Zdjęcie w Naszej-klasie: GIODO przegrał kasację (Naszej-klasy) w NSA
Naczelny Sąd Administracyjny rozstrzygnął w sprawie skargi kasacyjnej, złożonej przez Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych w imieniu Naszej-klasy od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, a który dotyczył uznania danych opublikowanych w serwisie Nasza-klasa.pl za dane osobowe (por. Podpis pod zdjęciem w NK - uzasadnienie wyroku WSA w Warszawie (sygn. II SA/Wa 1495/08)). Dziś skarga kasacyjna GIODO Naszej-klasy została przez NSA oddalona (sygn. OSK 667/09), a w uzasadnieniu Sędzia sprawozdawca stwierdziła, że zdjęcia na portalu wraz z informacją o szkole, klasie, itp., stanowią dane osobowe, zwłaszcza zaś w odniesieniu do innych uczniów szkoły. Czekamy zatem na ogłoszenie uzasadnienia dzisiejszego wyroku oraz - co będzie równie ciekawe - na kolejną decyzję GIODO w tej sprawie.
Spodziewam się, że uzasadnienie będzie opublikowane w serwisie orzeczenia.nsa.gov.pl. Po przegranej przed NSA GIODO powinien teraz wydać kolejną decyzję dotyczącą ochrony danych osobowych w serwisie Nasza-klasa (będzie to już kolejna decyzja w tej sprawie; por. wcześniejsze Dane osobowe w Naszej-klasie: GIODO odmówił uwzględnienia wniosku skarżącego, Dane osobowe w serwisach społecznościowych - decyzję warto rozpatrzyć raz jeszcze, GIODO: imię, nazwisko, zdjęcie, szkoła, klasa i rocznik - łącznie - nie są danymi osobowymi...).
Co ciekawe - w listopadzie, a więc już po wyroku WSA, serwis Nasza-klasa.pl usunął spod klasowego zdjęcia imię i nazwisko skarżącego. Być może to za sprawą toczącego się równolegle postępowania w Prokuraturze Rejonowej we Wrocławiu (wydaje się, że przesłuchiwano tam osoby, które umieściły w NK zdjęcie). Samo zdjęcie w serwisie pozostało. Z dzisiejszego uzasadnienia NSA możne wnioskować, że już sam wizerunek, nie tylko informacje dodatkowe, stanowi dane osobowe.
Czy GIODO ucieknie od wydania merytorycznej decyzji i umorzy ze względu na usunięcie podpisu?
Wyobrażam sobie, że niektóre osoby publikujące zdjęcia klasowe w serwisach społecznościowych, mogą być lekko zdziwione, że ktoś może nie życzyć sobie takich publikacji, na których są utrwalone, mogą też nie życzyć sobie, by przy takich zdjęciach pojawiały się opisy ujawniające dodatkowe szczegóły tożsamości. Ale przecież może tak być, że ktoś zabiega o poszanowanie swojej autonomii informacyjnej i stanowiska sądów w Polsce potwierdzają już, że osoby, które chcą kontrolować w jakiś sposób zakres informacji ujawnianych przez innych na swój temat mogą spodziewać się ochrony ze strony systemu prawnego.
W tym kontekście warto przypomnieć cytat z Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, który - jak się wydaje - ma teraz pewien kłopot (por. Zapis z czatu z GIODO):
(...)
Żyjemy w państwie demokratycznym, w którym każdy ma swobodę wypowiedzi. Czy chcecie, żebym zablokował nagle wszystkie serwisy społecznościowe? Bo taki byłby efekt przyjęcia, iż umieszczenie tego typu informacji jest nielegalne.
(...)
Jak po rozstrzygnięciu NSA patrzy na to teraz minister Michał Serzycki? Warto go chyba poprosić o komentarz. A może swoistym komentarzem będzie oczekiwana teraz kolejna decyzja GIODO?
Przeczytaj również:
- Portale społecznościowe a ochrona danych osobowych (video)
- WSA w Warszawie: podpis pod zdjęciem w Naszej Klasie to jednak dane osobowe
- Dziennikarze całkiem się pogubili...
- WSA zbada decyzję GIODO w sprawie danych gromadzonych w Naszej-klasie
- Dalsze boje o usunięcie danych z Naszej-klasy (sąd i prokuratura wydały postanowienia)
- Po konferencji prasowej GIODO na temat kontroli w portalu Nasza-klasa.pl
- Oko przygląda się waszej k(l)asie
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Jedna uwaga
skargę wniesiono wyłącznie w imieniu Naszej Klasy, GIODO nie skarżył wyroku WSA: http://www.grzybkowski-guzek.pl/tekst/id/1953
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Słusznie
Słusznie, nawet sam to wcześniej odnotowałem, chociaż teraz zrobiłem błąd, który w treści notatki poprawiłem. Sens tytułu jednak pozostaje niezmieniony - tezy stawiane wcześniej przez GIODO w kasacji się nie utrzymały. Dziękuję za ten komentarz.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Informacje od rzecznika prasowego GIODO
Ponieważ po ogłoszeniu rozstrzygnięcia NSA poprosiłem GIODO o komentarz - dostałem odpowiedź o następującej treści:
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Co ciekawe - w listopadzie,
NK nie usuwała żadnych informacji. Poza tym, gdyby tak było, to NK mogłaby taki argument (brak podpisu) podnosić w skardze kasacyjnej, czego nie zrobiono
dzisiaj nie ma już nawet zdjecia. Czyżby zostało usunięte przez osobę, która to zdjęcie zamieściła?
