własność intelektualna

Do kogo zwrócił się włoski MEP w sprawie umowy między Radą a Microsoftem?

Marco Cappato, włoski polityk i członek Parlamentu Europejskiego, postanowił przyjrzeć się kontraktowi zawartemu (podobno) pomiędzy Radą a korporacją Microsoft. Zwrócił się zatem o udostępnienie dokumentu. Sekretariat Generalny Rady postanowił jednak odmówić przekazania parlamentarzyście jakichkolwiek dokumentów. Udzielono jednak odpowiedzi, w której wskazano, że nie można przekazać dokumentów ze względu na szczególne klauzule umieszczone w kontrakcie oraz brak wykazania przez parlamentarzystę interesu publicznego, w imieniu którego występuje.

Yes Men! Fałszywy New York Times sam w sobie jest wydarzeniem medialnym

fałszywy NYT ogłasza koniec wojny w IrakuPo raz kolejny dali o sobie znać ludzie z grupy the Yes Men. Wcześniej pisałem o nich w tekście Uwaga! Wirtualne źródła, gdy dzięki stronie internetowej skusili dziennikarzy BBC i podszywając się pod rzecznika Dow Chemical ogłosili, że biorą na siebie odpowiedzialność za wyciek trującego gazu w fabryce w Bhopal (Indie). Teraz przygotowali milion egzemplarzy specjalnie sfabrykowanego, czternastostronicowego, przyszłego (bo z datą 4 lipca 2009) wydania the New York Times, który rozdawany za darmo na ulicach miast ogłaszał koniec wojny w Iraku. Powstała też spreparowana strona internetowa najbardziej opiniotwórczej amerykańskiej gazety codziennej...

Dostępność źródeł: motywy z Wikipedii w orzecznictwie polskich sądów

Kiedyś przyglądałem się jak prowadzony przeze mnie serwis przywoływany jest w różnych "oficjalnych" dokumentach (por. VaGla.pl w raportach, opracowaniach i odpowiedziach na interpelacje). Okazało się, że - jeśli poszukać - można znaleźć takie odesłania. Wikipedia jest znacznie bardziej rozbudowana i ma dużo szersze, społeczne zastosowania. Nie powinno zatem nikogo dziwić, że cytowana jest w orzecznictwie polskich sądów. Na to zjawisko zwraca uwagę Sławomir Wikariak na łamach Rzeczpospolitej.

Wtórne wykorzystanie informacji publicznej w Polsce: aż musiała nam pogrozić Komisja Europejska

zamknięty szlaban z tablicą Serdecznie witamy"Może już czas na to, by obywatele pomogli organizacji państwowej w trudnej misji informowania reszty społeczeństwa o tym, co sama organizacja państwowa, rękami urzędników, przedstawicieli i innych podmiotów, tworzy?" - pytałem w maju, w tekście Przejmujemy państwo. Ze względu na to, że Komisja Europejska w swojej opinii przekazanej polskim władzom uznała, iż Polska w sposób niepełny wdrożyła europejskie przepisy dot. ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego - w Polsce rozpoczęto prace legislacyjne "nad gruntowną nowelizacją przepisów dotyczących dostępu i wykorzystania informacji publicznej" - tak wynika z notatki MSWiA. Z notatki prasowej wydanej przez Komisję Europejską wynika coś więcej: "Komisja wszczyna postępowanie w sprawie naruszenia przepisów przez Polskę i Szwecję". Wezwano Polskę do usunięcia uchybień i jest to pierwszy etap postępowania. Mamy teraz dwa miesiące na odpowiedź.

Krakowski urzędomat czyli kto wynagrodzi trud artystów wykonawców?

Czy Kraków zapłaci biednym artystom pornograficznego filmu za to, że korzystał przez przynajmniej dwa dni z tego utworu chronionego przez prawo autorskie? Podobno strażnicy miejscy odkryli w krakowskim urzędomacie film pornograficzny. Prezentowany był tam zamiast (a może obok) informacji na temat najciekawszych zabytków miasta. Może warto zapytać Stowarzyszenie Filmowców Polskich, które - jako organizacja zbiorowego zarządzania - reprezentuje branżę filmową. Filmy pornograficzne są w Polsce sprzedawane na każdym kroku. Nie mamy się czego wstydzić, to dość hmm.. prężny przemysł. Ciekawe, że media dostrzegają raczej problem z urzędomatem, a nie jaskrawy przejaw piractwa.

