ue

MSWiA: konsultacje projektu założeń noweli ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji konsultuje właśnie Projekt założeń do projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Projekt ten datowany jest na 28 stycznia. "Projekt założeń ma na celu wprowadzenie nowych instytucji prawnych tj. reklama internetowa zawodu regulowanego, a także zmianę redakcji tych przepisów, które budziły wątpliwości interpretacyjne." Przedmiotem prac legislacyjnych będzie również problematyka regulaminu świadczenia usług drogą elektroniczną, obowiązki informacyjne podmiotów świadczących takie usługi oraz projektowane rozszerzenie wyłączeń odpowiedzialności np. "twórców wyszukiwarek internetowych oraz twórców katalogów odesłań". Szykują się zmiany w zakresie ochrony danych osobowych przy okazji świadczenia usług drogą elektroniczną, po raz kolejny doprecyzować mamy zasadę państwa pochodzenia (por. Jeden był przeciw, a Sejm przyjął nowelę "świadczenia usług drogą elektroniczną"). Nie widzę jednak sygnalizowanych wcześniej projektów w zakresie retencji danych, ani propozycji, dotyczących doprecyzowania procedury "notice and takedown" w polskim systemie prawnym (chociaż w zakresie obowiązku informacyjnego wskazuje się na konieczność podania "danych szczegółowych umożliwiających szybki kontakt oraz bezpośrednie i skuteczne porozumiewanie się").

ACTA: 663 eurodeputowanych za przyjęciem Rezolucji Parlamentu Europejskiego, 13 przeciw, 16 nieobecnych

Parlament Europejski uchyla drzwi?Dziś odbyło się głosowanie po wczorajszej debacie na temat przejrzystości działania struktur Unii Europejskiej i aktualnego stanu negocjacji w sprawie ACTA. W wyniku głosowania 663 eurodeputowanych było za przyjęciem Rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie przejrzystości i aktualnego stanu negocjacji umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi, w której m.in. wezwano Komisję i Radę do zapewnienia opinii publicznej i Parlamentowi dostępu do tekstów i podsumowań negocjacji ACTA zgodnie z traktatem oraz rozporządzeniem 1049/2001 z dnia 30 maja 2001 r. w sprawie publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji. To dość istotny gest ze strony Parlamentu Europejskiego i - jak się wydaje - ważny sygnał dotyczący przejrzystości działania władz na szczeblu międzynarodowym (por. ACTA: Stanowienie prawa odrywa się od woli obywateli (również w Polsce)).

ACTA w Parlamencie Europejskim: tezy z debaty w procedurze O-0026/2010

W zapowiadanej we wcześniejszej notatce debacie na temat umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA) wypowiadali się przedstawiciele praktycznie wszystkich grup parlamentarnych i wzywali do przejrzystości. Jedni bardziej podkreślali, że trzeba chronić przed zalewem podróbek, ale jednak przedstawiciele Parlamentu Europejskiego powinni być informowani o dokumentach negocjacyjnych, inni bardziej podkreślali konieczność informowania opinii publicznej o negocjacjach "w interesie wielkiego przemysłu", za plecami Parlamentu Europejskiego i dlatego Parlament powinien być informowany. Na pytania odpowiadał europejski Komisarz ds Handlu - Karel DE GUCHT. Odpowiadał, to może zbyt dużo powiedziane - ustosunkował się do niektórych tez, które padły pod jego adresem i adresem Komisji. Oświadczył na koniec swojego drugiego wystąpienia, że jeśli wszystkie strony negocjacji porozumienia ACTA nie zgodzą się na ujawnienie dokumentów negocjacyjnych, to on ich Parlementowi nie udostępni. Do przewodniczącego wpłynęł pięć projektów rezolucji w sprawie otwartości działań w sprawie ACTA - jutro będą one poddane pod głosowanie.

