społeczeństwo

Wybory prezydenckie w USA: znów kłopot z elektronicznymi maszynami wyborczymi

ekran wadliwie działającej maszyny wyborczejOkazuje się, że w zakończonych właśnie wyborach prezydenckich w USA też były incydenty związane z wadliwym działaniem elektronicznych maszyn do głosowania. Wyborca chciał wybrać Obamę, a system zaznaczał Romneya. Przedstawiciel the Center for Democracy & Technology twierdzi, że to wina "wadliwie skalibrowanego ekranu dotykowego"...

Po warsztatach MAiC dotyczących informacji publicznej

Zapowiada się, że Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji robi przymiarki do nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej. Wczoraj odbyły się warsztaty MAiC, w trakcie których referaty przedstawili: prof. Teresa Górzyńska, dr Grzegorz Sibiga, dr Agnieszka Piskorz-Ryń, Krzysztof Izdebski i Szymon Osowski. Wydaje się, że zebrani mniej więcej podzielają pogląd, że w sferze regulacji prawnych dostępu do informacji publicznej panuje pewien nieporządek. Ja zaś odnoszę wrażenie, że taki stan rzeczy sygnalizowany był przy każdej poprzedniej nowelizacji. Wydaje mi się, że bez gruntownego przeanalizowania orzecznictwa, bez przeanalizowania "przepisów odrębnych", bez przeanalizowania "wyjątków" od zasady jawności - każda nowelizacja będzie tylko protezą.

Dostęp do orzecznictwa w Polsce - jestem optymistą, ponieważ coś drgnęło

Kilka dni temu Sąd Najwyższy delikatnie przeorganizował swoje strony internetowe, a w strukturze serwisu pojawiła się Baza orzeczeń. Coś drgnęło. Teraz baza orzeczeń SN jest stopniowo wypełniana wyrokami. Nie jest tajemnicą, że Fundacje ePaństwo od dłuższego czasu walczy o to, by orzeczenia SN były publicznie dostępne. Uruchomienie bazy orzeczeń Sądu Najwyższego uważam zatem za krok w dobrym kierunku. Nie zmienia to faktu, że - jeśli chodzi o dostęp do orzecznictwa w Polsce - wiele jest jeszcze przed nami do zrobienia. Temu była poświęcona konferencja Ministerstwa Sprawiedliwości, która odbyła się w zeszłym tygodniu, a zatytułowana "Internetowa Publikacja Orzeczeń Sądowych – prawo do sądu i informacji publicznej".

GUGiK twierdzi, że mapy to nie informacja publiczna, ale przegrywa przed sądem administracyjnym w sprawie o re-use

Przedstawiciele otwartych projektów kartograficznych Uzupełniająca Mapa Polski i OpenStreetMap zwrócili się do Głównego Geodety Kraju Kazimierza Bujakowskiego o nieodpłatne udostępnienie warstw z witryny Geoportal.gov.pl. Zwracając się do Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii, wnioskodawcy skorzystali z wniosku o ponowne wykorzystanie informacji publicznej. Wskazano w tym wniosku - jako zakres informacji publicznej, której wniosek dotyczy - "Warstwy Kataster, Orto, Raster i Topo, dane Państwowego Rejestru Granic, Nazw Geograficznych oraz Ewidencyjne na portalu geoportal.gov.pl". Wskazano też format danych: WMS (PNG, JPG). Urząd odpowiedział, że warstwy danych prezentowane w serwisie Geoportal nie mogą być udostępnione w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Tymczasem w zupełnie innej sprawie GUGiK przegrał właśnie przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie, który uznał, że dane topograficzne są informacją publiczną...

Dyskryminująca PARP - pojawiły się pierwsze odpowiedzi

Wczoraj Roman Roczeń dostał odpowiedzi na swoje pisma, które opisywałem (przywołałem) w opublikowanym w tym serwisie tekście pt. Dyskryminacja osób niewidomych przez PARP, ignorowanie obywatela proszącego o interwencję z 23 października. Ministerstwo Gospodarki odpowiedziało mailem z załączonym pismem w trzech formatach (mail zawiera trzy załączniki: PDF, DOC, XADES), Rzecznik Praw obywatelskich wysłał odpowiedź na ePUAP w formacie .doc, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego również wysłało odpowiedź na ePUAP, chociaż jako PDF zawierający zeskanowane pismo (bitmapę). To ostatnie jest zupełnie nieczytelna dla osoby, która nie widzi. Uzyskane odpowiedzi nie załatwiają sprawy i - jak uważa Roman Roczeń - kiedy Ministerstwo Gospodarki przyznaje, że istnieje konieczność dostosowania PARP do potrzeb osób niewidomych, to sam zainteresowany tłumaczy w swoich pismach, że nie chodzi o żadne udogodnienia, a wyłącznie o poprawne napisanie tego, co już jest (przykładowo: niedostępny na stronach PARP plik PDF to wynik wyboru źle kodującej biblioteki)...

