jednostka

Przeprosiny za naruszający dobra osobiste komentarz pod aukcją internetową

Allegro nie pamięta takiej sytuacji, by ktoś musiał przepraszać za komentarz umieszczony przy aukcji internetowej, ale takie sprawy sądowe się toczyły i (jak przypuszczam) toczą. Niedawno publikowałem tekst na temat Wyroku Sądu najwyższego w sprawie Allegro (por. Wyrok w sprawie cywilnoprawnej ochrony "nicka": chodzi o Allegro i CezCeza). CezCez ostatecznie przegrał kasację (ponieważ Sąd Najwyższy rozpoznaje skargę kasacyjną w granicach zaskarżenia oraz w granicach jej podstaw, a CezCez nie przywołał w skardze kasacyjnej art. 23), ale wcześniej Sąd Okręgowy w Łodzi orzekł, że Allegro ma publicznie przeprosić użytkownika za komentarze publikowane w tym serwisie. A piszę o tym w kontekście innych przeprosin, które w związku z wyrokiem sądu pojawiły się wczoraj w dodatku do Gazety Wyborczej. Tu przepraszał użytkownik Modzel22, a przepraszał "za naruszenie dóbr osobistych poprzez pomówienie i narażenie na utratę zaufania publicznego".

Domena publiczna: format danych i okolice a prawo

Na przykładzie przejścia praw autorskich do utworów Św. Faustyny (por. komentarze pod tekstem Prawa autorskie Siostry Faustyny) można pokazać kolejny problem domeny publicznej, a więc dostępność egzemplarzy, nośników, na których zapisano chronione wcześniej utwory. Poza egzemplarzami jest jeszcze inny problem, co kilka razy sygnalizowałem w tekstach na temat DRM - format danych, w jakim udostępnia się cyfrowo utwory w domenie publicznej. Przecież standard (techniczny) plików ma znaczenie dla ich dostępności i może się okazać, że chociaż utwory przeszły do domeny publicznej, to jednak istnieją nadal techniczne bariery w swobodnym korzystaniu z takich utworów. Właśnie trafiłem na przykład Google Books.

Z problemów domeny publicznej: Popeye

Popeye - komiksowa postać stworzona przez Elziego Crislera SegaraPostać Popeye-a została stworzona przez Elziego Crislera Segara, który zmarł w 1938 roku. Zgodnie z omawianymi już w tym serwisie zasadami (por. 1 stycznia 2009 - Dzień Domeny Publicznej, Prawa autorskie Siostry Faustyny) - autorskie prawa majątkowe wygasają (w Europie) 70 lat po śmierci twórcy. Z tej racji rysunki Elziego Crislera Segara przeszły do domeny publicznej z dniem 1 stycznia 2009 roku. Oczywiście wiąże się z tym kilka problemów.

Propagowanie pornografii przez polską administrację publiczną to problem systemowy

Kiedyś, nie tak dawno, pisałem: Ministerstwo Transportu ma nową stronę - dlaczego każdy resort ma mieć własną? Teraz zaś pojawił się problem: na stronach Ministerstwa Spraw Zagranicznych, na liście placówek dyplomatycznych, ktoś znalazł umieszczony tam wcześniej link kierujący do serwisu z pornografią. Ciężko zarządza się portfolio wielu domen, czasem któraś nie zostanie opłacona, czasem ktoś coś pod nią umieści wykorzystując brak kompetencji (por. BIP Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu jak słup ogłoszeniowy SEO)... Efekt - szukając placówki dyplomatycznej na oficjalnych stronach rządu polskiego można trafić na porno-strony. Pewnie mniej istotne jest to, kto (tym razem) zawinił w MSZ i nie kontrolował linków. Ważniejsze jest pytanie: dlaczego administracja publiczna ma mieć tyle różnych (przez to niespójnych, nienadających się do zarządzania) serwisów i tyle różnych domen?

Prawa autorskie Siostry Faustyny

siostra Faustyna KowalskaZastanawiam się nad tym "sprostowaniem", które podało PAP, a które pochodzi od rzeczniczki Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Siostry wydały oświadczenie związane z Dniem Domeny Publicznej. Twierdzą, że prawa do "Dzienniczka" Siostry Faustyny Kowalskiej nie wygasły, bo w przypadku "Dzienniczka" powinno się liczyć czas ochrony od daty pierwszej publikacji. Siostry twierdzą: "W myśl obowiązującego obecnie prawa, w sytuacji, gdy właścicielem praw autorskich jest ktoś inny niż autor, na przykład - jak w przypadku siostry Faustyny - zgromadzenie zakonne, okres ich obowiązywania wynosi nie 70 lat od śmierci autora, lecz 70 lat od daty pierwszej publikacji dzieła". Ale przepis art. 36 pkt. 3) mówi o utworze, "do którego autorskie prawa majątkowe przysługują z mocy ustawy innej osobie niż twórca". Wypada zatem zapytać: na jakiej podstawie zgromadzenie zakonne uzyskało prawa autorskiego do Dzienniczka? Moim zdaniem "sprostowanie" Sióstr opiera się na błędnej interpretacji przepisów ustawy.

