Faktura za retencję danych - pierwszy wyrok we Wrocławiu
Kolejny dziś "szybki przekaz" może powodować pewien smutek w Policji (chociaż to dopiero pierwsza instancja). Otóż Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieście IX Wydział Cywilny uznał (Sygn. akt: IX Nc 1850/11), że jeśli organ domaga się od przedsiębiorcy danych, zestawień, informacji w formie opracowań, to za takie opracowane materiały przedsiębiorca może od np. Policji domagać się wynagrodzenia. Wystawianie Policji faktur związanych z pytaniami funkcjonariuszy o np. pełną historię kontaktów jakiejś osoby w serwisie społecznościowym właśnie zyskało pewną podstawę w praktyce sądowej. Tu spór dotyczy serwisu NK.pl.
Więcej o sprawie na stronach kolegów prowadzących w imieniu NK sprawę przed wrocławskim sądem: Usługi charytatywne na rzecz Skarbu Państwa? Tylko na podstawie ustawy.
Wyrażone jest tam następujące stanowisko:
Policja składa określone zlecenie, a nk.pl za jego wykonanie oczekuje określonego wynagrodzenia – w wysokości wyłącznie równej poniesionym kosztom – za usługi wyszukania określonych informacji, w tym danych osobowych, ich opracowania do czytelnej i zrozumiałej formy, a następnie udzielenia tych informacji na podstawie art. 18 ust. 6 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną.
Kiedy Policja prosiła o dane użytkowników - NK wystawia fakturę. Pojawił się pewien niepokój wśród funkcjonariuszy. Ale też w pewien sposób ograniczyło to liczbę zapytań o dane użytkowników.
Owszem, są przepisy, które mówią o tym, że niektóre dane dostarczane są Policji bezpłatnie, albo na koszt przedsiębiorcy, ale te przepisy dotyczą przedsiębiorców telekomunikacyjnych. Te przepisy są również wśród przedsiębiorców telekomunikacyjnych niechętnie widziane. Ale w przywoływanej wyżej sprawie mamy do czynienia z przedsiębiorcą, który świadczy usługi drogą elektroniczną i nie jest przedsiębiorcą telekomunikacyjnym.
Po tym wyroku i (jak przypuszczam) kolejnych, prawdopodobnie urzędnikom odpowiedzialnym za legislacje zapali się czerwona lampka i zechcą nowelizować przepisy, które dotyczą wszystkich serwisów internetowych. Będą pewnie chcieli wprowadzić przepisy, które przesądzą o tym, że dane mają być przekazywane na koszt świadczących usługi drogą elektroniczną. Ale uważam też, że mamy do czynienia z sytuacją, w której warto odpowiedzieć sobie na pytanie, czy tego typu przepisy rzeczywiście byłyby właściwe?
W czasie dyskusji na temat reformy prawa do prywatności kilkakrotnie wypowiadałem się formułując tezę, że konieczność zwrotu kosztów przygotowywania i przekazywania Policji danych może stanowić jeden z istotnych elementów ochrony prawa do prywatności i praw człowieka. Ponieważ w takim przypadku funkcjonariusze będą musieli precyzyjnie określić, o jakie dane im chodzi, będą musieli rozważyć, czy rzeczywiście są im potrzebne do prowadzenia czynności, czy rzeczywiście dane, o które wnoszą istotnie mają znaczenie dla sprawy.
Sam jestem ciekaw, co z tego wyniknie.
Przypominam, że austriacki federalny Trybunał Konstytucyjny orzekł 27 lutego 2003, że obowiązek dla dostawców usług internetowych wprowadzania na własny koszt systemu pozwalającego na kontrolę przekazów informacji jest niekonstytucyjny (Verfassungsgerichtshof, G 37/02-16 u.a. vom 27.02.2003).
Przeczytaj również:
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
IMHO policja nie powinna
IMHO policja nie powinna płacić za dane przekazywane od NK.pl czy innej firmy świadczącej usługi drogą elektroniczna. Otwiera to drogę do nadużyć i jest niepotrzebnym kosztem dla podatnika. Kto udowodni, że "opracowanie" danych powinno kosztować 100 zł, a nie 10000?
Jest tez druga strona medalu.
Jest tez druga strona medalu. Firma ponosi koszta przygotowania materialow o ktore prosi policja.
Zjawisko to moze doprowadzic, do bankructwa, lub znacznego naruszenia finansow firmy. Policja dostaje takze aparat legalnego nekania (-jesli nie bedziecie wspolpracowac, zasypywac was bedziemy "zleceniami").
Pojawiaja sie problemy natury moralnej. Czy przypadkiem zjawisko nie staje sie to forma nieodplatnych prac spolecznych dla policji?
Po trzecie, to o czym mowa w artykule. Policja majac do dyspozycji materialy nieodplatnie, prosic bedzie o wszystkie mozliwe, takze te zupelnie nieprzydatne. Problem pojawia sie obustronny. Zarowno firma, ktora bedzie zmuszana do pracy, jak i uzytkownik, ktorego dane beda w setkach baz policyjnych, straca.
Znam przypadek gdzie organ
Znam przypadek gdzie organ zażądał wersji elektronicznej ORAZ papierowej... 6GB maili.
Koszty papieru, tonera i co gorsza pracownika, który by to miał robić. Zapewne kilka tygodni by mu zeszło.
no zawsze można
no zawsze można zabezpieczyć serwery firmy nk ponieważ zawierają dane identyfikujące sprawcę przestępstwa a po oględzinach sprzet oddać ;)...ciekawe jak by zareagowali cwaniaczki z nk na takie postępowanie organów ścigania
A kto do tej pory
A kto do tej pory udowodnił, że koszt wystawienia dowodu osobistego wynosi 30 zł, a paszportu 150? To, że ustawodawcy (chwilowo) stoją po stronie aparatu administracyjnego naprawdę nie oznacza, że może bezgranicznie obciążać obywateli kosztami swojego istnienia.
Witam.Podam dwa przykłady
Witam.
Podam dwa przykłady ze swojej praktyki:
1 - prokuratura zażyczyła sobie dane oraz wydruk aktywności użytkowników korzystających za pośrednictwem konkretnego adresu IP w okresie luty-wrzesień z popularnego serwisu aukcyjnego. Nie podali więcej szczegółów umożliwiających identyfikację (no bo po co?), więc ponieważ to był NAT, trzeba było obrobić i wydrukować kilkadziesiąt tysięcy kartek.
2 - prokuratura z drugiego końca Polski zażyczyła sobie przygotowania informacji i oprócz tradycyjnej drogi (papier i płyta) kazali sobie w tym samym dniu przesłać dane faksem. Wyszło tego kilkaset stron!
Jak rozumiem, to nie są nadużycia? No tak, po co ma podatnik płacić? Lepiej, żeby PT zapłacił za półtora tygodnia pracy wykwalifikowanego pracownika, kilkadziesiąt ryz papieru i kilka tonerów - w końcu PT to nic nie kosztuje? W 2. przypadku - kilka godzin faksowania na drugi koniec Polski też PT ma za darmo? I dodatkowo ma "na stanie" pracowników bez zajęcia, więc takie polecenie nie dezorganizuje mu pracy...
Niestety wraz z upływem lat widać wyraźnie tendencję do zwiększania liczby zapytań przy jednoczesnym spadku ich wartości merytorycznej. Kiedyś wnioski były precyzyjne, dawało się bez problemu zidentyfikować użytkownika, teraz są coraz bardziej ogólne i obejmują coraz szerszy zakres. Prędzej czy później, jakiś "myślący inaczej" policjant czy prokurator zażąda pełnego wykazu aktywności użytkowników sieci podczas ostatniego roku na stronach np. popularnej przeglądarki!
NK ma dokładne wyliczenia
NK ma dokładne wyliczenia pracochłonności poszczególnych zadań wraz ze stawkami godzinowymi pracowników - i nie są to bynajmniej kwoty wygórowane. Szkoda tylko, że przedsiębiorcy telekomunikacyjni nie mają możliwości wystawienia faktury. Znacząco by to podniosło poziom prywatności ich abonentów.
Dane przekazywane "bezpłatnie".
Piotrze, nie ma darmowych obiadów. Te "bezpłatnie" przekazywane dane ktoś musi zbierać, przechowywać i opracowywać w czytelne dla ludzi (laików!) raporty. To kosztuje. Kosztuje przedsiębiorcę telekomunikacyjnego. Tenże przedsiębiorca rozkłada ten koszt na każdego swojego klienta, na cenę każdej minuty rozmowy. Nie ma darmowych obiadów. Uważam, że ten koszt funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości nie powinien być ponoszony przez klienta, lecz przez podatnika.
Jak Kuba Bogu...
Piękna symetria zasady (zakazu) subsydiowania podmiotów gospodarczych ze skarbu państwa. Takie subsydiowanie jest albo zakazane albo podlega ścisłym regułom nadzoru ze strony KE.
W związku z tym subsydiowanie Skarbu Państwa przez prywatnych przedsiębiorców też powinno podlegać
a. nadzorowi
b. regulacji.
W ten sposób traci się spod kontroli faktyczne koszty działania administracji, wymiaru sprawiedliwości itp.
