Mały książę i dziewczyna oskarżona o posiadanie pornografii dziecięcej
Wiele mnie już nie zaskoczy. Właśnie jeden z czytelników podesłał mi adres strony, która zgodnie z opisem: "zawiera zakazane dowody i artykuły na temat pozytywnych aspektów pedofilii oraz dziecięcej seksualności". Wszedłem dalej. Piszę o tym publicznie, bo posiadanie dziecięcej pornografii jest nieobojętne prawnie.
Na stronie startowej napisano: "Pseudodziennikarzom, cierpiącym na psychozę strachu przed pedofilami i osobom niedojrzałym do uczciwej debaty: WSTĘP SUROWO WZBRONIONY!". No to wszedłem, obawiając się co zastanę, a przecież jeszcze ta wizja kary za zachowane na dysku dowody mojej pedofilii, gdyby się okazało, że coś mi się ściągnie do casha.
Co to jest "pozytywny pedofil"? Nie rozumiem za bardzo, ale czytam na jednej ze stron opisowych: "Galeria ponad pięćdziesięciu sympatycznych zdjęć dzieciaków (chłopców i dziewczynek) bawiących się z dorosłymi. Zobacz, jak można spędzać czas z dziećmi i jak doskonale się z nimi bawić. Nie wszyscy pozytywni pedofile mają młodszych przyjaciół i najczęściej tak wyglądają nasze marzenia, które być może kiedyś się spełnią, gdy ludzie nas w końcu zrozumią i zaakceptują". Odruchowo poprawiłem się w myślach: "zrozumieją", no ale na razie, poza dla mnie chorym przesłaniem, nie widzę tam jeszcze nic, co bym mógł uznać za naruszenie przepisu. Cały czas zakładam, że to artystyczna prowokacja w niezbyt dobrym guście, zrobiona przez kogoś, kto nie posługuje się polskim językiem literackim i ma kłopoty z poprawnym kodowaniem polskich znaków. Z pewną obawą wszedłem na link prowadzący do galerii i faktycznie jest tam masa zdjęć. Na mój gust nie są jakieś wybitnie seksualne (chociaż może ktoś mógłby się w nich dopatrzyć seksu, ja jednak pod tym względem jestem zdrowy). Ot, przedstawiają dzieci i dorosłych. Na górze strony cały czas próbuje się przebić zablokowana adblokerami reklama (jak sądzę próbuje).
Powyżej screenshot drugiej strony serwisu. Na pierwszej znajduje się zdjęcie faceta przypominającego Tonego Blaira, premiera Wielkiej Brytanii, którego w policzek całuje jakieś dziecko. Jest też napis "Wejście tylko dla osób dojrzałych psychicznie, które sobie tego życzą i których moralność na tym nie ucierpi!"
Strona jest w rosyjskiej domenie ".ru" (wymuszone kodowanie sugeruje, że hosting jest w Rosji, więc poza Polską granicą, ale szybkie przejrzenie dwóch, trzech stron nie doprowadziło mnie do pornografii dziecięcej, by rozważać co ma robić w takiej sytuacji policja, zresztą może ona i tam gdzieś jest, ale nie byłem na tyle zdeterminowany, by szukać). W pierwszym odruchu pomyślałem - prowokacja policyjna. W drugim, że "wydawca" witryny nie zatroszczył się pewnie o nabycie praw autorskich (lub licencji prawnoautoskich) upoważniających go do wykorzystania tych zdjęć, ale tego wszak nie wiem na pewno, w trzecim zaś odruchu, że nie chce mi się tego czytać dalej. I wyszedłem. A i państwu oszczędzę nie reklamując linkiem.
Link zaś podam do materiału PAP cytowanego przez Wirtualną Polskę: "Do pięciu lat więzienia grozi 23-letniej Edycie B. z Kalisza (Wielkopolskie), której prokuratura zarzuciła posiadanie zdjęć i filmów pornograficznych z udziałem dzieci. Akt oskarżenia przeciwko niej został skierowany do kaliskiego sądu rejonowego". Kobieta została zatrzymana, a funkcjonariusze znaleźli w mieszkaniu kobiety przechowywane w jej komputerze filmy i zdjęcia pornograficzne z udziałem dzieci.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Jak to oceniać?
Jakoś ten serwis nie daje mi spokoju. Dziś miałem możliwość podyskutowania na jego temat z innymi. Mój wewnętrzny sprzeciw wzbudził np. "materiał" opublikowany w dziale "nasze poglądy", a zatytułowany "O dobrej i złej pedofilii". Znajduje się tam tabelka, w której z czerwonym nagłówkiem autor (czy też autorzy) odnoszą się do złej pedofilii, a z zielonym do "dobrej". W tej części o tzw. dobrej pedofilii czytam m.in: "CHARAKTERYSTYKA: dziecko i dorosły nawiązują z sobą przyjaźń i więź emocjonalną. Dorosły nie okazuje mu wrogości i daje poczucie ciepła i bezpieczeństwa. Dobry pedofil chroni dziecko, pomaga w rozwiązywaniu problemów i gotów jest stanąć w jego obronie narażając własne zdrowie i życie". Teza sama w sobie godna wsparcia, ale dalej miałem odruch wymitny. W części zatytułowanej "Seks", a opisującej różnice między „dobrym” a „złym” pedofilem, „dobra” pedofilia charakteryzować się ma wedle twórców tego manifestu "stałym i trwały związkiem uczuciowym z jednym lub kilkoma dziećmi” i dalej jednym ciągiem o tzw. „dobrym” pedofilu „Czerpie radość ze sprawiania dzieciom przyjemności. W trakcie stosunku seksualnego dziecko jest szefem i wymyśla, co będzie robiło". W części "inicjacja seksualna" napisano w odniesieniu do „dobrej” pedofilii: „pojawia się z czasem, gdy dziecko i dorosły sobie ufają. Pierwszy stosunek seksualny wychodzi spontanicznie w trakcie przytulania i pieszczenia dziecka. Czasami na skutek pomysłu dziecka lub rozmowy. Ale to dziecko wykonuje pierwszy ruch i mówi przyjacielowi, gdzie ma go pieścić i dotykać. Dobrzy pedofile bardzo dbają o zdrowie i dobre samopoczucie dzieci”. Jednak nie mam tak otwartego umysłu i nie jestem tak tolerancyjny, by czytać to ze spokojem. Rozumiem jednak, że wolność słowa jest instrumentem, za pomocą którego ktoś może prowadzić lobbing na rzecz uznania legalnymi danych czynów, uznawanych przez prawo za przestępstwa. Analizując przepisy w pierwszej kolejności sięgnąłem do tych mówiących o prezentowaniu treści pornograficznych dzieciom - ale na tej stronie nie ma treści pornograficznych, albo są, tylko nie potrafię zdekodować użytego przez prawodawcę nieostrego określenia pornografia. Na omawianej stronie ktoś pisze o stosunku seksualnym z dzieckiem. Art. 200. Kodeksu Karnego przewiduje, że "kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10". Na razie nikt z dzieckiem nie współżyje i niedoprowadza go do innej czynności seksualnej. Cytowane wyżej wywody zakwalifikowałbym raczej do kategorii „przedstawiania pewnych przestępstw w dobrym świetle”. Wiele jest czynów, które ustawodawca uznał za przestępstwo a o których można dyskutować. Proszę pomyśleć o szykanach w Chinach, gdzie przestępstwem może być zachęta do demokratyzacji stosunków społecznych. Czy propagowanie seksu z dziećmi mieści się jeszcze w granicach wolności słowa? Są w kodeksie karnym przepisy, które stwierdzają, że propagowanie jakichś koncepcji i idei jest przestępstwem. Art. 256 kk czyni tak w przypadku propagowania faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa (i tak stanowi to pole ożywionej ostatnio dyskusji. Kodeks karny literalnie nie przewiduje sytuacji, w której ktoś propagowałby seks z dziećmi, jednocześnie uznając takie działanie za przestępstwo. Zacząłem analizować część ogólną kodeksu karnego. Odpowiada za sprawstwo nie tylko ten, kto wykonuje czyn zabroniony sam albo wspólnie i w porozumieniu z inną osobą, ale także ten, kto kieruje wykonaniem czynu zabronionego przez inną osobę lub, wykorzystując uzależnienie innej osoby od siebie, poleca jej wykonanie takiego czynu (ar. 18 kk). Czy w przypadku pisania o „dobrych” pedofilach mamy w istocie do czynienia ze sprawstwem kierowniczym lub milczącą akceptacją? Pisanie takie nie mieści się w mojej opinii w dyspozycji przepisu. Nie ma tu kierowania, nie ma tu też polecenia. W paragrafie drugim tego przepisu mowa jest o podżeganiu: „Odpowiada za podżeganie, kto chcąc, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, nakłania ją do tego”. I znów w tekście o seksie z dziećmi nikt nie nakłania mnie do przestępstwa, nawet nie wiem czy autor chciał bym z dziećmi taki seks uprawiał. Nie ma tam też „rady i informacji”, o której mowa w paragrafie trzecim przywołanego przepisu. Ten przekaz spełniałby przesłanki przestępstwa polegającego na publicznym pochwalaniu. Dekret o Ochronie Państwa z 30 października 1944 r., ogłoszony 3 XI, a obowiązujący z mocą wsteczną od 15 VIII tego roku przewidywał karę śmierci za "Udaremnienie lub utrudnianie reformy rolnej, oraz nawoływanie do czynów skierowanych przeciwko jej wykonywaniu i publiczne ich pochwalanie". Wolność słowa ma granice. Nie chcę wyjść na oszołoma, który mając ograniczone horyzonty chciałby cenzurować internet (wręcz przeciwnie - uważam filtrowanie i cenzurę internetu za przejaw bezsiły związany z brakiem możliwości ścigania popełnianych przestępstw). Trzeba ścigać przestępstwa, nie zaś filtrować i ograniczać dostęp. O tym co jest przestępstwem decydują uchwalone w demokratycznej procedurze i obowiązujące w danym czasie przepisy prawa. Czy zatem treści takie jak te o "pierwszym stosunku z dzieckiem" należy uznać za efekt uboczny demokratycznego państwa prawa, gdzie jedną z chronionych wartości jest wolność słowa? Manipulowanie przy wolności słowa jest sprawą niezwykle delikatną. Sam nie wiem. Mam mieszane uczucia. W USA dyskusja na podobny temat doprowadziła do orzeczenia tamtejszego Sądu Najwyższego. Chodziło o filmy z komputerowo wygenerowanymi aktorami przypominającymi dzieci. Materiał pornograficzny z wirtualnie stworzonym dzieckiem nie jest przestępstwem również w Polsce. Dobrem chronionym jest dobro dziecka, na którego psychice akt seksualny zostawi piętno (o czym mówią psychologowie i seksuolodzy). Dziecko samo się bronić nie może, nie ma też pełnego rozeznania, doświadczenia życiowego, winno być chronione przez system prawa. Chętnie poznałby Państwa komentarze dotyczące strony, do której link (chociaż z odrazą) państwu jednak podam.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
wszedłem na stronę 'mały
wszedłem na stronę 'mały książę" i pobieżnie zapoznałem się z tekstami tam opublikowanymi. Jednak nie wiem czy cała sprawa nie jest troszkę bombą medialną. Pedofile są będą i byli, skoro mają stronę w której postulują swoje prawa to jeszcze nic złego. Nikt nie powiedział że te prawa dostaną i tak w demokracji zadecydować musi większość, a skoro mamy już demokrację to jeśli dajemy prawa równości to nie można klasyfikować na gorszych i lepszych. Sprawa jest dość kontrowersyjna ponieważ chodzi tutaj o dobro dzieci, prawo mówi wyraźnie w KK o współżyciu z małoletnimi bodajże do 15 roku życia. Więc nie rozumiem tutaj czegoś jeśli by zalegalizowali swoją działalność to chyba łatwiej było by ich nadzorować...
