W jaki sposób zdjęcia z monitoringu trafiły do mediów?

klatka z filmu stołecznego monitoringu miejskiegoNie tak dawno Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych alarmował, że jest coraz więcej kamer w Polsce, a brakuje skutecznych przepisów, które normowałyby ich wykorzystanie. Przepisów jest sporo, tylko trzeba wydobywać je z różnych ustaw i rozporządzeń. Tymczasem media pokazują zdjęcia nagich mężczyzn, które to zdjęcia pochodzą ze stołecznego monitoringu miejskiego. Jak media uzyskały te zdjęcia? Policja udostępniła zdjęcia "do pobrania" w internecie. Nie dość, że udostępniła, to jeszcze trzeba zauważyć, że te zdjęcia - jak sądzę - już można nazwać "pornografią". Jeśli tak - Policja rozpowszechnia pornografię w internecie. Ale, by nie iść w tę stronę, napiszę jedynie, że moim zdaniem przez publikacje zdjęć w internecie doszło do rażącego naruszenia prywatności "imprezowej młodzieży".

Nie chodzi o to, by bronić mężczyzn, którzy nago chodzą po mieście. To nie jest zgodne z obyczajami i na pewno łamie przepisy porządkowe. Jednak to, że młodzi mężczyźni naruszają takie przepisy nie może być uzasadnieniem dla gwałcenia podstawowych praw człowieka przez Policję.

Portal TVN24 opublikował materiał Nagi marsz ulicami Warszawy, a w nim zdjęcia z monitoringu miejskiego, na których widać grupę nagich mężczyzn przechadzających się 25 maja (dwa dni temu) po ulicach Warszawy. Jest też komentarz: "Pracownik stołecznego monitoringu nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył na ekranie monitora. Środkiem ulicy szło czterech roznegliżowanych mężczyzn. Mieli na sobie jedynie buty i skarpetki". Pracownik monitoringu miejskiego nie mógł uwierzyć i... zdjęcia mężczyzn trafiły do mediów.

Screenshot serwisu TVN24 z trzema zdjęciami z monitoringu miejskiego

Screenshot serwisu TVN24 z trzema zdjęciami z monitoringu miejskiego. Jak to się stało, że te zdjęcia trafiły do mediów?

Jak to się może stać, że takie zdjęcia wypływają poza system monitoringu? Ktoś podjął decyzje, by zdjęcia takie opublikować w internetowym serwisie Policji: Goło i niewesoło.

Screenshot serwisu Policja.pl

Screenshot serwisu Policja.pl. Jak widać Policja stara się rywalizować z dziennikarzami. Pytanie: kto podjął decyzje, by zdjęcia mężczyzn, które to zdjęcia pochodzą z zamkniętego monitoringu miejskiego, opublikować w internecie? Jakie procedury obowiązują w Policji w tym zakresie? Czy jutro mogę znaleźć w internecie swoje zdjęcie (nie koniecznie nagie), kiedy przechadzam się po ulicy?

W przywołanej wyżej notatce na stronie Policji czytamy:

Czterech młodych, nagich mężczyzn zauważyli policjanci z bielańskiej patrolówki. Panowie wracali właśnie z imprezy i postanowili zafundować sobie i swoim koleżankom dodatkowe atrakcje. Nie przypuszczali jednak, że na ich drodze staną policjanci. Ten niecodzienny widok został zarejestrowany przez kamerę monitoringu.
Kamery monitoringu miejskiego są doskonałym narzędziem w pracy Policji. Każdego dnia rejestrują wykroczenia i przestępstwa popełniane na ulicach Warszawy. Wśród zarejestrowanych zdarzeń są i takie sytuacje, kiedy kamery rejestrują nieobyczajne wybryki. Tak też było i tym razem. Pracownik monitoringu nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył na ekranie monitora.

