dostępność

Trzy ostrzeżenia i odcinanie od Sieci w ugodzie wydawców z dostawcą usług internetowych

Biecie serca w koniczynieW Irlandii pojawi się wyrok potwierdzający zawartą w zeszłym roku ugodę. W wyroku znajdują się rozważania dotyczące ochrony praw autorskich, a konkretnie możliwości domagania się od przedsiębiorstwa telekomunikacyjnego, by odcięło abonentów od usług. Chodzi o wyrok w sprawie EMI Records & Ors v. Eircom Ltd. Ugoda została zawarta w zeszłym roku, a związana była z możliwością domagania się od dostawcy usług internetowych, by uniemożliwił swoim abonentom korzystania m.in. z serwisu The Pirate Bay. Oceniając ugodę sąd doszedł do wniosku, że dostawca usług może wprowadzić w ramach swojego regulaminu takie postanowienia, które pozwolą mu - na gruncie prawa kontraktów - na odcinanie abonentów od świadczonej usługi w przypadku naruszenia prawa (co przez sąd zostało opisane słowami "stealing of copyright-protected sound and video recordings over the internet, mainly by peer-to-peer sharing groups"). W ten sposób problem filtrowania i "trzech ostrzeżeń" pojawić się może w zupełnie innej perspektywie.

Filtrowanie w Irlandii: czego się można dowiedzieć z odmowy udzielenia informacji publicznej

Po raz kolejny ktoś musiał wykorzystać przepisy o dostępie do informacji publicznej (Freedom of Information Act), by dowiedzieć się, że rząd, tym razem w Irlandii, prowadzi konsultacje z wybranymi podmiotami, związane z blokowaniem treści w internecie. Chodzi również o blokowanie adresów domen internetowych. Wniosek został złożony przez przedstawiciela organizacji Digital Rights Ireland. W udostępnionych materiałach znalazły się informacje na temat rozmów prowadzonych m.in. z przedsiębiorstwem telekomunikacyjnym Vodafone. Do treści większości materiałów odmówiono jednak dostępu.

We Wrocławiu toczy się sprawa dotycząca strony internetowej RedWatch

Kilka dni temu Helsińska Fundacja Praw Człowieka poinformowała o rozprawie, która w dniu 14 kwietnia 2010 r odbyła się w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu. Andrzeja P., Mariusza P i Bartosza B. są oskarżeni o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw przeciw porządkowi publicznemu. O jednym z wątków związanych ze stroną Red Watch pisałem w tekście Postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie Redwatch na Wikileaks.org.

Znamy treść interpelacji poselskiej w sprawie ACTA, ale...

Jak pisałem w tekście ACTA: interpelacja do Premiera, komisyjni urzędnicy pod ścianą i wyciekła styczniowa wersja - dwoje posłów, Bożena Kotkowska oraz Grzegorz Pisalski, wystosowało do Pana Premiera interpelację. Jej treść jest już znana, chociaż nie dlatego, że ktoś ją opublikował na stronach Sejmu RP. Nie opublikował. Na stronach Sejmu RP pojawiła się jednak informacja o treści "przedłużenie terminu odpowiedzi", co oznacza, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego chce mieć więcej czasu.

Interpelacja w sprawie zabezpieczeń stron internetowych urzędów

W dziale interpelacje warto odnotować Interpelację nr 14230 w sprawie zabezpieczeń stron internetowych urzędów, którą w lutym złożył poseł Sławomir Rybicki, a skierował ją do ministra spraw wewnętrznych i administracji. Odpowiedzi udzielił Witold Drożdż, niedawny podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Składający interpelację poseł cytuje raport ABW, która przeprowadziła kontrolę zabezpieczeń portali. Pisałem o tym w tekście Czy sprawdzając dziury CERT sprawdza też legalność witryn rządowych? Odpowiadający na interpelację minister również cytuje ten sam raport... Co wynika z odpowiedzi? Że trzeba monitorować...

Lekcja - jeśli mamy jakąś wynieść

W żałobnych komentarzach, gdy dziennikarze pozwalali politykom dzielić się na antenie bólem po stracie przyjaciół (również tych, którzy mieli inny pogląd na Polskę), pojawił się wątek, który wydaje się być istotny: nazwano dziennikarzy częścią "klasy politycznej". Pytani na ulicach "zwykli ludzie" zastanawiali się, jak to możliwe, że Prezydent okazuje się być dziś tak wspaniałym człowiekiem, zaś w czasie piastowania urzędu tak krytycznie się do niego odnoszono. "Przyprawiano gębę" - jak słyszałem. Inni pytali - dlaczego nikt nam nie pokazał tych wszystkich "ciepłych zdjęć" pary prezydenckiej, dlaczego politycy potrafią dziś dostrzec w politycznym przeciwniku człowieka, zaś jeszcze nie tak dawno nie szczędzili sobie ostrych słów. "Przekroczono granice" - stwierdzili niektórzy. "Wyciągnijmy wnioski" - dodawali inni. "Istnieje coś takiego, jak poczucie wstydu. Po prostu pewnych rzeczy przez kilka tygodni nie będzie wypadało robić" - powiedział we wtorek w TVP Info komentujący stan świadomości społecznej prof. Henryk Domański, dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk.