Mały książe nie przeraził mnie nie oburzył ale przyznam że zniesmaczył
Moja opinia jest czysto względna bo tak patrze na świat. Rozumiem też prawicowe ugrupowania które chcą z tym walczyć, lecz nie popieram likwidacji osobnika ze społ tylko za to że lubi dzieci, może nawet w ciągu życia nigdy nie ujawni się z aktem a jego 'skrzywienie' pozostanie fantazyjne, jednak sam hołduje zasadzie równowagi i neutralności dlatego dość drażliwy to temat, po 2 nie mam jeszcze dzieci i może dlatego nie targają mną skrajne emocje
Hmm...
Sądzę, że trzeba klasyfikować ludzi na tych gorszych i lepszych. Nie pod względem koloru skóry, pieniedzy czy urody, ale pod względem ich osobowosci. Homoseksualista nie robi krzywdy drugemu homoseksualiście wiążąc się z nim i spędzając czas na Bóg wie czym, pedofil jednak uprawiając SEKS z dzieckiem robi mu okrutną rzecz. Niszczy je psychicznie. Nie sądzę, aby porównywanie ludzi chorych błyło czyms złym - bądźmy tolerancyjni, ale do pewnego stopnia! Ludzie, nie wariujmy! Niedługo amnestia będzie dotyczyła też morderców i gwałcicieli, kórzy będą zasłaniać się swoją odmiennością. Czy to jest prawidłowe?
Dobry pedofil ??
Dobry pedofil?? Co to ma niby być?? Osobiście uważam że nie można tej grupy ludzi dzielic na dobrą i złą. Już samo takie zboczenie (bo chyba można, a nawet powinno sie tak to określić) jest czymś okropnym i nie do przyjęcia! Wypowiedzi pedofili w stylu "Każdy ma prawo do miłości..." są nie tyle co nie smaczne, ale wręcz odrażające. Jedyny podział jaki można by tu stosować to pedofil który chce sie leczyć i taki któremu jest z tym dobrze. KK mówi , jak pan redaktor napisał już wcześniej, że kontakty seksualne z dziecmi poniżej 15 roku życia są przestępstwem i trzeba to karać bez wyjątków!! Sam nie mam dzieci, ale nie wyobrażam sobie siebie jeżeli ktoś zrobił by coś takieog mojemu dziecku ...
beznadziejnosc
Nie mam dzieci, a mimo to nie mam siły nawet zajrzeć na tę stronę. Czytając powyższy komentarz domyślam się czego mogę się po niej spodziewać. Uważam, że nie ma złej i dobrej pedofilii. Pedofilia jest pedofilia i nie ma co doszukiwać się w niej pozytywnych cech.
Faktycznie jest tak, ze w KK w art. 199, 200 mowa jest o wykorzystywaniu dzieci, ale post factum. Rownież art 202 kk mówi o prezentowaniu treści pornograficznych, również z wykorzystaniem dzieci, małoletnich - ale w przypadku tej konkretnej strony nie ma zastosowania ów artykuł, ponieważ na głównej stronie jest coś w rodzaju ostrzeżenia o zawartości kolejnych stron.
Uważam, że manipulowanie słowem, treścią w stosunku do dzieci jest niedopuszczalne. Niewinność dzieci powinna być chroniona pod każdym względem i nie powinno sie zasłaniać demokracją, wolnością słowa itp.
Skrzywiona psychika dziecka, a później dorosłego człowieka może stanowić zagrożenie dla lokalnego społeczeństwa. Dlatego tak ważne jest, aby zapewnić szczególna ochronę dzieciom.
Sorry, ale nie rozumiem ludzi, którzy stworzyli taką stronę.
Poza tym jaką ta kobieta musi posiadać psychikę, skoro dopuścila sie takiego czynu. Z reguły przecież to właśnie kobiety są (powinny być) szczególnie wyczulone na punkcie dzieci.
Czyli proponuje Pani nowelizacje KK?
Jeśli dobrze zrozumiałem, Pani propozycja idzie w tym kierunku, by w kodeksie karnym zostało stypizowane nowe przestępstwo polegające na pochwalaniu pedofilii (a ściślej chyba trzeba by to określić w ten sposób, że "kto publicznie pochwala (propaguje) czyny stanowiące przestępstwa, o których mowa w art... ")? Artykuł pierwszy kk nadal ma zastosowanie, zatem odpowiedzialności karnej podlega tylko ten, kto popełnia czyn zabroniony pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełniania. Bez nowelizacji zastosowanie ma zasada nullum crime sine lege, czyli, że nie ma przestępstwa bez ustawy. A jeszcze trzeba móc przypisać winę sprawcy w czasie popełniania takiego czynu... Jeśli zaproponować zmianę to w uzasadnieniu trzebaby wykazać, że penalizacja pochwalania pedofilii jakkolwiek jest ograniczeniem wolności słowa, to jednak ze względu na ochronę życia i zdrowia małoletnich jest uzasadnionym ograniczeniem konstytucyjnych praw obywatelskich.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Skrzywdzona psychika dzieci (!!??)
Chce wypowiedziec sie jedynie na temat skrzywdzonej psychiki dziecka. Dobrze, ze ktos zadal sobie trud w debacie o pedofilli zauwazyc pokrzywdzonych, podkreslic ich dobro, czyli motywacje moralna do jakichkolwiek dzialan czy to prawnych ustalen, czy tez dziennikarskich debat. Mysle, ze niewielu potrafi sobie wyobrazic (i Boze kim kolwiek jestes dzieki Ci za to) ile cierpienia doznaje dziecko wykorzystane seksualnie, zarowno w dziecinstwie jak i pozniejszym zyciu jako dorosly (jesli dozyje wieku doroslego): choroby MPS Multiple Persoenlichkeitsstoerung - (znam jedynie niemieckie nazwy- sprawdze je pozniej, jednak temat ten zbulwersowal mnie, do tego stopnia, ze pisze ta wiadomosc spontanicznie), choroba polegajaca na rozmnozeniu osobowosci, bedaca jedyna forma obrony kreatywnej psychiki dziecka na znoszenie wykorzystania seksualnego, samookaleczanie- bedace krzykiem typu "uslyszcie to o czym wstydze sie mowic", samobojstwo, borderline, schizofrenia (lista jest dluga) - choroby ktore zmuszaja do wyizolowania, zyciu na granicy spoleczenstwa- a wszystko to jest cena jaka placi dziecko za jedynie pare dotkniec, spotkan, nocy... Nie wiem co moze pozbawic dziecko jego naturalnego zaufania w gronie doroslych i nikt nie powinien pozwalac sobie na testowanie tych granic. Czy w tym kontekscie mozna mowic o dobrej pedofilii? Zdystansowane emotionalnie podejscie do strony prawnej istnienia takiej strony internetowej jak "maly ksiaze" uwazam za objaw choroby tolerancji (samo okreslenie uzyte na stronie "seks z dzieckiem" nie "seksualnosc dziecka", bo ta isnieje niezaprzeczalnie mnie przeraza -)naszego spoleczenstwa wobec tak fundamentalnej sprawy jak dobro dziecka - nie widze ani jednego powodu dla isnienia takiej strony ani debaty w internecie. Podobnie jak ty Agnieszko, czy Agniecho nie mam sily wejsc na ta strone. Przeraza mnie samo wyobrazenie, ze dzieci moich siostr (wlasnych nie posiadam) musialy by znosic "chocby" lubiezne spojrzenia jakiegos doroslego.I jedynie to przezazenie jest w stanie mnie zmusic do obejrzenia tej strony, ktora jak mysle, juz nie istnieje.
Koncze, bo temat ten jest niewyczerpany.
Pozdrawiam
Joanna
nowelizacja
Tak, myślę, że nowelizacja jest wskazana. Tak na prawdę z każdym dniem odkrywamy kolejne przestępstwa/naruszenia dokonane za pośrednictwem internetu. Ciągle się uczymy. Wystarczy spojrzeć na datę wprowadzenia do kk pierwszych konkretnych art. związanych z przestępczością komputerową/internetem.
