przestępczość

Odpowiedzialność "platformy społecznościowej" za "fałszywe profile" i inne "kradzieże tożsamości"

Temat nie jest nowy, bo wyrok sądu z Sao Paulo zapadł w listopadzie 2009 roku, ale warto go chociaż odnotować: Google został przez sąd zobowiązany do zapłaty pół miliona dolarów odszkodowania na rzecz Rubensa Barrichellego, kierowcy Formuły 1, a to w związku z tym, że w prowadzonym przez korporację serwisie społecznościowym Orkut dopuszczono do zakładania fałszywych profili, rzekomo należących do tego kierowcy. Przypuszczam, że - podobnie jak to było w przypadku wyroków związanych ze zdjęciami w Naszej Klasie i ochroną danych osobowych - również w Polsce zapadną wyroki związane z naruszeniem dóbr osobistych przez podszywanie się w serwisach społecznościowych pod inne osoby. Tym bardziej, że również w Polsce zapadały już wyroki związane z podszywaniem się pod inne osoby, przez zakładanie "fałszywych profili" w serwisach społecznościowych.

Sposób obserwowania i rejestrowania przy użyciu środków technicznych obrazu zdarzeń

Kilka dni temu (14 grudnia) w Biuletynie Informacji Publicznej MSWiA opublikowano projekt rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie sposobu obserwowania i rejestrowania przy użyciu środków technicznych obrazu zdarzeń w miejscach publicznych przez straż gminną (miejską). Ma to być rozporządzenie wydane na podstawie art. 11 ust. 3 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o strażach gminnych. Wedle ogłoszonego projektu "Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem 24 grudnia 2009 r.". Na stronach premiera nie widzę informacji na temat tego, czy rozporządzenie podpisał, czy nie. Widzę za to, że udzielił wywiadu 14-letniemu Bartkowi i że w kancelarii premiera było Betlejemskie Światło Pokoju. Czepiam się. Wiem. Projekt został skierowany do rozpatrzenia przez Radę Ministrów, ale w informacjach po kolejnych posiedzeniach rządu nie widzę o nim wzmianki. Jest za to informacja na stronach RCL, że Rozporządzenie zostało opublikowane już w Dzienniku Ustaw (Nr 220, poz. 1720), a podpisane zostało przez premiera 16 grudnia. Rozporządzenie warto przeczytać.

"Przyjaciele prezydencji" dyskutowali o przepisach karnych w ACTA

Rada częściowo "odtajniła" jeden z rozdziałów negocjowanego wciąż traktatu Anti-Counterfeiting Trade Agreement (ACTA). Chodzi o Rozdział 2 (Chapter 2), który ma zawierać przepisy prawno-karne (Criminal provisions). Oczywiście odtajnienie polega na tym, że odtajniono tyle, ile można było, dlatego nie odtajniono praktycznie nic, a wszyscy zainteresowani mogą przeczytać "NOT DECLASSIFIED FROM THIS POINT UNTIL THE END OF THE DOCUMENT (page 6)"...

Jeszcze raz przesłałem pytania o kolędy opublikowane na policyjnych stronach

Komenda Stołeczna Policji, Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku oraz Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu zostały uhonorowane „Złotymi Blachami”. Takie wyróżnienia zostały przyznane przedstawicielom jednostek policji, które "wyróżniły się w walce przeciwko piractwu muzycznemu, filmowemu i komputerowemu. Chociaż 3 grudnia wysłałem na adres rzecznika prasowego Komendy Stołecznej Policji pytania w sprawie opublikowanych na stronach KSP plików MP3 z kolędami, a następnie dwukrotnie rozmawiałem telefonicznie z rzecznikiem prasowym w sprawie oczekiwanych przeze mnie odpowiedzi, to jednak do tej pory takich odpowiedzi nie otrzymałem. Dziś zadzwoniłem raz jeszcze.

Akt oskarżenia w sprawie redagowania Redwatch raz jeszcze trafił do sądu

Niedawno pisałem, że postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie Redwatch wyciekło do serwisu Wikileaks.org. W tej sprawie jest jeszcze drugi wątek i warto odnotować, że warszawska prokuratura przesłała go do szczecińskiego sądu okręgowego akt oskarżenia przeciwko redagującym stronę internetową Blood&Honour. To drugie podejście prokuratury, wcześniej, w styczniu 2008 roku, sąd odesłał akt oskarżenia do uzupełnienia.

Nowe domeny w Chinach tylko dla osób prawnych

Wprowadzenie nowych zasad rejestracji domen argumentuje się konicznością walki z pornografią w Sieci. Chodzi o to, że China Internet Network Information Cente, które zarządza domenami ".cn", będzie rejestrować takie domeny jedynie wówczas, gdy z wnioskiem o rejestrację zwróci się do niej osoba prawna. Niektórzy twierdzą, że to element zaostrzania działań przeciwko wolności słowa, bo w komunikatach mowa o podmiotach, które prowadzą działalność reglamentowaną przez chiński rząd. Osoby indywidualne nie będą mogły rejestrować domen. Tam, gdzie jedni tracą możliwość działania - inni widzą dla siebie nowe szanse.

