Rejestr i inwigilacja: nie w tym projekcie, to w następnym (ale jednak w tym)
Dziś Komitet Stały Rady Ministrów - organ opiniodawczo-doradczy w sprawach należących do zakresu działania Rady Ministrów lub Prezesa Rady Ministrów - ma się zajmować projektem ustawy o zmianie ustawy o grach hazardowych oraz niektórych innych ustaw. Pisałem o tym projekcie, że To nie jest fair, że państwo zmusza mnie do obrony pedofilów i faszystów. Wedle medialnych doniesień "wszystkie zapisy, dotyczące monitoringu adresów IP czy historii stron, na które wchodzimy, czy czytania prywatnych maili bez zgody sądu, wypadły z projektu", a minister Boni miał stwierdzić, że "nie będzie żadnej inwigilacji". Taka deklaracja nie ma pokrycia. Nawet jeśli nie teraz, to za jakiś czas takie pomysły znów się pojawią. Zresztą równolegle trwają prace nad innymi ustawami, w których postuluje się rozszerzenie zakresu retencji danych, a konieczność ich wprowadzenia argumentowana jest koniecznością dostosowania polskiego prawa do prawa Unii Europejskiej. Historia uczy, że strategia "na zmęczenie przeciwnika" może czasem przynieść zamierzane rezultaty.
Aktualizacja: Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych się jednak utrzymał.
Stanowisko Komitetu Stałego Rady Ministrów poznamy prawdopodobnie, gdy zostanie opublikowane (oby nie jako zeskanowany wydruk z faxu) na stronach Ministerstwa Finansów, przy dokumentach na temat Projektu ustawy o zmianie ustawy o grach hazardowych oraz niektórych innych ustaw w wersji przekazanej do rozpatrzenia przez Komitet Rady Ministrów. Do tego czasu nie znamy ustaleń Komitetu. Można jednak przywołać materiał opracowany na podstawie ustaleń dziennikarzy RMF FM, a opublikowany w Onet.pl: Pomysł rządu trafił do kosza; dobra wiadomość dla internautów. Napisano tam, że "Rząd zrezygnował z radykalnych rozwiązań, które ograniczałyby anonimowość i prywatność użytkowników sieci...". Jeśli Komitet nie podjął jeszcze decyzji, to pisanie, że projekt już "trafił do kosza" jest przedwczesne. Tym bardziej, że w podlinkowanym tekście czytamy również:
Rząd planuje teraz, że hazardowe strony będą śledzić cybercelnicy. Po ich namierzeniu i uznaniu przez sąd za niezgodne z prawem takie strony będą wpisane na "czarną listę" i blokowane - RMF FM.
Nawet jeśli ten projekt "trafił do kosza" na tym etapie prac, to jednak nie jest to zupełny koniec prac nad tym projektem (może się zaraz pojawić kolejna wersja, albo ustalenia Komitetu Stałego nie zostaną uznane za wiążące) i nie koniec prac nad np. transpozycją do polskiego porządku prawnego dyrektywy 2006/24/WE (por. Retencja danych w pracach nad nowelą ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną oraz Policja zabiega o wprowadzenie ustawowego obowiązku retencji danych przetwarzanych przez dostawców usług internetowych). W tych ostatnich przykładach chodzi o zapewnienie: "1. bezwzględnego obowiązku retencji danych w stosunku do wszystkich przedsiębiorców świadczących usługi drogą elektroniczną, 2. bezwzględnego obowiązku udostępnienia posiadanej przez przedsiębiorcę infrastruktury organom ścigania w celu prowadzenia kontroli operacyjnej, 3. obowiązku zapewnienia warunków dostępu i utrwalania oraz ochrony informacji niejawnych w stosunku do ISP o największym znaczeniu rynkowym, 4. możliwości zdalnego, niejawnego przeszukania informatycznych nośników danych".
Szukając informacji o tym ostatnim postulacie warto również sięgnąć do tekstu Zdalne przeszukanie komputerów obywateli i policyjne trojany w projekcie nowelizacji polskiej ustawy o Policji. Przecież projekt okołohazardowy to nie jedyny projekt ustawy, nad którym trwają prace w rządzie. Być może po dzisiejszym Komitecie Stałym na tym etapie prac legislacyjnych propozycja utworzenia "Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych" zostanie wycofana, ale nie wiadomo na jak długo i poza samym blokowaniem pozostanie jeszcze w puli sama retencja (gromadzenie informacji o obywatelach).