Ja wiem, że tematyka jest trudna, dla wielu nowa i niezrozumiała. Poza tym sama nowelizacja to za mało. Skuteczny monitoring sieci, większa uznawalność dowodowa - to jest ważne.
Zbieranie dowodów w sieci nie jest łatwe, a specjalistyczne ekspertyzy kosztują.
A potrafiłaby Pani zaproponować rozwiązanie?
Czy nie chciałaby Pani zaproponować treści takiego przepisu nowelizującego? Można by nad taką propozycją podyskutować gdyby była literalnie podana. Ja wielokrotnie na łamach tego serwisu głosiłem pogląd, że filtrowanie i blokowanie treści nie jest rozwiązaniem, ale chętnie poznałbym argumenty (spójnie przedstawione) na rzecz znowelizowania przepisów karnych mających za zadanie penalizowanie "pochwalania" czy też "propagowania" pedofilii...
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Ja wielokrotnie na łamach
Ja jestem za penalizowaniem wszystkiego co propaguje i wypacza psychikę dziecka czyli nie powinno się prać mózgu dzieciom od najmłodszych lat np. zachowaniami religijnymi. To jest tak samo groźne.
Wszystkiego?!?!?
I nie będzie niczego - cytując klasyka.
A ja jestem za tym, żeby rodzice/opiekunowie poświęcali więcej czasu dzieciom.
Wojciech
rozwiązanie do przemyślenia
Przystaje Pana propozycję. Jednakże temat/argumentacja wymaga gruntownego przemyślenia po mojej stronie. Z pewnością odezwę się w tej sprawie w najbliższym czasie.
agniecha
Konsekswencje mogą być nieprzewidywalne
Pomysł wydaje się ciekawy, ale czy przewidzieliście reprekusje, jakie przyniesie?
1. Świat może to uznać za łamanie w Polsce praw człowieka. Polska ma coraz więcej wrogów (np. Białoruś, Rosja, kraje arabskie), którzy będą to ciągle podnosić na forum międzynarodowym. A Misiaczek stanie się "męczennikiem" w obronie wolności słowa. Nie podzielam poglądów Misiaczka, ale uważam, że odmawianie komuś prawa do samoobrony jest nieetyczne, niemoralne i sprzeczne z Deklaracją Praw Człowieka. Tym bardziej, że nikt nie bierze tego na poważnie.
2. Nagłośnienie sprawy zwiększy zainteresowanie opinii publicznej stroną Misiaczka. Jego poglądy zostaną spopularyzowane i mogą trafić na podatny grunt. Rozbudzą ciekawość dzieci i młodzieży, która zna języki obce i buszuje po internecie. A takich stron jest mnóstwo. Po angielsku, rosyjsku, czesku itd. Praktycznie w każdym języku świata.
3. To może być bardzo groźny precedens. Dziś cenzura poglądów pedofilskich, jutro homoseksualnych, antyklerykalnych, itd. Już dzisiaj nie wolno w radiu i telewizji popularyzować religii niechrześcijańskich, a Kaczory u władzy podlizują się Kościołowi jak mogą.
4. TEN PARAGRAF BĘDZIE MARTWY! Ta strona już dziś istnieje poza terytorium Polski i chyba nie podlega polskiej jurysdykcji. Gdyby podlegała z powodu kopiowania plików z polskiego komputera na zagraniczny serwer, to taki Misiaczek może pojechać sobie za granicę, i założyć stronę od początku do końca poza terytorium Polski. Strona nie zniknie, a jej autora nie będzie można w żaden sposób ukarać, bo nie popełnił przestępstwa na terenie kraju.
Uwzględniając wszystkie "za" i "przecie" wydaje mi się, że gra nie warta jest świeczki. Łamanie praw człowieka zaszkodzi Polsce na arenie międzynarodowej, debata publiczna spopularyzuje poglądy Misiaczka, stworzy groźny precedens ograniczania wolności słowa w przyszłości, a przede wszystkim NICZEGO NIE ZMIENI.
Spójrzcie, jak ludzie ostro zareagowali w księdze gości Misiaczka. Jeśli społeczeństwo doskonale radzi sobie z takimi poglądami i bez pardonu je odrzuca, to nie ma powodu do paniki. Nie ma sensu robić szumu, na którym Misiaczkowi zależy. Bo szum może być bardziej niebezpieczny niż tolerowanie istnienia strony.
ad. 4 już znikła. Czyżby
ad. 4 już znikła. Czyżby autocenzura rosyjskiego hosta? Administatorzy takich usług zazwyczaj nie bywają prawnikami i nader często trzęsą portkami, jak ktoś podeśle im podejrzenia z numerami paragrafów (niekoniecznie mających zastosowanie na terytorium danego kraju). Komu sprawiałby przyjemność jakikolwiek proces sądowy?
255 par. 3 kk
Mamy w sumie przepisy, które penalizują pochwalanie popełnienia przestępstwa:
Art. 255 § 3. kodeksu karnego: Kto publicznie pochwala popełnienie przestępstwa, podlega grzywnie do 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Czy ten artykuł ma TU zastosowanie?
Czy rzeczywiście osoba, która "walczy" o zmianę prawa i "uzasadnia to" popełnia przestępstwo z ww. artykułu? Jeśli tak, to wszyscy którzy starają się o przywrócenie kary śmierci (pochwała zabójstwa) powinni siedzieć.
Ten przepis ma zastosowanie nie tylko tu
Jest to fragment powszechnie obowiązującego w Rzeczpospolitej prawa. Jeśli ktoś pochwala przestępstwo publicznie - spełnia przesłankę z jaką kodeks karny łączy karną odpowiedzialność. Uważam, że może taka konstrukcja jest nienajszczęśliwsza i byłbym zwolennikiem (jak sądzę, muszę się nad tym jeszcze zastanowić) wskazywania konkretnych czynów (jak propagowanie i pochwalanie totalitarnego systemu), zamiast stosowania takiej ogólnej konstrukcji. Przy tej ogólnej konstrukcji rzeczywiście trudno wyjść ze spirali: jeśli raz coś zostanie uznane za przestępstwo nie można dążyć do zmiany przepisów, gdyż postulaty zmiany siłą rzeczy muszą oznaczać jakąś postawę aksjologiczną zgłaszającego (być może właśnie „pochwalanie”). O ile nie widzę u siebie problemu by uznać za przestępstwo pochwalania seksu z dziećmi, to wcześniej dany przykład, tj. pochwalanie demokratyzacji stosunków społecznych wszędzie tam, gdzie realizacja wolności słowa uznawana jest przez reżimy za przestępstwo, uznałbym za zbyt daleko idącą ingerencję ustawodawcy.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Wydaje mi się...
Wydaje mi się, że ten paragraf, aby był mądry i sprawiedliwy, powinien brzmieć tak:
Art. 255 § 3. kodeksu karnego: Kto publicznie pochwala popełnione przestępstwo lub nawołuje do popełnienia przestępstwa, podlega grzywnie do 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Taki zapis rozwiąże problem z kampaniami na rzecz zmian legislacyjnych o których wspominałem.
Byłbym daleki od stwarzania precedensu wskazywania konkretnych, zakazanych światopoglądów, bo nasi politycy mogą w przyszłości dopisywać kolejne punkciki "homoseksualizm", "antyklerykalizm", "krytyka władzy", itd., itp. Powstanie też problem, jak prawo miałoby potraktować badania naukowe. Bo może się przecież kiedyś okazać, że w jakichś szczególnych warunkach seks z dziećmi jest dobry. I co wtedy? Ocenzurować wyniki badań? Cenzura nie służy społeczeństwu, bo wprowadza w błąd.
I druga rzecz - pedofile są pomysłowi. Dziś zakaże się głoszenia poglądów pedofilskich, a oni wymyślą poglądy kidloverskie. Zabroni się kidloverskich, to przerobią je na "inną miłość do dzieci". Itd. itp. Będą cały czas o jeden krok przed ustawodawcami. W końcu dojdzie do tego, że ludziska będą czytać stronę takiego Misiaczka nie zdając sobie spraw z jego intencji i zaczną go popierać nie zdając sobie sprawy, że głosi poglądy pedofilskie. Dlatego myślę, że lepiej by ludzie znali jego poglądy i wyrobili w sobie reakcję obronną. Właściwie to ta reakcja obronna już istnieje, wystarczy poczytać ksiegę gości strony Misiaczka. Nie ma poparcia, ludzie nie dali się przekonać. DEMOKARCJA ZWYCIĘŻYŁA i udowodniła, że doskonale radzi sobie z takimi poglądami nie ograniczając praw człowieka i swobód obywatelskich do głoszenia poglądów.
Przypomina to trochę zagadnienie wirusów i szczepionek. Wirusy (poglądy) ciągle mutują, a szczepionki (ciągłe modyfikacje prawa) uodparniają organizm (społeczeństwo) na krótki czas. Przebycie choroby (np. poznanie poglądów Misiaczka) uodparnia organizm na całe życie (poglądy będą znane, ale olewane i nie tarktowane poważnie).
Wyznam, że jestem alterglobalistą i nie pochwalam cenzury w żadnej postaci. Ludziska powinny znać wszystkie ludzkie poglądy i informacje, aby nauczyć się z nimi radzić, a nie wciąż narażać się na szoki.
Demokracja
Demokracja polega na ścieraniu się różnych poglądów i idei. Gdy jedna strona udowodni rację, druga musi przyznać się do porażki. Kto wie, czy skutkiem takiej dyskusji nie będzie np. publiczne przyznanie się pedofili do pomyłki? Taka dyskusja okaże się wtedy dobra dla społeczeństwa. Tak mi się wydaje. Jeżeli będzie cenzura poglądów jednej strony, tam nie będzie demokracji i dyskusji, i tym samym nie uda się pedofili zmusić do refleksji nad własnymi poglądami. Represje i cenzura umocnią ich, a nie osłabią. W czasach komuny represjonowano opozycję i w efekcie opozycja zwyciężyła.
