Mamy schemę XML dla aktów prawnych do wykorzystywania w systemie konsultacji On-Line

Gdy w jednej części Ministerstwa Gospodarki nie odpowiadają na skargi obywateli - w innej części tego ministerstwa praca wre. Z nieukrywaną przyjemnością spieszę z informacją, że - w ramach pilotażowego projektu zmierzającego do stworzenia platformy pozwalającej na przeprowadzanie konsultacji społecznych za pomocą serwisu elektronicznego (system konsultacji on-line) - przyjęto fundamentalny, jak uważam, dla systemowej poprawy dostępności informacji o procesie stanowienia prawa dokument: Schemę XML dla aktów prawnych wykorzystywaną w systemie konsultacji On-Line. Cieszy mnie jeszcze bardziej to, że w prace Ministerstwa Gospodarki włączyli się też przedstawiciele innych resortów i przyjęta schema jest efektem wspólnej (jeszcze raz: wspólnej!) pracy Ministerstwa Gospodarki, Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, Rządowego Centrum Legislacji, Kancelarii Sejmu i Kancelarii Senatu. Prace te wspiera również Ministerstwo Sprawiedliwości. Komentując prace rządu rzadko mam okazję na tych łamach kierować kciuki w górę, a w tym przypadku oba moje kciuki są skierowane ku górze. Inna sprawa, że w tej sprawie nie jestem obiektywny, bo silnie zaangażowany w prace nad konsultacjami publicznymi.

Uważni czytelnicy tego serwisu pamiętają pewnie takie notatki publikowane w tym serwisie, jak: Rozpoczynają się prace nad realizacją zamówienia na System Konsultacji On-Line Ministerstwa Gospodarki, Rządowy portal elektronicznych konsultacji publicznych będzie stał na Drupalu, albo Konsultacje publiczne: moja "warsztatowa" agenda. W każdym z tych tekstów sygnalizowałem potrzebę stworzenia ram dla struktury dokumentów elektronicznych, które wykorzystywane będą następnie w procesie stanowienia prawa (w tym - w procesie konsultacji publicznych). Potrzebę stworzenia takiej struktury wyczytacie Państwo również w raporcie z warsztatu MAiC, któremu miałem przyjemność współprzewodniczyć wraz z przedstawicielem Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji (por. MAiC opublikował raporty powarsztatowe). W raporcie z naszego warsztatu napisaliśmy m.in.:

(...)
Jeśli przyjąć, że docelowym sposobem konsultacji publicznych będzie publikowanie projektów aktów prawnych w internecie (w ramach Biuletynu Informacji Publicznych, który – zgodnie z ustawą o dostępie do informacji publicznej – jest urzędowym publikatorem teleinformatycznym[5]), to, by taka publikacja pozwalała na komentowanie (konsultowanie) każdej jednostki redakcyjnej nowego projektu, niezbędne jest, aby taki dokument opublikowany był w pliku o jednolitej strukturze. Tylko tekst strukturalizowany pozwoli na prezentację poszczególnych jednostek redakcyjnych, umożliwi śledzenie zmian w poszczególnych wersjach projektu (z dokładnością do jednostki redakcyjnej, jak artykuł, ustęp, litera, tiret), pozwoli na powiązanie wprowadzonych zmian i uwag z informacją o tym, kto dokonał modyfikacji, lub kto jest autorem uwag zgłoszonych do poszczególnych jednostek redakcyjnych. Ustrukturalizowanie projektu ustawy pozwoli również na to, by tak strukturalizowany dokument „żył” następnie na kolejnych etapach procesu legislacyjnego (Sejm, Senat, Prezydent, Trybunał Konstytucyjny) i był – w postaci strukturalnej – opublikowany w Dzienniku Ustaw. Wreszcie - w dalszej perspektywie - ustrukturyzowany akt prawny umożliwi systematyczną i rzetelną ocenę ex post skutków regulacji. Możliwość korzystania (np. w ramach ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego) z ustrukturalizowanych projektów ustaw (a w konsekwencji później również z strukturalizowanych tekstów aktów prawnych) pozwoli obywatelom na interakcje z takimi dokumentami. Może się to odbywać za pomocą projektowanego API[6] Systemu. Pozwoli w szczególności na łatwiejsze śledzenie procesu legislacyjnego, będzie stymulowało dyskusję o problemach normatywnych, umożliwi też łatwiejsze zgłaszanie uwag, analizowanie norm prawnych zawartych w tak przygotowanych przepisach. Kod wpływa na prawo i na zakres wolności obywateli, dlatego właśnie w pierwszej kolejności pochyliliśmy się nad problematyką struktury aktów prawnych.
(...)

