Niemożność wskazania sprawcy przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka

Przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka toczy się sprawa K.U. - Finland/Finlande (No 2872/02). Pytanie brzmi - czy istnieją prawne możliwości dochodzenia ujawnienia danych osoby, która dopuściła się w internecie opublikowania materiału stanowiącego zniesławienie/pomówienie (defamatory). A co zrobić, gdy osoba, która jest przedmiotem ataku to dwunastoletnie dziecko? Co z ochroną prywatności? W pewnej mierze dyskusja na podobny temat była już w Polsce prowadzona: por. Policja przyjmuje ustną lub pisemną skargę, Wolność słowa ma granice, ale jak ścigać za ich przekroczenie?.

W 1999 roku nieznana osoba (lub osoby) opublikowała ogłoszenie w internetowym serwisie randkowym. Ogłoszenie to zostało opublikowane "w imieniu" dwunastoletniego wówczas chłopca, jednak bez jego wiedzy. W anonsie znalazły się dane takie jak wiek chłopca, rok urodzenia, rysopis, link do jego strony internetowej (tam zaś było jego zdjęcie i numer telefonu). Z treści anonsu wynikało, że chłopiec chciałby poznać jakiegoś innego chłopca w swoim wieku, albo starszego. Po pewnym czasie do chłopca zgłosił się mężczyzna, który "odpowiedział" na tak opublikowany anons. Chciał się spotkać z dwunastolatkiem.

W tym momencie do akcji wszedł ojciec chłopca. Zażądał on od organów ścigania zabezpieczenia danych osoby, która opublikowała anons. Chciał przeciwko tej osobie dochodzić prawa (to bring charges against that person). Operator serwisu internetowego odmówił ujawnienia danych osoby, która opublikowała anons (chodziło o numer IP). Zasłonił się tajemnicą telekomunikacyjną. Wobec tego Policja poprosiła sąd dystryktowy by zobowiązał operatora do ujawnienia tych danych. Powołała się na ustawę określającą ramy prowadzenia dochodzenia the Criminal Investigations Act. Sąd jednak nie znalazł w przepisach uzasadnienia dla wydania postanowienia nakazującego ujawnienie danych stanowiących tajemnicę telekomunikacyjną. To stanowisko sądu było następnie potwierdzone przez sąd rozpatrujący odwołanie. Zauważono tam, że ustawa the Coercive Measures Act (chodzi o zabezpieczenie dowodów) przewiduje szereg przypadków, w których policja może domagać się zabezpieczenia danych związanych z telekomunikacją. Jednak nie ma w tej ustawie takiego przypadku, z którym mamy do czynienia w tej sprawie - w opisie sprawy nazwano to kalumniami, ja będę uznawał, że chodzi o pomówienie (w kontekście prawnokarnym).

Na marginesie - sprawa musi być bardziej skomplikowana, ale w materiałach jest jedynie uproszczony opis; w sprawach tego typu naruszona może być zarówno norma prawnokarna - w przypadku pomówienia, ale również może dojść do naruszenia lub zagrożenia dóbr osobistych. Czy doszło do naruszenia lub zagrożenia dóbr osobistych należy rozważyć na gruncie przepisów prawa cywilnego, te również przepisy wskazują środki cywilnoprawnej ochrony w takich przypadkach. Skoro w materiale przywoływana jest fińska ustawa karna - rozumiem, że omawiana w tym przypadku kwestia leży w sferze norm prawnokarnych. Jak już szanowny czytelnik zauważył, w niniejszej notatce posługuję się angielskojęzycznymi nazwami ustaw, co wynika z opublikownych w tej sprawie materiałów. Fińskie nazwy ustaw są inne, co należy uwzględnić przy analizie tego przypadku.

