prasa

Hackerska lustracja poczty kandydatki na wiceprezydenta USA (w stylu 4chan)

nagłówek listu do Sary PalinInteresujące doniesienie dotyczące prywatności osoby publicznej, piastującej publiczny urząd i ubiegającej się o kolejny. Ktoś dostał się na "prywatno-publiczne" konto poczty elektronicznej p. Sary Palin (gubernator Alaski, kandydatki na wiceprezydenta USA z ramienia Republikanów). Treść listów pozyskanych w wyniku włamania dostępna jest w internecie (w rzeczywistości wykorzystano portalowy mechanizm przypominania o zapomnianym haśle). Jest afera, która umila Amerykanom (ale i całemu światu) przebieg kampanii wyborczej na urząd prezydenta USA. Znów dał o sobie znać ktoś ze społeczności (subkultury?) 4chan...

Wyrok w sprawie cywilnoprawnej ochrony "nicka": chodzi o Allegro i CezCeza

Sąd Najwyższy w WarszawiePod koniec sierpnia, w tekście "Nick" podlega ochronie prawa cywilnego jak inne dobra osobiste człowieka, pisałem o tezowanym wyroku Sądu Najwyższego z 11 marca 2008 r. (sygn. II CSK 539/07; teza: "Nazwa użytkownika, którą posługuje się osoba korzystająca z serwisu internetowego podlega ochronie prawnej na takiej podstawie, na jakiej ochronie podlega nazwisko, pseudonim lub firma"). Sąd Najwyższy nie opublikował tego wyroku na swojej stronie i trzeba go było "wydobyć". Wydobył go Tomek Rychlicki. Musiał zapłacić 12 złotych. Obserwując jego poirytowanie tym faktem myślę, że to może być dobra stawka towarzyskiego zakładu: O co się zakładamy? Kto przegrywa, ten wydobywa kolejny wyrok i płaci za niego w znakach opłaty sądowej. Warto zapamiętać na przyszłość, tylko lepiej by było, gdyby SN po prostu publikował wyroki online.

Sejm: posiedzenie będzie, albo nie

Wczoraj pisałem, że wybieram się na posiedzenie komisji sejmowych (połączone posiedzenie komisji gospodarki i infrastruktury), które miały zajmować się dziś nowelizacją ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (por. Nowelizujemy ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną (kolejne podejście)). Ale dziś posiedzenia nie było, a Sejm, umieszczając komunikat o posiedzeniu w jednym kanale dystrybucji informacji o pracach komisji, o przesunięciu terminu posiedzenia na 30 września nie napisał. Gdyby nie inne źródła informacji (nieoficjalne) - pojechałbym do Sejmu, marnując czas.

Część sprawy GBY.pl (odpowiedzialność za "materiał prasowy") wraca do pierwszej instancji

Jak pisałem niedawno - w sprawie Leszka Szymczaka obrońca poprosił Rzecznika Praw Obywatelskich o złożenie kasacji zaś w sprawie art. 45 Prawa prasowego Helsińska Fundacja Praw Człowieka przygotowała skargę konstytucyjną do Trybunału Konstytucyjnego. To są dalsze losy dotyczące zakończonej prawomocnym rozstrzygnięciem części wyroku Sądu Okręgowego w Słupsku z 7 lutego 2008 roku (por. Wyrok z uzasadnieniem (sygn. akt. VI Ka 409/07)). Jest jeszcze część druga tego wyroku: Sąd Okręgowy uchylił wówczas część wyroku Sądu Rejonowego i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Potem Sąd Rejonowy zwrócił sprawę prokuraturze, ta zaś poprawiła akt oskarżenia i ponownie przesłała go Sądowi Rejonowemu. 23 września sąd pierwszej instancji po raz drugi będzie zajmował się sprawą odpowiedzialności redaktora gby.pl za komentarze czytelników forum internetowego (prokuratura uznaje, że musi ponosić odpowiedzialność z art. 49a. ustawy Prawo prasowe). Na ten dzień przewidziano termin rozprawy.

