dostępność

Jest generalny problem z prywatnością w społeczeństwie "informacyjnym"

Badacze "informacyjnego" społeczeństwa zwracają uwagę m.in. na coraz większe nasycenie informacjami życia społecznego. Brzmi jak truizm. Zwiększają się przepustowości łączy, zwiększa się objętość dysków twardych, "kurczy się" przestrzeń geograficzna, czas ma coraz mniejsze znaczenie dla zdobywania niektórych informacji. W tym wszystkim nadal chronimy prywatność, ale pojawiają się głosy, które usiłują proklamować jej koniec. Jednym z takich głosów mówi szef Facebooka, Mark Zuckerberg. Co na to regulatorzy? Trudno powiedzieć, ale trwają prace nad globalnym standardem związanym z ochroną prywatności. Warto postulować, by w Polsce temat prywatności wszedł na stałe do dyskursu publicznego.

O "standardach" w polskiej organizacji standaryzacyjnej

"Uprzejmie informuję, iż z niedawnego spotkania kierownictwa PKN z przewodniczącymi KT wynika m.in. brak możliwości udostępnienia oprogramowania umożliwiającego autoryzowane korzystanie z usług t.zw. "Modułu KT w PKN" na innych platformach systemowych niż MS Windows ze względów ekonomicznych. Zapotrzebowanie na oprogramowanie na platformy inne niż MS Win, zgłosiło mniej niż 1% reprezentantów członków KT. Z drugiej strony należy liczyć się z obligatoryjnością wykorzystywania "Modułu KT" w pracach KT w perspektywie najbliższych kilku miesięcy."

Anonimowy autor materiału prasowego bardziej "bezpieczny" niż znany tylko z nazwiska

anonim na foteluW dyskusji na temat anonimowego korzystania z wolności słowa oraz na temat odpowiedzialności za słowo mamy kolejne wyroki. W lutym 2009 roku WSA w Warszawie wydał tezowany wyrok w sprawie, w której pewna osoba domagała się od Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, by nakazał spółce "P", wydawcy dziennika "R." udostępnienia danych osobowych autorów artykułu, gdyż dane te są jej niezbędne do pozwania ich w postępowaniu cywilnym o naruszenie dóbr osobistych. GIODO decyzję wydał. Wydawca złożył skargę do sądu. WSA w Warszawie wówczas przyznał rację Generalnemu Inspektorowi i oddalił skargę. Następnie sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który kilka dni temu oddalił skargę kasacyjną. Dziennik Rzeczpospolita nie jest zachwycony z tego faktu.

Porozumienia wertykalne, dyskryminacja e-handlowa i "wolny rynek"

Piotr Waglowski w Sejmie dla Wyborcza.boz na temat Block Exemption Regulation on Vertical RestraintsPodobno pierwszego czerwca "handel internetowy ma zostać ucywilizowany". Wielu przedsiębiorców zgłasza problem polegający na tym, że producenci narzucają internetowym sprzedawcom, a więc pośrednikom, wyższe ceny produktów, niż te, za które sami oferują swoje produkty. Komisja Europejska przyjęła nowe rozporządzenie oraz wprowadziła nowe wytyczne, zgodnie z którymi producenci towarów nie będą mogli oferować sprzedawcom internetowym innych cen swoich produktów niż te, które proponują detalicznym sprzedawcom tradycyjnym. Być może będzie to dobre dla konsumentów, ale trzeba się też zastanowić, czy ma to coś wspólnego z "wolnym rynkiem" i samodzielnym podejmowaniem decyzji biznesowych przez przedsiębiorców.

Ćwiczenie z demokracji: podpisy na papierze w celu wprowadzenia elektronicznej partycypacji

Dziś w Sejmie "sprzedawałem" dziennikarzom koncepcję obywatelskiej inicjatywy legislacyjnej związanej z doprowadzeniem do elektronicznej obywatelskiej inicjatywy. O co chodzi? Chodzi o to, że kusi mnie przeprowadzenie ćwiczenia, polegającego na napisaniu obywatelskiego projektu "ustawy o zmianie ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli oraz o zmianie innych ustaw" w zakresie wprowadzenia do tej ustawy mechanizmów elektronicznego zbierania poparcia pod projektami obywatelskimi. Chodzi też o to, by za jednym zamachem wprowadzić zmiany również do sposobu zbierania podpisów z poparciem kandydatów na urząd prezydenta RP oraz np. podpisów pod wnioskiem o zarządzenie referendum. W wyniku przyjęcia ustawy to wszystko mogłoby być zbierane nie tylko papierowo, ale również elektronicznie. Dziennikarzom chyba się pomysł spodobał. Pierwsze "setki" zostały już dziś nagrane.