Dziś dyskusja nad Rezolucją Parlamentu Europejskiego w sprawie ACTA, jutro głosowanie

W Parlamencie Europejskim zapowiada się potencjalnie burzliwa dyskusja na temat negocjacji w sprawie Anti-Counterfeiting Trade Agreement (por. dział ACTA). Deputowani podpisywali się wczoraj pod rezolucją parlamentarną zatytułowaną "on Transparency and State of Play of ACTA negotiations", ale po wczorajszych negocjacjach między grupami parlamentarnymi ustalono treść wspólnej rezolucji, pod którą podpisali się przedstawiciele praktycznie wszystkich (bo bez jednego, mającego 9 europosłów) ugrupowań reprezentowanych w Parlamencie Europejskim. Te działania zostały zainicjowane przez grupę eurodeputowanych po tym, jak do Sieci "wyciekł" przekazany Radzie UE 12 lutego, a przygotowany w Komisji Europejskiej dokument dotyczący stanowiska negocjacyjnego w sprawie ACTA. Dziś ma się odbyć dyskusja nad wspólną rezolucją parlamentarną, jutro zaś głosowanie.

Spór o wymianę ruchu w Polsce

"Komisja Europejska orzekła, że polski organ regulacyjny ds. telekomunikacji – Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) – musi wycofać się ze swoich planów uregulowania rynku usług wymiany ruchu internetowego w Polsce" - można przeczytać w komunikacie Komisji UE. "Komisja powtarza wszystkie nieprawdy, które podano do publicznej informacji zgłaszając tak zwane „poważne wątpliwości" w trakcie postępowania notyfikacyjnego. Komisja przeinacza też niektóre fakty" - odpowiada Prezes UKE.

Niemieckie przepisy o retencji danych niezgodne z tamtejszą konstytucją

Niemiecki orzeł na tle matrixaPo tym, jak Rumuński Trybunał Konstytucyjny uznał, że tamtejsza ustawa o retencji danych jest niezgodna z konstytucją, a przepisy retencyjne podważył również Naczelny Sąd Administracyjny w Bułgarii, takie orzeczenie wydał dziś również niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny. O przygotowaniach do rozprawy pisałem w tekście Teraz Niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny przyjrzy się retencji danych. Tamtejsze przepisy pozwalające "zatrzymać" przez 6 miesięcy informacje na temat komunikacji elektronicznej obywateli (dane o telekomunikacyjnym ruchu) zakwestionowane zostały skargą konstytucyjną złożoną w imieniu 34,995 obywateli (skarga konstytucyjna tej skali nigdy wcześniej nie zdarzyła się w światowej historii). Dziś zapadło orzeczenie BVerfG, 1 BvR 256/08 vom 2.3.2010, Absatz-Nr. (1 - 345), w którym niemiecki Trybunał uznał, że przepisy ustawy retencyjnej (zmieniającej zarówno prawo telekomunikacyjne, jak i kodeks postępowania karnego) są niezgodna z art. 10 niemieckiej ustawy zasadniczej (ochrona tajemnicy komunikowania się). Trybunał oparł się na zasadach proporcjonalności, przejrzystości przepisów i ochrony prawnej. To bardzo ważny wyrok.

Konstytucyjność "wtórnego prawa wspólnotowego" na przykładzie dostępu do informacji publicznej

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zapowiedziało w miesiąc temu przywoływanym piśmie (por. MKiDN przesłało odpowiedź w sprawie ACTA, czyli dlaczego nie możemy wiedzieć), że jeśli stowarzyszenie w ciągu 14 dni nie poprosi o konkretne dokumenty dotyczące ACTA, by Ministerstwo mogło o te dokumenty zapytać Komisję lub SG Rady, to umorzy postępowanie. Przywołano art 14 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej, o której w tym samym piśmie napisano, że "brak możliwości zastosowania ustawy o dostępie do informacji publicznej wynika z jej art 1 ust. 2, ale także z art 91 ust. 3 Konstytucji RP".