Nowy Wspaniały Świat ochrony prywatności?
Czyli konsekwentnie, jeśli pokażę zdjęcia z liceum kolegom z uczelni mam kłopot, a jak jeszcze opowiem kto jest kto to powinienem się zgłosić ze szczoteczką na najbliższym posterunku.
System nadzoru społeczeństwa, który zapewni pełną "ochronę prywatności" we wszystkich jej aspektach, będzie imponującym przedsięwzięciem.
Czekam z "niecierpliwością" i już się nie łudzę, że może nie dożyję.
To działa w dwie strony
To działa w dwie strony i problem istotnie istniej: w społeczeństwie informacyjnym, gdzie znikają bariery w obiegu informacji, wszyscy potencjalnie wiedzą wszystko o wszystkich. Z drugiej strony są tacy, którzy uważają, że prywatności i autonomia informacyjna powinna być chroniona. Jeśli wszyscy mogą wiedzieć wszystko o wszystkich - niektórzy niepokoją się, że pojawia się panoptykon. Gdy zaś są osoby, które zabiegają o kontrolowanie informacji na swój temat, że terroryzm prywatności. Tych wartości nie da się bezboleśnie pogodzić.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Lekarstwo może być gorsze od choroby
Tych wartości nie da się bezboleśnie pogodzić.
Zdaję sobie sprawę, że mamy tu do czynienia z realnym konfliktem dwóch wartości. Rozumiem też, że nie ma tu prostych rozwiązań.
Wcale nie palę się do chwil kiedy moje fizys czy dane o mnie stają się informacją publiczną.
Warto jednak zwracać uwagę na konsekwencje logiki stojącej za tezą "Jestem pełnym i jedynym właścicielem informacjo o mnie samym".
Czy w ramach tej logiki, aż tak odległe od siebie są postulaty "Winienem decydować w wszelkich publikacjach mojego wizerunku" od postulatu "Winienem decydować o istnieniu/nieistnieniu wszelkich kopii mojego wizerunku."
Jeśli o zgoda na wykonanie zdjęcia jest rodzajem umowy w formalnym tego pojęcia rozumieniu to może mam prawo po latach zakazać moim klasowym znajomym posiadania zdjęć z moim wizerunkiem (bo się rozmyśliłem i ową umowę rozwiązałem)?
Tyle że (podoba mi się czy nie) jestem częścią historii ich własnego życia, odbierając im prawo do dzielenia się swoją własną historią z innymi w jakiś sposób ją cenzuruję.
"Kto ma władzę nad przeszłością ma władzę nad przyszłością"
Ludzie na Naszej Klasie (nie mam tam konta i nie używam) nie robią nic innego od tego co robili ludzie 40 lat temu - pokazują swoim znajomym swoje prywatne zdjęcia. Czyż blokowanie tej możliwości nie będzie poważną ingerencję w ICH prywatność?
I powtarzając problem - stopień kontroli aktywności obywateli, który zagwarantuje nam przestrzeganie pełnego prawa do prywatności jest nieporównanie bardziej niebezpieczny od naruszeń owej prywatności.
A jednak
Co nie zmienia faktu, że Twoje zdjęcia i omówienia Twoich działań (niekoniecznie prawdziwe, bo zapisane po latach) ktoś technicznie mógł tam umieścić. Twoim zdaniem w takiej sytuacji powinieneś móc reagować?
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Z konieczności upraszczam
Nie postuluję niczym nie ograniczonej wolności publikacji danych prywatnych i nie burzę się z tego tytułu, że w ogóle zapadł wyrok ograniczający taki proceder.
Niepokoi mnie pewna filozofia która, jak mi się wydaje, w jakiejś mierze stoi za tym wyrokiem czy za wieloma inicjatywami w kwestii ochrony danych osobowych.
Chodzi więc nie tyle o obecną praktyka co konsekwencja owej filozofii dla przyszłości, uwzględniając przy tym i tak silne tendencje do kontroli czy ograniczania wolności w sieci i nie tylko.
Odpowiadając na pytanie - chciałbym mieć możliwość odwołania się do wymiaru sprawiedliwości w sytuacjach drastycznych (wiem to jest niejasne sformułowanie, w tej dyskusji nie pokuszę się o jego uściślenie), nie mam zamiaru, i nie chciał bym, odwoływać w kwestii zdjęcia ze szkolnego rajdu. Tu jest oczywiście pole do dyskusji - to samo zdjęcie z rajdu wykorzystane komercyjnie mogło by budzić mój protest itd.
P.S. Podkreśliłem, że nie mam konta na "Naszej Klasie" nie dlatego, że obawiam się tam o moje dane osobowe, a dlatego, że nie bronię jej jako jej użytkownik.
co rozumiesz przez
Co rozumiesz przez komercyjne wykorzystanie zdjęcia?
Jeśli masz na myśli zdjęcia na portalu Nasza Klasa, to analizując stan faktyczny każde zdjęcie tam jest wykorzystywane w pewien sposób komercyjnie...
