Polityka prywatności nie ma znaczenia

Na stronach internetowych często można znaleźć taką ich część, która poświęcona jest polityce prywatności użytkowników tych stron. Jak się wydaje, na podstawie czerwcowego orzeczenia sądu federalnego z Minesoty (PDF), który odrzucił pozew konsumentów, taka polityka bezpieczeństwa prezentowana w ramach serwisu internetowego nie ma znaczenia prawnego, gdyż i tak nikt jej nie czyta.

Sąd zdecydował, że linie lotnicze mogą swobodnie dysponować przekazywanymi im danymi osobowymi klientów i nie wiążą ich (linii lotniczych) wcześniejsze oświadczenia dotyczące polityki prywatności (chodzi o to, że w jednym miejscu na stronie napisano, że dane będą chronione - potencjalnie kogoś mogło to przekonać do przekazania liniom lotniczym danych, w innym miejscu, poświęconym zastrzeżeniom prawnym, linie napisały, że nie ponoszą odpowiedzielaności za nic)...

Komentator SecurityFocus stawia pytanie: "a co jeśli ja czytam jedynie polityke prywatności, a nie czytam warunków i wyłączeń odpowiedzialności w części serwisu internetowego poświęconej tym zagadnieniom?". Czy z czasem dojdziemy do takiej sytuacji, w której uprawnione będzie twierdzenie: jeśli udostępniłeś (upubliczniłeś) dane o sobie (nawet w zaufaniu, że nie zostaną one przez kogoś ujawnione osobie trzeciej), to w momencie, gdy je udostępniłeś przestają one należeć do twojej sfery życia prywatnego i nie będzie możne dochodzić roszczeń dotyczących ochrony prywatności...

[SecurityFocus]