państwo

Robię swoje

Jak tu już wcześniej pisałem: od kilkudziesięciu miesięcy brałem udział w spotkaniach z Panem Premierem (zaczęło się od Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych, a więc cały "dialog" celebrowany na spotkaniach rozpoczął się 2 lutego 2010 roku, a może nawet wcześniej, kiedy trwała dyskusja, która doprowadziła do tego pierwszego spotkania). Wiele zostało wówczas powiedziane. Również na temat ACTA. Pan Premier wie zatem, co myślą uczestnicy tamtych spotkań, bo praktycznie cały czas mówili to samo. Dlatego myślę, że mój udział w jutrzejszym spotkaniu jest kontrefektywny. Zamiast robić miny do kamer wolę zrobić w tym czasie coś, co ma większy sens. W ciągu ostatnich 6 dni Sejmometr.pl zyskał całkiem nowe API. Budujemy narzędzia do "przejęcia państwa". Jeśli Pan Premier chciałby rzeczywiście pokazać, że dowiedział się czegoś w ostatnich dwóch tygodniach - zamiast robić spotkanie dla mediów (i to w takim trybie, w jakim się to odbywa) może zacząć od konkretnych działań: na początek od udostępnienia wszystkich dokumentów negocjacyjnych w sprawie ACTA, które są w posiadaniu rządu (nie kupuję argumentu, że "gospodarzem negocjacji była Komisja"). Zaraz po tym mógłby podjąć działania zmierzające do tego, by zaplecze polityczne w Sejmie znowelizowało Regulamin Sejmu i podjęło kolejne działania zwiększające przejrzystość działania państwa i udział obywateli w procesie podejmowania decyzji (swoją "pozytywną agendę" zaproponowałem w tekście Dlaczego jestem spokojny, czyli koza i gruszki a sprawa polska). Wówczas będę wiedział, że rzeczywiście Pan Premier chce coś poprawić w systemie, a nie jedynie "zarządzać kryzysem". Tymczasem robię swoje.

ACTA: Improwizowany Kongres w ten weekend i oświadczenie ISOC Polska

Kiedy dzwoniący dziennikarze pytają o ogłoszoną właśnie przez Pana Premiera "definitywną decyzję o zawieszeniu procesu ratyfikacji umowy ACTA", to odpowiadam, że to nie wystarczy i mówię o konieczności ujawnienia dokumentów negocjacyjnych rządu polskiego, a także dokumentów innych państw i organizacji, które rząd najpewniej ma, a które w trakcie zamkniętych dla opinii publicznej negocjacji ktoś położył na stole. Kiedy dziennikarze ripostują, że przecież Pan Premier nie zamyka dyskusji o ACTA odpowiadam, że Pan Premier rzeczywiście takiej dyskusji zamknąć nie może, bo przecież jej też nie otworzył. Od kilku dni przygotowywany jest w Warszawie "Improwizowany Kongres Wolnego Internetu". Odbędzie się on w sobotę i w niedzielę w Auli 133, na Wydziale Elektroniki i Technik Informacyjnych Politechniki Warszawskiej. Aby wziąć udział w tym Kongresie konieczne jest zarejestrowanie się przez system rejestracji zgłoszeń. Nie ma ograniczeń, poza lokalowymi. W chwili obecnej - jak podpowiadają mi organizatorzy - z formularza skorzystało już ponad 100 osób. Jeśli mogą skorzystać z tego formularza obywatele korzystający z internetu, to pewnie również tacy, którzy sprawują jakieś funkcje w państwie. Równocześnie zachęcam do lektury właśnie opublikowanego oświadczenia Stowarzyszenia Internet Society Poland, które to oświadczenie poświęcone jest jawności procesu konsultacyjnego ACTA.

"Definitywna decyzja o zawieszeniu procesu ratyfikacji umowy ACTA" nie wystarczy

Składając podpis pod umową międzynarodową rząd RP przyjął pewne zobowiązanie i ono ma wpływ na to, co Polska będzie mogła lub czego nie będzie mogła w takim stanie rzeczy zrobić. Rząd po prostu zobowiązał się do działania w pewnej lojalności do tekstu podpisywanego traktatu. Oczywiście wiadomo również, że wiele zależy od Unii Europejskiej, bo jeśli w UE proces ratyfikacji nastąpi, to Rzeczpospolita Polska albo będzie musiała wystąpić z UE (co się pewnie nie zdarzy), albo te przepisy ACTA, które leżą w sferze wyłącznej kompetencji UE, przyjąć. Bez ratyfikacji w Polsce mogą co najwyżej nie obowiązywać przepisy karne zebrane w odrębnym rozdziale. Cieszę się, że Pan Premier przyznał rację tym, "którzy od początku twierdzili, że konsultacje nie były pełne" (listę osób w stosunku do których Pan Premier może wnioskować do Pana Prezydenta o najwyższe odznaczenia państwowe prześlę pocztą :>). Ale publiczne ogłoszenie zawieszenia procesu ratyfikacji wcale nie kończy jeszcze sprawy w Polsce.

