dostępność

UOKiK: fałszowanie nagłówków poczty elektronicznej stanowi czyn nieuczciwej konkurencji

Jeszcze nie przebrzmiały echa ważnej decyzji Prezesa UOKiK w sprawie porozumienia NFZ i Kamsoft, a już mamy kolejną. Działania Spółki Money.pl polegające na oznaczaniu przesyłanych przez siebie komunikatów handlowych w sposób, który może wprowadzić konsumentów w błąd co do ich pochodzenia oraz ich statusu prawnego, stanowią czyn nieuczciwej konkurencji zdefiniowany w art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, który jako godzący w zbiorowe interesy konsumentów stanowi praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów. Tak uznał Prezes UOKiK w wydanej właśnie decyzji, która ma istotne znaczenie dla praktyki walki ze spamem

Udostępnienie danych dotyczy spraw karnych

Pomieszanie z poplątaniem. Tak - jak przypuszczam - można by ocenić dzisiejszą debatę o prawach autorskich i sposobach walki z ich naruszeniami. Widać, jak ciężar ochrony przesuwa się stopniowo na prawo karne, chociaż prawo autorskie i relacje związane z ochroną tych praw należą raczej do domeny prawa cywilnego. Trwają prace nad IPRED2 (Albo konsument, albo osadzony, czyli europejski projekt IPRED 2, Parlament Europejski przyjął IPRED2) i tam mowa o penalizacji, ale trwa też debata w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości. Na razie jest opinia rzecznika generalnego ETS dotycząca sporu pomiędzy organizacją Productores de Música de España (Promusicae) a Telefónica de España, S.A.U. (operator telekomunikacyjny, dostawca usług). Stopniowo będą się pojawiać wyroki, które rzucą więcej światła na zawiłe sprawy związane z literą prawa, która to litera pojawia się w tak interesującym, pełnym lobbingu i nacisków, procesie.

UOKiK o uzależnieniu od przedsiębiorców, standardach wymiany danych i ograniczaniu konkurencji

Tablica UOKiKJest pierwsza jaskółka. Chodzi o wchodzenie na ścieżkę uzależnienia, otwarte standardy oraz (w pewien sposób) zamówienia publiczne. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył na Narodowy Fundusz Zdrowia oraz na Przedsiębiorstwo Informatyczne Kamsoft (Kamsoft) kary w wysokości pół miliona złotych (na każdy z podmiotów). Chodziło o niedozwolone - zdaniem Prezesa UOKiK - porozumienie między spółką a NFZ, które ograniczało konkurencję na rynku programów komputerowych. O problemach związanych z podobnymi tematami pisałem w tekście Informatyzacja ochrony zdrowia i bezpieczeństwo danych pacjentów (warto też sięgnąć do linków w komentarzach). Dział informatyzacja pełny zaś jest rozważań związanych z podobnymi praktykami. Być może otwiera się nowa możliwość walki o dopuszczenie różnych przedsiębiorstw do rynku. Decyzja jednak nie jest jeszcze ostateczna.

YouTube i filmy hitlerowskie

W serwisie YouTube znów materiały, które wzbudzają kontrowersje. Tym razem chodzi o antypolskie i antysemickie filmy, przykłady nazistowskiej propagandy z lat 1933 - 1945. Za każdym razem, gdy poruszam temat tego typu, piszę od razu, że notatka nie jest w żadnym razie aktem pochwalania czy innej akceptacji tego, co sobą takie materiały reprezentują. Interesuje mnie to o tyle, o ile chodzi o obieg informacji w globalizującym się społeczeństwie. W tym przypadku również mowa jest o prawie autorskim, jako o narzędziu do blokowania treści. Nie pierwszy to raz.

24 strony specyfikacji KSI MAIL - dostępne po 5 latach i 4 miesiącach

pieczęć okrągłą Sądu Okręgowego w WarszawieTadam! Jest tak. Jak wiadomo - Sąd Okręgowy wydał wyrok w sprawie specyfikacji KSI MAIL (ostatni z serii newsów na ten temat to Stanowisko ZUS i wezwanie do wydania specyfikacji protokołu). 21 lipca zaś mają wejść w życie przepisy ustawy o informatyzacji, które zmieniły ustawę o systemie ubezpieczeń społecznych. Wszystko już wskazywało na to, że ZUS nie wykona wyroku czekając na datę wejścia w życie przepisów. Ale jednak pełnomocnik Sergiusza otrzymał dziś specyfikację. Tak więc po 5 latach i 4 miesiącach jest specyfikacja. Pytanie tylko na ile na jej podstawie da się stworzyć aplikację, która będzie komunikowała się z ZUSem? Za "chwilę" będzie można testować, tylko teraz może się okazać, że polskie tak zwane środowisko open source nie będzie zainteresowane wdrożeniem wydobytej wiedzy (wziąłem kogoś pod włos?).

Co Rząd robi w sprawie dostępności?