Na jakiej podstawie ReproPol będzie korzystać z utworów ze 100 tys stron internetowych?

Po tym, jak Stowarzyszenie Wydawców Repropol uzyskało zgodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na zbiorowe zarządzanie prawami autorskimi, działa ono prężnie. Już wiemy, ponieważ taki komunikat został przesłany do mediów, że już tylko "dwaj najwięksi gracze" na rynku monitorowania prasy nie podpisali specjalnej licencji. To ważne, ponieważ wspomniana organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi Repropol współpracuje tu ze spółką ReproPol, udzielającą tych licencje. Komunikat w mediach jest prosty - jeśli "dwaj najwięksi" nie podpiszą licencji - zostaną pozwani. Jest jednak jeszcze jedna ciekawa informacja. Otóż spółka ma już prawie gotowy specjalny system do wykrywania "nielegalnych kopii tekstów na ok. 100 tys. stron internetowych". Nie to, że mam coś przeciwko spółce, ale zastanawiam się, czy również prowadzony przeze mnie serwis będzie tym narzędziem "monitorowany" i z jakim wynagrodzeniem dla mnie to się będzie wiązało...

Godło i noty copyright - to takie drobne sprawy do załatwienia w e-government

orzeł w żałobieNie tak dawno opublikowałem dwa teksty - W internecie nie obowiązują zasady dotyczące godła Rzeczypospolitej Polskiej? oraz Kancelaria Sejmu RP a prawa autorskie majątkowe - czy to temat na merytoryczną dyskusję w kampanii wyborczej? Oczywiście dyskusja na temat tego, jak należy przygotowywać serwisy internetowe administracji publicznej, potrafi być bardziej skomplikowana, ale są tematy proste, które można by załatwić "od ręki". Takie elementy wystroju oficjalnych serwisów administracji publicznej - jako identyfikacja wizualna i noty znajdujące się w stopkach serwisów - są być może tak błahe, że aż pomijane w dyskusjach. Mam jednak kolejne stanowiska w tych sprawach, które uwzględnić mogą badacze. Wśród nich jest stanowisko Biura Prawa i Ustroju Kancelarii Prezydenta RP.

Dostęp kontrolowany - nowy kształt prawa i władzy w cyberprzestrzeni

Okładka: Access ControlledW kwietniu 2010 roku, nakładem wydawnictwa MIT Press, ukazała się książka Ronald J. Deibert, John G. Palfrey, Rafal Rohozinski, Jonathan Zittrai, "Access Controlled. The Shaping of Power, Rights, and Rule in Cyberspace". To kolejna publikacja w serii "Information Revolution and Global Politics". Autor rozdziału "Europe Overview" dostrzegł artykuł, który popełniliśmy jakiś czas temu z Tomkiem Rychlickim w Computer and Telecommunications Law Review: Polish Courts Say Websites Should Be Registered As Press.

Podobno amerykańskie przedsiębiorstwa wykorzystujące fair use rozwijają się szybciej...

27 kwietnia organizacja CCIA opublikowała swój raport zatytułowany “Fair Use in the U.S. Economy”. Wynika z niego, że te przedsiębiorstwa, które w swoich biznesowych działaniach opierają się na wyjątkach od monopoli własności intelektualnej (w raporcie mowa o amerykańskiej instytucji prawnej fair use, a więc o sytuacjach, których monopol prawno-autorski nie obejmuje, co podobne jest do polskich przepisów o dozwolonym użytku publicznym i osobistym) rozwijają się... szybciej niż reszta amerykańskiej gospodarki. Spokojnie, to tylko jakiś tam raport. Nie ma się czym przejmować. A może jednak jest coś na rzeczy?

Interpelacja w sprawie dyskryminacji niewidzących na stronach administracji publicznej

Poseł Marek Opioła złożył w lutym Interpelację nr 14494 w sprawie dyskryminacji osób niewidzących przez administrację publiczną w ramach prowadzonych witryn internetowych. Skierował ją do ministra spraw wewnętrznych i administracji. Odpowiedzi udzielił Piotr Kołodziejczyk - podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ta odpowiedź jest interesująca, ale trzeba ją czytać również w pewnym kontekście. Kontekst ten, to m.in. doniesienia związane z pomysłami na zmiany w MSWiA, ale również niemożności znalezienia odpowiedzi na zadane przez Rzecznika Praw Obywatelskich (przed katastrofą w Smoleńsku) pytania. Materiały tego typu gromadzę w działach accessibility oraz interpelacje...