Wyrok dotyczy uznania wyżej
Wyrok dotyczy uznania wyżej wymienionych danych umieszczonych na NK za dane osobowe. Jeśli sprawdzimy co za takowe jest uznawane, wydaje się, że sąd nie miał innego wyjścia, jak odrzucić skargę.
Dane osobowe to termin prawniczy, który w prawie polskim został zdefiniowany w ustawie dnia 29 sierpnia 1997 roku o ochronie danych osobowych. Oznacza wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby fizycznej. Osobą możliwą do zidentyfikowania jest osoba, której tożsamość można określić bezpośrednio lub pośrednio, w szczególności przez powołanie się na numer identyfikacyjny albo jeden lub kilka specyficznych czynników określających jej cechy fizyczne, fizjologiczne, umysłowe, ekonomiczne, kulturowe lub społeczne. Informacji nie uważa się za umożliwiającą określenie tożsamości osoby, jeżeli wymagałoby to nadmiernych kosztów, czasu lub działań.
Jakby na to nie patrzeć, z dwojga złego, wolę decydować o umieszczaniu moich danych osobowych na takowych portalach.
Należy zacząć od tego,
Należy zacząć od tego, że dotychczasowe stanowisko GIODO w tej sprawie (oparte na art. 6 ust. 3 uodo) z prawnego punktu widzenia to była granda. Wszyscy wiedzą, że NK dla informatyzacji polskiego społeczeństwa zrobiła więcej niż ktokolwiek inny, ale to jeszcze nie powód by organ mający chronić nasze dane, legitymizował ich bezprawne przetwarzanie.
Jestem bardzo ciekawy treści uzasadnienia.
pozdrowienia, Digital Mike
A ja się przewrotnie
A ja się przewrotnie zapytam, kto te dane przetwarza? OK, były tam dane osobowe (teraz ich nie ma), ale kto je przetwarzał i kto był ich administratorem? NK, czy osoba, która je tam zamieściła?
No bo za jakie dane odpowiada NK? Za te, które znajduja się w jej bazie danych osbowych. A co się znajduje w tej zarejestrowanej w GIODO bazie? Tylko to, co jest tam zgłoszone.
Zatem fotka plus podpis nie znajdują się w tym rejestrze, a z tego punktu widzenia ustalenia NSA czy są to dane osobowe czy nie, nie ma żadnego znaczenia. Istotnym zatem jest czy dane te mają charakter danych bezprawnych, o których mowa w rozdziale 3 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. I to właśnie powinno zbadać GIODO. Pamiętajmy, że ktoś kto świadczy usługi hostingu nie odpowiada (w zasadzie) za treści i nie jemu oceniać, czy określona informacja to dane osobowe, czy nie. Świadczący te usługi ma jedynie podjąć decyzje czy dane mają charakter bezprawnych czy nie.
A ja się przewrotnie
W mojej ocenie, patrząc stricte z prawnego punktu widzenia, administratorem danych jest NK (w końcu zbiór został zarejestrowany przez GIODO, czyli GIODO uznało NK za administratora – to moim zdaniem ucina dyskusję, choć kwestia jest delikatna) i to ona dane przetwarza. Nie zmienia to faktu, że pytanie o rolę osoby, która dane zamieszcza jest jednym z tych, nad którymi warto się dłużej zastanowić. Była już kiedyś ciekawa dyskusja na ten temat pod którymś z postów na prawo.vagla.pl (może ktoś pamięta gdzie konkretnie? Pamiętam, że wypowiadał się m.in. P. Litwiński).
Moim zdaniem NK odpowiada za wszystkie przetwarzane dane – po to jest zgłoszenie a w nim wolne miejsce na wpisanie tego, czego nie przewidują rubryczki - jeśli czegoś nie ujęła w zgłoszeniu do GIODO, to ma problem i wydaje mi się, iż w takim wypadku może odpowiadać za przetwarzanie danych, do których przetwarzania nie jest uprawniona.
Co do ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (na wstępie muszę przyznać, że dość dawno jej nie otwierałem) – przyjmując, że to był hosting - NK nie zareagowała na wiarygodną wiadomość o bezprawnym charakterze (w mojej ocenie ciężko obronić tezę, że w tym wypadku ujawnienie wizerunku wbrew woli osoby nie jest bezprawne), więc wyłączenie odpowiedzialności (safe harbour) jej nie chroni. Co do tego, jaka informacja jest wiarygodna, cytując, nieco już archiwalny: http://prawo.vagla.pl/node/7485 "Kontrowersyjna jest kwestia czy usługodawca powinien uniemożliwić dostęp do danych już w momencie otrzymania nieprawomocnych jeszcze orzeczeń lub decyzji. Według X. Konarskiego pojęcie „urzędowe zawiadomienie” obejmuje także nieprawomocne orzeczenia i decyzje". Czyli NK, aby wyłączyć swoją odpowiedzialność już dawno powinna zdjęcie usunąć.
pozdrowienia, Digital Mike
NK nie jest admionistratorem zdjęć
W mojej ocenie, patrząc stricte z prawnego punktu widzenia, administratorem danych jest NK (w końcu zbiór został zarejestrowany przez GIODO, czyli GIODO uznało NK za administratora – to moim zdaniem ucina dyskusję, choć kwestia jest delikatna) i to ona dane przetwarza.