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że będąc silnie zaangażowany w prace warsztatowe, a także w prace nad systemem konsultacji online, mogę być też uznany za nieobiektywnego. Dlatego bardzo serdecznie zachęcam wszystkich do zapoznania się z materiałami źródłowymi, a wśród nich z dokumentami opublikowanymi na stronach Ministerstwa Gospodarki w dziale Konsultacje Online. Tam też znajdują się pierwsze "Produkty Projektu":

Mając "dogadaną" schemę XML możemy tak przygotować edytor projektów aktów normatywnych, by zakodować w nim strukturę danych, co pozwoli nam potem wskazać automatycznie konkretny artykuł, konkretny ustęp, a nawet tiret aktu prawnego. Mogąc go wskazać - możemy zbierać uwagi w konsultacjach publicznych, które to uwagi tej konkretnej jednostki redakcyjnej dotyczą. Wypuszczając projekt aktu normatywnego w takiej strukturze i zbierając uwagi w konsultacjach publicznych, będziemy mogli nareszcie przesyłać dokumenty w procesie legislacyjnym w taki sposób, by uwagi takie podążały za tym dokumentem. To też będzie możliwe dzięki API serwisu konsultacji online. I chociaż pilotaż realizowany jest w Ministerstwie Gospodarki - niezwykle jest tu ważne, że w pracach nad schemą brali udział również przedstawiciele zarówno RCL, jak i Kancelarii Sejmu i Senatu (por. O tym, że interfejs białkowy wykorzystywany jest jako proteza interoperacyjności Sejmu). Można sobie wyobrazić, że dzięki takiej strukturze dokumentów - ustrukturalizowany projekt ustawy trafi następnie do Sejmu, potem do Senatu. Wraz z tym dokumentem trafią tam wszystkie uwagi, które składano do tego projektu na etapie prac w uzgodnieniach międzyresortowych i w konsultacjach publicznych. Każdy z aktorów procesu legislacyjnego będzie mógł zapoznać się z uwagami, które w przeszłości zgłaszano do konkretnej jednostki redakcyjnej. Również wówczas, gdy projekt zmieni kształt i niektóre jednostki redakcyjne zostaną przeredagowane, albo zostaną usunie. Ślad tego pozostanie w przesyłanych materiałach. Współpraca między poszczególnymi resortami i instytucjami i to, że przedstawiciele tych instytucji i resortów potrafili się wspólnie dogadać co do ostatecznego kształtu schemy, daje mi cień nadziei, że pilotaż Ministerstwa Gospodarki będzie mógł być następnie wdrożony jako podstawowy sposób prowadzenia procesu legislacyjnego w całym rządzie. To zaś daje nadzieję na stopniowe przełamywanie resortowości (silosowości). To zaś stworzy jeden z elementów budowania jednolitego państwa. Strukturalne procedowanie dokumentów w procesie legislacyjnym pozwoli też w efekcie publikować w Dzienniku Ustaw przyjęte akty normatywne w sposób ustrukturalizowany, a to pozwoli - w konsekwencji - na generowanie (automatyczne) wersji prawa aktualnej na zadany dzień (będzie można wreszcie stworzyć narzędzia, które automatycznie pokażą stan prawa np. na dzień 23 października 2012 roku, albo na dzień 23 grudnia, lub dowolny inny po wdrożeniu tego rozwiązania). Przyjęcie schemy XML i wdrożenie jej do stosowania w całym rządzie - pozwoli również Sejmowi RP na połączenie synaps informatycznych z rządem. Nareszcie systemy rządowe i systemy Kancelarii Sejmu i Senatu będą mogły dogadywać się sprawniej. Dzięki temu też internetowe strony Sejmu będą atrakcyjniejsze, a - w ramach dostępu do informacji publicznej oraz ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego - również obywatele będą mieli łatwiejszy dostęp do informacji o prawie.

Poniżej publikuję komentarz Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Gospodarki, p. Mariusza Haładyja:

W Ministerstwie Gospodarki przygotowywany jest obecnie pilotażowy elektroniczny system tworzenia dokumentów rządowych i ich konsultacji "Konsultacje On-Line". Jednym z produktów projektu, wykorzystywanym na potrzeby systemu, ale ze znacznie większym potencjałem użyteczności jest tzw. schema XML, przy użyciu której można będzie zapisać oprócz projektów także obowiązujące akty prawne.

