umowy

"Przepisy techniczne" a oznaczenia płyt "pozwalające odróżnić produkt legalny od pirackiego" (Sprawa C-20/05)

Zgodnie z dyrektywą ustanawiającą procedurę udzielania informacji w zakresie norm i przepisów technicznych pojęcie "przepisy techniczne" oznacza "specyfikacje techniczne i inne wymagania, włącznie z odpowiednimi przepisami administracyjnymi, których przestrzeganie jest obowiązkowe, de jure lub de facto, w przypadku wprowadzenia do obrotu lub stosowania w Państwie Członkowskim lub przeważająca ich część, jak również przepisy ustawowe, wykonawcze lub administracyjne Państw Członkowskich, z wyjątkiem tych określonych w art. 10, zakazujących produkcji, przywozu, obrotu lub użytkowania produktu". Na liście dyskusyjnej biegłych sądowych w zakresie informatyki Maciej Szmit zwrócił uwagę na interesujący wyrok, który dotyczy tych kwestii, ale również dotyczy oznaczeń płyt kompaktowych oznaczeniem wyróżniającym "SIAE", które wprowadzono we Włoszech, by dzięki temu "informować konsumentów i władze krajowe o tym, że powielone utwory są legalne".

Co ma Prezes PKN do dozwolonego użytku i praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów?

Polskie Normy są chronione prawem autorskim (na podstawie art 5 ust. 5 ustawy o normalizacji). Polskie Normy przywoływane są czasem w przepisach powszechnie obowiązującego prawa. Polską Normę można kupić... Muzyka i filmy również są utworami chronionymi (o ile nie minął odpowiedni czas) prawem autorskim. Niektórzy czytelnicy pamiętają, że Prezes UOKiK prowadził postępowania przeciwko wydawcom płyt DVD. Chodziło o Warner Bros oraz Vision Film. Rozpoczynając postępowanie Prezes UOKiK zakwestionował informacje zamieszczane na okładkach płyt, które "sugerowały bezwzględny zakaz pożyczania oraz kopiowania utworu bez zgody właściciela praw autorskich". Kupując wydawnictwo Polskiego Komitetu Normalizacyjnego można znaleźć inne "noty" niż w przypadku filmów i muzyki, ale zastanawiam się, czy również w tym przypadku Prezes UOKiK miałby coś do zrobienia na polu ochrony praw konsumentów...

Skąd pomysł rejestracji elektronicznych publikacji?

Jak się wydaje - chodzi o kasę. W przypadku wprowadzenia rejestracji internetowe serwisy będą miały wybór: albo jesteś (rejestrowaną) prasą i masz prawo do skorzystania z licencji ustawowej, wynikającej z prawa autorskiego (art. 25 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych), albo jesteś piratem i - skoro mamy już organizację zbiorowego zarządzania na rynku prasowym - będziemy Cię ścigać za naruszenia prawa autorskiego (oczekując trzykrotności stosownego wynagrodzenia). "Rejestracja prasy" to zatem - jak się wydaje - sprytne ograniczenie dozwolonego użytku publicznego. Dodatkowo zdejmuje z nowej organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi obowiązek wypłacania wynagrodzenia wszystkim tym, co to nie są prasą (bo się nie zarejestrują). I tak, jak Na świecie są miliardy twórców, jest też coraz więcej "wydawców prasy", którym można pod jakimś pozorem odmówić bycia beneficjentem systemu...

RFID: Internet przedmiotów malowany komisyjną wizją gadającego kubka jogurtu

Obok notatki na temat zarządzania internetem Komisja Europejska chce również znormalizować relacje w obszarze "internetu przedmiotów". Wiadomo: internet się rozwija, "każdego dnia pojawiają się przykłady nowych zastosowań", lodówki mogą zamawiać zapasy jedzenia, a farba może dać nam do zrozumienia, że będzie interesująco wyglądała na ścianach naszego pokoju (o innych zastosowaniach "internetu przedmiotów" pisałem w dziale RFID, bo tego w istocie dotyczy ta inicjatywa Komisji). I tu Komisja postanowiła zabrać głos, by "wspierać rozwój internetu przedmiotów", ale - poza normalizacją tego procesu - celem Komisji (a być może uzasadnieniem wprowadzenia unijnego porządku w tym obszarze) są również "środki na rzecz ochrony prywatności i danych osobowych oraz zapewnienia bezpieczeństwa w miarę wyłaniania się nowych technologii" (celem są środki, ale tak to zredagowano).