Trudno zgodzić sie z powyższym stanowiskiem, bo:
1. NK jest administratorem wyłącznie takich danych osobowych, które zostały zarejestrowane w GIODO.
2. GIODO zarejestrował, a NK oświadczyła, że bedzie przetwarzała tylko te dane, które znajdują się w formularzu rejestracyjnym http://nasza-klasa.pl/register czyli imię, nazwisko e-mail.
3. Tylko dane z tego formularza stanowią dane osobowe, których administratorem jest NK
4. Pozostałe dane (niekoniecznie dane osobowe - ogólnie dane) jak np. zdjęcia są przechowywane w NK na zasadzie hostingu
5. Jeśli zatem na zdjęciu są dane osobowe, to ich usnięcia można żądać w trybie określonym w rozdziale 3 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną czyli jako dane o charakterze danych bezprawnych
Podsumowując, aby usunąć takie zdjęcie należy uznać, że określone zdjęcie ma charakter danych bezprawnych. Na pewno nie zrobi tego NK, bo nie ma takich kompetencji. Ale gdy NK otrzyma urzędowe zawiadomienie, że określone zdjęcie ma charakter danych bezprawnych, to wtedy je usunie.
Ot i cała sprawa.
Z pewnością jednak NK nie jest administratorem danych osobowych w postaci zdjęć, bo taki zbiór danych nie istnieje i nie został zarejestrowany w GIODO.
"...to wtedy je
"...to wtedy je usunie...."
Nie usunie, tylko zgodnie z art.14 ...niezwłocznie uniemożliwi dostęp do tych danych....
"...Ale gdy NK otrzyma urzędowe zawiadomienie..."
art.14 ...w razie otrzymania urzędowego zawiadomienia lub uzyskania wiarygodnej wiadomości o bezprawnym charakterze danych...
Pani Sędzia sprawozdawca powiedziała;
"...Jeśli skarżący jej sobie nie życzy, to spółka powinna zlikwidować zdjęcie..."
i dalej; ...danymi osobowymi nie są bowiem tylko imię i nazwisko skarżącego ale również jego wizerunek znajdujący się na fotografiach...
i jeszcze;
...Nie byłoby problemu, gdyby to było zdjęcie niemowlaka na skórze niedźwiedzia. Ale skarżący jest na nim rozpoznawalny. Nasza-Klasa to portal znany, odwiedzany przez wielu użytkowników, z pewnością także z tej szkoły. Dlatego identyfikacja była jak najbardziej możliwa....
fajnie by było gdyby
spólka wiedziała o tym, że Franek ze zdjecia, to ten Franek, który domaga sie usuniecia fotki.
Jak NK ma to sprawdzić, że ten który oczekuje usuniecia, rzeczywiście jest tym, który jest na zdjeciu? I tu kłania sie tzw. "wiarygodna informacja". Czy takie zgłoszenie jest wiarygodne? Dla zgłaszającego zapewne tak, ale niekoniecznie dla spółki.
spółka nie była zainteresowana rozwiązaniem problemu
spółka nie interesowała się czy "Franek" ze zdjęcia to ten zawiadamiający o bezprawności "Franek", nie dociekała kto zawiadomił i o czym ? Odpowiedziała że nie odpowiada za zamieszczone w portalu dane, ponadto zignorowała prośbę o powiadomienie osób umieszczających dane, o bezprawności tych danych.
Jeśli ktoś kilkakrotnie zawiadamia spółkę o bezprawności przetwarzanych danych, składa zastrzeżenia z pomocą kancelarii prawnej, składa wniosek do biura GIODO, które o sprawie informuje spółkę prowadząc postępowanie, zaskarża dwie kolejne decyzje administracyjne drugą do WSA, oddala kasację w NSA to może nadal spółka ma wątpliwości co do wiarygodności zawiadamiającej osoby?
fajnie
ale skoro ktoś składa wniosek i spółka uznaje, że nie jest to wiarygodna informacja, po czym GIODO nie podtrzymuje stanowiska zgłaszającego, to NK ma prawo twierdzić, że zgłoszenie nie jest wiarygodne. Innymi słowy NK ma prawo twierdzić (skoro wątpliwości ma nawet urząd), że w tej sprawie nie ma 100% pewności że doszło do tzw. zamieszczenia danych o charakterze danych bezprawnych.
No bo przeciez gdyby GIODO przy pierwszym rozpatrywaniu skargi stwierdziło, że dane mają charakter danych bezprawnych, to NK uniemożliwiłaby dostęp do tych danych. Jednak GIODO takiej decyzji nie podjęło, co w pełni uzasadnia wątpliwości jakie pojawiły się w NK.
Przupominam, że NK mgołoby usunąć sporne dane w dwóch sytacjach:
1) otrzymanie urzędowego zawiadomienia
2) otrzymanie "wiarygodnego zawiadomienia"
NK nie otrzymała urzędowego zawiadomienia, pomimo iż zawiadomienie dotarło do urzędu. w tej sytuacji trudno było uznać, że NK otrzymało urzędowe zawiadomienie
Wątpliwości GIODO
Jak rozumiem wątpliwości GIODO budził nie fakt, że "Franek" jest na zdjęciu, co to, czy wizerunek Franka sprzed x lat jest daną osobową. GIODO nie miał wątpliwości, że na zdjęciu jest Franek, również podczas rozprawy ani GIODO ani NK nie podważali tego, że to jest jego wizerunek. Jeżeli nawet były wątpliwości czy umieszczono dane osobowe, to nie było takich wątpliwości odnośnie samego wizerunku. Do tego wizerunku prawo ma cały czas Franek, a fakt wejścia na ścieżkę procesową jest dostatecznym potwierdzeniem braku zgody na jego publikację.