Przyjęcie obecnej schemy XML jest poważnym krokiem w kierunku pełnej stadaryzacji zasobów Państwa w niedalekiej przyszłości. Powstała schema XML daje bowiem podstawę do dalszego rozwoju standaryzacji w administracji wykraczającą poza akty legislacyjne (np. interpretacje, orzeczenia sądów, itp.).

Co ważne, schema powstała przy aktywnej współpracy ze strony zarówno przedstawicieli najważniejszych partnerów rządowych, tj. przede wszystkim Rządowego Centrum Legislacji, Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, jak i przedstawicieli Kancelarii Sejmu. W posiedzeniach Komitetu Sterującego projektu uczestniczyli również przedstawiciele Kancelarii Senatu, Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Rozwoju Regionalnego oraz zaproszeni partnerzy społeczni.

Współudział w pracach przedstawicieli kluczowych organów administracji powoduje, że ten format wymiany danych jakim jest schema XML, może stać się w przyszłości powszechnym standardem wymiany informacji w procesie legislacyjnym i pozwoli na jego pełną elektronizację, jak również zwiększenie dostępności danych do ich ponownego wykorzystania, również przez partnerów społecznych.

Otóż to! To jest ten kierunek, o który mi chodzi. Można? Można!

Mam nadzieję, że nikt tego teraz nie będzie usiłował... zepsuć.

PS
Osobiście nie brałem udziału w pracach Komitetu sterującego, który przyjął ostatecznie schemę. Chociaż trzeba odnotować też, że na ostatnim etapie prac nad tą schemą pracom w Komitecie sterującym przyglądał się przedstawiciel Fundacji ePaństwo, wydawca serwisu Sejmometr.pl.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Schemat Rozszerzalnego Języka Znaczników

Czy coś stoi na przeszkodzie nazywania "schemy" - "schematem"? ;) Zwłaszcza przez pracowników ministerstwa, którzy zobowiązani są do ochrony języka polskiego...

Wspaniała wiadomość.Mam

Wspaniała wiadomość.
Mam tylko jedną uwagę redakcyjną. Czy zamiast "schema XML" nie powinno się użyć "schemat XML"? Drobny test za pomocą Google'a wskazał na znaczną przewagę polskich stron ze "schemat XML" nad stronami z "schema XML". Jeśli już "schema XML" się pojawia, to często w formie "XML Schema" (nazwa własna).

Czy to rzeczywiscie przełom?

Może i tak. Miałem mozliwość zapoznania sie z obecnie uzgodniona schemą, nowym podejściem RCLu do przygotowywania tekstu do przyszlej konwersji do xml.... Niestety schema obecna powiela stare błędy metodoloiczne. Nie jestem informatykiem, ale mam kilkanaście lat doświadczenia nad badaniami nad struktura aktow prawnych, orzeczen, szeroko rozumianych dokumentów urzedowych, autorskich pod katem ich publikacji w elektronice... Piszac o blednym podejsciu metodologicznym mam tu na myśli zarowno scheme, jak i calkowite zapomnienie o tzw. Prawie miesjcowym. Jak ryba psuje sie od glowy tak w przypadku stanowienia prawa zle zwyczaje legislacyjne stosowane na pozimie gmin (w tym przypadku ogon ryby) sa sankcjonowane przez przez obecny model schemy...a w zasadzie tworzenie 3 postaci schemy.... Restrykcyjnej, middle, i totalny balagan... Co to powoduje? Ok wzgledny porzadek na poziomie glowy...tj urzedow centralnych... Bo jestem w stanie uwierzyc ze tam bedzie wzgledny porzadek w strukturach, ale tu psujacy sie ogon w postaci prawa miejscowego zaleje nas kompletnie bezużyteczna masa informacji zle zestrukturalizowanej..gdyz niewyedukowany personel zastosuje 3 wersje schemy...dowolna amerykanka, gdzie wrzuci sie wszystko w dowolnej formie o wartosci informacyjnej ....niklej. Ale to tylko maly wycinek moich przemyslen....
Istota moich zarzutow sprowadza sie do sposobu podejscia do konstrukcji obecnej schemy, ktora zmaga sie z tymi samymi problemami, co w przypadku projektow poprzednich schem.
Zle podejscie, znowu zapomnienie o ogonie, zero edukacji....bede używal pojecia schema.... A nie schemat:)
Pozdr