O tym, ilu jest w polskiej prokuraturze wykwalifikowanych specjalistów od internetu

"Niewielu. Około 30 prokuratorów to absolwenci rocznego Podyplomowego Studium Przestępczości Komputerowej UMK w Toruniu, ci się znają na rzeczy. Są oczywiście jeszcze fachowcy samouki. Ale powiedzmy szczerze, to jest kropla w morzu. Można mieć nadzieję, że z czasem będzie lepiej, bo w Toruniu studiuje już kolejny rocznik."

Zabezpieczenie redakcyjnych komputerów a tajemnica zawodowa dziennikarzy

Przypuszczam, że to godne odnotowania: do redakcji Nowin Wodzisławskich przyszła policja i zabezpieczyła komputer redaktora naczelnego. Dlaczego? Dlatego, że dziennikarze dowiedzieli się o zawartości pamięci USB, którą wodzisławscy policjanci zwrócili oskarżonemu w jednej ze spraw (osobie, którą oskarża się o handel narkotykami i włamanie). Wcześniej ten pendrive zabezpieczono w samochodzie oskarżonego. Gdy mu go zwrócono - na przenośnym dysku znajdował się dodatkowy katalog, a w nim zeznania świadków i poszkodowanych, szczegóły prowadzonych śledztw oraz dane świadków i poszkodowanych. Jak się wydaje - policjant z Komisariatu w Gorzycach po prostu używał zabezpieczonej pamięci do przechowywania plików, a zwracając oskarżonemu przenośny dysk policja ujawniła informacje ze śledztw. Dziennikarze się o tym dowiedzieli i poprosili policję o komentarz. W efekcie zabezpieczono im redakcyjny komputer.

"Podróżowanie przy pomocy GPS" - sprawdzą, czy byli posłowie są odporni na zarzuty "piractwa"

Przy okazji innej sprawy, czyli zarzutów o niegospodarność i korupcję, pojawił się wątek "piractwa" jednego z byłych już posłów. Na komputerze podobno znaleziono "nielegalne oprogramowanie z mapami" (kto dziś pisze nielegalne oprogramowanie?). Wartość oprogramowania wyceniono na 850 zł. Komputer był "sejmowy", a zarzuty dotyczą okresu między czerwcem a listopadem 2007 roku. Były już poseł był również wiceprezydentem Krakowa. Na ławie oskarżonych ma zasiąść "wraz z byłym zarządem miasta". Proces ma się rozpocząć w połowie stycznia.

Drugi wyrok po koszalińskich zatrzymaniach studentów z zeszłego roku

Zapadł wyrok przeciwko ex studentowi Politechniki Koszalińskiej. To już drugi wyrok po zatrzymaniach w akademikach (por. Policja zatrzymała 3 studentów w Koszalinie oraz Rok po nalocie w Koszalinie akt oskarżenia przeciwko 9 studentom trafił do sądu. Pierwszy wyrok zapadł 13 listopada, kiedy to Sąd Rejonowy w Koszalinie umorzył warunkowo postępowanie na rok. Tamta sprawa toczyła się przeciwko Arkadiuszowi D., którego oskarżono o "kradzież 12 programów o łącznej wartości 8 016,89 zł". Sprawa, w której teraz orzekał Sąd Okręgowy w Koszalinie, również dotyczyła ówczesnego studenta Politechniki Koszalińskiej, ale Łukasza D. Tu sąd uznał winę oskarżonego o "kradzież 49 programów o łącznej wartości 180 709,66 zł". Wyrok nie jest prawomocny.

Dane ze "skasowanych kont" w Naszej-klasie

Dostałem prośbę o ułatwienie kontaktu miedzy rzecznikiem serwisu Nasza-klasa, a osobą, która ponad rok temu skasowała konto w tym serwisie, jednak po roku ze zdziwieniem zorientowała się, że dane związane z jej "skasowanym kontem" nadal są przetwarzane w ramach infrastruktury portalu. Po prostu zadziałał "stary login i hasło". Prośbę niniejszym realizuję, przywołując specjalnie w tym celu przygotowany list od czytelnika.
Aktualizacja: okazuje się, że z problemem "prawdziwego" kasowania konta spotkało się wielu "byłych" użytkowników Naszej-klasy.