Ale pamiętajmy, ze NK nie
Ale pamiętajmy, ze NK nie jest od badania tego, czy coś jest bezprawne, czy nie. A jeśli osoba, która zamieściła zdjęcie posiadał pisemną zgodę od Pana Tomasza W na publiczne umieszczenie zdjęcia w NK, a nagle panu Tomaszowi coś się zmieniło? Teoretycznie taka lub podobna sytuacja mogła istnieć.
Oczywisci ktoś zaraz napisze, że NK powinna kontaktować się z zamieszczajacym zdjecie i ustalać stan faktyczny. Ale czy taka jest rola NK? Pamiętajmy o art. 15 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną.
Tomasz W złożył w tej sprawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dlaczego prokuratura ani policja nie nakazały usuniecia zdjęcia? Czyżby też miały wątpliwosci?
Raczej spółka była zainteresowana innym rozwiązaniem
Wydaje mi się, ze NK była zainteresowana innym rozwiązaniem, tj. takim, w którym wszelkie ale byłoby zgłaszane do osoby, która umieściła zdjęcie. Nie ma się co im dziwić, mając ok. 13 milionów użytkowników, którzy co minutę wrzucają kilkadziesiąt zdjęć automatyczne wyłowienie grupowych jest ciężkie do wykonania, a sprawdzanie tożsamości osoby zgłaszającej naruszenie równie kłopotliwe (no chyba, że mamy już wyrok sądu). Dla NK najwygodniej byłoby żeby tego typu sprawy nie były wnoszone przeciwko nim, a osobom wrzucającym zdjęcia. Wówczas "Franek" mógłby pozwać "Józka", a ten po wyroku musiałby sam zdjęcie usunąć.
Zdjęcia klasowe, czy z klasą?
Zakaz opublikowania zdjęcia klasowego, które w większości przypadków było robione przez zamówionego fotografa lub na wspólnej klasowej wycieczce i na którym pewnie większość chętnie się znalazła może wydawać się dziwne. Powiem szczerze, że sam jestem tutaj w rozterce. Dlaczego nie mógłbym umieścić w serwisie społecznościowym zdjęcia klasowego, by ci, którzy je zgubili/mają je zniszczone nie mogli na powrót go mieć? Z drugiej strony myślę sobie o sytuacji wspólnej imprezy klasowej na zakończenie roku/szkoły czy zdania matury, na którym niektórzy, acz dorośli już ludzie, są uwidocznieni w sytuacjach, których nie chcieli by ujawniać. I takie zdjęcie z upitym ojcem/matką ogląda ich dziecko, szef, koledzy z pracy. Po czymś takim mogą zacząć się drwiny, szef straci zaufanie do sumiennego pracownika, a dziecko przestanie słuchać nakazów rodziców w kwestiach używek. Wydaje mi się, że chciałbym mieć możliwość najpierw poproszenia o ściągnięcie tego zdjęcia, a w przypadku niezrozumienia kolegów wręcz wymuszenie usunięcia zdjęcia lub przynajmniej jakieś porządne zamazanie. Nie widzę jednak sensownej możliwości ustawowego określenia, co jest jeszcze dopuszczalne, a co musi uzyskać najpierw zgodę.
Fakt, że ktoś zgodził
Fakt, że ktoś zgodził się na wykonanie zdjęcia przez zamówionego fotografa nie oznacza że ktoś ma ochotę, aby inny rozpowszechniali to zdjęcie. O ile zwykle takie zdjęcia nie trafiają do gazety (na widok publiczny) o tyle w necie są praktycznie dostępne dla każdego.
Zgadzam się - powinniśmy mieć swobodne prawo do żądania zasłonięcia własnej osoby na zdjęciu, jeśli sobie tego nie życzymy. Usunięcie całego zdjęcia grupy osób tylko dlatego że jedna z osób się na publikację nie zgadza - nie jest dobrym rozwiązaniem, bo godzi z kolei w prawo pozostałych osób do oglądania wspólnego zdjęcia publicznie.
Ja tu widzę dwa rozwiązania:
1) albo zdjęcie jest dostępne wyłącznie dla zainteresowanych i nikt spoza nich nie może go przeglądać, o ile wszyscy zgodnie nie wyrazili na to zgody (dostęp selektywny)
2) albo zdjęcie posiada zamazane fragmenty, przez co ukazuje się, ale osoby nie chcące być upublicznione są zasłonięte.
Ale od razu nachodzi nas taka rzecz: przecież ktoś musi te zdjęcia zasłonić. Nie ma rady aby od razu każda fota z twarzą była automatycznie zasłaniana do czasu aż zainteresowany się o niej dowie i wyrazi na to zgodę. Można by dywagować, iż zasłonięcie niech nastąpi na wyraźne życzenie danej osoby i wtedy silnik N-K musiałby mieć taką opcję i dodatkowo w bazie danych musiałyby siedzieć informację, czy ktoś wyraził na to zgodę czy nie, lub zdjęcie musiałoby być modyfikowane przez administrację NK. W przypadku większej ilości "zgłoszeń" serwis zostałby rozłożony na łopatki....