Ten tryb powinno się rozszerzyć np. na organy podatkowe. Ustawowo nałożone obowiązki sprawozdawczości, rozliczania podatku pracowników itp. nie są zadaniem przedsiębiorcy, a organów państwa. I to państwo powinno ponosić koszty ich realizacji.
a może by tak ten pomysł rozszerzyć?
Co roku przedsiębiorcy składają jakieś przedziwne sprawozdzania GUSowi. Może też powinni coś za to otrzymywać?
Obecnie nie można chyba nawet dostać za darmo (za cenę pracy włożonej w przygotowanie własnego sprawozdania!) 'zwrotnie' raportów stattystycznych z zebranych tak danych.
... tak Bóg Kubie
Z pewnością zasadne jest by podmiot gospodarczy wykonujący zlecenia organów władzy otrzymywał za czynności wynagrodzenie. Być może taka praktyka, spowoduje wnikliwą analizę Urzędnika, co do zasadności wystąpienia do podmiotu gospodarczego ze stosownym wnioskiem. Musi to być powiązane z odpowiedzialnością Urzędnika za nieuzasadnione wystąpienia... w obecnej chwili daleko do tego.
Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku badań medycznych (psychiatrycznych) obwinionych o drobne wykroczenia. W toku postępowania wystarczy wspomnieć o wizycie w gabinecie psychiatry lub psychologa, a badanie ma się pewne, także wbrew swojej woli. Najczęściej za takie badanie bez względu na wynik płacą podatnicy.
Odnosząc się do portalu NK, to z pewnością ma prawo do wynagrodzenia za zlecenia wykonywane dla organów władzy.
Portal na swoich stronach przetwarza wiele materiałów (zdjęć, filmów, tekstów...) jestem pewny, że do wielu nie ma stosownych praw, tak jak i umieszczające materiały osoby. Nadto, umowy powierzenia danych zawierana z osobami umieszczającymi dane jest conajmniej praeter legem, Nie wspominając nawet o wywołaniu określonych skutków prawnych ad ewentum.... Ale to już problem prawników portalu.
podobnie
A ja bym chciał na odwrót. Tak samo jak w przypadku ACTA, gdy ministrowie mówią, że "nic się nie zmieni" a mimo to ludzie (?) protestują (protestujemy?) tak i tu uważam, że trzeba odwrócić problem.
1. Skoro są protesty przeciw ACTA mimo, że umowa ta ma nic nie zmienić to znaczy że obecny stan prawa w Polsce nie jest zadowalający i należy go zmienić.
2. Skoro dostawcy usług drogą elektroniczną mogą pobierać opłaty za "billingi" to tak samo mogą to robić przedsiębiorstwa telekomunikacyjne. (Stawki do negocjacji)
>steelman<
na dwoje babka wróżyła
prawo do prywatności... hmm... albo znając ograniczenia budżetowe polskiej policji będzie można wykalkulować, jakiej wysokości przestępstwa elektroniczne ujdą płazem
Policja płaci za benzynę
Policja płaci za benzynę do swoich samochodów, za papier, za komputery i oprogramowanie (chociaż za to ostatnie podobno nie zawsze ;-), za prąd i wodę, za czynsze... Czyli płaci za wszystkie dobra materialne i usługi z nimi związane. Natomiast nie chce płacić za usługi niematerialne w środowisku elektronicznym.
Widzisz tu "pewną" dysproporcję?
Ciekawa sytuacja - może nie
Ciekawa sytuacja - może nie są potrzebne wielkie regulacje prawne, nie wiadomo jakie ograniczenia dla służb - wystarczy wprowadzić odpłatność za dostarczenie danych, wtedy funkcjonariusz 2x albo 3x się zastanowi czy to napewno jest potrzebne, i że potem jak się okaże że wziął na wyrost to stanie przed swoim kierownikiem i będzie się z tego tłumaczyć (apropo retencji były głosy aby dodać może notkę (bodaj tyczyło się to pedofilii) która mówiła że gdyby inne środki zawiodły, albo żeby najpierw maksymalnie wykorzystać je , może w końcu by się z tym przeprosili i najpierw próbowali właśnie tych innych - zapewne darmowych środków na uzyskanie informacji?) może właśnie to jest ten złoty środek?
Ale czuje że to nie ma szans niestety, chociaż zawsze możemy być dobrej myśli - osobiście patrząc na całą sytuację z ACTA i internetem obecnie w Polsce, myślę że obecny Minister Boni najprędzej byłby wstanie to zrozumieć, jak będzie - zobaczymy.
...chociaż zawsze możemy
Tu nie ma co do rozumienia. Określenie koszty ponoszone przez Skarb Państwa zna każdy pracownik budżetówki. Chodzi o to, żeby zrozumiał też słowo koszty ponoszone przez obywateli i przedsiębiorców.