Medialna konstytucyjność ACTA

Chyba rzeczywiście następują jakieś przemiany społeczne, bo najwyraźniej rezygnujemy z dotychczasowego, a moim zdaniem bardzo dobrego zwyczaju, że Prezes Trybunału Konstytucyjnego (ani sędziowie tegoż Trybunału) nie wypowiadają się publicznie na temat spraw, które mogą do tego Trybunału w przyszłości trafić. Coś się zmienia, ale nie jestem pewny, czy ten kierunek zmiany jest właściwy. Prof. Andrzej Rzepliński wypowiedział się na temat ACTA w Radiu Zet. Jako obywatel czułbym się lepiej, gdyby stanowiska głoszone przez sędziów konstytucyjnych publicznie znaleźć można było w wyrokach oraz uzasadnieniach, względnie stanowiskach odrębnych, nie zaś w wywiadach medialnych, jeszcze przed wnikliwym zbadaniem całej sprawy. No, ale ja się nie znam.

Faktura za retencję danych - pierwszy wyrok we Wrocławiu

Kolejny dziś "szybki przekaz" może powodować pewien smutek w Policji (chociaż to dopiero pierwsza instancja). Otóż Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieście IX Wydział Cywilny uznał (Sygn. akt: IX Nc 1850/11), że jeśli organ domaga się od przedsiębiorcy danych, zestawień, informacji w formie opracowań, to za takie opracowane materiały przedsiębiorca może od np. Policji domagać się wynagrodzenia. Wystawianie Policji faktur związanych z pytaniami funkcjonariuszy o np. pełną historię kontaktów jakiejś osoby w serwisie społecznościowym właśnie zyskało pewną podstawę w praktyce sądowej. Tu spór dotyczy serwisu NK.pl.

O tych pismach procesowych słanych mailem

Poprzez zawieruchę ostatnich dni sygnalizowano mi tekst w Rzeczpospolitej na temat wnoszenia do sądu administracyjnego pism pocztą elektroniczną. Chodzi o postanowienie NSA, które zostało wydane w dniu 21 grudnia 2011 roku. Sentencja, tezy i uzasadnienie tego postanowienia są już opublikowane w Centralnej Bazie Orzeczeń Sądów Administracyjnych, zatem tam odsyłam po informacje źródłowe.

Parlament powołał nowego Prezesa UKE

Kilka dni temu Sejm RP powołał Panią Magdalenę Gaj na stanowisko Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej, zaś wczoraj Senat RP wyraził swoje aprobujące stanowisko odnośnie kandydatury. Pani Magdalena Gaj zastąpiła na stanowisku Prezesa UKE Panią Annę Streżyńską. Przyłączam się do licznych gratulacji dla nowego Prezesa UKE.

Dlaczego jestem spokojny, czyli koza i gruszki a sprawa polska

Tym, którzy usiłują mnie na siłę wciskać w świat polityki odpowiadam, że reprezentuję głównie siebie. Oczywiście potrafiłbym wykorzystać jakieś sprytnie skrojone, inżynieryjno-społeczne skojarzenia, a to "You can call me V." w nawiązaniu do V for VaGla, a to fakt, że urodziłem się 17 maja, a więc akurat - tak jakoś wyszło - w Światowy Dzień Społeczeństwa Informacyjnego. Gdyby nie to, że piszę zdaniami zbyt wielokrotnie złożonymi i umieszczam je w za długich tekstach, przez które niewielu daje rade przebrnąć, to niemal byłbym idealną twarzą rewolucji (łysy karku, pewnie bandyta). Ale rola animatora ruchu społecznego "Ctrl+V" jakoś kłóci się z tym, w jaki sposób postrzegam rzeczywistość. Może impuls do takiego postrzegania dał mi nawet sam premier. Bo przecież On właśnie, na jednym ze spotkań rządu z internautami i organizacjami społecznymi, powiedział: "Nie szukajmy kiczu porozumienia, każdy zna swoją rolę". I ja też tak uważam. Każdy zna swoją rolę. Trzeba robić swoje. Dlatego po jednej z debat napisałem, kierując te słowa do czytelników: wszystko zależy od Was. Każdy niech robi swoje i nie ogląda się na innych. System prawny jedynie powinien dawać narzędzia, dzięki którym obywatele będą mogli sprawować władzę zwierzchnią w Rzeczpospolitej Polskiej i kontrolować swoich przedstawicieli.

Przydałby się kalkulator/symulator budżetu państwa (finanse publiczne oparte na dowodach)

Na fali chwilowego zainteresowania społeczeństwem partycypacyjnym, w którym obywatele mają, poza dostępem do informacji publicznej, również narzędzia do brania udziału w procesie podejmowania decyzji, chciałbym jeszcze przypomnieć o narzędziach wspomagających analitykę finansów publicznych. Jeśli ktoś z czytających te słowa ma ochotę się jakoś przydać, a nie wie jak, ale ma potrzebne tu umiejętności, to fajnie by było - jak uważam, gdyby w Polsce powstały takie narzędzia, jak chociażby taki 'kalkulator' budżetu państwa, jaki powstał w Chorwacji.

Przejrzystość działania państwa - finansowanie projektów ze środków publicznych

Chciałbym się czegoś dowiedzieć na temat założonej w październiku zeszłego roku, a więc 3 miesiące temu, Fundacji Legalna Kultura, która - jak wynika z informacji na stronach Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego otrzymała właśnie, w ramach programu Edukacja kulturalna i diagnoza kultury - Edukacja kulturalna, dotację w wysokości 325 tysięcy złotych na projekt zatytułowany "Kampania edukacyjna Legalna Kultura".