Minęła już 3.00 nad ranem. Środkiem ulicy Podczaszyńskiego szło czterech zupełnie nagich mężczyzn. Na sobie mieli jedynie buty i skarpetki. Informację o tym zadziwiającym incydencie natychmiast przekazano dyżurnemu. Jadący w tym czasie na interwencję policjanci, zauważyli młodych ludzi. Roznegliżowani panowie szli właśnie chodnikiem. Wchodzili też na ulicę.

Jak się okazało, czterej mężczyźni w wieku od 20 do 25 lat wracali właśnie z imprezy i postanowili uprzyjemnić sobie ten powrót. Pozbyli się wiec ubrań i wolnym krokiem, dobrze się przy tym bawiąc, wracali do domu. Poszczególne części ich garderoby niosły natomiast ich znajome idące kilka metrów za nimi.

Policjanci, którzy podeszli do pomysłowej czwórki, polecili im, aby szybko ubrali się i wrócili do domów. Następnie młodych ludzi pouczono. Z pewnością to zdarzenie na długo pozostanie w pamięci zarówno policjantów, jak i czterech mężczyzn.

A pod notatką link z ikoną pliku archiwalnego ZIP z opisem: "Zdjęcia do pobrania" (w pakiecie udostępniono 4 bitmapy w rozdzielczości 714 na 586 pikseli).

Telewizje/portal, generalnie dziennikarzy - rozumiem. Im chodzi o to, by zdobyć "ciekawy" materiał. Policja może się tłumaczyć chęcią zwrócenia uwagi na istnienie systemu monitoringu, by przestrzec innych przed tego typu działaniem. Ale. Jest potężne ale. Policja nie może naruszać w ten sposób dóbr osobistych (wizerunek, prywatność, intymność). Takie opublikowanie - moim zdaniem - wykracza poza jakąkolwiek proporcjonalność działań i niezbędność dla realizacji zadań Policji (por. poniżej art. 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności; ingerencja władzy publicznej w prawo do prywatności jest dopuszczona na podstawie ustawy, a do tej pory nie jest wcale jasne na jakich zasadach prawnych działają serwisy internetowe Policji: Czy "własne" serwisy internetowe administracji publicznej działają legalnie?). Mam wrażenie, że ktoś po prostu miał dobry humor i zdecydował: a może opublikujemy te zdjęcia w internecie?

W zeszłym roku cytowałem doniesienia, zgodnie z którymi Władze Warszawy chciały wypróbować, a potem kupić system rozpoznający twarze przechodniów (por. Czy Warszawiacy będą się uśmiechać na ulicach?). W kontekście braku odpowiedzialności po stronie Policji za publikowanie zdjęć w internecie jeszcze bardziej się obawiam.

W październiku 2007 roku odbyła się konferencja GIODO Prawo do prywatności w społeczeństwie nadzorowanym. W materiałach prasowych, które ukazały się po tej konferencji, można było przeczytać: "Generalny inspektor ochrony danych osobowych Michał Sarzycki uważa, że potrzebna jest odrębna ustawa o monitoringu. - Wszędzie mamy do czynienia z systemem monitoringu, na ulicach, w sklepach. To wiąże się z gromadzeniem danych, a firma ma obowiązek informować o prawach osoby, której dane posiada. A jak dotrzeć do ludzi monitorowanych codziennie na ulicy?. To jest stanowisko z perspektywy ochrony danych osobowych. Są też inne regulacje, które dotyczą stosowania CCTV w Polsce. Wśród nich np. takie, jak:

  • Rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej z dnia 18 sierpnia 1999 r. w sprawie urządzeń i środków służących do rejestracji obrazu lub dźwięku dla celów procesowych oraz sposobu ich zabezpieczenia, przechowywania, odtwarzania i kopiowania.
  • Rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 30 grudnia 1997 r. w sprawie sposobu zabezpieczania, odtwarzania i wykorzystywania przez Inspekcję Celną dowodów utrwalonych za pomocą aparatury rejestrującej obraz i dźwięk oraz magnetycznych nośników informacji.
  • Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 4 czerwca 1998 r. w sprawie wzoru i trybu wydawania licencji pracownika ochrony fizycznej i licencji pracownika zabezpieczenia technicznego oraz trybu i częstotliwości wydawania przez organy Policji opinii o pracownikach ochrony.
  • Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 27 maja 1998 r. w sprawie rodzajów dokumentów wymaganych przy składaniu wniosku o udzielenie koncesji na prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie usług ochrony osób i mienia.

