retencja danych

Po seminarium "Monitoring wizyjny - Wielki Brat czy mały braciszek?"

Dwa dni temu odbyło się pierwsze Seminarium fundacji Panoptykon, pt. "Monitoring wizyjny - Wielki Brat czy mały braciszek?". Przebieg seminarium był nagrywany, ale trochę potrwa montaż. Przy okazji tego seminarium sprawdziłem, czy da się zrobić live za pomocą kamerki internetowej i laptopa. Jakość jest bardzo słaba, ale jeśli ktoś już dziś chciałby "zobaczyć" i "usłyszeć" (celowo w cudzysłowach), jak było na "Uniwersytecie Krytycznym", to takie nagranie jest dostępne.
Aktualizacja: dodałem nagranie lepszej jakości.

Seminarium Panoptykon: Monitoring wizyjny - Wielki Brat czy mały braciszek?

2009-10-20 19:00
2009-10-20 22:00
Etc/GMT+2

Fundacja Panoptykon zaprasza na pierwszą z cyklu rozmów o społeczeństwie nadzorowanym, które odbędą się w ramach cyklu "Seminarium Panoptykon". Podczas pierwszego spotkania uczestnicy będą mogli porozmawiać z dr Pawłem Waszkiewiczem. W trakcie spotkania zastanowimy się, czy wykorzystanie systemów kamer przemysłowych w sektorze bezpieczeństwa ą współczesnemu społeczeństwu potrzebne, czy stanowią dla niego zagrożenie?

Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym trafiło do kosza

Osoby, które niepokoją się wizją społeczeństwa przedstawionego w filmie Raport mniejszości, pewnie ucieszą się z faktu, że Trybunał Konstytucyjny orzekł o niekonstytucyjności ustawy z dnia 2 kwietnia 2009 r. o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz o zmianie niektórych ustaw (wyrok z 14 października 2009 roku, Sygn. akt Kp 4/09). Osoby, które są zwolennikami "algorytmizacji prawa" i "algorytmizacji jego stosowania" będą zawiedzione. O co chodzi w tym wyroku w sprawie "ustawy radarowej"?

Sposób utrwalania przebiegu imprezy masowej, minimalne wymagania techniczne dla urządzeń rejestrujących obraz i dźwięk

Zmieniła się nam ustawa regulująca organizowanie imprez masowych. Mamy teraz ustawę z dnia 20 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych, a wraz z nią powstała potrzeba przyjęcia aktów wykonawczych do niej. Jednym z takich aktów wykonawczych było do tej pory rozporządzenie, w którym bodaj najbardziej kompleksowo regulowano w polskim systemie prawa kwestie stosowania telewizji przemysłowej, a raczej CCTV. MSWiA przedstawiło projekt nowego rozporządzenia. Warto się mu przyjrzeć.

Propozycja planu publicznej dyskusji na temat Re-use

Problematyka "ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego" jest ważna. W Polsce zaczęła się już chyba publiczna dyskusja na ten temat. Oczywiście jest już późno. Jako kraj jesteśmy nieco spóźnieni z transpozycją przepisów tej dyrektywy do polskiego porządku prawnego, ale jest w tym dla nas, jako społeczeństwa, pewna szansa (chociaż samo państwo może dostać od Trybunału Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich "czerwoną kartkę" i rachunek; por. Komisja daje nam 2 miesiące na transpozycję "ponownego wykorzystania informacji). Ponieważ pojawiają się pierwsze opinie "strony społecznej" na temat przedstawionego przez MSWiA projektu założeń do ustawy, to wydaje się zasadne, by uruchomić jakiś cykl spotkań/warsztatów, w trakcie których wszyscy zainteresowani mogliby uwspólnić swoje stanowiska i uzupełnić wiedzę na temat zagadnienia i poszczególnych jego części składowych. A wydaje się, że tematyka Re-use jest całkiem złożona.

Po zdalnym "kasowaniu" Amazon zawarł ugodę z użytkownikiem urządzenia Kindle

W lipcu dowiedzieliśmy się, że Amazon zdalnie wykasował "elektroniczne książki" z urządzeń konsumentów. Jest ciąg dalszy tej sprawy. Kiedy Amazon kasował zdalnie z urządzeń Kindle elektroniczne książki, to przy okazji usunął z jednego z urządzeń notatki związane z książką Orwella. Student (o polskobrzmiącym nazwisku Justin Gawronski), który zrobił sobie te notatki, postanowił zwrócić się do sądu, domagając się odszkodowania. Z ostatnich doniesień wynika, że Amazon zawarł ze studentem (i innymi stronami sporu) ugodę: zapłaci m.in. 150 tys dolarów, które pełnomocnicy powoda przeznaczą na cele dobroczynne.

Zniewaga Romów była publiczna, bo wyciekła do internetu

Po wyroku sądu okręgowego, który skazał motorniczego MPK za znieważanie Romów "w internecie" (por. Tożsamość znali, więc skazali (wrocławski wyrok za znieważenie Romów), a gdyby nie znali?), oskarżony apelował do sadu wyższej instancji. Sąd apelacyjny jednak nie przychylił się do tez oskarżonego, który podnosił, że Romów obraził nie "publicznie", a "prywatnie" - w rozmowie prowadzonej poprzez internetowy komunikator. Sędziowie uznali, że skoro rozmowa "wyciekła" do internetu (opublikowano ją w serwisie YouTube), to mamy do czynienia z publicznym znieważeniem. Nie wiem, czy sąd zastanawiał się nad tym, kto opublikował znieważający materiał w internecie w taki sposób, że każdy mógł się potencjalnie z nim zapoznać. Wyrok, który zapadł dziś we Wrocławiu, jest prawomocny.

Publikacja wizerunków na stronach Policji na przykładzie "szalikowców"

Szukam opinii Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie ujawniania przez Policję na swoich stronach internetowych zdjęć osób, które przez media nazywane są "stadionowymi bandytami". Przejrzałem archiwum serwisu internetowego RPO i nie znalazłem tej opinii. Gazeta Wyborcza "dotarła" do opinii w sprawie zdjęć "anonimowych pseudokibiców", chociaż nie wiem, w jaki sposób. A chodzi o to, że jakiś czas temu Prokuratura Rejonowa w Chorzowie najpierw wydała zgodę na publikację takich zdjęć na stronie www.slaska.policja.gov.pl, a teraz mowa o tym, że - po interwencji RPO - już nie będzie wydawać takich zgód. Jak się wydaje - oznacza to przyznanie przez prokuraturę, że argumenty RPO są zasadne i doszło do naruszenia przepisów. A jeśli doszło (doszło?) do naruszenia przepisów przez prokuraturę, to czy będzie - w związku z tym - jakieś postępowanie w tej sprawie? Kwestia publikacji wizerunków na "stronach internetowych Policji" przewija się w tym serwisie od pewnego czasu...

Jak wskazać granice możliwej kontroli "pozapracowej" aktywności pracownika?

Pojawił się temat "kodeksów etycznych", które przedstawiane są pracownikom przez zakłady pracy. Jednym z postanowień takich kodeksów może być to, że pracownik nie będzie się wypowiadał na tematy związane z pracodawcą "na zewnątrz". I jest to również związane z aktywnością pracowników w internecie (np. na forach internetowych). Kodeks pracy, wśród obowiązków pracownika, wymienia: "zachowanie w tajemnicy informacji, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę". Tymczasem jeden z banków zwolnił ponoć pracownika, ponieważ opublikował on w NK zdjęcia z "imprezy" ze swoim udziałem. Wraz z rozwojem "społeczeństwa informacyjnego", wraz z upowszechnianiem się przeróżnych technik komunikacyjnych, pojawia się zatem pewien istotny problem: gdzie kończy się sfera prywatności pracowników (sfera, w której - ze względu na stosunek pracy - powinni zachowywać się "grzecznie") i czy istotnie jest tak, że pracodawcy nic do tego, co robi pracownik poza świadczeniem pracy?

W Wielkiej Brytanii tli się pomysł odcinania korzystających z P2P od internetowych usług

W Wielkiej Brytanii trwa teraz dyskusja nad możliwością odcinania naruszających prawa autorskie internautów od Sieci. Wszystko zaś po tym, gdy rząd brytyjski, a konkretnie Ministerstwo ds przedsiębiorczości i umiejętności (Department for Business and Skills) opublikowało stanowisko w tej sprawie. Nie tak dawno jeden z takich pomysłów częściowo upadł we Francji, ale wspierający je "przemysł praw własności intelektualnej" lobbuje za podobnymi rozwiązaniami nie w jednym kraju, a globalnie. Po drugiej stronie dyskusji pojawiają się głosy organizacji pozarządowych, takich jak The Open Rights Group, zarzucając rządowi, że szybka ścieżka konsultacyjna, którą przeprowadza się w okresie wakacyjnym, jest istotnym nadużyciem władzy. Odcinanie internautów korzystających z P2P od Sieci, albo przynajmniej ograniczanie w korzystaniu z niektórych usług, jest nadal aktualnym tematem.