informatyzacja

Grupa robocza blogerów/internautów, przedsiębiorców, organizacji i rządu będzie się zajmowała...

Ktoś z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów ogłosił dziś na... Blipie (dlaczego tam?), że "Rząd pracuje nad formułą grupy roboczej ws. internetu. Stworzenie grupy zapowiedział premier podczas debaty z internautami ws. rejestru stron niedozwolonych". Zaraz potem, w drugim blipnięciu: "Najprawdopodobniej grupa będzie składała się z przedst. blogerów/internautów, przedsiębiorców, org. pozarządowych, ekspertów oraz strony rządowej". Potem: "W KPRM powstaje także katalog projektów, które staną się przedmiotem dyskusji w ramach Grupy. Więcej informacji w przyszłym tygodniu". I wreszcie: "Prace Grupy zostaną uzupełnione o platformę online, która zapewni przejrzystość prac i umożliwi zaangażowanie szerszej grupy zainteresowanych osób i instytucji"... Tymczasem chyba w Ministerstwie Gospodarki ktoś chce uruchomić konkurencyjną w stosunku do działań Pana Premiera platformę do konsultacji społecznych. Warto może postulować, by rząd wewnętrznie się między sobą dogadał, bo wielość takich platform pogarsza sprawę i powoduje, że "resortowość" się pogłębia

W Wielkiej Brytanii ferment w sferze struktury elektronicznej władzy

Wielka Brytania się stara. Może nie wszystkie rządowe agendy stosują się do zaproponowanej przez rząd strategii, może nie każdy rozumie, że to wszystko po to, by - dzięki nowym formom kontaktów obywatela z władzami, a to z wykorzystaniem elektronicznych środków komunikacji - usprawnić zarządzanie państwem. Widzą, że rządowi chodzi o to, by obywatele mogli łatwiej dotrzeć do informacji, by inwestycje w infrastrukturę stanowiącą zaplecze elektronicznego rządu były planowane bardziej racjonalnie... W Wielkiej Brytanii ma powstać "G-Cloud", czyli chmura rządowych, wzajemnie wspierających się i uzupełniających się serwisów z rządowymi "e-usługami" dla obywateli i pracowników administracji. Tak stwierdza opublikowany w 2009 roku raport The Digital Britain. Raport ten również wspomina, że ramach struktur rządu potrzebne jest silne przywództwo w planowaniu i nadzorowaniu rozwiązań rządowego sektora ICT i chociaż mają tam Chief Information Officera, to dopiero rozważają, by nadać mu konkretne uprawnienia i zakres odpowiedzialności. Poza tym w Wielkiej Brytanii działa niezależny regulator, który odpowiedzialny jest za kształtowanie polityki w sferze ochrony danych osobowych oraz dostępu do informacji publicznej, współpracuje on z Archiwami Jej Królewskiej Mości, a w prace rządu zaangażował się sam Tim Berners-Lee...

Federalny Główny Informatyzator USA - elektroniczna administracja w strukturze władzy

Administracja federalna USA ma osobę, która będąc wysoko umocowaną w strukturach władzy wykonawczej (w administracji Prezydenta USA) odpowiada za koordynację przeróżnych działań amerykańskiego rządu w sferze e-government. Wbrew pozorom nie jest to funkcja czysto techniczna. Osoba będąca formalnie Administratorem Biura Rządu Elektronicznego w Biurze Zarządzania i Budżetu ma często decydujący głos w planowaniu i dysponowaniu finansami przez poszczególne agencje federalne. Zajmuje się takimi kwestiami, jak prywatność albo dostępność infrastruktury informacyjnej dla osób niepełnosprawnych. O p. Viveku Kundrze pisałem m.in. w tekście Rejestry publiczne da się wyposażyć w XML i udostępniać obywatelom informacje bezpłatnie. Zanim jednak w USA dopracowali się silnego Federalnego Głównego Informatyzatora przeszli pewną drogę.

Społeczna, elektroniczna partycypacja w Polsce - ucieczka do przodu

Korzystając z rozgrzewki i tego, że tak wiele osób zdecydowało się zainteresować aktualnymi pracami rządu (wiadomo - chodzi mi o "Rejestr") chciałbym wrócić do proponowanego już w tym serwisie pomysłu: rozważenie możliwości elektronicznego składania podpisów w ramach obywatelskiej inicjatywy legislacyjnej (to tekst sprzed dwóch lat). Stali czytelnicy pamiętają, że jestem przeciwnikiem wprowadzenia "wyborów przez internet" i "wyborów wspieranych elektronicznie" (więcej o tym w dziale wybory). Ale dyskusja o usprawnieniu istniejącego już instrumentu prawnego, jakim jest możliwość zgłoszenia do Sejmu projektu ustawy, nie jest - jak uważam - obarczona tymi zagrożeniami, z którymi trzeba by się zmagać projektując system wyborczy. Sto tysięcy obywateli może podpisać się dziś na papierowym formularzu z poparciem pod projektem. Musi to zrobić jawnie, imieniem i nazwiskiem. A gdyby tak dać możliwość podpisania się elektronicznie?

Ponieważ dyskutujemy o procesie stanowienia prawa - znów sięgnąłem do BIP Rządu...