Nie, nikt nie musi
Nie, nikt nie musi "przegrywać"... według mnie chodzi po prostu o to, by się poglądami wymieniać, a nie walczyć. Na co komu wygrani i przegrani? Każda walka nie ma żadnego sensu i wzacnia przeciwnika.
A z drugą częścią wypowiedzi się zgadzam.
Wydarzenia Polsatu dziś o Małym Księciu
Jeśliby kogoś ta sprawa dręczyła, to spiesze donieść, iż dziś w polsatowskich Wydarzeniach (zdaje się, że o 18:50) ma być materiał o serwisie "Mały Książe", któremu poświęcony jest niniejszy wątek. A jeśli by kogoś dodatkowo interesowało to, jak wygląda kamera, którą skręcano "setki" do tego materiału, to poniżej zdjęcie dla kolekcjonerów ;)
Dodam może zupełnie offtopic, że pod adresem www.polsat.pl znajduje się serwis poświęcony dotacjom Unii Europejskiej. Telewizja Polsat dostępna jest pod adresem www.polsat.com.pl.
Spoty z Wydarzeń czasem znaleźć można w dedykowanym serwisie Wirtualnej Polski.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Bo i Rzepa o tym pisze
No tak. Człowiek jedzie do Gdańska, wraca i nie jest w stanie się wdrożyć w rytm monitorowania wydarzeń. Polsat jak sądze zajął się sprawą, gdyż dzisiejsza Rzeczpospolita o niej pisze: "To właśnie łódzkie centrum zawiadomiło prokuraturę o istnieniu kontrowersyjnej strony. Doniesienia trafiły na biurka Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego, oraz Ewy Sowińskiej, rzecznika praw dziecka. "Pedofilia zawsze krzywdzi dzieci i nie można wprowadzać terminu "pozytywna pedofilia", tak jak nie można stwierdzić, że jakaś krzywda była dobra" - czytamy w doniesieniu" Łudzkie centrum, o którym mowa w powyższym cytacie to Centrum Służby Rodzinie w Łodzi.
Mogę jeszcze dodać, że w przyszłym tygodniu pewnie pokaże się materiał w Wysokich obcasach na ten sam temat, czyli na temat strony prowadzonej przez "Misiaczka"
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Ludzie szukają... i znajdują
Z racji tego, że ten wątek zyskał sporą oglądalność za sprawą wyszukiwarek (a ludzie po materiałach prasowych i telewizyjnych zaczęli szukać informacji na temat serwisu "Mały Książę"), to podlinkuję tu dla porządku wpis zawierający mój komentarz do materiału wyemitowanego przez polsatowskie Wydarzenia: Uwaga opinii publicznej skupiona na "dobrych pedofilach"...
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Misiaczek ciągnie z Sieci i przerabia
Wypada jeszcze napisać, że autorzy strony "Mały książe" czerpią z sieci i publikują w ramach „swojego” serwisu nie tylko cudze zdjęcia, ale i cudze teksty. Dokonują również ich redakcji, w tym zmieniają tytuły, dopisują fragmenty, etc…
Właśnie znalazłem w ramach tego serwisu własny artykuł, opublikowany wcześniej na VaGla.pl pt. Cyberpornografia dziecięca. Zmieniono mu tytuł (na "Cyberpornografia przestrzenna"), wytłuszczono pewne partie i pododawano "przypisy", chociaż w taki sposób, jakbym był autorem m.in. stwierdzenia: "A ja uważam, że wręcz przeciwnie! Jeśli pedofil ogląda wirtualne obrazki w domu i nie pokazuje tego społeczeństwu, to dlaczego moralność tego społeczeństwa miałaby ucierpieć? I powtórzę ponownie: dlaczego moralność większości społeczeństwa musi zmuszać mniejszość do jej respektowania nawet wtedy, gdy moralność mniejszości jest skrywana przed większością? Tu nie chodzi o dzieci, lecz o represjonowanie i dyskryminowanie pedofili! O znajdywanie jakiegololwiek pretekstu, aby wsadzać ich za każdą cenę do więzienia! "Obrońcy Moralności" muszą przecież wynajdywać sobie coraz to nowe preteksty do dalszej "walki", bo straciliby pożywkę do działania - przypis Misiaczek)". Jest co prawda zaznaczone, że to "przypis", ale może jednak wprowadzić czytjącego w błąd, sugerując, że osoba, która widnieje przy tekście jako autor napisała te słowa...
Serwis "Mały książę" został zablokowany na rosyjskim serwerze. Mogę jedynie złożyć niniejszym oświadczenie, że nie wyrażałem zgody na wykorzystanie przez autorów tego serwisu mojego artykułu "Cyberpornografia dziecięca", nie zgadzałem się również na jego przeróbki i opracowania.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Diabeł tkwi w szczegółach
Dyskutowano nad Art. 255 § 3 na pewnym forum i wychodzi na to, że on kompletnie nie ma zastosowania do strony Misiaczka. Oto co napisano:
"w świetle dominującego poglądu w doktrynie karnistycznej, art. kodeksu karnego stwierdzający iż "kto pochwalala popełnienie przestępstwa" dotyczy pochwały przestępstwa już dokonanego, a nie pochwalania przestępstw w ogóle (w takim przypadku bowiem ustawodawca sformułowałby "kto pochwala popelnianie przestępstw")".
Koniec cytatu i wydaje mi się, że autor wypowiedzi ma całkowitą rację. Byłem też na stronie Misiaczka, i o dziwo, działa dalej, ale pod innym adresem (ciekawe, ile razy będzie przeprowadzać stronę?). Starałem się znaleźć cokolwiek, co podpadałoby pod Kodeks Karny, i niestety, niczego takiego nie znalazłem. Co najwyżej w księdze gości we wpisach internautów, którzy obiecują mu śmierć. Na stronie nie ma ani pochwalania popełniania przestepstw, ani pochwalania już popełnionych przestępstw, ani nawet nawoływania do ich popełniania. Nic. Za to można przeczytać np. takie wypowiedzi Misiaczka, jak (cytuję):
"Tworzę ją [tzn. stronę] także, by wyleczyć społeczeństwo z histerii oraz pokazać negatywnym pedofilom, że z pedofilią można żyć nie popełniając karalnych czynów pedofilskich. Że napięcie seksualne można rozładować bez udziału dzieci, że wspólne zabawy oparte na miłości (a nie seksie) mogą być fajniejsze od uprawiania z nimi seksu. Kto wie, może jakiś negatywny pedofil, który gwałci dzieci, pod wpływem lektury "Małego Księcia" przejdzie na stronę dobra?"
Sprawa nie jest jednoznaczna, a nawet wygląda na to, że Misiaczek ma nawet częściwo rację - reakcja społeczna jest stanowczo mocno przesadzona.
Przesadzona?
Coż. Ja tam nie znam całej reakcji społecznej, tak więc nie będę się wypowiadał. Co do interpretacji art. 255 par. 3 - przyznaje, że to interesujący punkt widzenia. Pokutuje u mnie fakt, że nie jestem karnistą, ale chętnie się przyjrzę możliwym interpretacjom tego przepisu. Na razie znalazłem jedynie takie historyczne odesłania. Już nieobowiązująca ustawa z 1969 roku zawierała przepis art. Art. 280., którego § 1. brzmiał: "Kto publicznie nawołuje do popełnienia przestępstwa lub je pochwala, podlega karze pozbawienia wolności do lat 5". § 2. zaś: "Jeżeli czyn określony w § 1 dotyczy zbrodni, sprawcapodlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10".
Na gruncie tych przepisów Sąd Najwyższy wydał Wyrok (Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 17 marca 1999 r., IV KKN 464/98), gdzie można przeczytać m.in.: "Przestępstwo z art. 280 § 2 kk z 1969 r., czyli publiczne nawoływanie do popełnienia zbrodni, to czyn ten - podobnie jak jego obecny odpowiednik, czyli przestępstwo z art. 255 § 2 kk z 1997 r. - może być popełniony jedynie w zamiarze bezpośrednim. Sprowadza się on bowiem do oddziaływania na psychikę innych, bliżej nieokreślonych osób poprzez wzywanie ich lub zachęcanie w różny sposób do popełnienia zbrodni".
(Dzisiejszy art. 255 par. 2, do którego odnosi się wyrok, brzmi: "§ 2. Kto publicznie nawołuje do popełnienia zbrodni, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3"). Par. 3 faktycznie można interpretować w taki sposób, że ktoś dokonał już konkretnego przstępstwa, i ktoś je publicznie pochwala. Ciekawy jestem... Dziękuje w każdym razie za ten głos.
Co do mojej reakcji na tę stronę i głoszone tam tezy, to jestem zdegustowany, ale daleki jestem od "uruchamiania" jakiejś społecznej akcji "palenia na stosie". Chciałbym jedynie dociec aktualnego stanu prawa w tym zakresie. Jeśli doszło do popełnienia przestępstwa - mamy w demokratycznym państwie prawa odpowiednie instytucje, które odpowiedzialne są za przestrzeganie tego prawa. Uważam też, że w toczącej się debacie aksjologicznej - dobro dziecka jest wartością dla mnie wyższą, niż "grzeczne głaskanie dziecka przez dobrego pedofila, który pozwoli łaskawie dziecku zdecydować, kiedy ma dojść do inicjacji seksualnej tego ostatniego". Dziecko zwykle nie ma wystarczającego rozeznania dotyczącego rzeczywistości; Seksuolodzy i psycholodzy (a ja nie jestem żadnym z nich) wskazują jednoznacznie, że taki seks na psychice dziecka pozostawia trwałe bruzdy. Oceniają go jednoznacznie negatywnie.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Czy seksuologia ma być oparta na dogmatach?
Wczoraj w Telekurierze był emitowany podobny w treści reportaż o stronie Misiaczka.
Zastanawia mnie powtarzana z uporem maniaka informacja: Pedofilia to przestępstwo. Rozumiem że może tak powiedzieć pierwsza lepsza osoba z ulicy. Ale policjant, adwokat, psycholog? Przecież są to ludzie którzy powinni mieć jakiekolwiek pojęcie o tym o czym mówią.
