Sprawa Holgera Vossa: pochwalanie terroru, sarkazm i retencja danych
W 2002 roku jeden z niemieckich użytkowników internetu opublikował na forum dyskusyjnym komentarz nawiązujący do ataku terrorystycznego na WTC z 11 września 2001 roku. Ktoś złożył doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i w 2003 roku użytkownik ten został ukarany grzywną w wysokości 1500 euro. Przestępstwo miało polegać na popieraniu ataków terrorystycznych. Sprawa jednak tak się nie skończyła i od komentarza "pochwalającego akt terroru" doszło do dyskusji na temat przechowywania przez operatora telekomunikacyjnego informacji o działaniach użytkowników (retencja danych telekomunikacyjnych)
Rozpocznijmy od wypowiedzi Vossa. Holger Voss miał zakończyć swój komentarz do tekstu Das Massaker, das nicht sein darf (20.06.2002) sentencją: "jeśli zauważyłeś tu sarkazm - wykorzystaj go" (Ach ja: Wer Sarkasmus findet, der/die möge ihn bitte weiterverwenden). Jednak przedmiotem zainteresowania organów ścigania była jedynie wcześniejsza treść komentarza odnosząca się do terrorystycznego ataku w USA.
W naszych warunkach moglibyśmy chyba uznać, że niemieckie orany ścigania kierowały się podobną normą do tej, którą można wyinterpretować z polskiego art. 255 § 3. Kodeksu karnego (por. komentarze dotyczące tego przepisu w wątku poświęconym "dobrej pedofilii"). Przepis zaś brzmi: "kto publicznie pochwala popełnienie przestępstwa, podlega grzywnie do 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku". W niemieckich warunkach mowa była o naruszeniu normy §140 StGB (Strafgesetzbuch - niemiecka ustawa karna). Jednak przy okazji niemieckiego postępowania okazało się, że w aktach sprawy nie uwzględniono zacytowanej wyżej "klauzuli" (czyli organy ścigania opierały się na niepełnej treści komentarza). Voss odwołał się od orzeczenia. Odwołanie rozpatrywał sąd w Münster.
Okazało się również, że operator telekomunikacyjny (T-Online) udostępnił organom ścigania dynamiczny numer IP wykorzystywany przez Vossa bez stosowanego postanowienia sądu. W związku z tym zainteresowany rozpoczął kroki prawne przeciwko operatorowi. Podnosił, że operator bezprawnie (gdyż przez kilka miesięcy) przechowywał informacje dotyczące jego numeru IP, podczas gdy niemieckie prawo pozwalało na to jedynie w celu rozliczenia usługi (tj. w celach bilingowych). 25 stycznia 2006 roku Voss uzyskał orzeczenie sądu, które potwierdzało jego tezy, zaś 26 października BGH (Bundesgerichtshof) odrzucił odwołanie T-Online (sygn. Aktz. III ZR 40/06)(PDF) .
Hacking.pl za serwisem x86.pl pisze: "Sąd Najwyższy, do którego trafiła apelacja, przyznał Vossowi rację i nakazał T-Online usuwanie logów IP swoich klientów na ich żądanie". Nie jestem pewien na ile to stwierdzenie precyzyjnie oddaje orzeczenie BGH. Wspomniane źródła informują, że prawnik Vossa udostępnił projekt wniosku, który można wykorzystać do "zmuszenia" operatora telekomunikacyjnego do usunięcia logów związanych z konkretnym numerem IP. Źródła te jednak nie wskazują, gdzie można się zapoznać z tym projektem, a dostępny jest on w serwisie kein1984.de.
Jak zwykle w przypadku niemieckojęzycznych informacji - przyda się każda pomoc w tłumaczeniu na polski tego, co tam w tych materiałach jest opublikowane. A dla tych wszystkich, którzy mieliby ochotę zaangażować się w upowszechnienie tez i komentarzy na temat tych spraw w polskojęzycznej sferze internetu: opisaną tu historię można prześledzić w następujących doniesieniach innych serwisów:
- Forumteilnehmer muß sich vor Gericht verantworten
- Engine of Justice
- heise.de, Auch Online-Diskussionen haben rechtliche Grenzen
- "Who is to flame"
- Wie sarkastisch darf Sarkasmus sein?
- Freispruch für Telepolis-Forenteilnehmer Holger Voss
- Eine deutsche Justizposse
- Das Ende der Fahnenstange?
- "Das Ende der Fahnenstange"
- Vom Forum auf die Anklagebank
- Wahrer Abschaum
- Dürfen von Telediensten IP-Adressen von Flatrate-Kunden gespeichert werden?
- Anzeige wegen IP-Adressspeicherung gegen T-Online
- T-Online darf nur für Rechnung nötige Verbindungsdaten speichern
- T-Online darf Internet-Verbindungsdaten nicht speichern
- Privacy prevails: German ISP forced to delete IP logs
- BGH bestätigt Urteil zur Löschung von IP-Adressen
- Article "Der erste legal anonyme Heise-Forenposter?" on Telepolis
Holger Voss doczekał się również wpisu w niemieckiej Wikipedii
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Retencja danych w niemczech
No właśnie, nie jest to troche tak, że patrząc na te słowa, ustawa o retencji danych jest niezgodna z europejskimi normami? Mam na myśli dyrektywe 2006/24/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 15 marca 2006 roku, która mówi
Jakby nie patrzeć Niemcy do UE nalezą, wiec są państwem członkowskim. Pozatym w Polsce też jest o tym dyskusja więc hm... Co do usuwania wpisów logów na żądanie to też nijak sie to nie ma do powyższej normy. Niestety ja z niemieckim też nie najlepiej, dlatego musze się opierać na doniesieniach angielskich - które jak Pan słusznie zauważył nie dokońca muszą oddawać "ducha" orzeczenia sądowego.
Trzeba zwrócić uwagę na daty
Sprawa Vossa odnosi się do wydarzeń z 2002 roku, zaś dyrektywa, o której mowa w komentarzu została przyjęta w 2006 roku. Sądy oceniały (jak przypuszczam, nie znam niestety niemieckiego) stan prawa z chwili, w których miały miejsce wydarzenia - komentarz i wydobycie przez organy ścigania danych telekomunikacyjnych od T-Online. Dyrektywa jest następnie implementowana na grunt prawa członkowskiego. W Niemczech podnosi się, że dyrektwa jest sprzeczna z Niemieckim porządkiem konstytucyjnym - dlatego ta dyskusja jest istotna (bo nie wiadomo jak Niemcy zaimplementują dyrektywę). Trzeba jednak pamiętać, że prawo jest zmienne w czasie, stad warto odnotować co było najpierw, co było potem. Czym innym jest też niemiecka ustawa, czym innym dyrektywa adresowana do kraju członkowskiego..
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Fragment sentencji Aktz. III ZR 40/06...
Generalnie, to BGH uznał rewizję od wyroku sądu apelacyjnego za niedopuszczalna w związku ze zbyt niską wartością przedmiotu zaskarżenia (tj. poniżej 20.000 euro)... Jednak - jak czytam w nadesłanej przez czytelnika (a raczej czytelniczkę :) korespondencji: w uzasadnieniu BGH zacytował sentencję wyroku sądu apelacyjnego.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination