Najpierw świadczenie, potem kasa, czyli niektóre prawa konsumentów

Wypłynęła medialnie sprawa art. 11 ust. 1 ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny: "umowa nie może nakładać na konsumenta obowiązku zapłaty ceny lub wynagrodzenia przed otrzymaniem świadczenia". Jak się wydaje - ustawa może być wewnętrznie sprzeczna, a niektóre jej przepisy martwe.

W zeszłym tygodniu Rzeczpospolita opublikowała artykuł Płatność za zakupy w sieci tylko po otrzymaniu towaru. Tam m.in. wypowiedź mec. Xawerego Konarskiego na temat zacytowanego wyżej art. 11 ustawy: "Nie sposób interpretować tego przepisu inaczej, niż wynikałoby to z wykładni literalnej. A ta może prowadzić tylko do jednego wniosku: sklep internetowy nie ma prawa pobierać zapłaty przed przesłaniem towaru do klienta. Oznaczałoby to, że przyjmowanie płatności przelewem czy kartą jest niezgodne z ustawą". Zacytowano również komentarz do ustawy autorstwa prof. Ewy Łętowskiej („Ustawa o ochronie praw konsumentów. Komentarz”, Wydawnictwo C. H. Beck, 2000): "pierwszeństwo świadczenia rzeczowego przed świadczeniem pieniężnym, którego to pierwszeństwa nie można zmienić w drodze porozumienia stron".

Jest jeszcze problem ewentualnej wewnętrznej sprzeczności ustawy, która - chociaż zakazuje nakładanie zapłaty przed otrzymaniem świadczenia, to przewiduje również, w art. 7 ust. 3, zwrot przedpłaty dokonanej przez konsumenta wraz z odsetkami w sytuacji, w której klient decyduje się zwrócić towar.

Sławomir Wikariak, autor artykułu, podsumowuje zakaz z art. 11:

Nie wiadomo (...) czemu służyć miałby ten zakaz. Unijna dyrektywa 97/7/WE w sprawie ochrony konsumentów w umowach zawieranych na odległość nie wprowadza takich ograniczeń. Istnieją one tylko w naszym prawie.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Nadinterpretacja?

Z poniższego fragmentu:

Chodzi o art. 11 ust. 1 ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny. Zgodnie z nim „umowa nie może nakładać na konsumenta obowiązku zapłaty ceny lub wynagrodzenia przed otrzymaniem świadczenia”.

wnoszę, że autor artykułu na siłę szuka sensacji. Nie napisano w ustawie, że istnieje całkowity zakaz dokonywania jakichkolwiek przedpłat. Zresztą kilka akapitów niżej autor cytuje wypowiedź pana Łukasza Wrońskiego, w opinii którego firma dająca wśród różnych możliwości płatności opcję „za pobraniem” nie łamie przepisów.

Nie jestem w stanie wyobrazić sobie natomiast akrobatyki umysłowej jaką trzeba wykonać, by wywieść z przywołanego fragmentu ustawy wniosek, że sklep internetowy nie ma prawa pobierać zapłaty przed przesłaniem towaru do klienta - jak według pana redaktora powiedzieć miał Xawery Konarski, jak mniemam osoba w zawiłościach prawa obyta.

Prawdopodobnie moje wrażenia wynikają z braku wykształcenia kierunkowego i próby zdroworozsądkowej interpretacji przepisu. Nie dopuszczam wręcz podejrzenia, że głównym powodem powstania wzmiankowanego artykułu była wierszówka.

--
Jarek Witkowski | Linux user #136162 | http://www.jerry.prv.pl
This posting is covered by PPL - http://ppl.7thGuard.net

desuetudo w internecie

Przepis art.11 ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów jest rzeczywiście bardzo niefortunny. Wykładnia celowościowa mogłaby teoretycznie ratować przedpłaty, tylko, że... clara non sunt interpretanda. A ten przepis nie pozostawia moim zdaniem najmniejszych niejasności interpretacyjnych.

Nie wiem, czy to nie trochę naciągane, ale dla ratowania dopuszczalności przedpłat wykorzystywałabym jedną z zasad derogacyjnych - tj. desuetudo. Zgodnie z tą dość kontrowersyjną zasadą, długotrwałe niestosowanie i nieprzestrzeganie określonej normy prawej powoduje utratę przez nią mocy obowiązującej. Fakt, że ustawa jest dość młoda, ale czas w sieci płynie dużo szybciej. Skoro więc przez siedem lat norma permanentnie jest nieprzestrzegana, to może należy uznać że umarła w systemie polskiego prawa śmiercią naturalną:)

J.U.S.T. Journeying Unit Skilled in Troubleshooting

desuetudo...

... ładnie, że ktoś jeszcze o tym pamięta :-) bo czasem mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach - kiedy kocha się przepis od kropki do kropki - takie dawne instytucje są już mocno niedoceniane...

No a kiedy wezmą się za preinstalowanego Windowsa OEM, bo tu klient zwykle faktycznie nie ma wyjścia, musi to kupić...

--
Olgierd

hmm, szerszy wymiar?

zasad derogacyjnych - tj. desuetudo. Zgodnie z tą dość kontrowersyjną zasadą, długotrwałe niestosowanie i nieprzestrzeganie określonej normy prawej powoduje utratę przez nią mocy obowiązującej.

Ale na ile to jest stosowalne? Jest całe mnóstwo norm ignorowanych albo świadomie łamanych masowo (by daleko nie szukać - prawa "autorskie") - a nie słychać o zastosowaniu takiej zasady.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>