Jak napisałem w sąsiednim tekście - mamy już polskie tłumaczenie Konwencji Praw Osób Niepełnosprawnych przyjętej w ramach ONZ. Aktualnie "siedzę w kwestiach dostępności" więc pomyślałem, że warto dowiedzieć się czegoś na temat działań rządu w kwestii "technicznego" dostępu do informacji. Pewnie nie wszyscy wiedzą, że Sejm RP przyjął 1 sierpnia 1997 roku uchwałę zatytułowaną "Karta Praw Osób Niepełnosprawnych". Uchwała ta wzywała rząd i władze samorządowe do podjęcia działań ukierunkowanych na urzeczywistnienie praw osób niepełnosprawnych m.in. związanych z "dostępem do informacji" i "możliwością komunikacji międzyludzkiej". Pomyślałem, że napiszę w sprawie Konwencji do Biura Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych...

Konwencja Praw Osób Niepełnosprawnych (ONZ)

Co prawda Ośrodek Informacji ONZ w Warszawie udostępnił polskie tłumaczenie Konwencji w formacie TXT: Konwencja Praw Osób Niepełnosprawnych - wersja tekstowa, ale jednak nie udało się tam poprawnie zakodować polskich liter. Dlatego też, i biorąc pod uwagę brzmienie Artykułu 49 Konwencji oraz Artykułu 17 Protokołu dodatkowego (Tekst (...) będzie dostępny w przystępnych formatach), pozwoliłem sobie "lekko przeformatować" i udostępnić czytelnikom te ważne dokumenty. Chociaż Polska nie jest jeszcze stroną Konwencji (por. Niepełnosprawni i dostępność do informacji: czy Polska stanie się stroną konwencji ONZ?), to - być może - z czasem będzie. Konwencja jest niezwykle ważna, gdyż wprowadza szereg postanowień dotyczących zarówno osób niepełnosprawnych, dostępności do zasobów informacyjnych (w tym infrastruktury), mówi też o społeczeństwie obywatelskim, formatach danych (a więc ważna jest z punktu widzenia neutralności technologicznej i standardów, a tym samym informatyzacji). Poniżej zatem znajduje się lektura obowiązkowa:

Udostępniono wyrok w sprawie bileteria.pl i bileteria.com.pl

Jeśli dwóch przedsiębiorców się nie porozumie, że wspólnie będą prowadzić działalność w Sieci, a potem jeden zarejestruje domenę zawierającą nazwę, którą drugi się posługiwał, wówczas może dojść do orzeczenia sądu polubownego. Jeden z mężczyzn prowadził sobie działalność gospodarczą i posługiwał się nazwą "bileteria". Drugi chciał się przyłączyć (bo też sprzedawał bilety), ale się nie dogadali. Zatem drugi, czyli ten, który chciał się przyłączyć, zarejestrował domeny... Pierwszy zaś, ten od działalności gospodarczej, założył spółkę Bileteria sp. z o.o. i zarejestrował znak towarowy. A potem pozwał drugiego do sądu. Sąd przyznał rację pierwszemu.

Raport Gartnera przygotowujący zmiany w myśleniu o europejskiej interoperacyjności

W 2006 roku Komisja Europejska postanowiła podejść raz jeszcze do problemu interoperacyjności. W Europie problem interoperacyjności jest powodem pewnych przepychanek lobbingowych. Do tej pory istniał sobie dokument referencyjny The European Interoperability Framework for pan-European eGovernment Services (PDF) (EIF) z 2004 roku. Tam też znajduje się definicja otwartych standardów (por. Standardy w egovernment - czy mogę mieć wrażenie manipulacji?). Tego typu podejście, które zaprezentowano w EIF wielu graczom na rynku nie podoba się, bo jeśli administracja publiczna będzie musiała się opierać na aplikacjach pisanych z wykorzystaniem standardów zdefiniowanych w taki sposób jak w EIF - wówczas wiele z podmiotów gospodarczych musiałoby zmienić swoje strategie biznesowe, aby móc oferować administracji swoje produkty. Stąd też pewne ciśnienie na zmianę EIF.

Chuderlawy młodzieniec a internetowe dziennikarstwo śledcze

Coraz ciekawiej się dzieje w sferze analizy dostępnych informacji. Ugruntowała się już chyba nowa gałąź dziennikarstwa śledczego, która polega na analizie wersji tekstów publikowanych w internecie. Takie dziennikarstwo śledcze musi być związane z opanowaniem narzędzi, wiedzą na temat systemu publikacji, wiedzą na temat wszelkich automatycznych kopii archiwalnych. W efekcie może to wszystko zaważyć na ocenie czy doszło do naruszenia dóbr osobistych czy nie, czy te dobra nadal są zagrożone. Pojawiają się też problemy związane z tajemnicą dziennikarską, rzetelnością, i wieloma innymi. Polskie Radio przeprosiło za to, że "przez pomyłkę opublikowali niezredagowaną wersję tekstu". Jakoś musieli wybrnąć, chociaż internet "swoje wie". I chociaż cała "afera" dotyczy pracy dziennikarzy w Sejmie, to poza linkiem, który teraz tu umieszczam, by nadać sprawie pewien własny kontekst: Plebejusze a dostęp do informacji o działalności organów władzy publicznej (no dobrze, jeszcze: Nie martw się Jarku o mnie), poniżej do tych spraw nie będę nawiązywał, może tylko wyrażę pewną nadzieję.