Wielka Brytania: Parlament przyjął the Digital Economy Bill

Jest dalszy ciąg historii relacjonowanej wcześniej w tekście UK: Prace nad the Digital Economy Bill i uprawnienia "Pirate-Finder General". Brytyjscy deputowani przegłosowali ustawę. Z tej okazji na stronie Open Rights Group opublikowano grafikę przedstawiającą "środkowy palec" z podpisem "What Parliament thinks of your right to Internet access". Dyskurs publiczny związany z regulacjami "społeczeństwa informacyjnego" chyba się radykalizuje.

Yo! Uważaj na wyrok srogi, po którym ugną ci się nogi - przeprosiny za ponad 2 miliony pe-el-enów

W 2006 roku opublikowałem szczególną prośbę do polskich sądów: "gdyby w Polsce sądy zaczęły wydawać orzeczenia w sprawach, w których internet odgrywa istotną rolę, na mocy których przegrana strona zobowiązana byłaby do publikacji na swój koszt sentencji albo całego wyroku i zastanawiałyby się, który z serwisów internetowych wskazać jako miejsce publikacji, to polecam uprzejmej pamięci serwis prawo.vagla.pl". Prośba ta jest dziś szczególnie aktualna, a to po wyroku, którym Sąd Apelacyjny w Poznaniu nakazał p. Mieszkowi Sibilskiemu (raperowi z Grupy Operacyjnej) przeproszenie p. Doroty Rabczewskiej przez wykupienie reklamy w serwisie Onet.pl. Już po wyroku podliczono koszt takich przeprosin i wyszło 2,24 mln zł. Na VaGla.pl wyszłoby taniej.

Regulaminowy zakaz fotografowania w muzeach to klauzula abuzywna (sygn. XVII Amc 1145/09)

Znak zakazu fotografowania z przekreślonym słowem zakazPamiętacie Państwo tekst Wawel chroni prawa fotografów??? Sformułowałem tam pewną interpretację art. 25 ustawy o muzeach. W bardzo wielu muzeach usiłuje się zakazywać fotografowania muzealiów, a jeśli dopuszcza się takie fotografowanie, to muzea wprowadzają w swoich regulaminach opłaty "za fotografowanie". W tej sprawie była już interpelacja poselska, z pytaniami do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego zwracali się też obywatele (w tym dziennikarze). To wszystko jednak nie wyjaśniło dostatecznie obserwowanej praktyki (czasem wydawało się, że odpowiadający nie zrozumieli pytań). Dlatego tak ważny jest wyrok Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który w dniu 5 marca 2010 roku uznał, że zakwestionowana pozwem p. Michała Kosiarskiego klauzula, którą można było znaleźć m.in. w regulaminie muzeum we Wrześni, jest klauzulą niedozwoloną. Wyrok zaś oznacza, że wszystkie polskie muzea (również Wawel) powinny zweryfikować swoje regulaminy. Teraz, po uprawomocnieniu się wyroku, stosowanie takich klauzul - również przez inne muzea - może być uznane za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów.
Aktualizacja w górę osi czasu: Informacja o zakazie fotografowania w muzeach dotarła na szczyty i spodziewamy się ministerialnej "decyzji"

Znak towarowy w reklamie kontekstowej online

Z przyjemnością publikuję w dziale prace magisterskie nadesłaną przez p. Izabelę Kowalczuk, obronioną w czerwcu 2009 roku, pracę pt. "Znak towarowy w reklamie kontekstowej online". Autorka pracy jest laureatką dwóch konkursów: Urzędu Patentowego na najlepszą pracę naukową i Luminarz za najlepszą pracę magisterską z zakresu prawa Unii Europejskiej (II miejsce). Praca ta została obroniona jeszcze przed rozstrzygnięciem Trybunału Sprawiedliwości, o którym pisałem niedawno w tekście Można zakazać operatorowi wyszukiwarki reklamy według słowa kluczowego. Praca ta może być również istotnym głosem w dyskusji na temat projektowanej właśnie nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (por. MSWiA: konsultacje projektu założeń noweli ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną); autorka doszła do wniosku, że operator wyszukiwarki internetowej nie może być uznany za podmiot świadczący usługę społeczeństwa informacyjnego polegającą na przechowywaniu informacji w świetle dyrektywy 2000/31, chociaż Trybunał Sprawiedliwości doszedł do nieco innych wniosków. Prezentowana dziś praca została wykonana pod kierunkiem Dr. Rudolfa Ostrihansky‘ego w Uniwersytecie Warszawskim, na Wydziale Prawa i Administracji (Instytut Prawa Międzynarodowego, Katedra Prawa Europejskiego).