Nieprzyjęcie elektronicznego pisma przez sąd naruszeniem art 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka

Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał rozstrzygnięcie w sprawie Lawyer Partners, A.S. v. Słowacja (applications no. 54252/07, 3274/08, 3377/08, 3505/08, 3526/08, 3741/08, 3786/08, 3807/08, 3824/08, 15055/08, 29548/08, 29551/08, 29552/08, 29555/08, 29557/08), zgodnie z którym odmowa przyjęcia przez sąd krajowy pism procesowych złożonych w formie elektronicznej stanowi naruszenie art 6 §1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności). ETPCz zasądził na rzecz spółki 10 tys euro odszkodowania oraz 8 tys euro tytułem zwrotu kosztów postępowania.

Portale społecznościowe a ochrona danych osobowych (video)

minister Andrzej Lewiński, zastępca GIODOW środę (wczoraj) Grupa Robocza ds. art 29 miała przyjąć stanowisko w sprawie ochrony danych osobowych w kontekście działalności portali społecznościowych. Taką informację podał dwa dni temu, na konferencji Bezpieczeństwo w Internecie, minister Andrzej Lewiński, zastępca Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Prezentuję poniżej nagranie z wystąpienia p. ministra. Wystąpienie to jest istotne, gdyż - jak wiadomo - trwa sprawa, dotycząca umieszczonego w serwisie Nasza-klasa zdjęcia osoby trzeciej (por. ostatnio Podpis pod zdjęciem w NK - uzasadnienie wyroku WSA w Warszawie (sygn. II SA/Wa 1495/08)). Jeśli dobrze zrozumiałem - GIODO liczy na opinię Grupy Roboczej, którą będzie się posiłkować przy dalszych działaniach w tej sprawie. Dowiedzieliśmy się również, że ma zostać zwołany "okrągły stół" w sprawie ochrony danych osobowych na portalach społecznościowych...

Po kontroli GIODO wszczął postępowanie wobec ZTM

Wiele uwagi mediów koncentrowało się na problematyce gromadzenia przez Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie danych osobowych, w tym numeru PESEL. Odnotuję jedynie, że Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych wszczął w związku z tymi pomysłami postępowanie z urzędu.

Prawnicy mają coraz trudniej, czyli gdzie wkracza prawnik, a gdzie PR

Prawnicy piszą pisma w imieniu swoich klientów, reprezentują ich, ale mają coraz trudniej. Wiadomo, że "nie opłaca się pozywać każdego", czasem wystarczy poważnie wyglądające pismo. Nie raz się zdarzało, że jakiś partner w kancelarii domagał się usunięcia jakichś treści opublikowanych w internecie, a następnie obok tych treści mógł zobaczyć swoje własne pismo i nie mógł z tym nic więcej zrobić. W Szwecji internauci posunęli się dalej i nagle się okazało, że Henrik Pontén, prawnik antypiracki, który walczy z the Pirate Bay, otrzymał pismo z urzędu podatkowego. Został poinformowany, że jego wniosek o zmianę danych został uwzględniony. Internauci zmienili prawnikowi nazwisko na "Pirate Pontén".

O co chodzi z tymi kamerami w monopolowych

Media ostatnio informują o projekcie ustawy, który Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA) zaproponowała sejmowej Komisji Nadzwyczajnej "Przyjazne Państwo" ds związanych z ograniczaniem biurokracji. Do tej komisji przesyłane są różne ustawy i już się zdarzało, że przesyłały tam ustawy kancelarie prawne i inne podmioty. Tym razem państwowa agencja przesłała projekt ustawy o zmianie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. W tymże projekcie zaproponowano, by przedsiębiorca prowadzący punkt sprzedaży albo punkt podawania napojów alkoholowych miał obowiązek wykonywania nadzoru polegającego m.in. na rejestracji zdarzeń w takich punktach za pomocą kamer.

SIWZ: utwór pracowniczy vs. dokument urzędowy

Pod koniec zeszłego roku stawiałem w niniejszym serwisie pytanie: "czy postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego jest procedurą urzędową?" (por. Urzędowe dokumenty, materiały, znaki i symbole w orzecznictwie sądów administracyjnych). Otóż dziś wiemy na ten temat więcej, a to za sprawą Wyroku Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 27 lutego 2009 r. (Sygn. akt V CSK 337/08), w którym SN odniósł się do kwestii prawnoautorskiej ochrony Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia (zastanawiał się w szczególności, czy SIWZ jest dokumentem lub materiałem urzędowym), ale również w odpowiedział na postawione wyżej pytanie.