W prawie polskim nie istnieje zapis o karaniu pedofilii.
Mało tego, taki zapis nie istnieje w żadnym ze znanych mi krajów świata. Bo jak to by mogło wyglądać, aby karać kogoś za to że urodził się pedofilem? Absurd.
W prawie owszem, są zapisy o karaniu czynów pedofilnych i tylko takie zapisy mają rację bytu. Osoba gwałcąca dziecko wcale nie musi być pedofilem i czy z tego względu mamy taką osobę zostawić w spokoju?
Moim zdaniem jest to celowe wprowadzanie odbiorców w błąd.
Cytat:
"Seksuolodzy i psycholodzy (a ja nie jestem żadnym z nich) wskazują jednoznacznie, że taki seks na psychice dziecka pozostawia trwałe bruzdy. Oceniają go jednoznacznie negatywnie."
Szczególnie ostatnie zdanie. Muszę powiedzieć że nie masz racji. Ze względu na wykonywaną pracę byłem pośrednio zainteresowany tematem. Specjaliści dzielą się na dwa obozy. Jedni którzy badali temat i mogą się poszczycić PUBLIKOWANYMI pracami naukowymi, drudzy którzy jedynie dużo mówią ale nie prowadzili żadnych badan w tym zakresie.
Bez wnikania w szczegóły, praca amerykańskich psychologów z 99 roku Rinda, Tromovitcha i Bausermana udowodniła że w przypadku dobrowolnych kontaktów seksualnych pozytywne wrażenia przeważały u 11 proc. badanych kobiet i aż 37 proc. mężczyzn. Większość uczestników takich badań, którzy mieli kontakty seksualne w dzieciństwie, oceniła te doświadczenia jako emocjonalnie obojętne. Dla porównania 7 krotnie gorsze okazało się bicie dziecka przez rodziców.
Nie było to specjalnie odkrywcze, bo już 10 lat wcześniej nasz seksuolog K. Imielński pisał praktycznie o tym samym w "Seksiatrii". Również o tym ze dziecko może doznać dużo większej krzywdy psychicznej związanej z dochodzeniem, sprawą sądową i zamieszaniem wokół jego osoby niż wynikało by to z kontaktu seksualnego z dorosłym. Dużo o realnych kontaktach seksualnych dzieci-dorośli pisze też Sandfort i Brongersma.
Profesor Jaczewski natomiast całkiem niedawno wypowiadając się o pedofilii zauważył że sprawa nie jest tak jednoznaczna i wzywał abyśmy nie kopiowali wzorców postępowania z chorego kraju jakim są stany zjednoczone.
O co chodzi w tym całym zamieszaniu z Misiaczkiem?
Mamy w kraju organizacje które żyją z rozpętywania manii pedofobii. Przytoczone prace naukowe, podkreślam naukowe które w częsci można znaleźć na stronie Misiaczka są solą w oku tychże instytucji. Od dawna planują więc wprowadzić absolutny zakaz pozytywnego wypowiadania się na temat pedofilii.
Zamiast nauki mielibyśmy dogmat o wyłącznie negatywnych wpływach. Prawdopodobnie bylibyśmy pierwszym krajem który wprowadził by takie absurdalne prawo. Dodam że nasi sąsiedzi nie widzą problemu z takimi stronami, a w stanach zupełnie legalnie pracuje serwer który od ponad 10 lat hostuje i linkuje własnie tego typu strony, między innymi Misiaczka.
Wygląda na to że chcemy byc lepsi od mistrzów.
Hmmm...
Cóż. Napisałem zgodnie z prawdą, że nie jestem ani psychologiem ani seksuologiem. W tym miejscu dałem - jak się teraz wydaje: nie dość jasno - do zrozumienia, że w tych dziedzinach wypowiadać się nie mogę, a jeśli się wypowiadam, to nie z pozycji specjalisty (w tym znaczeniu nauka prawa nie może być oderwana od innych dziedzin badań, i istnieje coraz większa potrzeba prowadzenia badań interdyscyplinarnych; w tym miejscu też warto może zasygnalizować istnienie takiej dziedziny jak socjologia prawa, a i socjologiem - dla porządku to napiszę - nie jestem). Mogę jeszcze raz to wszystko podkreślić, jeśli trzeba.
Co do mojej oceny stanu prawnego - komentarz umieściłem wcześniej, więc nie ma sensu chyba powtarzać wcześniejszej dywagacji dotyczących litery prawa, którą interpretuje jak powyżej (nigdy jednak nie zakładam, iż mam jedynie słuszną rację i jestem otwarty na kontrargumenty, a czasem nawet zdarza mi się zmieniać zdanie).
Co do aksjologii - czyli kwestii wartości - uważam, że dobro dziecka, jako podmiotu prawa o znacznie słabszym rozeznaniu dotyczącym otaczającego go świata, jest wartością, którą system prawa winien brać szczególnie pod ochronę. Czy odnośnie powyższych stwierdzeń jest między nami spór? Powyżej można znaleźć również moje uwagi dotyczące potencjalnego niebezpieczeństwa związanego ze stosowaniem nie dość precyzyjnych przepisów uznających pochwałę popełniania przestępstw za przestępstwo. Mogę i to powtórzyć, zwłaszcza, że to dość ważne w moim odczuciu - istnieje potencjalne niebezpieczeństwo nadinterpretacji takich przepisów, a także wykorzystania ich do blokowania wszelkich prób nowelizacji prawa (nie koniecznie dotyczących pedofilii).
Jeśli (zdanie warunkowe) z komentowanego postu ma wynikać, że czynności podejmowane przez pedofilów (to określenie, którego nie znajdziemy w ustawie, podobnie jak nie znajdziemy w niej "immunitetu") wobec dzieci, w szczególności "doprowadzenie do innych czynności seksualnych" na przykład, by nie skupiać się jedynie na akcie seksualnym czy też stosunku seksualnym - jak kto woli, nie zasługują na uznanie ich za działanie sprzeczne z prawem, no to cóż. W takim przypadku stwierdzę, że mój system wartości jest odmienny niż system wartości autora postu.
Jeśli ma wynikać z niego, że nie należy ścigać osób, które wykorzystują (uwaga - pojęcie nieobojętne emocjonalnie) małoletnich, a to ze względu na spustoszenie, jakie wywołuje udział takiego małoletniego w procesie, to można się zastanawiać, w jaki sposób sprawić, by chronić psychikę dziecka w toku procesu karnego. Na razie zaś mogę analizować przyjęte w Rzeczpospolitej Polskiej prawo. A czynić to chciałbym nie po to, by rozpętać akcje palenia kogokolwiek na stosach (od ścigania i przeciwdziałania popełniania przestępstw w państwie prawa są odpowiednie organy i formacje), a po to, by wiedzieć coś więcej na temat systemu prawa. Zwłaszcza tego prawa, które dotyczy obiegu informacji (w społeczeństwie informacyjnym penalizacja niektórych przejawów obiegu informacji ma coraz większe znaczenie społeczne), a uważam "pochwalanie" za pewną kategorię obiegu informacji właśnie. Dlatego to dla mnie taka interesująca sytuacja.
Na koniec może napiszę, bo może to nie wynikać z prostej lektury tekstu, że wypowiadam się na ten temat starając się całkowicie odsunąć emocje. Kamienna twarz, otwarty (mam nadzieję) umysł i zimna analiza przepisów. Uważam, że jedynie w ten sposób można starać się przeprowadzić dogmatyczną analizę przepisów.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
?
przeczytałam napisany przez Ciebie komentarz i cóż....
piszesz o tym iż dziecko moze doznać wiekszej krzywdy przez dochodzenie..itp niz przez sam akt wykorzystania seksualnego....
mówisz dziecko....
poczytaj jeszcze o skutkach molestowania w pożniejszym zyciu..relacjach....
o zyciu dorosłej osoby z piętnem molestowania w dzieciństwie...
Sprawa nie do wszczęcia
Dziś w "Gazecie Wybroczej" ukazał się felieton o Misiaczku. Są również wypowiedzi funkcjonariuszy policji, które zacytuję.
W kwestii ochrony psychiki dziecka podczas procesu sądowego, skłaniam się ku propozycji samego Misiaczka, czyli że powinniśmy czerpać ze wzorca holenderskiego. Tam doskonale problem rozwiązano. O wszczęciu postępowania decyduje dziecko (a nie rodzice) w rozmowie z biegłym psychologiem. Biegły psycholog ocenia, czy dziecko czuje krzywdę i uraz psychiczny, i czy proces zaszkodzi bardziej od umorzenia sprawy. W przypadku dzieci które czują strach przed pedofilem, proces może pomóc dziecku odzyskać wiarę w sprawiedliwość i oczyścić się z lęków i czarnych myśli. W przypadku dzieci, które nie czują krzywdy, umarza się sprawę z powodu nikłej szkodliwości czynu i wysokiego zagrożenia dla psychiki dziecka. W Holandii granica przyzwolenia seksualnego wynosi 12 lat i to także rozwiązuje problem z dobrowolnymi kontaktami seksualnymi.
Wyciął pasujące mu fragmenty
Wyżej komentator Nikodem wspomniał prace seksuologa Kazimierza Imielińskiego. W dzisiejszym tekście opublikowanym w Wysokich obcasach (dodatku do Gazety Wyborczej) sam przywołany profesor miał możliwość wypowiedzieć się: "W „Seksiatrii” i innych moich pracach, w rozdziałach dotyczących pedofilii podaję spektrum poglądów na ten temat. Wzmiankuję również te, które odstają od przyjętych, bo wymaga tego rzetelność". Dalej profesor sugeruje, że autor tego serwisu wyjął pasujące mu fragmenty jego książki z kontekstu.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
nareszcie zaczyna się rzeczowa i szeroka dyskusja o pedofilii
Witam serdecznie.
Jestem poruszona artykułem w "Wysokich obacasach" oraz dyskusją na tym portalu.
