesławienia). W ostatniej z przywołanych notatek Olgierd Rudak poinformował, że toczące się przeciwko niemu postępowanie zostało umorzone (na podstawie art. 17 par. 1 pkt 7 kpk). Najwyraźniej sprawa się jeszcze nie zakończyła(?). Zainteresowanych szczegółami odsyłam do źródeł, zaś ciekawy istotnie jest ten fragment przywołanego postanowienia, w którym Sąd Rejonowy uznał, że Internet ma siedzibę w Warszawie. Autor LegeArtis nie napisał niestety co sąd "postanowił we wstępie" (publikuje jedynie fragment postanowienia, więc nie wiemy w czym aktualnie jest rzecz).
Tymczasem przypominam, że toczy się wciąż sprawa we Wrocławiu przeciwko zarządowi stowarzyszenia Wikimedia Polska oraz przeciwko jednemu z członków zarządu tego stowarzyszenia (por. "Polska Wikipedia" a ochrona dóbr osobistych). Sprawę Olgierda Rudaka oraz sprawę przeciwko stowarzyszeniu, które z Wikipedią wiąże to, iż na podstawie umowy z Wikimedia Foundation Inc. z siedzią w Tampa (Floryda, USA) jest uprawnione w granicach tej umowy do reprezentowania Wikimiedia Foundation Inc. w zakresie znaków towarowych, wiąże to, że tożsama jest osoba oskarżyciela prywatnego w sprawie Olgierda oraz powoda w sprawie przeciwko stowarzyszeniu.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
to postanowienie o przekazaniu
SR we Wrocławiu uznał się za niewłaściwy do rozpoznania kolejnego (sic!) aktu oskarżenia ze względu na to, że siedziba m.in. Internetu znajduje się w Warszawie -- i przekazał sprawę tamże.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Być może
Być może ma to związek z innymi sprawami, w których Sąd wrocławski dał się przekonać, że miejscem popełnienia ewentualnego przestępstwa jest to, w którym "sprawca" korzystał z internetu, być może Sąd wrocławski po prostu zasugerował się tymi innymi sprawami, które wcześniej rozpatrywał i w kolejnej sprawie zastosował "wniosek" bez badania czy zaszły przesłanki.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Huh? =}
Ja sobie przypominam jakiś informatyczny dowcip z brodą, który mówił mniej więcej, że "Internet, 2. piętro, pokój 216" - czy coś w tym rodzaju, choć niestety nie mogę tego wyszukać w samym Internecie.
Ale wtedy to chyba chodziło jednak o jakąś uczelnię albo firmę w USA - czyżby zmieniał swoją siedzibę, np. w systemie rotacyjnym, jak prezydencja UE? =}
problem językowy
Zapewne chodziło o siedzibę właściciela serwisu internetowego. Kto pisze te postanowienia w sądach ? Referendarze po szkole średniej ? To by wyjaśniało kłopoty w formułowaniu zdań złożonych...
BTW: podsunęliśmy parę lat temu naszemu Help-Deskowi w firmie sposób rozwiązywania kłopotów użytkowników typu "Internet nie działa". Otóż do najbardziej stabilnej maszyny unixowej w sieci (czyli naszej) dopisaliśmy w firmowym DNS alias INTERNET. Wtedy Help-Desk polecał zrobić "ping internet" i od razu widać było, że internet działa, a czas przelotu pinga był poniżej 1 ms...
Nie koniecznie po szkole średniej
Nie każdy prawnik musi się znać na technikaliach, niestety większość (nie tylko prawników) napisze to co wydaje się być poprawne, zamiast sprawdzić swoje przeczucia. Ostatnio czytałem umowę, w której prawnicy z pewnej firmy konsultingowej, za grube pieniądze napisali bzdury na temat wykorzystania oprogramowania opensource. Niby tylko 2 akapity z całej umowy, a decyduje o całym procesie produkcyjnym.
Biorąc pod uwagę, że według sondy ulicznej najpopularniejszą przeglądarką internetową jest Google, a zaraz po nim jest onet.pl i Mozilla Firefox, to możemy spodziewać się więcej takich kwiatków.
tzn ja rozumiem ze google
tzn ja rozumiem ze google jest wyszukiwarka a firefox przegladarka?
wyszukiwarka...
