VaGla.pl w raportach, opracowaniach i odpowiedziach na interpelacje

Od jakiegoś czasu staram się śledzić interpelacje poselskie i odpowiedzi na nie. Zwłaszcza, gdy dotyczą prawa nowych technologii i są związane z internetem. Skoro - jak się wydaje - są to urzędowe dokumenty (a więc nie są przedmiotem prawa autorskiego - co wynikałoby z art. 4 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych) - gromadzę je (w miarę wolnego czasu) w dziale interpelacje niniejszego serwisu. Do napisania tej notatki popchnęło mnie odkrycie, które poczyniłem z pewnym zaskoczeniem: oto na niniejszy serwis internetowy powołano się w dwóch odpowiedziach na interpelacje poselskie. Kiedy to zauważyłem poczułem się z siebie dumny, jednocześnie zacząłem się zastanawiać...

Na serwis VaGla.pl Prawo i Internet powołano się w Odpowiedzi podsekretarza stanu w Ministerstwie Transportu Eugeniusza Wróbla - z upoważnienia ministra - na interpelację nr 4669 w sprawie nieuczciwej reklamy w Internecie oraz Odpowiedzi ministra transportu Jerzego Polaczka na interpelację nr 2856 w sprawie dopuszczalnych form reklamy w Internecie oraz wprowadzenia instrumentów prawnych ochrony jego użytkowników. W pierwszej odpowiedzi serwis został uznany za potwierdzające "tezy z piśmiennictwa": "Kolejną ustawą, której przepisy również znajdą zastosowanie w przypadku reklamy internetowej, jest ustawa z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. z 2002 r. Nr 144, poz. 1204 z późn. zm.), co potwierdzają również tezy z piśmiennictwa" i tu, w przypisie, link do tekstu Wyskakujące okienko to nie spam?, ale bez podania nazwiska, tytułu tekstu, ani autora. W drugiej odpowiedzi zaś już z imienia i nazwiska oraz z tytułu tekstu: "W literaturze trafnie zauważa się, że każdy system teleinformatyczny może mieć kilka różnych oznaczeń umożliwiających porozumiewanie się za pomocą środków komunikacji elektronicznej (por. - P. Waglowski, Adres elektroniczny, materiał dostępny w serwisie www.vagla.pl). Jest to związane z faktem, że postać, jaką przybiera dane oznaczenie systemu teleinformatycznego (znak, symbol), bezpośrednia zależna jest od stosowanych protokołów sieciowych...". Powtórzono również manewr z "potwierdzeniem w tezach piśmiennictwa", jak wyżej.

Wzruszyłem się. Prawie dziesięć lat prowadzenia serwisu (minie w styczniu 2007) i okazuje się, że materiały tu zgromadzone nie stoją na tak marnym poziomie, by nie przywoływać ich w odpowiedziach na interpelacje poselskie. Niniejszy serwis powstał jako projekt hobbystyczny, efekt intelektualnego uwierania w głowie autora. Okazało się jednak, że mam już swój własny wkład w rozwój polskiej demokracji. Zostanie po mnie jakiś ślad (jeszcze tylko zbudować dom i spłodzić syna, bo drzewo już zasadziłem).

Artykuł Adres elektroniczny istotnie dostępny jest w zasobach niniejszego serwisu. Trzeba jednak dodać, że artykuł ten opublikowany był również w formie tradycyjnej. Cytować go można jako: P. Waglowski, Adres elektroniczny [w] J. Kisielnicki, J. K. Grabara, J. S. Nowak (red.) Informatyka w gospodarce globalnej - problemy i metody. Wydawnictwa Naukowo-Techniczne, Warszawa-Szczyrk 2003, str. 469 (o czym wspomniałem przy tekście). W odpowiedzi przywołano jednak serwis, nie zaś opublikowany drukiem artykuł.