Bardzo się cieszę, że rozpoczęła się w Polsce rzeczowa dyskusja o pedofilii, jednej z najbardziej "tabu" dewiacji seksualnej świata.
Czas zwrócić uwagę, że jest to dewiacja, która - jeśli ma swoją kontynuację praktyczną - może mieć bardzo niebezpieczne następstwa, lecz która jest także bardzo często dyskomfortem dla człowieka, który ją posiada. Misiaczek zdaje się być zadowolony ze swojej seksualności - cóż, przynajmniej JEST JEJ ŚWIADOMY. Ilu jest ludzi, którzy nie znają sami siebie i nie wiedzą, że dotknięci są tą dewiacją seksualną?
Czytałam, że w Polsce skazanych pedofili jedynie się osadza w więzieniach, nie prowadzi się natomiast z nimi terapii; nawet w skrajnych przypadkach (gwałcicieli) nie pomaga się im medycznie pohamować popędu; nie resocjalizuje. Nie ma na to ani pieniędzy (lub przyzowlenia społecznego, żeby na "zboczeńców" wydawać publiczne pieniądze), ani nie ma wrażliwości społecznej na ten problem, ani fachowych kadr w więziennictwie. Przecież w ten sposób staje się to obłędnym, zamkniętym kołem!
Mam wrażenie, że dominuje u nas przekonanie, że życie człowieka to jedna prosta linia - gdy popełni się błąd lub przestępstwo, odkupienie czeka dopiero w niebie, a do czasu śmierci nic nie zmaże winy. Przeciez najbardziej humanitarnym odruchem powinno być uważne przyjrzenie się problemowi, pomoc winnemu, i wybaczenie.
Pedofil to nie jest osoba, która dla kaprysu w internetowym sklepie zamawia sobie kostium "pedofil" lub w pewnym momencie zycia "postanawia" pedofilem zostać! Trzeba mieć jakieś do tego predyspozycje i... nie zawsze ogarnięcie własnej seksualności jest zależne od woli danej osoby. Jeżeli ktoś ma pecha, i urodził się ze skłonnościami pedofilskimi, prawdopodobnie nie poradzi sobie sam, zwłaszcza, jeśli otacza go największy społeczny ostracyzm.
Rzeczowa, wrażliwa dyskusja o pedofilii na pewno pomoże takim ludziom. Nie można ich przeciez zamknąć w więzieniach do końca życia lub zagazować tylko dlatego, że ktoś nie ma wystarczająco otwartego umysłu, żeby zechcieć poświęcić uwagę drugiemu człowiekowi!
...
elusol...
Przeciez najbardziej humanitarnym odruchem powinno być uważne przyjrzenie się problemowi, pomoc winnemu, i wybaczenie.
tak napisałaś....
czy ofiara pedofila powinna mu wybaczac????
niby dlaczego?
czy dziecko.. a w poźniejszym okresie dorosły który musi zyć... tułać sie od psychologa do psychologa...pokonywac szereg problemów... ma wybaczać? i być humanitarnym?
gdy kilkuletni gwałt nigdy nie pomoze znosnie żyć???
śmiem powiedzieć na to co naisałaś "nie"!!!
najwidoczniej nie masz dzieci...skoro z taką wrażliwością piszesz o pedofilii...
czytałaś stronę misiaczka?
czytałaś jego instrukcje dla dzieci..jeśli pedofil zostanie aresztowany?
to jest manipulacja dzieciecego umysłu....
gwąłt na ciele i na duszy...
poznajmy czym jest pedofilia...
stwórzmy terapię...
póki co..pedofil, który krzywdzi dzieci powinien być skutecznie odseparowany od dzieci!!!!!!!!
Gdybanie
Najlepiej wejść na stronę Misiaczka i sprawdzić osobiście, czy to tylko wyrwane z kontekstu wątki, czy nie, bo profesor najwyraxniej sobie snuł spekulacje.
Wszedłem i zobaczyłem, że to CAŁY ROZDZIAŁ, a nie fragmenty.
Jakby co, stronę Mały Książę można znaleźć pod adresem:
http://liberalna.toplista.pl
Cały rozdział to jedynie fragment większej rozprawy
Jak pisałem wyżej - na omawianej stronie opublikowano również mój artykuł, tyle, że ze zmienionym tytułem i dopiskami zmieniającymi sens. „Cały” rozdział to „fragment” książki. Proszę o tym pamiętać. Jedną z technik manipulacji informacjami jest fragmentaryzacja, cząstkowe jej przekazywanie, cytowanie wybiórcze.
Chciał Pan tu opublikować fragment książki. Wstrzymałem tę próbę ze względu na fakt, że jest to utwór w rozumieniu prawa autorskiego, a nie przypuszczam, że sam autor wyraził zgodę na opublikowanie tak obszernego materiału na niniejszym forum. Opublikowanie rozdziału książki (prawie 10 stron tekstu) wykracza znacznie poza prawo cytatu (moim zdaniem). Wykracza również poza ramy innych licencji ustawowych. Proszę również o tym czasem pomyśleć.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Nie wyciął pasujących mu fragmentów
a wkleił cały rozdział dotyczący pedofilii. Nie ma więc takiej możliwości aby autor strony manipulował tekstem.
Prof. Imieliński w wywiadzie powiedział: "Widocznie autor strony "Piotruś Pan" wyciął z mojej książki tylko pasujące mu fragmenty"
Wynika z tego że profesor strony tej nie widział.
Cytowanie całego rozdziału w komentarzach to przesada (również ze względu na prawa autorskie), a jest to spora publikacja.
Profesor Imieliński podchodzi do tematu w sposób bardzo wyważony, nie ma tam pochwały pedofilii. Skupia się na analizie zjawiska. Oczywiście w przypadku gwałtu, wymuszeń siłowych nie ma wątpliwości że jest to złe.
W tym co napisałem, istotne były dwa fragmenty. Pierwszy o braku następstw niewymuszonego kontaktu seksualnego dorosły dziecko, drugi o ewentualnych skutkach procesu sądowego.
Ten fragment jest bardzo ważny. Nie twierdze że nie należy karać pedofilów, jednak uważam że trzeba robić to bardzo rozważnie. Dziecko które chcemy bronić, może stać się ofiarą właśnie po naszej interwencji.
Biorąc powyższe pod uwagę, obowiązujące prawo powinno ulec zmianie. Rozwiązania holendreskie wydają się najbardziej rozsądne. Problem w tym że patrzymy na rozwiązania i zwyczaje prawne rodem z krajów odmiennych od nas kulturowo, agresywnych, Anglii i USA zamiast na naszych najbliższych europejskich sąsiadów.
do hipcia
"1. Świat może to uznać za łamanie w Polsce praw człowieka. Polska ma coraz więcej wrogów (np. Białoruś, Rosja, kraje arabskie), którzy będą to ciągle podnosić na forum międzynarodowym. A Misiaczek stanie się "męczennikiem" w obronie wolności słowa. Nie podzielam poglądów Misiaczka, ale uważam, że odmawianie komuś prawa do samoobrony jest nieetyczne, niemoralne i sprzeczne z Deklaracją Praw Człowieka. Tym bardziej, że nikt nie bierze tego na poważnie."
Troszke mnie zaskoczyła powyższa wypowiedź.Czy mógłbys przedstawić argumenty czy też jakieś motywy uzasadniające w ogóle możliwość zarzucenia Polsce łamania praw człowieka?Zajmuje się od pewnego czasu bardzo intensywnie swobodą wypowiedzi i nie widzę tutaj możliwości postawienia zarzutu jej naruszenia, nawet gdyby autora strony postawić przed sądem i skazać.Więc ciekaw jestem Twojej argumentacji.
------------
W Polsce wszyscy znają się na prawie, medycynie i informatyce
Tekst z wysokich obcasów online
Artykuł Magdaleny Grzebałkowskiej zatytułowany "Mówi, że jest dobrym pedofilem" pojawił się właśnie na stronie portalu Gazeta.pl. Zatem każdy, kto nie zapoznał się z nim wcześniej ma teraz taką możliwość.
"Nie istnieje pojęcie dobrej pedofilii. Zachowanie pedofilne zawsze szkodzi dziecku - mówi Beata Pawlak-Jordan, psycholog z fundacji Dzieci Niczyje. - Autor strony 'Piotruś Pan' próbuje manipulować odbiorcami, żeby usprawiedliwić swoje preferencje seksualne i uzyskać poparcie społeczne. Jawi się jako dobry wujek, który może zaspokajać emocjonalne i bytowe potrzeby dzieci. A żadnych potrzeb jakiegokolwiek dziecka nie można zaspokajać, żądając w zamian za to świadczenia od niego usług seksualnych na rzecz dorosłych. "
W tekście zmieniono nazwę strony z Mały książę na Piotruś Pan...
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Do Pawcia
Chodzi mi nie o to, jakie mamy prawo dzisiaj, tylko o to jakie moze byc. Moze za bardzo dramatyzuje (zdarza mi sie popadac w przesade), ale proba manipulowania prawem w celu wyeliminowania jakiejs strony - tylko dlatego, ze komus sie nie podoba - uwazam za bardzo niebezpieczny precedens. Dlatego bardzo zaniepokoilo mnie to co napisal m.in. Vagla - ktory staral sie znalezc na sile jakis punkcik w KK, aby Misiaczka wyeliminowac.
Nie pochwalam pedofilii i nie pochwalam cenzury w zadnej postaci. Misiaczek zaimponowal mi, ze potrafil wyjsc do przodu i powiedziec: "Porozmawiajmy o problemie pedofilii, poznajmy wszystkie poglady i opinie i znajdzmy dobre rozwiazanie". (To nie doslowny cytat, tylko ogolna charakterystyka jego wypowiedzi). Jesli bedziemy ukrywac przed spoleczenstwem jakies informacje, to problem nigdy nie zostanie rozwiazany i bedzie narastac. Jestem alterglobalista i anarchista i uwazam, ze cenzura przyniesie wiecej szkody niz pozytku. Kazda forma cenzury to lamanie praw czlowieka, a tworzenie precedensu (ograniczania wolnosci slowa) to niebezpieczna zabawa o skutkach trudnych do przewidzenia. Ale o tym juz pisalem wyzej.