Hmm...Spójrzmy do Schemat

Hmm...
Spójrzmy do Schemat XSD dla aktów prawnych - Konsultacje On-Line.zip/przyklady/rozporzadzenie o piachu.xml:
http://imgur.com/LscAY
Proponuje docelowo zapisywać jako "Czysty SVG" (http://i.imgur.com/bpm5U.jpg), bo ustawa to nie jest to miejsce na promocje konkretnego oprogramowania, nawet niekomercyjnego,a wydaje mi się, że nie jest konieczne zostawianie nagłówków.
Z ciekawostek pozwoliło to łatwo określić pierwotny materiał obrazka: http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Fortepian_-_mechanizm_angielski.svg
Istnieją programy do zautomatyzowanego przeglądu nagłówków - http://paterva.com/web6/products/casefile.php . W przyszłości publiczna mapa pracowników także tylko technicznych z częściowymi danymi dostępowymi (nazwa użytkownika z nazwiskiem) może odbić się Polsce w razie np.ataku ukierunkowanego. Były już tego typu ataki na nasze instytucje państwowe np.http://www.cert.gov.pl/portal/cer/9/290/Ostrzezenie_przed_atakami_ukierunkowanymi.html, http://niebezpiecznik.pl/post/dziwny-atak-na-serwery-rzadowej-instytucji-cuw-obslugujacej-kancelarie-prezesa-rady-ministrow/ . Licho nie śpi.
Podobnie mam wątpliwość czy uzasadnione jest zapisywanie w historii Polski przez zapis w ustawie nazwiska w ten sposób:
http://i.imgur.com/ga1nB.jpg
Dodatkowo promocja komercyjnego oprogramowania tworzone przez prywatne przedsiębiorstwo, a więc bezcelowe faworyzowanego tego jednego podmiotu przez rząd.

Sądzę, że te prace to dobry moment, aby w sposób jasny nakazać usuwanie metadanych, które nie wnoszą nic do treści dokumentu, a mogą stanowić zagrożenie i w szczególnych przypadkach mogą w drobnym stopniu utrudniać zautomatyzowane przetwarzanie danych. Większość prac z nagłówkami może wykonać aplikacja publikująca.

A już się bałem, że będzie jak dotąd

Czyli przesyłanie niewygodnych skanów z papieru... Jak jest na http://legislacja.rcl.gov.pl/

Zresztą tak samo udostępniono w MG projekt programu "Lepsze Regulacje". Zob. http://bip.mg.gov.pl/files/upload/16941/PL_MG_Program_Lepsze_Regulacje_2012-2015.pdf
Tamże proszę odnaleźć na stronie 41 w pkt. 5.III.G.2. propozycję dołączania skanów, zawierających podpis poświadczający wiarygodność danego projektu.
I co? Będzie schemat XML (jest, ale nieoficjalny). Ale w celu podpisania proponuje się ... wydrukowanie i skanowanie.
Pamiętajmy więc, że możliwości technologiczne to jedno a ich wykorzystanie to co innego.
--
Kazimierz Schmidt

Prawo miejscowe

Bardzo dobrze, że tego typu projekty są realizowane. Ale mam wrażenie cały czas podchodzi się do szeroko rozumianej informatyzacji z punktu widzenia rządu, zapominając o samorządzie. Czy nie warto zaangażować w tego typu projekty przedstawicieli samorządów? Konsultacje społeczne są tematem nośnym równeż w jst, a gdyby narzędzie "wyprodukowane" w ramach tego projektu mogłoby zostać wykorzystywane przez jst i w to sposób zapewniający możliwość publikacji aktów prawa miejscowego w elektronicznych wojewódzkich dziennikach urzędowych (zgodność schem xml - przyznaję się bez bicia, nie porównałem), byłoby pięknie. Ale czy w tym kierunku idziemy? Na plus zaliczyć należy, że resorty zaczynają pracować wspólnie, ne było to dotąd zjawisko powszechne.

Prawo lokalne znowu niezauważone

Pomysł obligatoryjnego wkładania grafiki wektorowej do treści aktu, w postaci plików SVG, to kompletne nieporozumienie.

