własność intelektualna

Pomysły na tematy edukacji medialnej

Przy Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji odbywają się spotkania zespołu ds. edukacji medialnej (były już ponoć dwa takie spotkania). Zostałem zaproszony na najbliższe spotkanie tego zespołu. Chętnie podzielę się później wrażeniami i zdam relację, ale ciekawy jestem głosów czytelników serwisu - jakie tematy warto uwzględnić przy okazji rozważań nad edukacją medialną w Polsce?

Regulamin korzystania z Serwisu blip.pl

"#Blipafera" jest już generalnie nudna, ja napisałem to, co miałem napisać w tekście: Nieblipowy blip o Twitterze i ewentualnych sporach prawnych ery "beta". Zarzucono mi, że się czepiam, że szerze FUD (ang. Fear, Uncertainty, Doubt – strach, niepewność, wątpliwość), argumentowano, że przecież "internet tak działa", a przed założeniem konta użytkownik godzi się na to, że dane są udostępniane. Jeśli zaś chcecie wiedzieć na co przyszły użytkownik Blip.pl się godzi - zachęcam do przeczytania dokumentu "Regulaminu korzystania z Serwisu blip.pl".

Nieblipowy blip o Twitterze i ewentualnych sporach prawnych ery "beta"

chmurki ery dwa zero: betaJak wiemy: polski wkład w rozwój "Web 2.0" polega głównie na kopiowaniu (klonowaniu) pomysłów, które w jakiś sposób spotkały się z zainteresowaniem (popularnością) w innych częściach świata (zwłaszcza tam, gdzie język polski nie jest tak popularny, a raczej masy użytkowników posługują się językiem globalnym, bo np. angielskim). Dlatego też wszelkie polskie start-upy oraz inne przedsięwzięcia opierające się na sukcesach swoich pierwowzorów, wiedząc, że rozwija nam się w Polsce społeczeństwo obywatelskie, a użytkownicy coraz częściej zyskują świadomość przysługujących im praw, powinny przyglądać się również sporom prawnym, które dotykają serwisów-matryc. Zwłaszcza zaś w czasie, gdy znów "środowisko" zabiega o środki z venture capital, albo stara się wejść na giełdę (również na New Connect), lub już na tej giełdzie się znalazło. Weźmy taki serwis Twitter, którego polskim "odpowiednikiem" jest Blip...

Dane osobowe w Naszej-klasie: GIODO odmówił uwzględnienia wniosku skarżącego

27 maja Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych wydał decyzję (DOLiS/DEC-314/08/13239), którą, po przeprowadzeniu postępowania administracyjnego, odmówił uwzględnienia wniosku... A zaczęło się od skargi w sprawie przetwarzania danych osobowych przez Nasza-Klasa sp. z o.o. z siedzibą we Wrocławiu, którą 5 miesięcy temu złożył mężczyzna, wykazując, że jego dane osobowe w zakresie wizerunku, imienia i nazwiska zostały bez jego zgody opublikowane na stronie internetowej nasza-klasa.pl. Skarżący wniósł o "usunięcie podpisu pod zdjęciem" oraz o ukaranie "portalu za niedopełnienie obowiązku".

O tym się mówi: Anti-Counterfeiting Trade Agreement (ACTA)

Góra podrobionych pieniędzyKto: Głównie USA i kilka zaproszonych państw. Co: porozumienie międzynarodowe dotyczące zwalczania naruszeń własności intelektualnej. Kiedy: trwają negocjacje, a temat porozumienia pojawił się ponoć w agendzie lipcowego szczytu G8 w Tokio; po ostatecznym ustaleniu treści reszta państw ma otrzymać "propozycję nie do odrzucenia". Jak: no, tu są różne komentarze, wiele z nich uderza w dość "zaniepokojone tony": mówi się o kryminalizacji większości zachowań, powszechnie pojawiających się w internecie. Mówi się też o tym, że "nowy porządek" ma wprowadzić coś na kształt globalnego państwa policyjnego ze służbami mającymi transgraniczne kompetencje w obszarze zwalczania naruszeń praw własności intelektualnej, przy czym z dokumentów wynika silny nacisk na "prywatyzację" organów ścigania, większy wpływ prywatnych grup doradczych, etc... Złota Płyta przyznana niedawno przez IFPI dla naszych chłopaków ze straży granicznej nabiera głębszego sensu.