Jak by nie było, bardzo trudno pogodzić dwa skrajne obozy: albo jest to nie do przyjęcia przez jedną stronę, albo technicznie mało wykonalne przy dużej ilości zdjęć i danych.
Intrygująca sprawa...
Jaki silnik?
"zasłonięcie niech nastąpi na wyraźne życzenie danej osoby i wtedy silnik N-K musiałby mieć taką opcję"
Zaraz, zaraz. Jaki silnik? Czy zapominamy o prawach autorskich i takich innych?
Moje artystyczne zdjęcie, do którego posiadam prawa autorskie, własnościowe i różne takie ma być niszczone przez jakiś silnik, zdekomponowane czarną plamą?
Problemów co raz więcej. Obawiam się, że samo prawo bez udziału dobrej woli, a zwłaszcza rozumu osób przedstawianych na zdjęciach może sobie z tym nie poradzić.
Zdjęcia na NK w formie opt-out
Tutaj pojawia się jeszcze problem tego, że nie każdy ma konto na NK, a zdjęcie, na którym jest może się pojawić.
NK tego nie zrobi
Ale od razu nachodzi nas taka rzecz: przecież ktoś musi te zdjęcia zasłonić. Nie ma rady aby od razu każda fota z twarzą była automatycznie zasłaniana do czasu aż zainteresowany się o niej dowie i wyrazi na to zgodę. Można by dywagować, iż zasłonięcie niech nastąpi na wyraźne życzenie danej osoby i wtedy silnik N-K musiałby mieć taką opcję i dodatkowo w bazie danych musiałyby siedzieć informację, czy ktoś wyraził na to zgodę czy nie, lub zdjęcie musiałoby być modyfikowane przez administrację NK. W przypadku większej ilości "zgłoszeń" serwis zostałby rozłożony na łopatki....
Każdego dnia w NK pojawi się prawie milion nowych zdjęć. Jaki interes (jako biznes) ma NK by ingerować w treści zamieszczane przez użytkowników? - odsyłam tutaj do art. 15 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną.
A ja sobie myślę, że
A ja sobie myślę, że GIODO teraz będzie miał ogromny problem, co z tym fantem zrobić. Jak już w tym serwisie pisałem wcześniej, moim zdaniem NK nie jest administratorem tych danych osobowych, a na pewno nie w zakresie ich umieszczenia/zdjęcia z sieci. Administratorem jest użytkownik, który zamieścił zdjęcie i dane. Pytanie więc, jak zachowa się GIODO - podejmie działania wobec użytkownika? I jakie, bo jeżeli by przyjąć, że te dane są przetwarzane w celach osobistych użytkownika, to do ich przetwarzania się nie stosuje ustawy, a więc GIODO nic nie mógłby zrobić...
Zawsze też można umorzyć postępowanie z uwagi na bezprzedmiotowość (zniknął podpis pod zdjęciem, więc może to już nie są dane osobowe?) - ale to niczego nie rozwiązuje.
No tak, ale przyjmując, że
No tak, ale przyjmując, że każdy użytkownik NK umieszczający na NK dane jest ich administratorem, a NK procesorem doprowadzamy do sytuacji, w której NK powinna rozesłać 13 milionów pisemnych umów o powierzenie przetwarzania danych do wszystkich swoich użytkowników. Myślę, że ze względów praktycznych nie ma szans, aby GIODO zmienił swoje stanowisko - de facto tkwi w swego rodzaju pułapce. Szczerze mówiąc nie widzę sposobu na rozwiązanie tej sytuacji.
Co do celów osobistych, J.Barta i R.Markiewicz przy wykładni terminu "cele osobiste" dopuszczają możliwość oparcia się na zakresie własnego użytku osobistego z Pr.Aut, który to obejmuje krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego. A np. zdjęcia klasowe na NK są dostępne nawet dla osób niezalogowanych (wrzucam pierwszy link jaki wyskoczył mi w Google: http://nasza-klasa.pl/school/148634). Brak jest więc wymaganej dla "osobistości" stosunku więzi między osobami. Oczywiście są też inne wykładnie terminu "cele osobiste", ale ta jakoś najbardziej do mnie przemawiała.
pozdrowienia, Digital Mike
Jak cele osobiste, to nie ma
Jak cele osobiste, to nie ma umów pisemnych - ustawy się nie stosuje.
A do mnie akurat ten fragment komentarza Profesorów nie trafia, bo nie można przenosić wprost konstrukcji prawnoautorskich na prawo administracyjne. A nawet gdyby tak było, jak Profesorowie piszą, to cele osobiste oznaczałyby cele pewnej zbiorowości - tutaj towarzyskiej (klasa). A więc byłyby to również cele osobiste.
Jak cele osobiste, to nie ma
To jest dla mnie oczywiste, rzeczywiście zacząłem wypowiedź od umów o powierzenie, a powinienem na wstępie podnieść, że to czy mielibyśmy tutaj do czynienia z celami osobistymi nie jest jednoznaczne - osobiście wcale nie jestem tego taki pewien.