W Sejmie jest już projekt ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci szerokopasmowych w telekomunikacji (o którym pisałem w tekście "Wspieranie rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych" w pracach rządu). Został nawet skierowany do Komisji Infrastruktury. W Sejmie trwają prace nad nowelizacją ustawy o informatyzacji. W Sejmie jest też poselski projekt nowelizacji ustawy Prawo telekomunikacyjne, w którym mowa o "szczegółowych warunkach regulacyjnych". Za chwilę ma się pojawić kolejna możliwość znowelizowania przepisów dotyczących kontroli operacyjnej (por. Informacje na temat stosowania kontroli operacyjnej powinny być udostępniane społeczeństwu) - tu głównym elementem ma być udostępnianie informacji Sejmowi, ale może obok ktoś dopisze "coś w zamian"? Jest wiele projektów, którym bacznie należy się przyglądać...
Jedną z możliwych strategii przyjmowania projektów ustaw jest ich falowe proponowanie. Przypominam tekst Transpozycja dyrektywy o retencji danych - kolejna próba, w którym pisałem o kolejnej takiej fali wprowadzenia przepisów o retencji danych do ustawy Prawo telekomunikacyjne. Takie propozycje pojawiają się falowo. Być może dziś jest niedobry klimat, bo propozycja w zakresie Rejestru i nowych uprawnień służb została dostrzeżona i poddana krytyce, ale może następnym razem będzie lepszy (projekt nie zostanie zauważony, albo będą inne - ważniejsze sprawy, a - w związku z tym - krytycy nie zdążą przygotować "obrony")? Zobaczymy, jak będzie. Tymczasem warto poczekać na oficjalne dokumenty z posiedzenia Komitetu Stałego, bo - jak mówią Anglicy - opera trwa, dopóki gruba baba śpiewa.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Jedna z metoda zapobiegania takim chęciom.. mi się nasuwa
Tak sobie właśnie myślę (nie ukrywam, że pod wpływem komentarzy, które przeczytałem w tych dniach w sieci - a więc pomysł nie jest bezpośrednio mój...).
Otóż, wystarczy, aby politycy z rządzących w danym momencie partii czuli na plecach lekki oddech wyborców, którzy będą, w znaczącym procencie swej masy, zapewniać, iż nie oddadzą w wyborach złamanego głosu na partię, której politycy/polityk będą maczać palce w tego rodzaju próbie (nie ma znaczenia, jaka to będzie partia, z prawa, lewa czy centrum) - po prostu prosty "odruch Pawłowa" u polityka:
"Próbuję ograniczać prawa Konstytucyjne/wynikające z Karty Praw Człowieka - ja i moje ugrupowanie jesteśmy OUT".
Myślę, że wypracowanie takiego podejścia w społeczeństwie byłoby nader skutecznym hamulcem dla wszelakiej maści totalitarystów, wariatów politycznych czy też - jak kto woli - oszołomów.
Najpierw społeczeństwo musi wiedzieć o projektach
Aby mogło reagować w jakikolwiek sposób najpierw społeczeństwo musi wiedzieć o projektach. Wystarczy sięgnąć do strony Sejmowej pt. Projekty ustaw, które wpłynęły do Sejmu, by zobaczyć, że tych projektów jest bardzo dużo. A to są jedynie projekty, które trafiły już do Sejmu. Wielu projektów, nad którymi trwają prace w Rządzie, nie dostrzegamy. Jeśli nie dostrzegamy - nie możemy też ich ocenić, nie jesteśmy (jako społeczeństwo) zapraszani do zapoznania się z ich rzetelnym i kompletnym uzasadnieniem. Nie prowadzi się polityki w zakresie organizowania uczciwej debaty społecznej. Dziennikarze nie wszystko wyłapią, coraz częściej reagują dopiero na dostrzeżone gdzieś indziej "zagrożenia". Dziennikarze też nie wszystko rozumieją. W takich warunkach proponowany mechanizm nie spełni proponowanej roli.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
OK, nieco wazeliny i fakty...
Zacznę od wazeliny: na szczęście mamy jeszcze takich ludzi jak niejaki Vagla, czy Olgierd, którzy starają się trzymać "rękę na pulsie". Mam też nieco innych "fanatyków" z ISOC-PL, PTI i innych, którzy też śledzą (na miarę swoich możliwości i kontaktów) co i gdzie się dzieje...
