e-government

Założenia do ustawy wprowadzającej "re-use" w wersji z 8 grudnia 2010 r.

Dla osób, które interesują się dalszymi losami "Założeń do projektu ustawy o zmianie ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz niektórych innych ustaw" mam informacje, że mogą się już zapoznać z wersją tych założeń z 8 grudnia 2010 r. Jest to wersja projektu założeń skierowana do rozpatrzenia przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego. Przed nawias dalszej części notatki wyjmę konstatację, że MSWiA uznało, że system re-use będzie się w Polsce opierał na monopolu wynikającym z ochrony sui generis baz danych. Rozumowanie jest takie, że skoro osobom prawnym może przysługiwać prawo wyłącznego korzystania z bazy danych, to nie ma problemu, by przysługiwał taki monopol także państwowym osobom prawnym. Ja oczywiście w tej dyskusji stoję na stanowisku, że taki monopol państwowych osób prawnych to śliska sprawa, gdyż projektując nowe regulacje najpierw należy odpowiedzieć na pytanie o cel działania państwa...

Kolejny etap prac nad podpisem: projekt rządowy trafił do Sejmu

23 listopada 2010 wpłynął do Sejmu rządowy projekt ustawy o podpisach elektronicznych. Wedle projektodawcy projekt ma na celu implementacje dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 1999/93/WE z dnia 13 grudnia 1999 r. w sprawie wspólnotowych ram w zakresie podpisów elektronicznych. Cel zatem dość lakonicznie sformułowano, tym bardziej, że przecież mamy dziś ustawę o podpisie elektronicznym, która jest krytykowana, która powoduje wiele problemów prawnych, technicznych, logistycznych. To ta ustawa przecież implementowała ww. dyrektywę, a w ogólnym opisie nowego projektu nie wspomina się, że chodzi o całkowicie nowe "ułożenie" sytuacji, gdyż w wyniku przyjęcia nowej ustawy straci moc ustawa z dnia 18 września 2001 r. o podpisie elektronicznym. Takie opisy, jak w przypadku aktualnie znajdującego się w Sejmie projektu, uważam za dalece niewystarczające.

Konferencja: Publiczna dostępność orzeczeń sądowych

2010-12-03 14:00
2010-12-03 16:00
Etc/GMT+1

Kolegium Prawa Akademii Leona Koźmińskiego, Fundacja "Forum Obywatelskiego Rozwoju" i Helsińska Fundacja Praw Człowieka zapraszają do udziału w konferencji naukowej pt. "Publiczna dostępność orzeczeń sądowych". W programie m.in. omówienie raportu pt. "Publiczna dostępność orzeczeń sądowych" oraz debata, w której udział wezmą: mec. Marcin Ciemiński, min. Jacek Czaja (Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości), mec. Jacek Dubois, dr Jacek Kosonoga (Biuro Studiów i Analiz Sądu Najwyższego), dr Marcin Matczak (Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego) oraz sędzia Dariusz Wysocki (Sąd Okręgowy w Płocku). Debatę moderował będzie dr. Adam Bodnar.

Międzynarodowy hackaton otwartych danych - Open Data Day 2010 w Polsce

2010-12-04 11:00
2010-12-04 21:00
Etc/GMT+1

4 grudnia 2010 r. odbędzie się międzynarodowy Open Data Day. Tego dnia programiści (i nie tylko) w miastach na całym świecie spotkają się, by tworzyć aplikacje wykorzystujące otwarte dane publiczne. W ten sposób starają się skłonić lokalne, regionalne i państwowe władze do wdrażania polityki otwartości. Właśnie w związku z tym Centrum Cyfrowe organizuje spotkania w Warszawie i Krakowie. Spotkania będą miały formułę hackfestu – sprintu informatycznego.

Palec amerykańskiego rządu na globalnym przełączniku domenowym

W miniony piątek wiele z torrentowych serwisów internetowych zablokowano w wyniku działań amerykańskiego Departamentu Spraw Wewnętrznych. Na grafikach pojawiających się pod "zablokowanymi" domenami widać "pieczęci" (loga) Departamentu Sprawiedliwości oraz jednej z części Departamentu Spraw Wewnętrznych - National Intellectual Property Rights (IPR) Coordination Center (bardzo groźnie wyglądające logo, przedstawiające atakującego orła). Wedle komunikatów - domeny zostały zablokowane w wyniku postanowienia sądu dystryktowego... W komentarzach na temat tego zdarzenia pojawia się problem kontrolowania przez USA światowego systemu domenowego (DNS). Amerykanie mogą zmienić wpisy DNS dowolnej domeny, a w wyniku tego domena taka zostanie "zablokowana" (odwiedzający zostanie przekierowany zgodnie ze zmodyfikowanym wpisem DNS). Zastanawiam się, czy w ten sposób również postąpią z Wikileaks.org, w którym to serwisie właśnie ujawniane są dokumenty amerykańskiej dyplomacji...