O co chodzi z prawami do "Ogniem i mieczem"? Prawo autorskie na Ukrainie

Gdyby ktoś miał więcej informacji na ten temat, to proszę o komentarze, bo istotnie trudno się zorientować w stanie faktycznym (i prawnym). A pytam o doniesienia dotyczące procesu, który na Ukrainie miał wytoczyć władzom tego kraju reżyser Jerzy Hoffman. Podobno nie został przez sąd uznany za "podmiot prawa autorskiego", zaś sąd miał uznać, że prawa autorskie do filmu przysługują ukraińskiemu ministerstwu kultury...

USA: Domniemanie udzielenia licencji wyszukiwarce na indeksowane utwory

Jeśli umieszczenie strony internetowej w internecie ma być rozumiane jako udzielenie wyszukiwarkom internetowym licencji na dokonywanie kopii w celu przechowywania tej kopii (cache) i prezentowanie jej obok wyników wyszukiwania (na wszelki wypadek, gdyby np. nie działała strona, do której link znajduje się w wynikach), to dlaczego nie uznać, że nagranie piosenki i jej upublicznienie nie stanowi de facto licencji dla tych wszystkich, którzy chcieliby też tę piosenkę wykorzystywać (w internecie lub w inny sposób)? Na razie w USA spółki oferujące wyszukiwarki internetowe zyskują interesujące rozstrzygnięcia sądowe.

Ciąg dalszy dyskusji o OZZ-tach

Temat rozpoczął Krzysztof Siewicz twierdząc, że organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi są przedsiębiorcami (por. Po co są i z czego żyją organizacje zbiorowego zarządzania). Na takie dictum sceptycznie pokiwał głową mec. Michał Błeszyński twierdząc, że stanowisko pierwszego autora "wywołuje sprzeciw" (por. OZZ, czy są przedsiębiorcami? - odpowiedź bez odpowiedzi). Dziś do dotychczasowego dwugłosu dołączył p. Grzegorz Materna, który zatrudniony w UOKiK jest również asystentem w Zakładzie Prawa Konkurencji INP PAN.

Wizerunek polskiego premiera w chińskim serwisie z kąpielówkami

Podobno już od roku w nagłówku jednej z chińskich witryn internetowych widać wizerunek polskiego premiera, Donalda Tuska. Wydaje się, że umieszczono go tam w charakterze... modela(?). A może to po prostu taki chwyt marketingowy, by przyciągnąć dystrybutorów z Polski? Serwis, w którym wykorzystuje się twarz premiera polskiego rządu prowadzony jest przez spółkę Yiwu Sally Ornament co., Ltd z Yiwu w prowincji Zhejiang. Interesujące i warte odnotowania, chociaż informacja na temat tego serwisu już obiega internet...W komentarzach przestroga przed handlowaniem z tego typu firmami-krzakami. Można stracić pieniądze.

Wydaje się, że warez bezczelnie zostawił ślad w plikach XML ministerstwa finansów

Logo systemu BeSTi@Jeden z czytelników Dziennika Internautów zainteresował redakcję problemem "pirackiego oprogramowania" działającego w Ministerstwie Finansów, a ściślej rzecz ujmując - chodzi o zamieszanie, które pojawiło się, gdy jeden z użytkowników Systemu Zarządzania Budżetami Jednostek Samorządu Terytorialnego BeSTi@ próbował pobrać dokumentację wyjścia wejścia. W komentarzu umieszczonym w pliku XML odkrył on "ślad" wykorzystania oprogramowania do edycji plików XML z małym dodatkiem wskazującym na serwis warezowy. Ministerstwo zapytane przez redakcje odpowiedziało, że "niezwłocznie podjęto odpowiednie działania w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji i wystosowano pismo do Wykonawcy z prośbą o bardzo pilne zajęcie stanowiska w przedmiotowej sprawie". Nie jestem pewny, czy chodzi tu o budowę systemu. Tu chodzi raczej o wykorzystanie narzędzia - edytora plików XML za pomocą ktoś przygotowywał pliki dla potrzeb Systemu.