A co do społeczeństwa, to fakty są takie:
- owszem, większość na co dzień nie orientuje się co dzieje,
- ale.. duża część jest (szczególnie w Polsce) wrażliwa na próby ataków na wolność jednostki, czy wprowadzania totalitaryzmu, co jednak napawa jakąś nadzieją.
Last but not least: tych decydentów, są najwyżej setki. Ludzi, tylko w samej Polsce, jest 38 mln. Oni muszą mieć poczucie skali, bo nawet przy pewnym zamroczeniu dociera do nich, że... no.. cytując po części Shreka: nie za bardzo mają wsparcie, jakby co. Pamiętajmy, że z Polakami nie dały sobie rady ani trzy, potężne Cesarstwa z całym aparatem ucisku, ani III Rzesza, ani też ZSRR, więc na 100% nie poradzi sobie grupka kolesiów, którym marzy się jeszcze większy.. tfu to znaczy większa władza kosztem podstawowych praw Obywateli.
Ja mam w zakładkach
Ja mam w zakładkach blisko tysiąc nieopisanych, ale ważnych dla tematyki tego serwisu różnych doniesień. Nie wiem ilu nie wyłapałem. Nie można na podstawie tylko tego serwisu wyrabiać sobie własnego zdania na temat prac legislacyjnych. Kiedyś było inaczej, bo tych projektów i zdarzeń w sferze prawa społeczeństwa informacyjnego nie było tak wiele. Dziś zaś projekty i doniesienia wylewają się silnym strumieniem i są coraz bardziej złożone.
Poza tym przecież mamy i art 269b i weszły w życie propozycje opisywane w tekście Tak, tak, nowelizują kodeks karny... wizerunki małoletnich, hacking, 269b... (por. Prezydent podpisał nowelę Kodeksu karnego. Czy można obejść coś, co nie istnieje?). Społeczeństwo reaguje pod wpływem impulsów. Przy braku impulsów nie reaguje.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Dokładnie o te impulsy chodzi...
A - jak pokazuje ostatni kryzys ekonomiczny, czy choćby histeria z grypą - żeby impuls poszedł w eter wystarczy zaledwie kilku dziennikarzy w mediach docierających do odpowiedniej grypy odbiorców. A w czasach, w których dziennikarze poszukują "newsa" z wyrazem drapieżnego głodu w oczach, zapodanie newsa w rodzaju "naszych biją.. o tu!" - wydaje się być prostsze niż kiedykolwiek przedtem. Czy się mylę?...
W gruncie rzeczy masz
W gruncie rzeczy masz rację, gdyby politycy wiedzieli, że jeden pechowy fail może ich wyeliminować pewnie by bardziej uważali. Ale z drugiej strony, wiemy wszyscy, że w tym kraju zwykle nie głosuje się za kimś/czymś tylko przeciw komuś czemuś innemu. Jeśli będzie się głosowało przeciw temu co zwykle jednocześnie nei mając alternatywy z powodu faila konkurencji to sytuacja niebezpiecznie zbliża się do pata.
Ale też mi się wydaje, że prosta tabelka, w wierszach nazwiska, w kolumnach tytuły działań, ustawy na które głosowano za/przeciw/wstrzymał się i na koniec "total score" byłoby niezłe.
Tylko nawet nie próbuje sobie wyobrazić ile trzeba mieć czasu, wiedzy i zacięcia aby taką heh "prostą" tabelkę stworzyć. Za to gdyby już powstała i została zaopatrzona w komentarz to być może tzw. duże media by się nią zainteresowały.
wyszukiwanie informacji...
pomysły legislacyjne rządu są dostępne
tylko bez szczegółów, tzn treści projektów - na zasadzie dorozumienia szukajcie ich u właściwych ministrów?
jest w tym logika - minister i jego ministerstwo są źródłem ewentualnego "zła"; zmiana ministra to nic trudnego, a szef rządu pozostaje "czysty".
ani słowa o tym co nas zbulwersowało
? RCL (Rządowe Centrum Legislacji) poza tym nie dzieje się tam (publicznie) nic?
można jeszcze odwiedzić Radę Legislacyjną przy Prezesie RM: tutaj robi się "jaśniej"
być może odpowiedz jest ukryta gdzieś tutaj: (Zespół Doradców Strategicznych Prezesa RM)?
przeszukać bieżącą witrynę na okoliczność plików .pdf, .doc, itd
to też wykonalne a efekty są czasem zdumiewające
państwo chce śledzić obywateli może chodzi o wywołanie aktywności SI vice versa? hacking stron rządowych w celu uzyskania informacji o projektach aktów prawnych - absurdalne?