CCTV i OPC - na świecie są miliardy artystów wykonawców

Zespół The Get Out Clause gra na przejściu dla pieszychCoraz więcej kilkuliterowych skrótów pojawia się w serwisie. CCTV, czyli Closed Circuit TeleVision, a umieszczone w tytule OPC pochodzi od "Other People's Cameras". Generalnie ludzie wpadli na ciekawy pomysł. Ustawiają perkusje, podłączają głośniki i grają przed kamerami monitoringu miejskiego. Wszystko w Wielkiej Brytanii. Potem - powołując się na ustawę the Freedom of Information Act domagają się wydania materiału filmowego. Bo w cywilizowanych krajach państwo ma obowiązek udostępnić obywatelowi dane, które na jego temat przechowuje (podobnie administrator danych osobowych ma obowiązki informacyjne względem osoby, której dane przetwarza). Bardzo ciekawe.

O tym, jak Google będzie pomagał Europejskiemu Urzędowi Patentowemu

"Europejski Urząd Patentowy już prowadzi rozmowy na ten temat z przedstawicielami firmy Google INC. Jeszcze bardziej ułatwi to dostęp do informacji patentowej dla zainteresowanych"

Tłumacz zbiera na adwokata

Dokładnie rok temu rozpoczęła się sprawa "tłumaczy napisów" (por. Zatrzymano tłumaczy napisów...). Dziś wiadomo, że sprawa się toczy dalej, a jeden z tłumaczy zbiera pieniądze na adwokata, gdyż nie stać go na opłacenia kosztów tego typu. Każdemu przysługuje prawo do obrony, a korzystając z pewnych doświadczeń z działu pro bono pomyślałem, że zapytam czytelników: czy znalazłby się jakiś adwokat, który pro bono podjąłby się reprezentacji tłumacza, o którym wiemy, że tłumaczył seriale 24h oraz Lost?

W jaki sposób CCTV może wiązać się z RFID

Klatka z filmu The CataloguePod wpływem ostatnich notatek uruchomiłem w serwisie dział CCTV (gdzie zebrałem nieco materiałów związanych z Closed Circuit TeleVision, telewizją dozorową, telewizją przemysłową, albo - jeśli ktoś woli - telewizją w układzie zamkniętym, lub systemami monitoringu wizyjnego). W serwisie był wcześniej dział RFID, gdzie staram się gromadzić informacje na temat tagów wzbudzanych radiowo (radio frequency identification). Pomyślałem, że dla czytelników może okazać się ciekawe powiązanie ze sobą tych dwóch tematów i mam chyba dobry pomysł jak to zrobić.

A właściwie, to na jakich zasadach działa monitoring miejski w Warszawie?

W sąsiednim tekście W jaki sposób zdjęcia z monitoringu trafiły do mediów? zastanawiałem się kto decyduje o upublicznieniu materiałów z monitoringu miejskiego. Temat jest o tyle ciekawy, że przyglądając się zasadom działania tego monitoringu badacz trafia na istne "bagno kompetencyjne". Jest sobie Policja, jest też PKP, jest Miasto i Ratusz, jest Straż Miejska, Metro, pracownicy cywilni. Jedni działają na podstawie ustawy, inni mają statut, są też niejasne porozumienia. Generalnie w komunikatach pojawia się zawsze wiara, że monitoring przyczyni się do polepszenia bezpieczeństwa w stolicy...