ngo

Przystąpienie Polski do Open Government Partnership ustrzelone na Radzie Ministrów

W czasie niedawnego spotkania w MAiC, które poświęcone było dostępowi do informacji publicznej (por. Okrągły Stół dotyczący Dostępu do Informacji Publicznej - prośba o przykłady dobrych praktyk), próbowaliśmy dowiedzieć się jakichś konkretów na temat dalszych losów przystąpienia Polski do Open Government Partnership. No, bo była wcześniej informacja, że MAiC podjął formalne działania zmierzające do przystąpienia przez Polskę do Open Government Partnership (czyli minister Michał Boni zwrócił się do Prezesa Rady Ministrów z prośbą o wyrażenie zgody o przystąpienie do tej inicjatywy), a tymczasem pojawiły się sygnały, że temat upadł w rządzie. Dlatego zaczęliśmy o to pytać. Okazało się, że rząd postanowił na razie nie "wchodzić" w OGP. Poprosiliśmy ministra o to, by jednak jakoś to zakomunikował, bo mamy dziwną sytuację...

Innowacyjna gospodarka, czyli każdy myśli o sobie, tylko ja myślę o mnie

Brałem dziś udział w panelu pt. "Nowe media i nowe technologie – jaki mają wpływ na współczesną gospodarkę?", który odbył się w czasie organizowanego przez Krajową Izbę Gospodarczą trzeciego już Kongresu Innowacyjnej Gospodarki. Nie wiem, czy będą nagrania (kamery Onet.pl były na sali Centrum Kopernika w Warszawie). Odnotuję jedynie kilka spostrzeżeń, w tym, że miałem wrażenie braku wiary u niektórych uczestników dyskusji w podbój rynku konsumenckiego przez autoreplikujące się drukarki 3D. Wizję "drukarki", która w wykonaniu jednego z podstawowych swoich programów "produkuje" części potrzebne do złożenia drugiej takiej drukarki została skwitowana żartem, że to niemal jak pop-corn wylatujący z piekarnika. Uważam, że jest tylko kwestią czasu, gdy takie drukarki, które będą sterowane oprogramowaniem dostępnym bezpłatnie w Sieci, podbiją biurka, szafki i kredensy konsumentów. To będzie dla wielu szok, gdy zorientują się, że będzie można w domu wydrukować (wyprodukować) wiele przedmiotów, których modele 3D dostępne są już dziś w Sieci. Kto na tym wygra? Moim zdaniem producenci materiałów eksploatacyjnych do takich drukarek, ponieważ te przedmioty trzeba będzie z czegoś fizycznego drukować. Ale już sobie wyobrażam, ile będzie przy tym głosów oburzenia, które będą odmieniały słowo "piractwo" przez wszystkie przypadki.

Co wynika z Raportu Zespołu do spraw wdrażania procedury anonimizacji i publikacji orzeczeń w Sądzie Najwyższym? (ePF vs SN #2)

Jak sygnalizowałem w (dość długim, przyznaję) tekście Historia zmagań Fundacji ePaństwo o dostęp do orzeczeń Sądu Najwyższego - część pierwsza (ePF vs SN #1): znamy treść Raportu Zespołu do spraw wdrażania procedury anonimizacji i publikacji orzeczeń, który został przygotowany w wykonaniu Zarządzenia Nr 13/2011 Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego z dnia 13 maja 2011 r. w sprawie powołania zespołu do spraw wdrożenia procedury anonimizacji i publikacji orzeczeń Sądu Najwyższego. Warto zatem pochylić się przez chwilę nad wnioskami, do jakich doszedł ów Zespół, a szybko będzie jasne, dlaczego też Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego odmówił swoją decyzją dostępu do orzeczeń, o które wnioskowała Fundacja ePaństwo (wydawca m.in. serwisu Sejmometr.pl).