Tradycyjnie już rządowi legislatorzy nie zauważyli istnienia prawa miejscowego w postaci Miejscowych Planów Zagospodarowania Przestrzennego czyli sytuacji gdy załącznik graficzny jest integralną częścią treści aktu prawnego.
Obecna praktyka dołączania, do publikowanych elektronicznie uchwał, plików PDF z rysunkami (bywa że wektorowymi) planów znacząco poprawiła ich dostępność. Został przyjęty (w rozporządzeniu dotyczącym minimalnych wymagań dla rejestrów publicznych) format odpowiedni dla rysunków planów w postaci wektorowej (GML).
A tu taki pasztet.
Krok do przodu, dwa do tyłu.
Czarna rozpacz.

pytanie

Jakie konkretnie efekty osiągnięto budując schemę XML lub co trzeba zrobić, żeby takie efekty osiągnąć.
Wypada przypomnieć, że powszechnie stosowane są dwa komercyjne produkty jeden do "penetracji" Dz.U i MP drugi do nadzoru i publikacji uchwał gminnych.
Liczę na odpowiedź pozbawioną barier terminologii informatycznej.
KJM

dokumenty

Szkoda, że na tak poczytnym i wartościowym portalu pojawiają się dokumenty tak kiepskie jak np. pdf Model danych systemu konsultacji: diagram klas notacji UML nazwany modelem dziedziny, opisany jako model danych o strukturze nie obiektowej a relacyjnej (nie pełnej). Zawiera dziedziczenie czego obsługuje modele danych, ale w końcu jest to może jednak obiektowy model dziedziny, ale gdyby był to byłby klasycznym antywzorcem nazywanym (polecam WIKI) "anemiczny model dziedziny"....

eh....... na diagramach kas (obiektowych) nie ma relacji a są związki...tak zwany "model danych" wygląda na znormalizowany a taki nie będzie rozwojowy...

Diagramy przypadków użycia to wzorcowe antyprzykłady, przypadek użycia to usługa dla aktora dajaca użyteczny efekt w postaci obiektu, ma stan początkowy i końcowy, na tych diagramach są jednak dziesiątki prostych operacji (np. przyjęcie pakietu z uwagami), zapewne wykonywanych na formatkach ekranowych...

Piotrze to jest słaby projekt, słowa by nie napisał bo nie jest moim celem krytyka ale niestety nie tylko moi studenci wynajdują taki dokumenty w sieci, widzą, ze to za państwowe pieniądze wykonane i niestety powielają te "wzorce"... potem na wykładach np. słuchają mnie, czytamy na głos specyfikację np. UML szybko sami sobie wyrabiają opinię o takich dokumentach :(, na prawdę nie dziwmy się, że nasze rządowe projektu IT to porażki...

--
Jarek Żeliński
http://jarek.zelinski.biz.pl

"Osiągnąłem to przez filozofię: że bez przymusu robię to, co inni robią tylko w strachu przed prawem." (Arystoteles)

Ale ja się cieszę z krytyki

Nie jestem, co prawda, autorem tego modelu, natomiast o prace nad nim sygnalizowałem przed tym tekstem kilka razy w serwisie. Rozumiem, że dopiero teraz znalazłeś czas, by rzucić na niego okiem i napisać te kilka uwag powyżej. Myślę, że właściwym adresatem byłoby tu ministerstwo gospodarki, w ramach którego ten model powstał, a o którym wiem, że też jest otwarte na krytyczne uwagi. Gdy takich uwag brak, to powstają gorsze projekty, a gdy takie uwagi są, to jest szansa na lepsze projekty. Ja, w każdym razie, dziękuję za krytykę, bo uważam, że pozwala robić lepiej. Warto postulować przy tym, by takie uwagi były formułowane w czasie, który pozwala na ich uwzględnienie. Mam nadzieje, że rozumiesz, o co mi chodzi.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

masz rację

Piotrze posypuję głowę popiołem, jednak na swoją obronę mam tylko to, że jestem się w stanie angażować w skończoną liczbę przedsięwzięć.

Po drugie system partycypacji w takich pracach jest "mało przyjazny", nie powiem, że go bojkotuję i podpis elektroniczny czy ePUAP też, ale... może troszkę ;)

Jakoś nie widzę tego, że ludzie np. tacy jak ja będą regularnie sprawdzali setki miejsc w sieci by komuś gdzieś pomóc. Raczej mam nadzieję, że taki zespół ekspertów, poza np. armią urzędników i prawników, będzie miał w swoim składzie eksperta od analizy systemowej, i możliwe, że Państwo nie tylko nie będzie płaciło za udział prawników w tych pracach (bo np. ty tam jesteś) ale także za analityków i projektantów, wystarczy do takiego zespołu ich angażować. Tu nie powiem, taki mały żal, że nie widzę w takim zespole ludzi mojej profesji, za to widuje masę lobbystów

--
Jarek Żeliński
http://jarek.zelinski.biz.pl

"Osiągnąłem to przez filozofię: że bez przymusu robię to, co inni robią tylko w strachu przed prawem." (Arystoteles)

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>