Oczywiście są też stosowne ustawy związane z działaniem Policji (Policja również ma dbać o poszanowanie godności ludzkiej), związane z ochroną osób i mienia czy bezpieczeństwa imprez masowych. Podstawowa jednak regulacja to ustawa o ochronie danych osobowych i w Wielkiej Brytanii właśnie na podstawie tamtejszego odpowiednika naszej ustawy wprowadzono regulacje dotyczące CCTV (Closed Circuit TeleVision - jak sama nazwa wskazuje mówimy tu o "telewizji w układzie zamkniętym", nie zaś powszechnie dostępnym w formie klatek publikowanych na stronach Policji). W Polsce - przychylam się do zdania ministra Sarzyckiego - przydałaby się dedykowana regulacja prawna dotycząca telewizji dozorowej, czy - jeśli ktoś woli - systemu monitoringu wizyjnego. Nawet jednak bez tej regulacji - patrząc jedynie na powyżej przedstawioną historię - jest miejsce do ingerencji polskiego regulatora danych osobowych w Komendzie Głównej Policji. Dlatego myślę, że GIODO powinien wystąpić do Komendanta Głównego Policji z pytaniem o zasady, na jakich materiały z systemu monitoringu wykorzystywane są później w taki sposób, jak to widać na powyższych ilustracjach.

Przeczytaj również:

Artykuł 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (Europejskiej Konwencji Praw Człowieka):

PRAWO DO POSZANOWANIA ŻYCIA PRYWATNEGO I RODZINNEGO

1. Każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego i rodzinnego, swojego mieszkania i swojej korespondencji.

2. Niedopuszczalna jest ingerencja władzy publicznej w korzystanie z tego prawa, z wyjątkiem przypadków przewidzianych przez ustawę i koniecznych w demokratycznym społeczeństwie z uwagi na bezpieczeństwo państwowe, bezpieczeństwo publiczne lub dobrobyt gospodarczy kraju, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwom, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności osób.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

IMHO ani to pornografia ani naruszenie prywatności

Nie rozumiem skąd takie oburzenie. Po pierwsze, nie podoba mi się uznawanie wszelkiej golizny za pornografię. Może jak telewizja promuje badania mammograficzne i pokaże kawałek cycka, to też pornografia?

Po drugie -- IMHO nie można mówić o naruszeniu czyjejś prywatności, jeżeli ten ktoś sam postanowił się obnażyć w miejscu publicznym, wcale się z tym nie kryjąc. Co innego by było, gdyby udostępnione było np. zdjęcie jakiejś pieszczącej się pary, najwyraźniej nieświadomej, że ktoś ich obserwuje, a co innego jest pokazanie takiej jawnej manifestacji (głupoty chyba).

A tak w ogóle, to nie rozumiem, czemu w ogóle media zajęły się tą sprawą. Tak nisko upadły, że muszą pokazać paru idiotów, którzy rozbierają się na ulicy? Może następnym newsem będzie jak jakiś pijak zrobi kupę pod płotem?

Czemu nawiązałem do pornografii

VaGla's picture

Ta "pornografia" znalazła się w tym tekście ze względu na pomysły nowelizacji Kodeksu karnego: Nagrywanie i rozpowszechnianie pornografii bez zgody zainteresowanego. Tam też można przeczytać o pomysłach, zgodnie z którymi "za utrwalanie treści pornograficznych bez zgody filmowanej lub fotografowanej osoby" powinna grozić kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do trzech lat, "za przechowywanie lub posiadanie treści pornograficznych z udziałem osoby, która nie wyraziła zgody na ich utrwalanie" - do trzech lat, zaś - uwaga - "za rozpowszechnianie zdjęć nagiej osoby bez jej zgody" miałaby grozić kara grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do lat dwóch.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Nie tylko zdjecia - jest takze wideo

Wideo publikuje gazeta.pl: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,5249232.html
Jest to o tyle ciekawe, ze materiałem ilustrującym są nie zdjęcia ze stron policji, ale samo nagranie wideo - pytanie skąd się tam wzięło jest więc więcej niż aktualne.