Wracając do sprawy - mężczyzna, który zdecydował się "odpowiedzieć" na nieprawdziwy (jak wiemy) anons i skontaktował się z chłopcem, został zidentyfikowany i rozpoczęto przeciwko niemy stosowne postępowanie (przypominam, że chłopiec miał wówczas 12 lat, a z racji linków do jego strony mężczyzna wiedział o tym, a to mogło uzasadniać postępowanie w sprawie o usiłowanie popełnienia przestępstwa na tle seksualnym na małoletnim).

Nie oskarżono osób zarządzających serwisem internetowym (dyrektora zarządzającego), gdyż oskarżyciel w kwietniu 2001 roku uznał, iż ewentualne zarzuty przeciwko niemu uległy przedawnieniu. Zarzuty te zaś miały dotyczyć naruszenia przepisów o ochronie danych osobowych (m.in. wynikających z ustawy the Personal Information Act, ale nie tylko, a polegających na tym, że opublikowano w serwisie internetowym zniesławiający/pomawiający anons, bez sprawdzenia tożsamości wysyłającego: "the service provider had published a defamatory announcement on its website without verifying the identity of the sender").

Sprawa trafiła do Trybunału, gdzie przedstawiciele chłopca powołali się na art. 8 oraz art. 13 Konwencji podnosząc, że miała miejsce inwazja w sferę życia prywatnego, a jednocześnie w istniejącym w Finlandii stanie prawa nie ma żadnej możliwości poznania tożsamości osoby, która umieściła niejako "w jego imieniu" zniesławiający/pomawiający anons w internecie

W Polsce mieliśmy już dość podobny przypadek, który zakończył się umorzeniem postępowania karnego (z powodu niemożności wykrycia sprawcy), a w sprawie cywilnej doszło do ugody. Po jednej stronie sporu występowała wówczas p. Krystyna Mokrosińska, szefowa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, po drugiej zaś portal Wirtualna Polska. Sprawcy umieszczenia "towarzyskiego anonsu", który był opublikowany "na rzecz Mokrosińskiej" (bez jej zgody i wiedzy) nie wskazano, chociaż określono komputer, który posłużył do jego opublikowania, a znajdujący się w prywatnym mieszkaniu. Porównaj na ten temat:

Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) w Strasburgu orzeka w sprawach praw człowieka zapisanych w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, w skrócie "Konwencja Europejska", weszła w życie 3 września 1953 r.) i protokołach dodatkowych do niej.

Sprawa jest ważna. Porównaj również rozważania opublikowane w felietonie: Rozważania o anonimowości i o przesyłaniu niezamówionych informacji, jak również:

Komentarze i doniesienia na podobny temat gromadzę m.in. w działach: prywatność, wolność słowa, retencja danych oraz tajemnice niniejszego serwisu.

Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności po nowelizacji przez Protokół nr 11 (wybór)

Artykuł 8 - Prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego
1 Każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego i rodzinnego, swojego mieszkania i swojej korespondencji.

2 Niedopuszczalna jest ingerencja władzy publicznej w korzystanie z tego prawa z wyjątkiem przypadków przewidzianych przez ustawę i koniecznych w demokratycznym społeczeństwie z uwagi na bezpieczeństwo państwowe, bezpieczeństwo publiczne lub dobrobyt gospodarczy kraju, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwom, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności osób.

Artykuł 13 - Prawo do skutecznego środka odwoławczego
Każdy, kogo prawa i wolności zawarte w niniejszej Konwencji zostały naruszone, ma prawo do skutecznego środka odwoławczego do właściwego organu państwowego także wówczas, gdy naruszenia dokonały osoby wykonujące swoje funkcje urzędowe.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Problem jest poważny, bo

Problem jest poważny, bo dotyka konfliktu dwóch przejawów prawa do prywatności: prawa do prywatności w telekomunikacji chronionego przy pomocy instrumentu ochrony, jakim jest ochrona danych osobowych oraz tajemnica telekomunikacyjna z jednej strony oraz prawa do prywatności w najbardziej tradycyjnej postaci, jako prawo do bycia pozostawionym w spokoju. Nie można urzeczywistniać drugiego z tych praw, jeżeli nie ma się faktycznej możliwości przeciwdziałania ingerencjom w sferę prywatności – a do tego potrzebna jest znajomość danych osobowych tego, kto dokonuje tej ingerencji. Czyli koło się zamyka.