Skoro na serwis powołano się w odpowiedzi na interpelacje, to postanowiłem pogrzebać w Sieci w poszukiwaniu innych śladów serwisu w "oficjalnych opracowaniach". Okazuje się, że serwis VaGla.pl Prawo i Internet zaistniał również w takich dokumentach i publikacjach jak:

Dodam jeszcze, że Helsińska Fundacja Praw Człowieka we wniosku o dopuszczenie opinii Fundacji skierowanym do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (Fundacja pragnie występować w charakterze „przyjaciela sądu”) wskazała mój serwis jako miejsce dyskusji na temat sprawy K.U. - Finland/Finlande (No 2872/02) i jej podobnych (por. Niemożność wskazania sprawcy przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka)…

Niedawno podzieliłem się z Tomaszem Kulisiewiczem pewną refleksją. Chodziło mi o to, że te internetowe źródła są niezwykle ulotne. Bo "kiedy przyjdzie także po mnie Zegarmistrz Światła purpurowy", to przecież nie będzie komu tego serwisu dalej pielęgnować, nie będzie komu przedłużyć abonamentu domeny... Ba! Nie będzie nawet osoby, która znałaby hasła dostępu do panelu administracyjnego, by podzielić się z czytelnikami, iż właśnie ten Zegarmistrz przyszedł i że nie należy spodziewać się dalszej aktualizacji serwisu. Z czasem zasoby znikną, bo przecież provider nie będzie miał praw do ich publikowania. Ulotność źródeł internetowych to poważna sprawa. Dlatego warto chyba od czasu do czasu publikować drukiem zgromadzone online materiały. Wiadomo o co chodzi - egzemplarze obowiązkowe w głównych bibliotekach, półki w domach czytelników, etc... Tylko czy faktycznie wszystko nadaje się do druku? Nie było tu korekty redakcyjnej, większość notatek sporządziłem "na szybko". Jest ich tu prawie siedem tysięcy - gdyby przenieść to do postaci drukowanej powstałoby coś na kształt "dzieł zebranych Lenina" (a przynajmniej objętościowo byłoby zbliżone). Serwis to baza danych - w wielu notatkach znajdują się wzajemne powiązania z innymi tekstami. Chociaż czytelnicy zgłaszają mi już problemy z tym, iż trudno im coś w serwisie znaleźć (jak mówiłem – prawie siedem tysięcy notatek, tekstów, felietonów, wpisów...), to jednak dzięki budowie bazodanowej i dzięki temu, że to wszystko opublikowane online - dzięki temu czasem jednak da się coś znaleźć.

Internet w Polsce ma raptem 15 lat. Myślę sobie, że wiele osób nie zastanawia się nad tym, co się stanie ze zgromadzonymi i opublikowanymi w Sieci materiałami, gdy Zegarmistrz zacznie przychodzić po kolejnych autorów blogów, serwisów, opracowań (nie, nie mam depresji, chociaż faktycznie ostatnio jestem nieco zmęczony) (por. felieton Archiwizacja oceanów informacji).

Zupełnie na marginesie rozważań o Zegarmistrzu powstaje pytanie "jak cytować"? Istnieje w tym zakresie nawet Polska Norma "PN-N-01152-13:2000 - Opis bibliograficzny. Dokumenty elektroniczne". W tej normie "podano zasady sporządzania opisu bibliograficznego dokumentów elektronicznych. Ustalono elementy opisu i określono podstawowe źródła, z których są przejmowane dane. Omówiono reguły podawania poszczególnych elementów opisu. Można sięgnąć również do takich źródeł jak Wikipedia:Formatowanie informacji bibliograficznych w biografiach autorów. Jest standard MLA (The Modern Language Association; por. What Is MLA Style?); można też sięgnąć do zasad American Psychological Association zebranych w APA Style. A jak się dowiedziałem z tekstu Dokument elektroniczny a sprawa polska autorstwa sławnego Marcina Malinowskiego z serwisu osiolki.net: warto sięgnąć również do zasad Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego: Instrukcje i regulaminy IINiB UJ. Cytowanie internetowych źródeł to również interesujący problem, ale cytowanie nie załatwia dostępności zasobów po pewnym czasie, chociaż ślad ulotnej, bo cyfrowej, twóczości zostaje, jeśli cytujące opracowanie wydane zostało drukiem (por. felieton Bijące źródła i problemy odnośników)...