Powielanie wizerunków przez media też może naruszać prywatność

VaGla's picture

Jedna sprawa to opublikowanie zdjęć na stronach Policji, druga to opublikowanie tych zdjęć (i filmu) na stronach portali. Warto przy tym jeszcze w tym wątku zacytować art. 81 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych:

Art. 81.
1. Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie.

2. Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:
1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych;

2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.

W omawianym przypadku osoby, o które tu chodzi, nie stanowiły, moim zdaniem, "jedynie szczegółu całości".

W sumie, skoro mieli tyle "fantazji", by się przespacerować nago po mieście, to może będą też mieli jej tyle, by wystąpić z roszczeniami przeciwko Policji i wydawcom portali. Ciekawy jestem... Fakt, że naruszyli przepisy porządkowe nie wyłącza im drogi do dochodzenia roszczeń o naruszenie dóbr osobistych...
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Jarek mnie uprzedził

VaGla's picture

Gazeta Wyborcza zdobyła nawet "nagi film", który pokazuje przy tekście Nagi pochód ulicami miasta. Widać tam próbę zamazania twarzy, ale niedokładną (zresztą materiał "statyczny", czyli zdjęcia udostępnione w serwisie Policji, pokazują te osoby bez rozmazania twarzy)...

screenshot serwisu Gazeta.pl z filmem operacyjnym Policji
Gazeta.pl publikuje film operacyjny Policji, który nie został udostępniony na policyjnych stronach internetowych. Jak trafił do Gazety?
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Wysłałem pytania do rzeczników

VaGla's picture

Wysłałem prośbę o komentarz do zaistniałej, powyżej przedstawionej sytuacji do Biura Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, wysłałem również pytania do Rzecznika Komendanta Głównego Policji. Te ostatnie przywołuje poniżej:

Warszawa, 27 maja 2008

Do Rzecznika prasowego Komendanta Głównego Policji, podinspektora dr Mariusza Sokołowskiego.

Szanowny Panie Inspektorze,
w dniu 27 maja 2008 roku na stronach Policji opublikowano materiał "Goło i niewesoło", który można uznać za godzący w godność człowieka, naruszający prywatność i intymność osób na tym filmie przedstawionych. Przy "internetowej notatce policyjnej" udostępniono zdjęcia przedstawiające nagich mężczyzn. Materiały te zostały następnie opublikowane w innych mediach, w szczególności w portalu TVN24 i Gazeta.pl. W portalu Gazeta.pl opublikowano również film z systemu monitoringu (film ten nie został opublikowany na stronie Policji).

W związku z tym zwracam się z uprzejmą prośbą o informacje: kto w tym konkretnym przypadku podjął decyzję o opublikowaniu zdjęć w internecie, proszę również o informacje na temat procedur, w ramach których podejmowane są decyzje dotyczące publikacji materiałów pochodzących z zamkniętego systemu CCTV w internecie (na policyjnych stronach), a także procedur udostępniania nagrań z tego systemu monitoringu innym mediom.

Zgodnie z art. 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności: każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego, a ingerencja władzy publicznej (w tym przypadku - publikacja wizerunków, inwazja w sferę intymności przez publikowanie zdjęć nagich osób w środkach masowego komunikowania) dopuszczalna jest wyjątkowo, tj. wówczas, gdy przewiduje to ustawa i jednocześnie jest to konieczne w demokratycznym społeczeństwie z uwagi na bezpieczeństwo państwowe, bezpieczeństwo publiczne lub dobrobyt gospodarczy kraju, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwom, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności osób.