Anarchista o prawie...
Pisze Pan o tym, iż jest anarchistą. Jeśli prawidłowo interpretuję ten trend, czy "teorie polityczną" (dążenie do stworzenia społeczeństwa, w którym jednostki swobodnie współpracują ze sobą jako równe sobie, zwalczanie wszelkich form hierarchicznej kontroli - czy to przez państwo, czy też przez kapitalistę - zarówno jako szkodliwe dla jednostki i jej odrębności, jak i niepotrzebne - jak pisze Wikipedia), to rozumiem, że każde prawo z tych pozycji należy uznać za niepotrzebne i szkodliwe. Nie każdy jest anarchistą, stąd – być może – bierze się spór w zakresie oceny sytuacji i ewentualnych postulatów legislacyjnych z nią związanych.
Nie było tak, że "na siłę" starałem się znaleźć na autora strony o tzw. "dobrych pedofilach" haka. Po prostu analizowałem przepisy, stwierdzając po kolei, których w mojej opinii nie naruszył. Proszę czytać ze zrozumieniem, a ja postaram się w przyszłości bardziej klarownie formułować myśli.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
dla pedofila nie mam zadnego
Dla pedofila nie mam zadnego zrozumienia. Jestem matka trojki dzieci i nie wyobrazam sobie zeby jakikolwiek pedofil dotykal moje dzieci nie mowiac juz o uprawianiu z nimi seksu. Jest to dla mnie zwykle zboczenie i odbicie od normy. Takich ludzi powinno zamykac sie w zakladach, w ktorych mogliby w miare godnie zyc, ale tam nie moze byc dzieci. Przykro mi ale nie rozumiem tej choroby i nie staram sie nawet jej zrozumiec.
Witaj. Piszesz: "Jeśli
Witaj. Piszesz: "Jeśli prawidłowo interpretuję ten trend [anarchizm], [...] to rozumiem, że każde prawo z tych pozycji należy uznać za niepotrzebne i szkodliwe."
Otóż nie masz racji: według światopoglądu anarchistycznego szkodliwe jest prawo uchwalane i egzekwowane przez instytucje hierarchiczne, np. państwo. Nie jest natomiast szkodliwe prawo tworzone oddolnie przez samorządne wspólnoty, dobrowolnie i na własny użytek.
To zresztą pasjonujący wątek, który wymaga osobnego studium.
ps. Pozdrowienia dla użytkowników Drupala
przypadkiem natrafilam na te strone
szukajac "Małego księcia" w wersji elektornicznej i jestem zniesmaczona i zbulwersowana i zastanawiam sie czy tego przypadkiem nie zglosić..
Prokuratura wie...
Prokuratura dobrze wie o tej stronie. Proszę porównać: Prokuratura przygląda się "dobrej pedofilii". Problem w tym, że samo zdegustowanie nie wystarczy by uznać jakieś działanie za przestępstwo.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Nie ma czegoś takiego.
Zgodnie z najnowszymi odkryciami, nawet bardzo małe dziecko posiada poczucie intymności, którego nie należy naruszać. Jeśli zaprzeczy się temu, zrani się istotkę ludzką bardzo ciężko. Nie ma czegoś takiego, jak pozytywna pedofilia!
a proszę powiedzcie mi co
a proszę powiedzcie mi co jeśli takie 9-14 letnie dziecko samo decyduje się na związek z osobą dorosłą...? co wtedy? w obecnych czasach dzieci dojrzewają wcześniej... dużo wcześniej już w 3 klasie podstawówki wiedzą co to SEX!! dla mnie to w pewien sposób jest straszne, ale takie są fakty... debatujecie tutaj nad zmianami w kodeksie... jestem za, ale taki kodeks powinien uwzględnić, że jeśli dziecko samo dopuszcza się skłaniania do stosunku i obcowania z dorosłym to dorosły nie powinien odpowiadać za gwałt! owszem Ci ludzie są chorzy, spaczeni, ale bardzo często taki pedofil latami się ukrywa... patrząc na kraje islamskie gdzie "pedofilia" jest normalna (o ile to może być normalne i naturalne) zastanawiam się nad rozumowaniem ludzi... te sprawy są tak skomplikowane, że żeby osądzić człowieka za pedofilie trzeba wziąć wiele argumantów pod uwagę... czy dziecko samo tego chciało? czy odczuwa uraz psychiczny? itd. itp.! W starożytności było normalnym obcowanie z młodymi chłopcami w krajach islamskich także... zgodzę się, że po części boom na pedofilie jest wywołany paniką ludzi i podkręcaniem sytuacji przez media...
Zgoda, ale równie dobrze
Zgoda, ale równie dobrze można przyjąć, że 9-14 latek może zażywać narkotyki... Czy szybciej dojrzał niż jego koledzy z przed lat? Tu nie chodzi o to czy dana osobo o czymś wie. Czy ma pojęcie co to jest sex. Tu chodzi o pełną świadomość czynu i jego konsekwencji. Dlatego moim zdaniem stosunek z tak młodą osobą powinien być zakazany.
Całkiem innym tematem jest pojęcie dobrego czy też pozytywnego pedofila. Szczerz? założenia są OK. Tylko wątpię jak z tym jest naprawdę. Obawiam się, że jest to tylko zasłona dymna, chęć wpłynięcia na opinie publiczna. Oraz to co mnie najbardziej martwi,pewna próba zmiany sposobu myślenia, lecz nie u dorosłych, tylko u dzieci. Na takie strony jak Mały Książę na pewno trafiają również dzieci. Dzieci, które na swojej drodze spotkać mogą "pozytywnego pedofila", który jest wspaniałym wujkiem, przyjacielem, często nawet pełni role członka rodziny nie będą miały zahamowań. Nie będą się już obawiały pedofila, przed którym wszyscy ostrzegają. Bo kogo się tu bać - miłej osoby dającej prezenty? Obawiam się właśnie takiej sytuacji i takiego wpływu .
Dla mnie to jest straszne
Dla mnie to jest straszne jak łatwo można zdobyć takie zdjęcia. Zrobiłem małą prowokację. Na jednym z czatów zacząłem rozmowę z osobą której nick wskazywał na jej preferencje. Przedstawiłem się jako kobieta (młoda dziewczyna w wieku 17 lat). Zaproponowałem wymianę zdjęć, zaznaczając, że chodzi mi o zdjęcia nierozebrane. Dostałem 3 zdjęcia. Wszystkie były to normalne obrazki z plaży, nic nadzwyczajnego. Ale osoba ta zaproponowała mi również zdjęcie, którego opis wskazywał na jego nielegalną treść. Oczywiście sie nie zgodziłem (nie wiem czy był bym w stanie to obejrzeć). Ale najciekawsze w tym wszystkim, że osoba ta twierdziła, że jego mała partnerka ma świadomość tego co robią, ich związku i kontaktów fizycznych.
Zaciekawiony znalazłem w necie kolejna stronę o takim charakterze. Nie wspominam tutaj o możliwościach programów p2p. Moim zdaniem jest wielkie niebezpieczeństwo i osobiście brzydzę się tego typu materiałami.
Nawet w czasie otwierania załączników, miałem niemiłe uczucie, czułem strach, że zobaczę treści pedofilskie (na szczęście tak się nie stało).
Takie małe skwitowanie
Witam wiem, że ten temat ostatnimi czasy trochę podupadł ale jest kilka spraw które mnie zaintrygowało. Piszę właśnie prace dot. pedofilii z ukierunkowaniem na jej aspekt działalności pedofilii w Internecie i buszując za materiałami trafiłem na to forum -> przebrnąłem przez wszystkie wypowiedzi, a trochę ich było co mnie cieszy, bo świadczy o tym, że w tym kraju ludzie jednak potrafią rzeczowo rozmawiać.
no więc zwróciłem uwagę na wypowiedź Elasoli z dnia 30 IV 2006 roku i tu cytacik
hmmm może to zaboli osoby, które do tej pory miały inną wizje sprawiedliwości ale resocjalizacja dotyczy naprawdę małej grupy skazanych. Dlaczego? to nie jest kwestia nie chęci wychowawców więziennych czy też nieudolności terapeutów.
Resocjalizacja [o której jest wspomnienie tylko w jednym artykule KKW, którego przyznaje z pamięci nie potrafię przypomnieć sobie numeru] jest czymś obligatoryjnym. Skazany musi sie na "resocjalizację" zgodzić i dobrowolnie jej poddać. Dotyczy to nie tylko sprawców przestępstw, że tak to ujmę natury seksualnej ale wszystkich skazanych.
Co to oznacza? jeśli wspomniany wyżej pedofil, po prawomocnym wyroku ląduje w więzieniu, w którym sensu stricte nie ma łatwego życia i by uniknąć zlinczowania go przez współosadzonych najczęściej zamyka go się z innymi osobami, które dokonały podobnych czynów (jestem świadom tego że jak ktoś siedzi kilka lat z drugą osobą o podobnych poglądach to może dojść do sytuacji, że nawzajem się nakręcają przez te wszystkie lata -> zwłaszcza gdy nikt z nimi nie pracuje)
Inna ważna sprawa to kwestia tego, że tak naprawdę na świecie nie została stworzona żadna terapia skierowana do sprawców czynów pedofilnych, która by mogłaby być uznana za skuteczną, większość z nich jest eksperymentalna.
Czy faszerowanie ich medykamentami obniżającymi popęd płciowy rozwiązuje problem? Jako takiego nie, jednakże może ona ustrzec pedofilów przed dokonaniem jakiś czynności seksualnych w stylu gwałt itd (język prawny mnie dobija) na innej osobie (w domyśle dziecku)... po prostu nie będzie miał ciągoty...