A na zakończenie tego wpisu wspomnę, że od jakiegoś czasu zacząłem nosić się z pomysłem pisania "interpelacji". Mogłyby być potem wykorzystane przez jakiegoś posła, który korzystając z przyznanego mu prawa wnosiłby je (jeśliby chciał) w Sejmie, a potem ktoś z administracji rządowej stawałby przed trudnym zadaniem odpowiedzi na nie. Uważam, że jest to ciekawa forma ekspresji. Skoro standardem stały się RFC (Request for Comments - "prośby o komentarze" przygotowywane w ramach The Internet Engineering Task Force, które działa jako "wydzielona grupa" stowarzyszenia Internet Society), skoro Krzysztof Daukszewicz może pisać swoje "List do Pana Hrabiego", to chyba pisanie takich „interpelacji do wykorzystania” również można by uznać za uprawnioną formę literacką? Gorzej, gdy w odpowiedzi na taką interpelację przedstawiciel ministra powołałby się na mój własny serwis internetowy.

Aktualizacja z górę osi czasu: Ja to mogłem przeoczyć? Rejestracja "stron WWW" w interpelacji z V kadencji.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Ocalić serwis od

Ocalić serwis od zapomnienia na pewno pomogą takie serwisy jak web.archive.org (może czas na bliższą współpracę z nimi?). Niestety jeśli chodzi o sposoby cytowania to nawet Polska Norma nie pomoże, choćby ze względu na to, że w XXI wieku dla przeciętnego człowieka nie jest dostępna...

Formy cytowania

Tomasz Rychlicki's picture

Piotr wez sprawdz jak ta robia w USA. "Biblia" prawniczego cytowania w USA, czyli The Bluebook: A Uniform System of Citation, wydawana przez Harvard Law Review Association w porozumieniu z Columbia Law Review, University of Pennsylvania Law Review i Yale Law Journal. Nalezy kupic egzemplarz.
Inna, "darmowa" metodyka, autorstwa Petera W. Martina, Introduction to Basic Legal Citation, (LII 2006 ed.).

Jak cytują na Harvardzie (i nie tylko)

Na Zachodzie, zwłaszcza w tekstach naukowych (proszę mi wybaczyć brak znajomości środowiska prawniczego) najpopularniejsza jest Harvardzki system cytowania.

por. http://www.lib.monash.edu.au/tutorials/citing/harvard.html

a w szczególności (strony WWW):
http://www.lib.monash.edu.au/tutorials/citing/harvard-websites.html (proszę zwrócić uwagę na datę ostatniej wizyty)

Co do ulotności tekstów; często (zwłaszcza popularne serwisy) można znaleźć na stronach webarchive.org, gdzie istnieje także prowizoryczny system "wersjonowania".

Celowo nie wskazuję tu na Google, gdyż w przypadku anulowania domeny (i zniknięcia strony w sieci) Google opróżnia swój cache.

Zdac sie na niebieski laser

A propos refleksji o Zegarmistrzu purpurowym - potraktowalbym go laserem - niebieskim laserem, a więc Blu-rayem, no albo chociaż DVD. Zrobić sobie 11 kopii, 10 rozeslac do przypadkowych ludzi z prosba aby zrobili 10 kopii i rozeslali dalej...

no ale wtedy materialy tutaj beda traktowane niczym produkt marketingu wirusowego.

...albo na P2P

VaGla's picture

To Saper miał taki pomysł, by spakować swoje ważne informacje i dobrze je zaszyfrować, a następnie pod jakąś sympatyczną nazwą wpuścić w sieć p2p. Wówczas na każde skinienie byłby backup danych w takim rozproszonym archiwum (dostępny z dowolnego miejsca). Swoją drogą archiwa państwowe jakoś niechętnie podchodzą do myśli rozproszonego modelu przechowywania danych (przeznaczonych do udostępniania publiczności). Podczas konferencji Kultura 2.0 rozmówcy raczej myśleli kategoriami rozproszonego przechowywania cyfrowych kopii w dwóch lub trzech bunkrach, niż na setkach tysięcy komputerów użytkowników internetu.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>