W ustawie o Policji próżno szukać podstawy prawnej, na której operatorzy CCTV udostępniają zdjęcia (nagrania) nagich osób (chociażby te osoby popełniały wykroczenie przeciwko porządkowi publicznemu, albo ich zachowanie godziło w szeroko pojętą moralność, o której mowa w przywołanym wyżej przepisie Konwencji). Zwracam się zatem z prośbą o wskazanie ustawowej podstawy dla tego typu działań.

Interesuje mnie również procedura w jakiej dochodzi do uznania odpowiedzialności służbowej funkcjonariusza Policji za naruszenie dóbr osobistych (prywatność, intymność, godność, wizerunek człowieka), w związku z publikowaniem w środkach masowego komunikowania materiałów będących w dyspozycji funkcjonariuszy Policji.

Proszę również o komentarz do tekstu:
W jaki sposób zdjęcia z monitoringu trafiły do mediów?
http://prawo.vagla.pl/node/7893

Z wyrazami szacunku.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Pytanie

Maltan's picture

jaka jest podstawa prawna takiego działania? O publikacji zdjęć musiał zadecydować ktoś oficjalnie, wyrazić zgodę. Więc, które to przepisy pozwoliły na opublikowanie tych materiałów - organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa art. 7. Konstytucji RP

Groteskowe. Zdjęcia pijanych kierowców nie są chętnie upublicznianie, za to mamy takie przecieki. Przypomnę artykuł 13.2 prawa prasowego:

2. Nie wolno publikować w prasie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, jak również danych osobowych i wizerunku świadków, pokrzywdzonych i poszkodowanych, chyba że osoby te wyrażą na to zgodę.

Prokurator bądź sąd może pozwolić na ujawnienie tych danych.

Inna sprawa, to przekazywanie materiałów niepublikowanych przez operatora/administratora kamer/y albo policję dziennikarzom.

Zauważcie, że jeżeli policja nawet uzna, że przekroczyła granicę (choć najlepiej byłoby, gdyby spacerowicze dowiedli tego w sądzie - przestroga dla organów, że tak się nie godzi; za bardzo by sobie tego nie wynagrodzili - bo polskie sądy nie są nazbyt hojne), to materiały będą wyciekać do mediów. Jak widać teraz też - być może mocniejsze materiał i ktoś się obawiał opublikować oficjalnie - trafiły w ręce dziennikarzy.

Wojciech

utwór audiowizualny i struktura zarządzania monitoringiem

VaGla's picture

Jeśli nagranie z monitoringu miejskiego nie jest "dokumentem urzędowym" lub "materiałem urzędowym" (art. 4 ust. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych; jest, czy nie jest?) i jeśli w przygotowanie takiego nagrania włożono jakiś wkład twórczy (zoomowanie, kadrowanie, panoramowanie, etc.), to mamy do czynienia z utworem audiowizualnym w rozumieniu prawa autorskiego. A jeśli tak, to - przy założeniu, że wcześniejsze założenia są prawidłowe) - zarówno twórcy, jak i artystom wykonawcom przysługuje niezbywalne prawo do wynagrodzenia, a sam materiał objęty jest monopolem prawnoautorskim...

Trzeba zatem przyjrzeć się temu, jak działa system monitoringu miejskiego w Warszawie: A właściwie, to na jakich zasadach działa monitoring miejski w Warszawie?...

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Sznureczek

Maltan's picture

Jeżeli pracownik monitoringu przekazałby materiały dziennikarzowi, to - jak podejrzewam - naruszyłby przepisy i można byłoby zrobić z tego sprawę. Pozostaje tylko najprostsze - udowodnić, że to właśnie z administracji monitoringu wyciekły (zostały sprzedane? a może jest jakaś umowa z dziennikarzami...).

Dlatego słyszymy, że od Policji uzyskano video. Może to i prawda. Z drugiej strony, skoro dziennikarz widzi, że na stronie policji bez żenady udostępnia się takie filmy, to dlaczego on miałby się zastanawiać, czy sam łamie prawo.