Spam polityczny: ciekną dane z wrocławskiej urbancard

Rok temu odebrałem spersonalizowaną kartę ZTM z nadrukiem fundacji Panoptykon "Mam cię - bo muszę". Przy tej okazji przypomniałem stanowiska Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie, który argumentował, że "ZTM zbiera jedynie niezbędne dane osobowe". Mówiło się też, że dane będą dobrze zabezpieczone. Ale dziś już wiadomo, że - generalnie - nie ma kontroli nad danymi gromadzonymi przy okazji wyrabiania kart miejskich (chociaż oczywiście wrocławska URBANCARD to nie to samo co karta ZTM, ale...). Wiadomo, że wrocławska Prokuratura Okręgowa wszczęła z urzędu śledztwo w sprawie podejrzenia o "kradzież bazy danych użytkowników karty miejskiej". Sztab wyborczy Prezydenta Wrocławia twierdzi, że ze spamem wyborczym nie ma nic wspólnego. Rzecznik Mennicy Polskiej oświadczył w mediach, że "nie może zapewnić, że dane wrocławian są bezpieczne i że nie wyciekły z systemu, póki tego nie sprawdzą".

TransparencyCamp Polska w kinie Wisła

Dziś odbyła się konferencja TransparencyCamp Polska (sygnalizowałem ją w zapowiedziach). Jestem wielkim fanem Sejmometru i trzymam kciuki za powodzenie tego projektu. Mniej więcej to właśnie miałem na myśli, gdy w swoim czasie pisałem Przejmujemy państwo, a potem nawet nawoływałem do przejęcia państwa. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, zgodnie zresztą ze swoją wcześniejszą zapowiedzią, wtyka "kij w mrowisko" i twierdzi, że jeśli ktoś bierze udział w dyskusji na temat procesu legislacyjnego, to jest osobą publiczną, a to ma swoje konsekwencje w sferze prywatności.

Jeden kowal może zdecydować o losach (globalnej) wioski, czyli mapy Google w sporze granicznym

Odnotuję to, jako ciekawe zjawisko: w wyniku "błędu" na mapach dostarczanych przez Google mamy do czynienia z kryzysem na granicy między Kostaryką i Nikaraguą. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że informacje o przebiegu granic państw na tych mapach dostarczone zostały przez amerykański Departament Stanu. Za jakiś czas może będziemy mieli do czynienia z sytuacją, w której dostawca informacyjnych usług (usług społeczeństwa informacyjnego) po prostu wyświetli na ekranach monitorów, telefonów i tabletów mały komunikat, który będzie współczesnym odpowiednikiem znanego z bajek ultimatum smoka: "macie mi tu co rano przyprowadzać nową nadobną dziewicę do zjedzenia, albo..."

Komisja Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii w Sejmie

29 października Sejm powołał nową stałą komisję sejmową. Nazywa się ona Komisja Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. W skład Komisji weszło 17 posłów. Do zakresu działania Komisji należą sprawy innowacyjności, informatyzacji i rozwoju społeczeństwa informacyjnego. Na razie zbyt wielu informacji o pracach tej komisji nie ma, ale zaplanowano już, że Komisja rozpatrzy pod koniec listopada Strategię Innowacyjności OECD w świetle raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju z maja 2010 r...

Dyskusję o stanie polskiej kultury prowadzą spam-boty

Jest mi przykro patrzeć na opuszczoną dziś przez ludzi, a chętnie odwiedzaną przez spam-boty, stronę internetową Kongresu Kultury Polskiej. Tam, gdzie Narodowe Centrum Kultury przewidziało możliwość dyskusji o "wyszarpniętych" dokumentach stanowiących "Raport Hausnera", czyli o "Raporcie o stanie kultury", królują dziś próby pozycjonowania różnych zasobów sieciowych. Nie wiem, czy ktoś jeszcze czuje się odpowiedzialny za ten serwis, ale - skoro tak on dziś wygląda - może warto go po prostu zamknąć (por. Brytyjski rząd policzył koszty i zdecydował, że zamknie 3/4 rządowych serwisów internetowych).