Google, jako spółka, prowadzi serwis internetowy (serwisy internetowe) i jako taka świadczy usługi drogą elektroniczną. To, że te usługi polegają na prezentowaniu w swoich serwisach m.in. posortowanych linków (posortowanych ze względu na stosowany tam algorytm) do zasobów internetowych, które utrzymywane są przez osoby trzecie, nie zmienia faktu, że jest to świadczenie usług drogą elektroniczną, a serwisy internetowe Google są jak inne "portale", "serwisy", "vortale", czy "blogi". Niektóre z nich też mają wyszukiwarki, ale wyszukiwarki te ograniczają się zwykle do objęcia algorytmem wyszukiwawczym baz danych z zasobami danego portalu, vortalu, serwisu czy bloga. Spółka Google zaś zbudowała bazy danych na temat innych zasobów internetowych i z wykorzystaniem algorytmu wyszukiwawczego prezentuje na swojej stronie wynik jego działania.
Firefox zaś jest programem komputerowym, którego funkcją jest w szczególności prezentowanie (renderowanie) treści udostępnione przez świadczących usługi drogą elektroniczną.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
vagla: " (...) Firefox zaś
vagla:
" (...) Firefox zaś jest programem komputerowym, którego funkcją jest w szczególności prezentowanie (renderowanie) treści udostępnione przez świadczących usługi drogą elektroniczną. (...)"
Bez przesady - nawet jak ktoś jest specjalistą w jakiejś dziedzinie, to idiotą we wszystkich innych. Sąd ma od tego biegłych, a sam jest od egzekwowania prawa, a nie bycia wyrocznią i autorytetem. A lapsusy językowe zdarzają się nawet polskim językoznawcom.
mpuchatek:
" (...) Kto pisze te postanowienia w sądach ? Referendarze po szkole średniej ? To by wyjaśniało kłopoty w formułowaniu zdań złożonych..."
Bez przesady z tą "szkołą średnią". Nie sądzę, żeby ktokolwiek uczył się składać zdania wielokrotnie złożone na uczelni wyższej, a wręcz przeciwnie! To, że człowiek na/po studiach - w warunkach polskich, w których jest więcej prywatnych szkół ekonomii, niż polskich profesorów ekonomii, nie wspominając już o sfuszerowanych pracach magisterskich - rozszerza sobie horyzonty, staje się bardziej rozgarnięty, jego kultura osobista i iloraz inteligencji wzrasta, tak samo jak zwiększa się słownictwo, poprawia dobór słów i umiejętność formułowania swoich myśli przy zachowaniu elementarnych zasad ortografii, gramatycznych i semantycznych to jest MIT ! A ty drogi Puchatku zdajesz się być szowinistą ze względu na wykształcenie, zwłaszcza że Ci ludzie "ze średnim" (albo mniej), kiedy ty balowałeś na uczelni i przedłużałeś sobie młodość na koszt podatnika, pracowali zwiększając PKB i wpływy do budżetu, czyli płacili właśnie te podatki, żebyś ty się mógł wymądrzać na blogu. Trochę pokory!
Poza tym referendarze muszą mieć min. ukończone studia prawnicze, aplikację referendarską i złożony egzamin referendarski, więc trafiłeś kulą w płot. Jakoś im ten edukacyjny przewód z egzaminami, terminowaniem itp. nie pomógł ;).
Sam studiuję na państwowej uczelni informatykę i widuję doktorantów i doktorów - specjalistów w swoich dziedzinach z konkretnym dorobkiem naukowym - którym się zdarza okazjonalnie robić takie ortograficzne babole, że głowa boli. Dr Robert Gwiazdowski - prawnik i ekonomista, pracownik naukowy UW, wcześniej jeden z najlepszych studentów na wydziale - robi takie orty na swoim blogu, że się czasami odechciewa czytać - bez względu na całkiem wartościową treść.
Sorry za offtopa, ale jak przeczytałem posta P., to aż mną zatrzęsło ;).
Proszę, bez personalnych zaczepek
Tego typu komentarz prowokuje adresata do odpowiedzi, a potem do odpowiedzi na odpowiedź i tak dalej. W ten sposób dyskusja z rzeczowej schodzi na obrzucanie się epitetami. Takie posty powinienem ciąć w moderacji.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
a do rzeczy?
Właśnie tak, sądzę że niejednokrotnie składnia i inne przypadłości językowe wypacza zarówno obraz, zakres ew penalizacji, czasokres i inne parametry zapisów prawnych... Wszak internet (korzystanie z internetu) wedle takiego właśnie zapisu jest do dzisiaj nielegalny: http://prawo.vagla.pl/node/8263 chodzi nie tylko o art 269, jest wiele innych, nie chcę zarzucać, jednak zarówno orzeczenie sądu jak i przepis, choć pierwsze nie powinno istnieć bez drugiego MUSI być jednoznaczne a najlepiej nieinterpretowalne...