O blokowaniu treści w internecie - prezydencja proponuje debatę w Unii Europejskiej

znak: uwaga stan zagrożenia"Uznając wartość decyzji ramowej Rady 2004/68/WSiSW dotyczącej zwalczania seksualnego wykorzystywania dzieci i pornografii dziecięcej, decyzji ramowej Rady 2008/913/WSiSW w sprawie zwalczania pewnych form i przejawów rasizmu i ksenofobii za pomocą środków prawnokarnych oraz dyrektywy w sprawie egzekwowania praw (2004/48), należy przyznać, że konieczne jest zwiększenie i koordynacja wysiłków państw członkowskich Unii Europejskiej skierowanych przeciw tego rodzaju działalności" - to fragment noty prezydencji hiszpańskiej. Okazało się jednocześnie, że przegapiłem wcześniej projektowaną Decyzję Ramową Rady w sprawie zwalczania seksualnego wykorzystywania i niegodziwego traktowania dzieci w celach seksualnych oraz pornografii dziecięcej, uchylająca decyzję ramową 2004/68/WSiSW, w której umieszczono przepis nakazujący blokowanie treści. Ten projekt, to jedna z możliwych odpowiedzi na pytanie: skąd się wziął Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych...

Udzielisz wsparcia, gdy na horyzoncie pojawi się alternatywny dostęp do informacji publicznej?

Po stronie rządowej można zaobserwować wzmożone deklaracje chęci zwiększenia partycypacji społecznej dla lepszego udostępniania informacji publicznej obywatelom, w szczególności w celu udrożnienia kanałów konsultacji społecznych stanowionego prawa. Można z troską pochylić się nad tym, że aż trzy (lub więcej) ośrodków decyzyjnych po stronie rządowej podejmuje - jak się wydaje - niezależne działania. Można martwić się o to, że w procesie zamówień publicznych państwo kupi jakieś platformy do konsultacji/publikacji... Być może coś z tego wyjdzie, a może niewiele. Gdyby jednak pojawił się na horyzoncie projekt społeczny, wykorzystujący narzędzia o otwartym kodzie z możliwością udziału w nim zainteresowanych, a którego celem byłoby przeparsowanie opublikowanych już na różnych stronach www informacji publicznych (Sejm, Senat, Prezydent, Rząd) i udostępnienie wszystkim zainteresowanym API do tak zebranych danych... Pojawią się pewne problemy, gdyż wyobrażam sobie, że aktualni ich "gospodarze" nie są jeszcze gotowi na zmianę paradygmatu oceny "własności" informacji publicznej i mogą poczuć się niekomfortowo zdając sobie sprawę, że poza ich kontrolą pojawi się serwis (serwisy) agregujący i udostępniający "ich" informacje na dużą skalę (por. Przejmujemy państwo). Pojawią się też problemy logistyczne, trzeba by rozwiązać również kwestie finansowania takiego projektu. Gdyby zatem pojawił się taki projekt na horyzoncie, to... Jakie widzicie Państwo problemy do rozwiązania i jakie drogi rozwiązania warto rozważyć?

Społeczna, elektroniczna partycypacja w Polsce - ucieczka do przodu

Korzystając z rozgrzewki i tego, że tak wiele osób zdecydowało się zainteresować aktualnymi pracami rządu (wiadomo - chodzi mi o "Rejestr") chciałbym wrócić do proponowanego już w tym serwisie pomysłu: rozważenie możliwości elektronicznego składania podpisów w ramach obywatelskiej inicjatywy legislacyjnej (to tekst sprzed dwóch lat). Stali czytelnicy pamiętają, że jestem przeciwnikiem wprowadzenia "wyborów przez internet" i "wyborów wspieranych elektronicznie" (więcej o tym w dziale wybory). Ale dyskusja o usprawnieniu istniejącego już instrumentu prawnego, jakim jest możliwość zgłoszenia do Sejmu projektu ustawy, nie jest - jak uważam - obarczona tymi zagrożeniami, z którymi trzeba by się zmagać projektując system wyborczy. Sto tysięcy obywateli może podpisać się dziś na papierowym formularzu z poparciem pod projektem. Musi to zrobić jawnie, imieniem i nazwiskiem. A gdyby tak dać możliwość podpisania się elektronicznie?