Ważny wyrok dot. ekspertyz przygotowanych na zlecenie organu, materiałów urzędowych i dostępu do informacji publicznej

Kilkanaście dni temu Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok w sprawie dostępu do ekspertyz przygotowanych na zlecenie MSWiA. Chodzi o wyrok NSA z 7 marca 2012 roku, sygn. I OSK 2265/11, którym NSA oddalił skargę kasacyjną MSWiA od wyroku WSA w Warszawie z 8 września 2011 roku, sygn. II SAB/Wa 174/11. Kiedyś pisałem o wcześniejszym etapie tej sprawy: Ekspertyzy przygotowane dla MSWiA przez stowarzyszenie są informacją publiczną (II SAB/Wa 155/09 - Wyrok WSA w Warszawie). Tu również sprawa trafiła do NSA i zapadł potem wyrok z 3 sierpnia 2010 roku, sygn. I OSK 757/10. Potem sprawa wróciła do WSA i znów trafiła do NSA. Powyżej przywołany wyrok NSA stanowi niejako finał sądowy tej sprawy. NSA uznał m.in., że jeżeli ekspertyzy zewnętrznego podmiotu, a przygotowane na zlecenie organu dotyczą projektu informatyzacji sfery publicznej i wiążą się z wydatkowaniem środków publicznych, to są informacją publiczną w rozumieniu art. 1 ust. 1 u.d.i.p.. Odnoszą się bowiem do "sprawy publicznej" jaką jest kwestia programów w zakresie realizacji zadań publicznych, sposobu ich realizacji, wykonywania i skutków realizacji tych zadań oraz informacji, dotyczącej majątku publicznego, w tym majątku Skarbu Państwa. Dlatego tak ważne jest pytanie o to, jakie to też "zadanie publiczne" jest realizowane przez organ i w oparciu o jakie przepisy prawa organ działa (zasada legalizmu kłania się ponownie). Zdaniem NSA nie przeszkadza w udostępnieniu informacji publicznej również to, że wnioskowana informacja publiczna w ustalonej formie może być chroniona przepisami ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Ale w tej sprawie NSA wprost stwierdził wręcz, że: "ekspertyzy sporządzone na zlecenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji są materiałami urzędowymi w rozumieniu art. 4 pkt 2 ww. ustawy. Pełnią funkcję służebną w procesie podejmowania decyzji przez organ władzy wykonawczej i nie stanowią przedmiotu prawa autorskiego". Mamy zatem kolejny argument za koncepcją "wywłaszczenia z praw autorskich". Warto bliżej przyjrzeć się tezom sądów w tej sprawie.

O tym, gdzie jest zasada równych szans i o autonomii woli osób wykonujących nisko płatne zawody

"Gdzie jest zasada równych szans, kiedy obok zarejestrowanych, płacących podatki fotoreporterów, jest 30 milionów „obywatelskich” publikujących za darmo (nikt nie sprawdza, skąd mają sprzęt czy jakiego używają oprogramowania)?"

Monopol nie sprzyja kreatywności, czyli o kontrowersjach wokół nominacji do nagrody "Gwarancje Kultury 2012"

Program TVP Kultura przyznaje co roku "nagrodę" pn. "Gwarancje Kultury". Na internetowej stronie organizatorów można przeczytać w tym roku: "Najciekawsi i najważniejsi artyści oraz twórcy otrzymują Gwarancje Kultury – doroczne nagrody TVP Kultura. W tym roku redaktorzy TVP Kultura przyznają nagrodę w nowej kategorii Wydarzenie w Sieci i Menedżer Kultury". No i to "Wydarzenie w Sieci" sprowokowało Związek Kompozytorów Polskich do reakcji, a to dlatego, że organizatorzy przyznawania owych nagród w tej, kontrowersyjnej - jak się okazuje, kategorii postanowili nominować do nagrody "Ruch przeciw ACTA"...

