społeczeństwo

Viacom vs. Google - to przecież nie koniec sprawy

Orzeczenie sądu federalnego w USA z drugiego lipca zakończyło pewien etap procesu w sporze pomiędzy spółkami Viacom i Google, ale nie zakończyło sprawy. O sporze pisałem wcześniej w tekście Standaryzacja narzędzi ochrony praw autorskich w sporze Viacom v. Google. Wyrok zapadł w Nowym Jorku i tak naprawdę rozpoczął się pozwem w którym po jednej stronie stały spółki Viacom International Inc., Comedy Partners, Country Music Television Inc., Paramount Pictures Corporation oraz Black Entertainmant Television LLC, zaś po drugiej stronie sporu (w charakterze pozwanych) były spółki YouTube Inc., YouTube LLC oraz Google Inc. Strona powodowa zarzuca pozwanym gigantyczne naruszenie prawa autorskiego i domaga się miliardowego odszkodowania. No i na razie sąd rozstrzygnął kwestie dowodowe (kto komu co ma udostępnić), ale jeszcze nie przesądził o ewentualnej odpowiedzialności...

W Bułgarii śledztwo w sprawie umowy między rządem a Microsoftem

W 2004 roku pisałem o tym, że bułgarski Parlament nie wyraził zgody na umowę pomiędzy rządem Bułgarii a firmą Microsoft. W Bułgarii domagano się najpierw ujawnienia treści tej umowy, czego rząd nie chciał zrobić, a potem zrobiła sie z tego większa sprawa. Dziś wiadomo, że bułgarska prokuratura wszczęła oficjalne śledztwo w sprawie umowy.

Szybkie sprostowanie Onetu

Dziś w Onet.pl Sport można przeczytać: "Oświadczamy, że zamieszczony w dniu 1 lipca 2008 roku artykuł "Bardzo ważny dzień dla polskiej piłki" przygotowany został wyłącznie przez redakcję "Przeglądu Sportowego"". Przedruki w internecie? Problem nie dotyczy wyłącznie "blogów".

Rok po nalocie w Koszalinie akt oskarżenia przeciwko 9 studentom trafił do sądu

Niedawno było zamieszanie w akademikach Politechniki Gdańskiej i przy okazji wiele osób przypomniało sobie "naloty" w Koszalinie. Jest również inny powód, dla którego warto wrócić do wypadków sprzed roku, kiedy, kiedy policja zatrzymała studentów: do sądu właśnie trafił pierwszy akt oskarżenia...

Organizacje alarmują: eurodeputowani chcą przed wakacjami wprowadzić niepokojące poprawki

Mamy wakacje. Z nieba leje się żar. Nikomu nie chce się myśleć. To wręcz idealny czas, by tworzyć ponadnarodowe prawo. Od pewnego czasu trwają prace nad nowelizacją dyrektyw unijnych w sektorze komunikacji elektronicznej (por. Propozycja sporej nowelizacji dyrektyw "elektronicznych"). Tymczasem trzy organizacje pozarządowe - La Quadrature du Net, netzpolitik.org oraz Open Rights Group - alarmują, że eurodeputowani chcą "po cichu" wprowadzić poprawki do pakietu dyrektyw, które w znacznym stopniu zmienić mogą obraz internetu. Mowa jest o 800 poprawkach do pięciu dyrektyw. O ile pakiet dyrektyw elektronicznych dotyczył głównie konsumentów i ich prywatności, to poprawki deputowanych zmierzają do zwiększenia nacisku na ochronę własności intelektualnej.

Czy to może być niebezpieczne, gdy ktoś pozyska nasze odciski palców?

szklanka z odciskami palców ministra"Polska jako jeden z nielicznych krajów unijnych rozpoczęła w zalecanym terminie i zgodnie z dyrektywą unijną wydawanie paszportów z mikroprocesorem dla wszystkich obywateli polskich" - napisał w swoim czasie Wydział Komunikacji i Promocji MSWiA. W Polsce na razie w dokumentach paszportowych jest cyfrowy owal twarzy, ale zaraz pojawią się odciski palców. W Polsce nie odbywa się pogłębiona dyskusja na temat gromadzenia przez państwo tego typu danych, chociaż na świecie dyskutuje się na ten temat. A zdobycie odcisków palców nie jest niczym trudnym (mam nadzieje, że minister Drożdż się na mnie nie pogniewa).

Wizualizacja incydentu lotniczego przygotowana w Blenderze

Fragment wizualizacji incydentu lotniczegoNa stronach Ministerstwa Infrastruktury opublikowano materiały dotyczące poważnego incydentu 359/06 (samolot ATR-72 utracił orientację przestrzenną w chmurach). Załoga wyprowadziła samolot nad górna granice chmur - wykorzystując przyrządy awaryjne, następnie uzgodniła przyrządy i wykonała lot do Warszawy zakończony bezpiecznym lądowaniem. Po incydencie wykonano raport, a Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych podjęła uchwałę...

eBay się odwoła od paryskiego wyroku

Wczoraj nasz Sąd Najwyższy przyjął uchwałę w sprawie handlu podróbkami (dokonując wykładni naszych przepisów karnych), dwa miesiące wcześniej, 30 kwietnia, niemiecki Federalny Sąd Najwyższy uznał, że można w sposób bezpośredni dochodzić roszczeń wobec internetowego serwisu aukcyjnego (tu chodziło o Rolexy i odpowiedzialność zarówno karną jak i cywilnoprawną). Mamy również wczorajsze rozstrzygnięcie odszkodowawcze we Francji, chociaż to inny sąd (sąd gospodarczy) i orzeczenie nie jest prawomocne, to jednak dziś (i wczoraj) w mediach tematem dnia jest odszkodowanie w wysokości 38,6 mln euro, które sąd w Paryżu zasądził na rzecz LMVH od serwisu aukcyjnego eBay.

Siedmiu sędziów Sądu Najwyższego o paserstwie i handlu podrobionymi towarami

Sąd Najwyższy wydał uchwałę, w której uznał, że udział "w dalszym obrocie towarami oznaczonymi podrobionymi znakami towarowymi" nie stanowi występku z art. 291 k.k. ani z art. 292 k.k. wobec braku znamion przestępstwa, tj. "rzeczy uzyskanej za pomocą czynu zabronionego". Chociaż Sąd Najwyższy przyglądał się sprawie związanej z handlem na "analogowym" bazarze, który to handel miał miejsce w roku 2005 (a rozważano intertemporalne relacje przepisów), to jednak to orzeczenie może mieć również istotne znaczenie dla dzisiejszego internetu.

Przydałoby się wsparcie rozwoju serwisu na temat orzecznictwa

Tomek Rychlicki postanowił zbudować serwis internetowy, który gromadziłby otwartą bazę danych z orzecznictwem sądowym z zakresu prawa własności intelektualnej oraz prawa "nowych technologii". W założeniu jest to projekt "otwarty", a to znaczy, że każdy, kto będzie chciał się zaangażować w jego rozwój będzie mógł też uzyskać własną kopie zgromadzonych materiałów.