Zastanawiam się, jak Rząd mógłby wycofać się z przyjętego 19 stycznia projektu ustawy, w którym zaproponował utworzenie Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych... Teoretycznie odpowiedź na to pytanie powinna mi dostarczyć Uchwała Rady Ministrów, którą to uchwałą przyjęto Regulamin pracy Rady Ministrów. Mogę znaleźć taką uchwałę z dnia 19 marca 2002 r., mogę również znaleźć Uchwałę z dnia 31 marca 2009 r., którą zmieniono wcześniejszą Uchwałę... Pytanie - czy jest gdzieś wersja ujednolicona? Może w Biuletynie Informacji Publicznej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów? W pewnym momencie przestałem szukać, a to dlatego, że trafiłem na coś niezwykle interesującego. Okazuje się, że 20 stycznia 2010 roku pojawiła się tam nowa wersja strony pt. "Sposób ustanawiania aktów prawnych"...

Powszechne zezwolenie na korzystanie z www (o które każdy będzie mógł wystąpić)

"Wojna cyfrowa" (cyber war) może być groźniejsza niż tsunami, dlatego należy przyjąć międzynarodowy traktat, który wprowadzi we wszystkich krajach zrzeszonych w Organizacji Narodów Zjednoczonych specjalne licencje - odpowiedniki "prawa jazdy" w świecie realnym. To teza, którą miał wypowiedzieć na szczycie w Davos (World Economic Forum) sekretarz Generalny International Telcommunications Union (ITU; to jest ta organizacja, która corocznie otwiera i patronuje obchodom wcześniej Światowego Dnia Telekomunikacji, później Światowego Dnia Społeczeństwa Informacyjnego). O co chodzi z tymi licencjami? Wydaje się, że jest to wezwanie do powszechnej identyfikacji użytkowników internetu (por. Rozważania o anonimowości i o przesyłaniu (niezamówionych) informacji).

Nowe uzasadnienie - mam wrażenie, że Rząd gra z obywatelami w "Trzy karty"

Jak wiadomo - 19 stycznia został przyjęty przez Radę Ministrów Projekt ustawy o zmianie ustawy o grach hazardowych oraz niektórych innych ustaw. Sprawdzam jeszcze, ale nigdzie nie widzę treści projektu ustawy, która "wyszła" z posiedzenia Rządu. O niepokojach internautów można wspomnieć, ale to nie jest główny temat tej notatki. Tematem jest coś innego. Otóż w dniu 29 stycznia, a więc praktycznie dwa tygodnie od momentu przyjęcia przez rząd projektu (wraz z uzasadnieniem), na stronach Biuletynu Informacji Publicznej Ministerstwa Finansów opublikowano nową wersję uzasadnienia projektu. Nie wiem, kto jest autorem nowego uzasadnienia, nie wiem, w jakim trybie poprawia się uzasadnienie do już przyjętego wcześniej przez rząd projektu ustawy. W BIP MinFin-u nie ma na ten temat słowa komentarza. Po prostu ktoś dokleił do wcześniejszych materiałów nowy dokument. Tymczasem osoby śledzące pojawiające się na tych stronach materiały dostrzegły też, że niektóre dokumenty z BIP potrafią zniknąć...

Open Government Directive - próbka amerykańskich wytycznych otwartości administracji

Oczywiście w USA nie jest tak kolorowo, że wszystko jest powszechnie dostępne dla zainteresowanych i, że wszyscy są szczęśliwi, ale warto - mam wrażenie - odnotować Memorandum skierowane do szefów komórek wykonawczych i agencji podlegających Prezydentowi USA. Znalazły się tam wytyczne wydane przez szefa prezydenckiego biura zarządzania i budżetu (the Office of Management and Budget) w wykonaniu wcześniejszych wytycznych samego Prezydenta USA (the Memorandum on Transparency and Open Government). To są trochę takie założenia dla odpowiedników naszego Biuletynu Informacji Publicznej, więc można porównywać.

O pełnomocniku ds zagrożeń dla praw i wolności

"[D]obrym pomysłem byłoby powołanie pełnomocnika rządu ds. zagrożeń nowych technologii dla praw i wolności jednostki, który kontrolowałby prace poszczególnych ministerstw pod tym kątem, a także z mocnym umocowaniem premiera prowadziłby poważny i rzetelny dialog z wszystkimi uczestnikami społeczeństwa informacyjnego na temat nowych rozwiązań."

Po spotkaniu z Ministrem Bonim na temat Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych

Tablica: uwaga budynek do rozbiórkiDziś odbyło się pierwsze z planowanych spotkań strony reprezentującej administrację publiczną ze środowiskiem internetowym i teleinformatycznym. Mam na myśli spotkanie, które zorganizował Minister Michał Boni, szef Zespołu Doradców Strategicznych Pana Premiera Donalda Tuska oraz jednocześnie Przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów, który był też odpowiedzialny za ostatnią fazę prac rządowych nad Projektem ustawy o zmianie ustawy o grach hazardowych oraz niektórych innych ustaw. W piątek planowane jest spotkanie w Kancelarii Prezydenta RP. W przyszłym tygodniu zaś Prezes Rady Ministrów ma wziąć udział w zapowiadanej przez siebie debacie. Co wiemy, po dzisiejszym spotkaniu?