ngo

O idei copyleft oczyma kompozytora

"W stosunku do własności intelektualnej w obecnych czasach mamy również do czynienia ze świadomym nawoływaniem i dążeniem do nieuznawania własności intelektualnej i tworzeniem nowych sposobów korzystania z twórczości intelektualnej, bez respektowania praw autorskich, jak np. system copyleft, będący odwróceniem prawa autorskiego. Idea copyleft polega na takim wykorzystaniu systemu praw autorskich, że osiąga zupełnie odwrotne cele niż copyright, co prowadzi do poszerzenia wolności nieuprawnionego użytkowania cudzej twórczości. (Copyright-prawo autorskie, copyleft- lewo autorskie.) Konsekwencją tej idei pojmowania prawa autorskiego jest organizacja Creative Commons, która dąży do niczym nieskrępowanego, swobodnego korzystania z twórczości innych osób!"

O bezpłatnych licencjach CC i ich wygasaniu

dr Wojciech Machała na konferencji CCKolejne z serii nagrań z konferencji "Czy wolna kultura jest legalna? - Licencje Creative Commons w polskim prawie autorskim". Dr Wojciech Machała odnosi się m.in. do problemu skuteczności warunku quasi potestatywnego o charakterze rozwiązującym, a to w kontekście postanowienia umowy licencyjnej CC, w którym mowa o tym, iż umowa wygasa, gdy licencjobiorca złamie postanowienia umowy. Ale nie tylko...

Przejmujemy państwo

Może już czas na to, by obywatele pomogli organizacji państwowej w trudnej misji informowania reszty społeczeństwa o tym, co sama organizacja państwowa, rękami urzędników, przedstawicieli i innych podmiotów, tworzy? W serii tekstów starałem się pokazać możliwości wykorzystywania przez każdego (niezależnie czy komercyjnie, czy "społecznie") informacji z sektora publicznego. Mam taki pomysł: stworzyć serwis internetowy, który będzie zasysał wszystkie informacje z różnych serwisów publicznych i prezentował je w jednym miejscu. Niezależnie od państwa... Społeczność Drupala "wydała z siebie" właśnie moduł do pobierania i zarządzania informacjami publikowanymi na witrynie internetowej biblioteki amerykańskiego Kongresu. Kto napisze taki moduł dla polskich realiów?

O prawie autorskim i systemie wartości

Jarosław Lipszyc w czasie wystąpieniaW ramach sygnalizowanej wcześniej "serii" udostępniam wystąpienie Jarosława Lipszyca, zarejestrowane w czasie niedawnej konferencji "Czy wolna kultura jest legalna? - Licencje Creative Commons w polskim prawie autorskim" (25 kwietnia 2008 roku, Sala Senatu, Uniwersytet Warszawski).

Dlaczego jestem sceptycznie nastawiony do CC - zamówiona przez czytelników odpowiedź

klatka z filmu z konferencji Kilka razy w serwisie wyrażałem swoje sceptyczne podejście do modelu oferowanego przez Creative Commons i wreszcie wywołano mnie do tablicy, bym wyjaśnił dlaczego. Nadarzyła się okazja - konferencja Czy wolna kultura jest legalna? - Licencje Creative Commons w polskim prawie autorskim (por. również: 26 kwietnia: Światowy Dzień Własności Intelektualnej), w czasie której miałem wystąpienie zatytułowane "Krytyka Creative Commons". Wraz z niniejszą notatką udostępniam nagranie video z tego wystąpienia.

26 kwietnia: Światowy Dzień Własności Intelektualnej

W przeddzień Światowego Dnia Własności Intelektualnej, wczoraj, odbyły się w Warszawie dwie konferencje. Jedna organizowana przez Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej wspólnie ze Światową Organizacją Własności Intelektualnej, Stowarzyszeniem Autorów ZAIKS oraz Koalicją Antypiracką, która straszyła na plakatach trupią czaszką, druga zaś zorganizowana przez Creative Commons, gdzie nie było czaszki. Dwa różne podejścia do dyskusji na temat własności intelektualnej. Media głównego nurtu zauważyły pierwszą, czyli tą, która odbyła się w Bibliotece Narodowej. W Sali Senatu Uniwersytetu Warszawskiego były zaś dwie kamery "społeczne", tak więc będzie można sobie obejrzeć we własnym domu kilka wystąpień... Chyba na tym polega różnica w podejściu.

Czy to źle, że mało mnie interesowała ostatnio "ustawa medialna"?

No, bo wiadomo, że przeszła przez Sejm, przez Senat, znów przez Sejm. Zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego jednej z poprzednich nowel już było, liczne nowelizacje już były. Zastanawiam się, czy dobrze robię, że nie relacjonuje z zapartym tchem kolejnych posunięć w batalii wokół nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji?

Obywatelska inicjatywa legislacyjna - czy można składać podpisy elektronicznie?

Tak się zastanawiam nad tym... Zgodnie z ustawą z dnia 24 czerwca 1999 r. o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli - grupa obywateli polskich, licząca co najmniej 100.000 osób, mających prawo wybierania do Sejmu, może wystąpić z inicjatywą ustawodawczą przez złożenie podpisów pod projektem ustawy. To wcale nie jest proste, ale przecież można by do tego zastosować "bezpieczny podpis elektroniczny weryfikowany za pomocą ważnego kwalifikowanego certyfikatu". Wiadomo, że z podpisem elektronicznym są w Polsce "kłopoty". Zdaje się jednak, że to nie wszystkie kłopoty, z którymi trzeba by się zmierzyć rozważając ten problem.

Wielki królik wstrząśnie filmowym światem

fragment plakatu reklamowego filmu Big Buck BunnyW Polsce pozostaje to na razie bez echa, ale zakończono już prace nad filmem Big Buck Bunny. To film animowany i - z punktu widzenia tematyki poruszanej w tym serwisie - wspominam o nim, ponieważ: do produkcji filmu wykorzystano udostępnione na wolnej licencji oprogramowanie do obróbki grafiki 3D (Blender), ponieważ film będzie dostępny dla wszystkich zainteresowanych bezpłatnie (na jednej z licencji CC), bo obok filmu dostępne będą również pliki źródłowe, tak więc każdy będzie mógł sobie "wyanimować" kolejne części filmu. Holenderska i niemiecka prasa poświęca temu przedsięwzięciu sporo miejsca. U nas cisza.

Jeden serwis wymiaru sprawiedliwości - OK, ale nie pasuje mi sposób prezentowania pomysłu

TemidaZwracałem już uwagę na to, że administracja rządowa mogłaby mieć jeden serwis internetowy zamiast atomizacji, która ma dziś miejsce, a która sprawia kłopot przy każdej zmianie struktur (por. Ministerstwo Transportu ma nową stronę - dlaczego każdy resort ma mieć własną? oraz Teraz znowu likwidują ministerstwa i ich serwisy internetowe). Teraz podniosły się głosy - do których się dołączam, że również administracja wymiaru sprawiedliwości winna prowadzić jeden spójny serwis internetowy, zamiast plejad serwisików internetowych, z których każdy prezentuje inne informacje, w innej strukturze i w innym wystroju graficznym... Powstał "raport", którego treści znaleźć jednak nie mogę. I o ile ideę jednego serwisu Temidy popieram, to chciałbym poznać wnioski badaczy przygotowujących raporty, gdyż nie wiem, co w nich jest i co ich motywuje.