Oddajcie obywatelom znaki drogowe w wersji elektronicznej (źródłowej)

Wzór tablicy E-14 z nazwami dwóch miejscowości kierunkowychMarcin Hyła z porozumienia "Miasta dla rowerów" zasygnalizował mi kilkanaście dni temu pewien problem z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków i umieszczania na drogach (Dz. U. Nr 220, poz. 2181, z późn. zm.). W załączniku do tego rozporządzenia (rozporządzenia należą do powszechnie obowiązujących źródeł prawa) znaleźć można wzory znaków drogowych, wzory krojów pisma stosowanych przy produkcji takich znaków i tablic, etc. Sygnalizowany problem zaś polega na tym, że - jak wynika z ustaleń zainteresowanych - komercyjną dystrybucją rozporządzenia ministra infrastruktury (to w sumie 443 strony tekstów i rysunków) zajmuje się Centrum Rozwoju EXPLOTRANS S.A. Podobno robi to na podstawie umowy z ministerstwem. Zainteresowani tematem koledzy zaczęli zatem pytać zarówno o treść rozporządzenia, jak i o umowę o sygnaturze TS11/4415/8 zawartej przez Ministerstwo Infrastruktury z Centrum Rozwoju EXPLOTRANS S.A. Okazuje się, że nie można ich znaleźć... Cuda, panie. Cuda.

Mamy schemę XML dla aktów prawnych do wykorzystywania w systemie konsultacji On-Line

Gdy w jednej części Ministerstwa Gospodarki nie odpowiadają na skargi obywateli - w innej części tego ministerstwa praca wre. Z nieukrywaną przyjemnością spieszę z informacją, że - w ramach pilotażowego projektu zmierzającego do stworzenia platformy pozwalającej na przeprowadzanie konsultacji społecznych za pomocą serwisu elektronicznego (system konsultacji on-line) - przyjęto fundamentalny, jak uważam, dla systemowej poprawy dostępności informacji o procesie stanowienia prawa dokument: Schemę XML dla aktów prawnych wykorzystywaną w systemie konsultacji On-Line. Cieszy mnie jeszcze bardziej to, że w prace Ministerstwa Gospodarki włączyli się też przedstawiciele innych resortów i przyjęta schema jest efektem wspólnej (jeszcze raz: wspólnej!) pracy Ministerstwa Gospodarki, Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, Rządowego Centrum Legislacji, Kancelarii Sejmu i Kancelarii Senatu. Prace te wspiera również Ministerstwo Sprawiedliwości. Komentując prace rządu rzadko mam okazję na tych łamach kierować kciuki w górę, a w tym przypadku oba moje kciuki są skierowane ku górze. Inna sprawa, że w tej sprawie nie jestem obiektywny, bo silnie zaangażowany w prace nad konsultacjami publicznymi.

Dyskryminacja osób niewidomych przez PARP, ignorowanie obywatela proszącego o interwencję

W dniu 26. września Roman Roczeń wysłał drogą elektroniczną - przy pomocy platformy ePUAP (nawet podpisane za pomocą profilu zaufanego ePUAP) - pisma do Ministerstwa Gospodarki, Ministerstwa Rozwoju Regionalnego oraz do Rzecznika Praw Obywatelskich. W każdym z tych trzech przypadków prosił o interwencję wobec braku dostępności narzędzi służących pozyskiwaniu dotacji unijnych. Do Ministerstwa Gospodarki skierował skargę w związku z tym, że Minister Gospodarki jest szefem resortu nadzorującego działalność Państwowej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Do Ministra Rozwoju Regionalnego, jako do szefa resortu odpowiadającego za wydatkowanie środków pomocowych pochodzących z Unii Europejskiej. Do RPO zwrócił się z prośbą o interwencję w sprawie dyskryminacji osób niewidomych w dostępie do środków unijnych. No, właśnie. Roman nie widzi. Ale to pewnie nie przeszkodziłoby mu zapoznać się z odpowiedziami od ministrów, gdyby taka odpowiedź na jego skargę do niego dotarła (najlepiej elektronicznie, bo mógłby skorzystać z narzędzi udźwiękawiających, by sobie taką odpowiedź odsłuchać), ale nie otrzymał żadnej odpowiedzi, chociaż minęło już ponad 14 dni od ich wysłania. Natomiast RPO skierował pisma interwencyjne...

Obywatele mają kłopot z łamaniem ich prawa do informacji

To taka przekorna notatka. W Gazecie Prawnej ukazał się artykuł pt. "Sędziowie mają kłopot z nadużywaniem prawa do informacji". W tekście wypowiada się dla PAP sędzia NSA Irena Kamińska i mówi m.in. o tym, że "w NSA czekają na rozpatrzenie skargi dwóch wnioskodawców, z których każdy złożył po kilkaset skarg na brak dostępu do informacji publicznej. Osoby te złożyły do tego samego organu gminy łącznie około 1000 wniosków". Ja zaś pragnę pokazywać inny punkt widzenia na tę sprawę, inną perspektywę. Wszak prawo dostępu do informacji publicznej ma być gwarantem jawności życia publicznego i stanowi element istotny w realizacji kontrolnej funkcji w państwie, realizowanej przez obywateli. Gmina ma kłopot z udostępnianiem informacji na podstawie setek wniosków? Nich zatem gmina zmieni swoje postępowanie i wszystkie informacje publikuje w BIP.

Mec. Giertych przegrał z Faktem, teraz twierdzi, że przepisy uśude są niezgodne z Konstytucją

W kontekście notatki na temat "drastycznych zdjęć", gdzie stawiam też pytania dot. apelu szefa MSZ do mediów, pragnę odnotować również, że kilka dni temu Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił w całości powództwo mec. Romana Giertycha dotyczące publikacji na stronach internetowych Faktu. Wiąże teraz te dwie sprawy, ponieważ mec. Giertych współpracował również z p. Radosławem Sikorskim, który - przypomnijmy - w przeszłości wypowiadał się na temat właściwych - jego zdaniem - zasad odpowiedzialności za materiały publikowane w internecie (por. O tym, że Minister Spraw Zagranicznych chce podważyć przepisy Unii Europejskiej).