Rola agencji informacyjnych w społeczeństwie... informacyjnym

Pan Piotr Skwieciński, Prezes Polskiej Agencji Prasowej, na łamach Rzeczpospolitej napisał: "ważne, by prawo zaczęło wreszcie umożliwiać wytwórcom informacji realną obronę przed informacyjnym piractwem". Ważne: tu mowa o "piractwie informacyjnym", nie zaś o "piractwie prawnoautorskim". W dość ważnym tekście na temat współczesnych problemów cywilizacyjnych nie znalazłem jednak jasnego stanowiska na temat tego, jak prawo ma chronić agencje prasowe (bo ich właśnie, a konkretnie PAP-u, dotyczy tekst, chociaż autor stara się stworzyć wrażenie, że lepsza pozycja agencji prasowej oznacza ratowanie demokracji). Mam wrażenie, że jest to przygotowanie gruntu do złożenia propozycji w mającej zaraz odbyć się dyskusji o "nowym prawie autorskim", a więc wracamy - być może - do tych zmagań o pozycje i uprawnienia, które pojawiły się w 1993 roku, przy okazji omawiania "prostej informacji prasowej". Nie ma tego w artykule prezesa Skwiecińskiego (być może jeszcze nie nadszedł na to czas), ale może chodzić w istocie o zaproponowanie społeczeństwu czasowego embarga na informacje, które znalazły się w informacyjnym serwisie agencji.

Co oznaczają "prawa gatunku twórczości" w zakresie cytowania?

Ostatnio "prawo cytatu" pojawiło się w interesującym doniesieniu: b. minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro zapowiedział, że pozwie każdego, kto będzie cytował jego sławne słowa dotyczące pewnego lekarza. Oczywiście wszystkie media podchwyciły taką zapowiedź i w jej kontekście cytują słowa, o które chodzi. Odnośnie cytowania niedawno pojawił się też artykuł na temat wykorzystywania w prezentacjach (również szkoleniowych) różnych materiałów... A ja się wciąż zastanawiam co oznaczają "prawa gatunku twórczości", o których mowa w art. 29 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Rzetelność automatów i prasy (na przykładzie linii lotniczych i dziennikarskiej relacji o łańcuszku)

Skoro Gazeta.pl, powołując się na lokalny serwis, ale nie sprawdzając o co w rzeczywistości chodzi, może zrobić "nową" aferę z łańcuszka widzianego w Sieci od 8 lat, to dlaczego dziwimy się, gdy zaindeksowanie przez news.google.com tekstu sprzed sześciu lat doprowadza - mające i tak już problemy finansowe - amerykańskie linie lotnicze na skraj bankructwa. Pojawia się bolesne pytanie o odpowiedzialność za informacje "podawane przez automaty" (chociaż automatami sterują ludzie). Ale to nic nowego, bo przecież Google poinformował kiedyś na swojej "newsowej stronie" o aresztowaniu w Kanadzie prezydenta USA, George'a W. Busha, a to w związku z oskarżeniem o przestępstwa wojenne. Pamiętacie? Wówczas był to najważniejszy tekst na Google News, chociaż nikt nie sprawdził, że pochodzi z satyrycznego serwisu (innym to nie przeszkadzało cytować tej informacji jako aktualnego wydarzenia politycznego).

Propozycja zmian w regulacjach ochrony dóbr osobistych

Utrzymując - prawem serii - klimat legislacyjny należy odnotować poselski projekt ustawy o zmianie ustawy - Prawo prasowe i niektórych innych ustaw. Ten projekt jest interesujący, gdyż jego celem ma być "podwyższenie ochrony cywilnoprawnej osób, których dobro osobiste zostało naruszone lub zagrożone wskutek opublikowania materiału prasowego oraz ułatwienia dochodzenia roszczeń z tytułu naruszenia tych dóbr". Tak, ta nowela może być bardzo ciekawa.

Jest kozioł ofiarny w sprawie zmanipulowanych zdjęć Policji

Zgodnie z przewidywaniami - o zmanipulowanych zdjęciach jest głośno (por. Jak często Policja wprowadza w błąd manipulując zdjęciami?, pod tym tekstem też komentarz o tym, że już wiadomo kto zmanipulował to konkretne zdjęcie). Zrobiła to podobno oficer prasowa z komendy powiatowej policji w Chełmnie. Media donoszą, że karę wymierzy jej komendant wojewódzki - chociaż jeszcze nie wiadomo jaką... A ja myślę, że to nie jest wina tej konkretnej policjantki, tylko systemu. Dlatego zamiast karać panią oficer - Komendant Główny Policji powinien poważnie przyjrzeć się temu, jak te wszystkie serwisy internetowe policji - w całej Polsce - działają.

Bazarowy plotkarz o przetargu na elektroniczne obroże

Niedawno odnotowałem doniesienia Rzeczpospolitej na temat przetargu na system dozoru elektronicznego (por. Dookoła przetargu na Systemu Dozoru Elektronicznego, dlatego dziś proponuję tekst internauty, który "się zezłościł" i opublikował pierwszą części interesującego wywodu na temat okoliczności przyjmowania, opiniowania projektu stosownej ustawy oraz na temat samego przetargu i gospodarczych wektorów mających znaczenie dla nowego systemu dozoru elektronicznego w Polsce. Warto przeczytać.