W Stanach Zjednoczonych Ameryki funkcjonuje tzw Megan Law które sprawia że pedofile nie mogą zbliżać się do parków zabaw, miejsc spotkań z dziećmi i nie mogą wprowadzać się w okolice takich miejsc... efekt taki ze w niektórych stanach pozostaje im dosłownie żyć pod mostem bo odległość jaką mają zachować jest wszędzie za mała i nie mogą znaleźć sobie miejsca do zamieszkania...
Albo ten sam przepis albo inny sprawia, że mieszkańcy danej okolicy mają prawo wiedzieć, że do ich okolicy wprowadza się [powraca] pedofil który właśnie skończył odsiadkę w więzieniu. jak to może wyglądać można zobaczyć w filmie bodajże pod tytułem "Duże dzieci"
....
Pozdrawiam... temat moim zdaniem godny uwagi a dotychczasowe wypowiedzi bardzo ciekawe.
fn1. przepraszam poprawiłem z rozpędu ortografię - nie zmieniałem jednak sensu wypowiedziJaskrawym przykładem
Jaskrawym przykładem pedofobii i absurdalnej histerii na ten temat, są kontrowersje wokół plakatów reklamujących PKO BP (JPG "Na co tylko chcesz"). Nie pomagają tłumaczenia banku, że modelka ma ponad 20 lat. Ważne, że jest "pierwiastek seksualny" (atrakcyjna kobieta w skąpym odzieniu) i "pierwiastek dziecięcy" (jakakolwiek zabawka dziecięca).
A jak oceniacie amerykańską praktykę w różnych serwisach z filmami wideo (zarówno komercyjnymi, jak i user-generated content), gdzie np. z ujęć na plaży wycina się ścieżkę dźwiękową z głosami bawiących się w oddali dzieci (których nie widać!), żeby przy widocznych wdziękach opalających się kobiet uniknąć posądzenia o pedofilię? Dla mnie to jest chore.
Proszę proszę, nie tylko mnie się skojarzyło
O kontrowersjach na temat tego plakatu pierwszy raz słyszę... Ale przyznam, że mnie też się on skojarzył i miałem mieszane odczucia. Z jednej strony, typowe dla reklamy nawiązanie do seksu - nawet zabawne, choć może nie do końca odpowiednie dla banku sugerowanie, że można sobie przeznaczyć na przyjemności z młodymi (ale powyżej 15 roku)... A z drugiej te misie, które rzeczywiście wydają się móc mieć drugie dno...
Kojarzy mi się to z
pewnym katalogiem firmy sprzedającej kosmetyki w którym można było doszukać się dosyć mocnego nawiązania do WTC. Gdy dysponowało się skanem, w którym obrazki z dwóch stron były tuż obok siebie...
Wspólny mianownik jest taki, że osoby zajmujące się stworzeniem takiego projektu na 95% zdawały sobie sprawę ze skojarzeń jakie może on budzić.... Ale w przemycaniu przez grafików takich niepoprawnych politycznie żartów w widzę przede przebłysk indywidualności i humoru w strumieniu komercji.
Ten zajączek jest realnym
Ten zajączek jest realnym gadżetem promocyjnym firmy i pewno można go zdobyć z jakiejś tam okazji. Pytanie co było pierwsze: uroczy plakat reklamowy (bo mi on się podoba - powieście mnie za to) czy sama maskotka. Jeżeli pierwsza była realna maskotka, to przepraszam - jak według Was miałaby wyglądać kampania reklamowa z tą maskotką? Zamiast eterycznej 20-latki powinien być opasły 40-latek? A może właśnie zamiast 20-latki powinno być po prostu dziecko? Wtedy zamiast pierwiastka erotycznego byłyby wyłącznie pierwiastki dziecięce i może nikt by się nie czepiał...
Olinkowany w powyższym
Olinkowany w powyższym komentarzu JPG został podmieniony i link pokazuje już coś innego. Nawet banki boją się Vagli...
okropienstwo, pisza o tej
okropienstwo, pisza o tej stronie rowniez tutaj
http://di.com.pl/archiwum/17021.html
wlasnie znalazlam ta strone jest na pierwszej stronie wynikow google, a policja jak zwykle dziala opieszale... :(
Co to strasznego, ze dzieci w 3 klasie wiedzą
Co to strasznego, ze dzieci w 3 klasie wiedzą co to jest sex? Chodzę teraz do 4 klasy i bardzo dokładnie wiem co to jest sex, ale to już wiedziałam w 2 klasie i co to strasznego? Wiem co to jest penis, pochwa, skąd sie biorą dzieci, co to są prezerwatywy to wszystko wiedziałam już w 2 klasie.
Tymczasem wygląda na to,
Tymczasem wygląda na to, że łatwiej będzie można zostać oskarżonym o pedofilię dzięki posiadaniu "czegoś" w komputerze (choćby były to obrazy wygenerowane elektronicznie), niż dzięki byciu typowym parkowym onanistą: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019407,title,Kto-powstrzyma-zboczenca-z-Wagrowca,wid,11129259,wiadomosc.html?ticaid=18077
Takie strony...
Chciałbym zwrócić uwagę,że nie można takich stron jak Mały Książę lekceważyć.Trzeba mieć świadomość tego,że mogą trafić na tego typu strony nasze dzieci.Seks z dzieckiem zawsze będzie w sprzeczności z moralnością i etyką zdrowych ludzi i zawsze będzie przestępstwem bo zło jest zawsze złem nawet podane na złotej tacy.Na w/w stronie mamy klasyczny przykład wilka w owczej skórze oraz instrukcję jak skrzywdzić dziecko żeby nie wiedziało,że jest krzywdzone.Obłuda twórców tej strony sięga zenitu.Ich nieszczęściem jest to,że sami w to wierzą.Idąc dalej używając logiki "dobrych pedofilów" można by stwierdzić,że na świecie są dobrzy i źli mordercy bo na przykład ci pierwsi zanim zabili ofiarę dobrze ją traktowali i chcieli jej dobra.To absurd i nie dajmy się zwariować i zmanipulować.Trzeba być jednak czujnym i zwalczać tego typu strony,które mają na celu oswojenie społeczeństw z pedofilią by w przyszłości domagać się jej legalizacji.
Czy powinnismy rowniez...
...byc czujnymi i zwalczac strony, ktore maja na celu oswojenie spoleczenstw z marihuana by w przyszlosci domagac sie jej legalizacji? Czy powinnismy byc czujnymi i zwalczac strony, ktore maja na celu oswojenie spoleczenstw z koncepcja legalizacji niekomercyjnej wymiany plikow, by w przyszlosci domagac sie jej legalizacji? Czy zabronione sa czyny, czy idee? Bo ja uwazam ze czyny, i kazdy ma prawo uprawiac swoje idee, niezaleznie od tego jak duzo czy malo maja sensu, tak dlugo jak nie lamie prawa.
Hitler też uprawiał swoje
Hitler też uprawiał swoje idee w świetle prawa. Później w świetle prawa wprowadzał je w życie. Mądrzy ludzie jednak uczą się na błędach.
"Pozytywna pedofilia" ?
"Pozytywna pedofilia" ? Pedofil zanim zgwałci dziecko myśli o tym, jak "to jest" z dzieckiem, fantazje nabierają realnego obrazu, po czasie same fantazje nie wystarczają. Pedofil wyszukuje sobie "ofiarę", szuka sposobu aby do niej dotrzeć, zdobyć zaufanie jej, czasami jej otoczenia np rodzica, matki itp, po drodze zagłusza wewnętrzny głos, że to co myśli jest niedobre, może sprawiać ból dziecku, może je skrzywdzić. Usprawiedliwia się sam przed sobą, że chce tylko ofiarować miłość, opiekę, uczucia. I to tak na prawdę kryje się po pojęciem "pozytywna pedofilia".
Rola rodziców/opiekunów polega na tym by chronić dzieci przed niebezpieczeństwem, w tym również przed krzywdą wyrządzoną na tle seksualnym. Od zawsze istniało zjawisko pedofilii i zawsze będzie istnieć.
Nie jesteśmy w stanie rozpoznać pedofila na pierwszy rzut oka; nie jesteśmy w stanie zorientować się po kilkugodzinnej rozmowie, (nawet ktorej tematem sa dzieci), że rozmawialiśmy z osobą, która je krzywdzi. W rodzinach, w których dochodzi do przemocy na tle seksualnym względem dzieci, zdarza się, że o zjawisku wiedzą tylko ofiara i oprawca; a pozostali członkowie rodziny np.matka dziecka, nie wie. Dlaczego tak się dzieje?
Zdaję sobie sprawę, że jest wiele czynników, ale czy nie jest tak, ze nie ROZMAWIAMY z (naszymi) dziećmi. Nie słuchamy ich wystarczająco? Czy wiemy dokładnie co chciało nam powiedzieć 4 letnie dziecko mówiąc "nie lubię wujka Rafała?" , "nie lubię jak mnie pilnuje."
Musimy mieć czas dla dzieci. Musimy je słuchać i musimy chronić przed krzywdą.
Z mojego punktu widzenia ( a oparty jest na doświadczeniu) akt seksualny dorosłego człowieka z dzieckiem nie wnosi nic dobrego, nic pozytywnego w życie tego drugiego. "Pozytywna pedofilia" jest pojęciem abstrakcyjnym, nie mającym prawa bytu. Nic co trwale odbija się negatywnym piętnem na dziecku, nie ma prawa być nazwane "pozytywnym".
Na koniec bardzo chciałabym jeszcze raz podkreślić jak ważny jest czas, który poświęcamy dzieciom:
uczmy je, że maja prawo do powiedzenia "nie", że nikt nie ma prawa ich dotykać w miejsca intymne, że mogą bez obaw powiedzieć nam lub zaufanej osobie dorosłej, ze ktoś lub coś je niepokoi i kierujmy się intuicją, która czasami dobrze "podpowiada".
Przepraszam, wiem, że mój komentarz nie odnosi sie do treści prawnej tematu. Jednak nie potrafiłam nie napisać "kilku" słów odnośnie aspektu zasadniczego sprawy _DZieci.
pozdrawiam