Ja wątpię, czy sama wiedza wystarczy
Moim zdaniem świadomość społeczna to nie problem. Wcale nie jest prawdą, że nasze społeczeństwo jest głupie i nieświadome. Przykładowo Waglowski jest elementem (bez obrazy) społeczeństwa. Ja się na prawie nie znam, ale mogę czytać Waglowskiego. Świadomość Waglowskiego staje się po części moją dzięki obiegowi informacji. Tak działa społeczeństwo (informacyjne, ale też każde inne).
Ale Polska to ciekawy kraj. Czasem bywa tak, że społeczeństwo eliminuje partię, a niebawem pojawia się inna z tymi samymi ludźmi. Innym razem eliminuje się człowieka, ale przecież zostaje partia realizująca swoje interesy. Byłoby bardzo miło, gdyby polscy wyborcy mieli wpływ na ludzi, a nie partie. Bez tego nie ma odpowiedzialności polityka przed wyborcą.
Ale wiele już o tym powiedziano i napisano, nie będę się powtarzał :-)
zapowiedziano przy okazji hazardowej zmianę regulaminu RM
która ma to uregulować czy jest to tylko zapowiedź zmiany podejścia w informowaniu społeczeństwa o pracach legislacyjnych, czy też doraźne działanie PR, czas pokaże
08.10.2009 r.
Michał Boni: miarą odpowiedzialności w polityce jest wyciąganie wniosków
kierując naiwnie moje pierwsze kroki (kliknięcia) właśnie do RCL (o czym było w poprzednim komentarzu) spodziewałem się właśnie takiego serwisu - co tam jest teraz każdy widzi
Już po Briefingu, ale nie wiem co tam było...
Na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów opublikowano notatkę Briefing ministra Michała Boniego:
Niestety nie wiem, co było na tym briefingu. Może ktoś wie więcej?
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
usunęli faszyzm (będą nad
usunęli faszyzm (będą nad tym prace) - została pedofilia, phishing i hazard. nie będzie też rozszerzenia - przynajmniej w tej ustawie- uprawnien policji z art 18, pozmieniali redakcyjnie 3aa. teraz projekt do komisji prawniczej, za 2-3 tygodnie na rządzie
Jest oficjalny komunikat po briefingu oraz nagrania mp3
Na stronach Rządu opublikowano komunikat Minister Boni o nowelizacji ustawy o grach hazardowych. Utrzymano Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych.
Opublikowane pliki mp3 z nagraniem briefingu ministrów:
Czekam na ogłoszenie treści projektu po posiedzeniu Komitetu, by móc skomentować treść propozycji normatywnych, nie zaś marketing polityczny. Niektórzy dali się nabrać:
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Być podejrzanym o terroryzm
Samo podejrzenie o teroryzm wystarczy, by nasz majątek został zablokowany na wniosek organów ścigania. Tak pisze w jednym z pdf-ów w Pańskim serwisie stanowiący tłumaczenie pewnego poufnego dokumentu unijnego. Wystarczy wyrazić poglądy w internecie anty unijne, lub nie zgodne z powszechnie obowiązującymi, by stać się osobą podejrzaną o terroryzm. Rząd wie o co się bije próbując narzucić nam retencję danych. Co kolwiek napiszemy w internecie przeciw UE i sprawujących władzę morze być obrócone przeciw nam samym.
inwigilacja obywateli będzie wprowadzona tylnymi drzwiami
o tutaj właśnie, w formie rozporządzenia:
http://www.wykop.pl/ramka/274137/czy-aby-na-pewno-nie-bedzie-inwigilacji-ze-strony-rzadu
Rozporządzenie dot. retencji danych
No właśnie - brakuje mi w tym poście odniesienia się do tego oto rozporządzenia: http://bip.mi.gov.pl/pl/bip/projekty_aktow_prawnych/projekty_rozporzadzen/rozp_telekomunikacja/proj_rozp_wykaz_danych/px_rozp_z_art_180c_ust_2___30_11_wersja_po_kon.uzgodnieniowej.pdf (choć, znając życie, pewnie była już o nim mowa na Vagla.pl)
Witam, może mi jakiś dobry
Witam,
może mi jakiś dobry człowiek podać linka z aktualnym, w miarę kompletnym i w miarę treściwym / krótkim opracowaniem na temat stanu faktycznego przepisów prawa jeżeli chodzi o retencję danych W POLSCE ? Najlepiej dla nie-prawników (dlatego opracowanie).