We Włoszech pretekstem blokowania stron w internecie ma być niedawny atak na Berlusconiego

Skracanie zakrętów na drodze do wprowadzenia większej kontroli nad treściami publikowanymi w internecie nie jest jedynie przypadłością Polski. We Włoszech właśnie zaproponowano szybkie prace legislacyjne, zmierzające do wprowadzenia takich obostrzeń (i w ten sposób Włochy dołączają do Niemiec, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Australii czy Białorusi). We Włoszech pretekstem do wprowadzenia restrykcji (przyspieszone procedury dla organów ścigania, możliwość blokowania treści) jest niedawny atak na premiera Silvio Berlusconiego, a konkretnie fala "poparcia" dla Massimo Tartaglii, który zaatakował premiera. Rząd włoski ogłosił, że chce przygotować projekt "do czwartku"...

Teraz Niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny przyjrzy się retencji danych

W 2008 roku przepisy dotyczące retencji danych zostały podważone w Bułgarii. Niedawno opublikowałem tekst Rumuński Trybunał Konstytucyjny uznał, że tamtejsza ustawa o retencji danych jest niezgodna z konstytucją, dziś zaś przywołam doniesienia dotyczące podobnego postępowania w Niemczech. Niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny ma ocenić niemiecką ustawę, która stanowi transpozycję dyrektywy 2006/24/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 15 marca 2006 roku w sprawie zatrzymywania przetwarzanych danych w związku ze świadczeniem publicznych usług łączności elektronicznej oraz dostarczaniem publicznych sieci komunikacji elektronicznej, zmieniającej dyrektywę 2002/58/WE. Z doniesień medialnych oraz dostępnych źródeł wynika, że przepisy pozwalające "zatrzymać" przez 6 miesięcy informacje na temat komunikacji elektronicznej obywateli (dane o telekomunikacyjnym ruchu) kwestionowane są skargą konstytucyjną złożoną w imieniu 34,995 takich obywateli. W Niemczech można zaobserwować również działania organizacji zabiegających o prawa człowieka, zmierzające do zmodyfikowania europejskiej dyrektywy.

Blokowanie treści i inwigilacja: zacznijcie raz jeszcze, ale tym razem uczciwie

Jeszcze przed posiedzeniem Komitetu Stałego Rady Ministrów ogłoszono, że "wszystkie zapisy, dotyczące monitoringu adresów IP czy historii stron, na które wchodzimy, czy czytania prywatnych maili bez zgody sądu, wypadły z projektu" oraz, że "nie będzie żadnej inwigilacji". Posiedzenie Komitetu się odbyło i niektórzy wzięli za dobrą monetę deklarację, że "projekt trafił do kosza", chociaż nie trafił. Ogłaszający "sukces" prawdopodobnie nie zdają sobie sprawy z tego, co tak na prawdę się zdarzyło. Otóż po posiedzeniu Komitetu Stałego Rady Ministrów utrzymał się Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych, czyli mechanizm filtrowania treści Sieci, pojawiły się też inne rozwiązania dotyczące gromadzenia danych o obywatelach. Jeśli proces stanowienia prawa ma być uczciwy - trzeba wszystko zacząć raz jeszcze, ale dobrze. Uważam, że rząd powinien porzucić prowadzone do tej pory podstępnie prace nad regulacją filtrowania treści. Zgodnie z obowiązującymi zasadami powinien przedstawić w pierwszej kolejności założenia projektu i następnie poddać je szerokim konsultacjom społecznym. Potem RCL powinno przygotować tekst projektu i taki tekst powinien być znów poddany konsultacjom. Mamy w Polsce zasady, których należy się trzymać. Teraz można jedynie komentować marketing polityczny. Sprawy zaszły tak daleko, że dotychczasowych prac - moim zdaniem - nie można sanować. Są obarczone "grzechem pierworodnym", polegającym na nieuczciwym zaskakiwaniu, a następnie ignorowaniu opinii publicznej.

Rejestr i inwigilacja: nie w tym projekcie, to w następnym (ale jednak w tym)

Dziś Komitet Stały Rady Ministrów - organ opiniodawczo-doradczy w sprawach należących do zakresu działania Rady Ministrów lub Prezesa Rady Ministrów - ma się zajmować projektem ustawy o zmianie ustawy o grach hazardowych oraz niektórych innych ustaw. Pisałem o tym projekcie, że To nie jest fair, że państwo zmusza mnie do obrony pedofilów i faszystów. Wedle medialnych doniesień "wszystkie zapisy, dotyczące monitoringu adresów IP czy historii stron, na które wchodzimy, czy czytania prywatnych maili bez zgody sądu, wypadły z projektu", a minister Boni miał stwierdzić, że "nie będzie żadnej inwigilacji". Taka deklaracja nie ma pokrycia. Nawet jeśli nie teraz, to za jakiś czas takie pomysły znów się pojawią. Zresztą równolegle trwają prace nad innymi ustawami, w których postuluje się rozszerzenie zakresu retencji danych, a konieczność ich wprowadzenia argumentowana jest koniecznością dostosowania polskiego prawa do prawa Unii Europejskiej. Historia uczy, że strategia "na zmęczenie przeciwnika" może czasem przynieść zamierzane rezultaty.
Aktualizacja: Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych się jednak utrzymał.