Racja, pod warunkiem, że dostęp do zdjęcia mieliby tylko członkowie tej zbiorowości. Zdjęcia klasowe na NK są jednak widoczne wraz z „listą obecności” danej klasy dla każdej osoby mającej dostęp do Internetu (dopiero żeby zdjęcie powiększyć trzeba się zalogować). Żeby do zdjęcia/zdjęć dotrzeć wystarczy użyć np. google.
pozdrowienia, Digital Mike
cele osobiste / użytek osobisty
Jeżeli za cele osobiste w rozumieniu odou uznamy publikowanie danych osobowych w Internecie, a istotnie byłoby tak, że podobnie należy rozumieć użytek osobisty utworów określony w art. 23 pr. aut., to dochodzimy do ciekawych wniosków na temat "piractwa"...
Prawdą jest jednak, że wiele osób nie widzi różnicy pomiędzy umieszczeniem papierowej odbitki w albumie rodzinnym, a wrzuceniem cyfrowych zdjęć do publicznie dostępnego serwisu.
Jak wskazywał Jarosław Lipszyc na Kongresie Kultury - ludzie przenoszą do Internetu swoje naturalne zachowania (swobodne wymienianie się różnymi dobrami niematerialnymi). Tyle tylko, że większość z nich nie widzi jakościowej różnicy pomiędzy wymienianiem się w realu, a wymienianiem się w Internecie...
GIODO źle postapiło na początku
Sprawa jest banalnie prosta. W tej sprawie należało zbadać czy dane w postaci zdjęcia mają charakter danych bezprawnych.
Jeśli tak, to wystarcza w tej sytuacji jedno pismo do NK z żądaniem uniemożliwienia dostępu do tego zdjęcia. W tedy w myśl art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną NK blokuje dostęp do zdjęcia i po sprawie.
Teraz GIODO nie może wydać takiej decyzji, bo zdjęcia już nie ma. Ale taką decyzje należało wydać przy pierwszym rozpoznaniu skargi pana Tomasza W.
dane z naszej klasy
Po pierwsze
Jeżeli nie wiemy, kto nas zaczepia przez GG, a na serwerze tego komunikatora natręt nie podał informacji, wpisujemy w Google
site:nasza-klasa.pl nr GG
duże szanse na powodzenie.
Po drugie przypominam przypadek serwisu nasze-lasie.pl, który korzystał ze zdjęć zamieszczanych wiadomo na jakim portalu :).
Po trzecie - ktoś wpadł już 2 lata temu na pomysł, że można napisać skrypt, który będzie łaził po drzewie znajomych i znajomych znajomych, itd., i kolekcjonował dla nas dane, jakie podali.
Nie mam informacji, czy możliwe jest to w dalszym ciągu. pod opisem zdarzenia jest dość interesująca dyskusja.
Problem z naszą-klasą polega na tym, że zakładając tam profil upubliczniamy do pewnego stopnia swoje dane, ażeby znaleźli nas dawni znajomi. Schody zaczynają się, kiedy trafiają tam dane (np. zdjęcia) osób, które nie mają tam profilu, który pozwalał by na ich identyfikację, albo kiedy okazuje się, że nasze dane są "zbyt publiczne".
a regulamin?
z olbrzymią ciekawością przeczytałem powyższe komentarze i zastanawiam się nad jednym - jak do tej sytuacji ma się regulamin NK? Skoro w punkcie 4.6 lit. e - Akceptacja Regulaminu przez Użytkownika Konta Rzeczywistego jest równoznaczna ze złożeniem oświadczeń następujących treści: e)zezwalam na wykorzystywanie mojego wizerunku umieszczonego w Serwisie dla celów świadczenia przez Administratora usług w Serwisie, jak również oświadczam, iż osoby, których wizerunek umieściłem w Serwisie udzieliły takiego zezwolenia.
Skoro zatem mamy domniemanie, że użytkownik umieszczający zdjęcie ma zgodę to tym samym on ponosi pełną odpowiedzialność za to co umieszcza.
Co więcej, w Polsce tworzy się dziwna praktyka - wynikająca pewnie z łatwości dotarcia do administratorów aby to właśnie od nich żądać usunięcia jakiś danych. Użytkownik który zdjęcie zamieścił miał również możliwość jego usunięcia... wystarczy się tylko do niego zgłosić.
absolutnie nie próbowałbym całej odpowiedzialności przerzucić na NK...
pozdrawiam serdecznie
komentarz
Jestem ciekawy czy zgodzicie się z takim rozumowaniem:
1/ Dane osobowe swoich użytkowników (w tym ich zdjęcia): NK jest administratorem danych użytkowników zarejestrowanych na podstawie UODO. NK posiada podstawę prawną do przetwarzania ich danych osobowych, a mianowicie ich zgodę. Ta podstawa prawna dotyczy danych osobowych użytkowników zarejestrowanych wpisanych przez nich osobiście w odpowiednich formularzach.