Jak na mój rozum, to sprawa – gdyby zaistniała w Polsce – byłaby dosyć oczywista. Jeżeli żądałoby się udostępnienia danych od przedsiębiorcy telekomunikacyjnego, np. od Access Providera, to takie dane byłyby objęte tajemnicą telekomunikacyjną i ich udostępnienie byłoby niedopuszczalne. Z kolei jeżeli żądanie udostępnienia zostałoby skierowane do podmiotu, który świadczy usługi drogą elektroniczną, np. prowadząc serwis grup dyskusyjnych, a taka usługa nie jest równocześnie usługą telekomunikacyjną, wówczas moim zdaniem udostępnienie byłoby dopuszczalne, na podstawie art. 29 ust. 2 ustawy o ochronie danych osobowych, mimo niejasnego brzmienia art. 18 ust. 6 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Na marginesie – a co z pocztą elektroniczną? Na razie ciągle ta usługa nie stanowi usługi telekomunikacyjnej, więc dane nie są objęte tajemnica telekomunikacyjną... Ale za chwilę się to zmieni...

Natomiast problem jest znacznie szerszy – otóż jak się czyta dyrektywę 2002/58 można dojść do wniosku, że problem dostępu osób fizycznych do danych transmisyjnych (dane o ruchu w sieciach) w ogóle umknął ustawodawcy unijnemu. Dyrektywa na ten temat milczy. Co więcej, wprowadzając dyrektywą 2006/24 obowiązek retencji danych, ustawodawca wyraźnie zastrzegł (art. 4), że dostęp do danych mogą mieć wyłącznie właściwe organy krajowe. Czyli problem dostępu do danych osób fizycznych w ogóle nie jest regulowany. Jak to jest uregulowane w prawie fińskim, można przeczytać wyżej. Podobnie, jak się okazuje, jest w prawie polskim. Czy może więc jest tak, że skoro dyrektywa nie stanowi, że coś wolno, a to coś jest wyjątkiem od zasady ochrony danych, to tego nie wolno? Bo taki dostęp do danych jest wyjątkiem od nakazu ich ochrony...

Materiały dodatkowe w fińskiej sprawie

VaGla's picture

Poza prawem do prywatności podstawowym prawem człowieka jest również prawo do skutecznego środka odwoławczego. Ten konflikt może doprowadzić do wprowadzenia czegoś na kształt impressum dla wszystkich, którzy zechcą publicznie wypowiadać się w internecie, a to musi oznaczać, że prywatność w tym obszarze (w obszarze publicznej wypowiedzi) zostanie zlikwidowana. Oczywiście nie jest to takie proste, bo tendencje (w sferze faktycznych działań) związane z prawem człowieka są również takie, by właśnie kreować możliwości anonimowego publikowania i przeglądania zasobów Sieci (por. Syfon w walce z cenzurą i linki w tym tekście, m.in. do TOR i ochrona prywatności, a akcja organów ścigania przeciwko pornografii dziecięcej; por. również Sprawa Holgera Vossa: pochwalanie terroru, sarkazm i retencja danych). Dlatego ta sprawa jest taka interesująca - w praktyce dochodzi do konfliktu praw i obrońcy praw człowieka muszą rozstrzygnąć dylemat, a rozstrzygnięcie będzie miało kolosalne konsekwencje dla rozwoju internetu na całym świecie... Ważne jest oczywiście jak prawo aktualnie do tego podchodzi, ale również interesującym pytaniem jest to: jak powinno być?

Do tekstu załączyłem materiały dodatkowe (w formie załączników widocznych dla zalogowanych użytkowników serwisu): dwa dokumentu rządu Finlandii i pismo Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która pragnie włączyć się do sprawy w charakterze "przyjaciela sądu"

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>