Poza tym dziennikarze są przyzwyczajeni, że mogą więcej - nie grozi im kara są publikowanie akt niejawnych, to może i to przenieśli na takie materiały.

Wracając do pytania, kwestii jest taka, czy wszystkie ogniwa w tym łańcuszku złamały prawo, czy tylko niektóre.

No i prawa autorskie - ten filmik generuje na pewno sporo odwiedzin, dziennikarze mają o czym pisać ( i za to im płacą), na stronie wiszą reklamy

Wojciech

GIODO zapyta KGP

VaGla's picture

W reakcji na prośbę o komentarz do powyższej notatki oraz przekazane pytanie: "Czy GIODO zwróci się do Komendanta Głównego Policji z prośbą o wyjaśnienie procedur przechowywania i zabezpieczania takich materiałów i odpowiedzialności za udostępnienie publiczne materiałów godzących w godność, naruszających prawo do prywatności i intymności?" otrzymałem informacje od Rzecznika prasowego Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych:

Szanowny Panie,
W odpowiedzi na Pana pytanie uprzejmie informuję, że GIODO zwróci się z pismem do Komendanta Głównego Policji z prośbą o wyjaśnienie opisywanej przez Pana sytuacji, w tym o podanie podstaw prawnych zamieszczenia zdjęć z monitoringu na stronie internetowej Policji.
Pozdrawiam,

Małgorzata Kałużyńska - Jasak
Rzecznik Prasowy GIODO

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Na regulacjach prawnych dot.

Na regulacjach prawnych dot. monitoringu i nieobyczajnych zachowań się nie znam, jednak pozwolę sobie na pytanie natury etycznej i co gorsza lekko OT.

Obnażający się publicznie panowie raczej chcieli być widziani i mieli frajdę z tego, że są. Ale zdarzają się przecież sytuacje odmienne. VaGla przytacza cytat z GW nt. upublicznionych nagrań monitoringu przedstawiających stosunki seksualne. Nieodzownym warunkiem szkodliwości społecznej obu rodzajów zarejestrowanych czynności w miejscy publicznym jest to, że ktoś je widzi.

Czy zatem uznajemy kamerę za człowieka, pochylając się nad uczuciami operatorów panoptykonu (wszak to cywile), czy też karzemy - lub ingerujemy jakoś w wolność - ludzi którzy dopiero mogliby zrobić coś złego?

Co mówi na ten temat prawo, a co regulacje podmiotów prowadzących dozór?

To jeszcze dział

VaGla's picture

Z racji tego, że temat jest całkiem interesujący badawczo - dodałem do serwisu dział CCTV, a w nim dodatkowo (poza tym, co już jest podlinkowane wyżej) Teksańczyk dostrzegł włamanie w Liverpoolu oraz Pudełka po butach w społeczeństwie informacyjnym, etc.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

chcącemu nie dzieje sie krzywda...

Czyż sytuacja w której owi panowie ukazali się światu "goło i wesoło" własną nie przymuszoną wolą, nie pozbawiło ich ochrony dóbr osobistych (godność, intymność itp.)?

Wszak o tym, że na ulicach są kamery, inni ludzie, grupy japońskich turystów z zasobem urządzeń do rejestracji obrazu i dźwięku wie każdy... czyli dali nam dorozuminą zgodę na publikacje swego wizerunku ?? ;)...

A co do praw autorskich do działa - nagrania... czyż nie przysługują im jakieś wynagrodzenie z tego tytułu?

pozdrawiam

To niech Pan pamięta

Maltan's picture

, że zgodził się na upublicznienie - kiedy Pan albo Pana najbliżsi będą korzystali: z publicznych szaletów, toalet w wielkich centrach handlowych, przebieralni w tychże et cetera...bo akurat kamery były tak ustawione, a powinien Pan mieć tego świadomość ;)

Wojciech

Wszak o tym, że na ulicach

Wszak o tym, że na ulicach są kamery, inni ludzie, grupy japońskich turystów z zasobem urządzeń do rejestracji obrazu i dźwięku wie każdy... czyli dali nam dorozuminą zgodę na publikacje swego wizerunku ??