2/ Treści w komentarzach i zdjęcia: Użytkownicy zarejestrowani w NK nie mogą wprawdzie "dysponować" danymi osobowymi innych osób, ale mogą je przetwarzać w ramach drobych spraw życia codziennego, do czego UODO nie ma zastosowania. Dopóki są to "drobne sprawy" jak nawiązanie kontaktu ze znajomym, np. wysłanie mu e-maila, albo podzielenie się tym kontaktem czy informacją o znajomym z innym znajomym (w wiadomości prywatnej). "Drobną sprawą" nie można nazwać wprowadzenia danych osobowych osoby trzeciej bez jej zgody do publicznego, ustrukturyzowanego i popularnego katalogu jakim jest Nasza-klasa, którego sama konstrukcja wiele mówi o danej osobie (przebieg edukacji).
3/ Regulamin i odpowiedzialność NK: portal jest Usługodawcą na podstawie USUDE, a jako taki po pierwsze odpowiada za treści wprowadzane przez swoich Usługobiorców na strony portalu, po drugie ma obowiązek wprowadzić regulamin usługi, po trzecie ma obowiązek zabronić swoim użytkownikom wprowadzania treści bezprawnych na swoje strony, co też zrobiła na wszelki wypadek zakazując zamieszczania zdjęć bez zgody wszystkich uwiecznionych.
4/ Prawo do dyskusji o znajomych: W związku z powyższym użytkownik NK nie ma prawa wprowadzać na strony portalu danych osobowych w postaci zdjęcia znajomych sprzed lat + podpisów, a nawet dość szczegółowych informacji na ich temat na publicznym forum, bez zgody każdej osoby, której te dane dotyczą. Nie ma prawa po pierwsze na podstawie regulaminu NK, a po drugie na podstawie UODO, bo wykraczając poza "drobne sprawy życia codziennego" wchodzi w zasięg działania Ustawy, a przecież nie ma podstawy prawnej do przetwarzania danych osób trzecich (zakładam że nie podpisali umowy powierzenia).
5/ Modelowa reakcja NK: jeśli już użytkownik NK zamieścił bezprawnie (podwójnie) dane osobowe znajomego w ramach NK, a NK uzyska wiarygodną informację o ich bezprawnym charakterze, to po pierwsze powinna te treści "usunąć" (zablokować w celu wyjaśnienia okoliczności sprawy, w tym zwolnienia się od odpowiedzialności) na podstawie regulaminu, a po drugie na podstawie USUDE, aby uniknąć ewentualnej odpowiedzialności cywilnej (bierność w sytuacji naruszenia dóbr osobistych i konieczność przeprosin lub zapłaty zadośćuczynienia poszkodowanemu lub na cel społeczny), a być może karnej (pomocnictwo poprzez udostępnianie środków masowego przekazu do rozpowszechniania treści bezprawnych - sprawa dyskusyjna)
Co o tym myślicie?
Michał | Favitor.pl
GIODO będzie edukował na Naszej Klasie
A teraz GIODO za pieniądze podatników będzie edukował na portalu naszaklasa.pl na temat ochrony danych osobowych i prawa do prywatności:
http://www.giodo.gov.pl/259/id_art/3204/j/pl
Niestety, mnie nie wyedukuje, ponieważ nie mam konta na Naszej Klasie i posiadać go nie zamierzam. Wypada mi mieć nadzieję, że tak wszystkich użytkowników wyedukuje, że moje dane osobowe ochronią inni.
Czy to jest ok, że GIODO edukuje tam, gdzie ja nie mam dostępu? I dlaczego na naszaklasa.pl, a nie np. na Gronie?
otwarte API GIODO i wolne licencje
Mnie też zastanawia dlaczego GIODO zdecydował się na przekazanie materiałów edukacyjnych konkretnemu podmiotowi prywatnemu. Dlaczego materiały te nie są dostępne na wolnych licencjach za pomocą otwartego API tak, aby każdy dostawca usług elektronicznych mógł edukować za ich pomocą swoich użytkowników?
Ale pewnie jest tak, że sporo z tych materiałów to po prostu kopie z obecnego portalu edukacyjnego GIODO lub ich opracowania. Więc pewnie nie jest to jakieś szczególne faworyzowanie jednego przedsiębiorcy, tylko coś bardziej na kształt akcji marketingowej. Ale nie dam głowy, bo ja też nie mam konta na NK i nie jestem w stanie tego sprawdzić. Tylko, że nawet wtedy można zadać pytanie, dlaczego GIODO nie zachęci wszystkich przedsiębiorców do korzystania z tych materiałów, zamiast nawiązywać współpracę tylko z NK.
A może na wikipedię z treścią szkolenia od GIODO?
Witam.
Kiedyś tutaj dowiedziałem się, że wikipedia jest najlepiej "zaopatrzona" we wszelkiego rodzaju rzetelne definicje i opisy pojęć. Co więcej, napisano mi tutaj, że wielu specjalistów śledzi na bieżąco wpisy w wikipedii i poprawia (w tzw. "czynie społecznym") te wpisy, tak aby nie stanowiły dezinformacji.
A skoro tak jest, to może warto "społecznie" zasięgnąć tych materiałów edukacyjnych i zamieścić je na wikipedii?
Jest to medium powszechnie dostępne i oparte na otwartych standardach.
Czy stoi coś na przeszkodzie aby tam zamieścić treść wykładów GIODO?
Pozdrawiam
wyrok i uzasadnienie
http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/B0351DAD7F