Szukam od kilku godzin w sieci i znajduję tylko strzępy informacji, niusy itp. itd.
Z góry dziękuję.
Jak donosi wyborcza.biz
Na razie odpuścili "propagatorom faszyzmu". Ale czarna lista ma być.
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,7377921,Boni__Inwigilacji_na_razie_nie_bedzie.html
Cytat z wypowiedzi Ministra
Cytat z wypowiedzi Ministra Boniego: "Komitet zalecił, aby w ciągu najbliższych kilku miesięcy Rządowe Centrum Legislacyjne, ABW, Misnister Sprawiedliwości i Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji dokonali analizy efektywności mechanizmów pozwalających na ograniczenie stosowania i szerzenia treści faszystowskich i wszelskich związanych z ustrojami totalitarnymi,(i co ważne) TAKŻE SIANIA NIENAWIŚCI Z RÓŻNYCH POWODÓW."
zgodność z konstytucją?
czy można sądownie zakazać stosowania takiego rejestru jako niezgodnego z konstytucyjnym zakazem cenzury prewencyjnej?
jaka mogła by być droga do takiego zakazu? (że do Trybunału Konstytucyjnego "z ulicy" ze skargą udać się nie można to już wiem)
--
pozdrawiam
i.o.
Cenzura prewencyjna
Cenzura prewencyjna polega na tym, że przed publikacją cenzor ocenia dany materiał i decyduje, czy pozwolić mu się ukazać. W przypadku blokowania stron nie mamy do czynienia z cenzurą prewencyjną.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
A możesz rozwinąć? Bo jak
A możesz rozwinąć? Bo jak do zdania "Cenzura prewencyjna polega na tym" podstawiłem sobie "daną stronę" zamiast "dany materiał" to wyszło mi właśnie coś w stylu RSiUN.
--
Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
http://ipsec.pl/
To nie prewencyjna, chociaż cenzura
Cenzura prewencyjna polegałaby na tym, że zanim opublikujesz dany tekst, musisz przedstawić go do zatwierdzenia w stosownym urzędzie i bez jego zgody nic publikować nie możesz.
Po wpisaniu adresu
Po wpisaniu adresu elektronicznego do rejestru tak właśnie miałoby to wyglądać.
Autor np. czata znajdującego się pod tym adresem, a wpisanego do rejestru np. pod zarzutem propagowania ideologii totalitarnej (bo np. paru użytkowników stwierdziło, że za Hitlera były niższe podatki niż obecnie ;-)) będzie musiał prosić policję czy ABW o wystąpienie z wnioskiem o wykreślenie z rejestru, przedstawiając być może logi rozmów czatowych z np. 3 ostatnich miesięcy (tego projekt ustawy ani żadnego rozporządzenia na razie nie precyzuje, a służby muszą przecież ocenić na jakiejś podstawie, "czy ustały przesłanki").
Przez ten cały czas treści przesyłane na czat byłby prewencyjnie blokowane, tzn. faktycznie powstrzymywane przed publikowaniem (przynajmniej w Polsce).
może nie wszystko stracone?
USTAWA z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe
Opracowano na podstawie:
Dz.U. z 1984
r. Nr 5, poz. 24, z
1988 r. Nr 41, poz.
324, z 1989 r. Nr 34,
poz. 187, z 1990 r. Nr
29, poz. 173, z 1991 r.
Nr 100, poz. 442, z
1996 r. Nr 114, poz.
542, z 1997 r. Nr 88,
poz. 554, Nr 121, poz.
770, z 1999 r. Nr 90,
poz. 999, z 2001 r. Nr
112, poz. 1198, z 2002
r. Nr 153, poz. 1271,
z 2004 r. Nr 111, poz.
1181, z 2005 r. Nr 39,
poz. 377, z 2007 r. Nr
89, poz. 590.
trwają prace nad nowelizacją, idą w innym kierunku, ale kto wie...
zmiana intencji projektodawcy wbrew konstytucji to teraz modne
Wg mnie jest to cenzura prewencyjna
W przypadku blokowania stron (adresów elektronicznych, jak jest w projekcie ustawy) mamy właśnie do czynienia z sytuacją, że prewencyjnie blokowane są wszelkie potencjalne nowe treści, które mogą znaleźć się pod takim adresem, a jeśli autor strony będzie chciał, żeby się jednak ukazały (zostały odblokowane), to będzie musiał poprosić o to cenzora ("organ uprawniony"), który oceni dany materiał (sprawdzi, czy ustały przesłanki do blokowania) i zgodzi się na wykreślenie strony z rejestru (wariant I) lub złoży taki wniosek do sądu (wariant II).