Ja, idąc ulicami Warszawy (ubrany), chociaż świadom istnienia takich urządzeń, bynajmniej nie daję zgody na publikację swojego wizerunku.

To, że postanowili pokazać gołe d... nie oznacza jeszcze chyba dorozumianej zgody? Czy też wychodzimy z założenia - publiczne obnażenie oznacza dorozumianą zgodę na publikację wizerunku?

Krzyzują się nam tu dwie

Krzyzują się nam tu dwie sytuacje, poprzez fakt takiego to a takiego zachowania owi Panowie pozbawili się sami pewnej strefy ochronnej która to, przysługiwała by im na podstawie przepisów o ochronie dóbr osobistych.

Bo zgoła odmienna sytuacja miała by miejsce, gdy ktos ukryta kamera nagral by ich w miejskim szalecie, czy tez opublikowal zapis z szaletu w ktorym sa zainstalowane kamery (boze drogi ktore i gdzie... toc to juz chwili prywatnosci nie ma, prosze o jakies adresy ;)

Sytuacja publikacji zapisów z miejskiego monitoringu to juz sprawa duzo powaznijsza. (Dorouzmioana zgoda raczej zachaczala tu o pewien zart.) Bo jak zauwazył adammada moze sie okazac ze chodzac sobie po Warszawie w pewnym momencie możemy zostać gwiazdą TVN24... I to bez zadnego wynagrodzenia ;)

Pozdrawiam

Źródło materiałów

Materiały takie jak pokazane powyżej pochodzą bezpośrednio od policji. Codziennie rano wydział prasowy Komendy Główej Policji wysyła rozpiskę co ciekawe (w sensie wykroczeń i przestępstw) stało się we wszystkich komendach.

Komenda Stołeczna Policji wysyła dość często zdjęcia zatrzymanych. Zdarza się (prawie codziennie), że wśród rozsyłanych materiałów, są zdjęcia z monitoringu. Jeżeli chodzi o filmy to nie jestem pewien, ale wystarczy zgłosić się do wydziału prasowego, i oni takie filmy udostępniają.

Być może zapisy wizyjne

Być może zapisy wizyjne typu "golasy na ulicy" są udostępniane dlatego, że nie spełniają "warunków materiału dowodowego". Mówiąc po ludzku, ze względu na za złą jakość (niska rozdzielczość wizyjna, znaczna kompresja sygnału, szumy) "takie" zapisy wizyjne nie spełniają normatywnych i prawnych wymogów określających dopuszczalność na ich podstawie możliwości identyfikacji osób. To tak żartem (prawie że). Niemniej "próbki" takie świadczą zarazem jak się ma jakość wizji w tzw. systemach "monitoringu miejskiego" do wymogów stosownej normy europejskiej (w przetargach publicznych można normy pomijać ..., ponieważ "decyduje" SIWZ). Ciekawa jest więc być może też relacja: jakość i efektywność dozoru względem kosztów jego realizacji. Chyba jest to jednak temat "tabu" - w BIPach nic o tym przecież.

niezły czas reakcji - zdjęcia golasów.

VaGla's picture

Właśnie się zorientowałem, że dwa dni temu (15 grudnia) Życie Warszawy pisało o "golasach": Czy policja może pokazywać golasów. Jest to, jak rozumiem, reakcja Życia Warszawy na pokazany w powyższej notatce w maju 2008 roku problem obiegu zdjęć czterech mężczyzn. Pół roku po publikacji zdjęć na stronach policji i tyleż samo po wskazaniu problemu. Hmm...

Tymczasem obok w tym serwisie tekst Monitoring miejski w Warszawie: 15 pkt za gwałt, 0 pkt za przeciwdziałanie gwałtom

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>