Również sąd może sięgnąć do KRS by dowiedzieć się, kto jest umocowany do reprezentacji

Jest takie Postanowienie Naczelnego Sądu Administracyjnego z 30 marca 2012 roku, sygn. akt I OSK 677/12, którego jeszcze nie wiedzę w Centralnej Bazie Orzeczeń Sądów Administracyjnych, a szkoda. NSA rozpatrywał (na posiedzeniu niejawnym) skargę kasacyjną Stowarzyszenia "DUAE ROTAE" w Dzierżoniowie od postanowienia WSA we Wrocławiu z dnia 22 grudnia 2011 r., sygn. akt IV SAB/Wr 108/11 (to postanowienie w bazie orzeczeń już jest) na bezczynność Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Dzierżoniowie w przedmiocie udostępnienia informacji publicznej. Postanowienie NSA jest ciekawe nie ze względu na rozważania o dostępie do informacji publicznej, a ze względu na to, że strona skarżąca przesłała dokument określający umocowanie do jej reprezentowania w postaci rejestracji na płycie CD. Wezwano potem skarżącego do usunięcia braków formalnych skargi przez złożenie dokumentu wykazującego umocowanie do reprezentowania strony skarżącej, ale skarżący się "uparł", że przecież nadesłany Sądowi odpis z KRS jest dokumentem urzędowym, dopuszczonym do obiegu w formie elektronicznej zgodnie z art. 8 ust. 3 i art. 8a ust. 2 ustawy z dnia 20 sierpnia 1997 r. o Krajowym Rejestrze Sądowym. NSA uznał, że skarżący miał rację. Spodziewam się zatem, że teraz w postępowaniach administracyjnych częściej będą krążyły płyty. Być może z czasem doczekamy się sytuacji, w której sąd będzie potrafił sam, z urzędu, sięgnąć do KRS, by sprawdzić kto jest umocowany do reprezentowania danego podmiotu...

Crowdfunding: woda drąży skałę - interpelacja w sprawie finansowania społecznościowego

Część z Szanownych Czytelników pamięta pewnie jeszcze "zamieszanie" związane z ACTA. Starałem się wówczas przedstawić jakąś pozytywną agendę, która mogłaby doprowowadzić do poprawy niektórych przynajmniej problemów pojawiających się w dyskusji: Trzy "komitety", czyli elementy konstruktywnej agendy dla "postpolitycznego społeczeństwa informacyjnego". Propozycje z tego tekstu zostały następnie przywołane przez ministra Boniego w czasie wspólnego posiedzenia sejmowych Komisji ds. Unii Europejskiej, Komisji Kultury i Środków Przekazu i Komisji Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii, co stało się 25 stycznia. Jednym z tematów "pozytywnej agendy" był crowdfunding. Od tego czasu uzyskaliśmy wyrok Sądu Rejonowego w Krakowie, ale została również złożona interpelacja poselska poświęcona problematyce rozwoju finansowania społecznościowego. Odpowiedź na interpelacje nie odwołuje się do sygnalizowanego tu wyroku, ale i tak warto ją przeczytać.

Weź udział w badaniu HFPCz: mechanizmy dochodzenia ochrony w zakresie danych osobowych w Polsce

Helsińska Fundacja Praw Człowieka na zlecenie Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej (FRA) przygotowuje raport dotyczący mechanizmów dochodzenia ochrony w zakresie danych osobowych w Polsce. Z tej okazji Fundacja przeprowadza wywiady z osobami, które w ciągu ostatnich trzech lat dochodziły ochrony z tytułu naruszenia ochrony danych osobowych (uwzględniane są wszystkie procedury: administracyjne, cywilne, karne, jak również alternatywne sposoby rozwiązywania sporów jak np. ugody zawarte w wyniku mediacji). Jeśli mieliście Państwo taką sytuację i chcielibyście się podzielić swoimi doświadczeniami z działania procedur i mechanizmów ochrony - warto w tym celu skontaktować się z Helsińską Fundacją Praw Człowieka. Zostaniecie Państwo wysłuchani, wasze doświadczenia i uwagi zostaną poddane analizie. Analiza zaś pozwoli wyciągnąć wnioski na przyszłość i prowadzić dalsze prace mające na celu zwiększenie ochrony praw człowieka.

"Obywatel", "każdy", próba odebrania organizacji prawa dostępu do informacji publicznej w Płocku

"Prawo do informacji określone w art. 61 Konstytucji odnosi sie wyłącznie do obywateli. Gdyby ustawodawca chciał przyznać wszystkim prawo do informacji mocą art. 61 Konstytucji, wówczas zrobiłby to stosując słowo "każdy" zamiast słowa "obywatel" (vide glosa do wyroku NSA z dnia 5 grudnia 2001 r. II SA 155/01)"