Adres elektroniczny nie równa się konkretnej treści, o czym wiele osób zapomina. Bardzo wiele stron (fora, blogi, portale) ma kontent zmieniający się. Blokowanie adresów elektronicznych to mniej więcej tak, jak zagłuszanie kanałów TV. Jeśli kanał TV po stwierdzeniu wyemitowania jakiejś nielegalnej treści byłby zagłuszany aż do oceny przez policję, że już ich tam nie ma, to byłaby cenzura prewencyjna.
resocjalizacja "faszysty" ograniczona
Przyjmując, że ktoś chciałyby zaktualizować treść publikacji na "politycznie poprawną" i wrócić na łono aktywnego (dostępnego) członka SI w przypadku skutecznego zablokowania dostępu do serwisu jest bez szans.
Czyli po "odbyciu kary" wykluczenia;
"złożenie konstruktywnej samokrytyki"/przeprosin, zaprzestanie "faszyzowania", zmiana poglądów na dopuszczalne "linią partii"
drogą aktualizacji treści prowadzonego przez "pozostającego w błędzie"/"przestępcy, będzie z powodu obecności w RSiUN technicznie utrudnione lub niewykonalne (blokada dostepu?).
Oznacza to, że jego powrót do "normalności" by MinFin jest zabroniony.
Outsider na całe życie?
Radujmy się jednak bracia i siostry w sieci - globalne SI poprzez rozszerzenie domen wyciągnie do nas pomocną dłoń
dając praktycznie nieograniczone możliwości publikacji "nawrócenia" lub "pozostania w błędzie".
Gdy zostaną w PL odcięte węzły sieci (skuteczna blokada?) będziemy mieli możliwość sprawdzenia jak działa internet w warunkach pierwotnie zaprojektowanych, tj sieci skutecznej komunikacji na wypadek WOJNY
za Wiki:
Kurcze przez technologie ekologiczne (wiatr, solarka), to nawet wyłączenie sieci elektrycznej może nie pomóc wielkiemu bratu ;)
"Kto propaguje treści ekologiczne..."
Dyskretny monitoring treści i stron prowadzony przez służby Państwa
w ramach obowiązującego/poprawionego prawa jest dopuszczalny, ba na niego społeczne przyzwolenie de facto jest. Ale tylko do momentu, per analogiam z ściganiem posiadania substancji narkotycznych, aż z rygorystycznych środków prawnych wprowadzonych w celu zwalczania producentów/dealerów nie zaczyna się korzystać, w celu np. podniesienia statystyk wykrywalności, względem nastolatków z 1 "joint'em"/skrętem
Logika jakaś jest
Zauważ, że w tym pokrętnym projekcie istnieje jakaś logika. Pierwotnym zamierzeniem była blokada serwisów pozwalających na hazard. W takim przypadku trudno zakładać, że serwis bet.com, po upomnieniu przez namaszczonego przedstawiciela rządu RP, zmieni swój profil na kółko miłośników kanarków...
Natomiast te dwie czy trzy (tego nikt nie wie) pozostałe przesłanki moją rzeczywiście być incydentalne i tego chyba nikt na razie nie widzi.
Faszyzm problemem w Polsce?
Skąd mógł się taki pomysł wziąć? Rozumiem jeszcze komunizm, pod jarzmem, którego Polska była tyle dekad.
Ciekawy jestem źródła powstawania takich pomysłów. Bez ekspertów różnych organizacji i mediów, które piszą o rzekomym zagrożeniu, nie wydaje mi się możliwe, żeby rząd sam z siebie zabierał się za takie tematy.
Dlatego ten proces powinien być przejrzysty. Chciałbym poznać, kto lobbuje za takimi zapisami.
Wojciech
Zgadzam się z Jackiem
że w pewnym momencie doszlibyśmy do jakiejś zdziwaczałej formy cenzury prewencyjnej. Można dyskutować, jaka jej forma byłaby od początku, np. efekt psychologiczny wywoływany u Autorów tekstów wysyłanych do publikacji czy u prowadzących serwis, którzy będą się zastanawiać, czy ten tekst nie spełnia kryteriów wymyślonych przez ustawodawcę.
Krótko mówiąc, cenzura jest po prostu instrumentem propagandy.
Wojciech
Wstawiony screen pochodzi ze
This comment has been moved here.