Dziennikarze całkiem się pogubili...

Tak. Wczoraj opublikowałem notatkę WSA w Warszawie: podpis pod zdjęciem w Naszej Klasie to jednak dane osobowe. Wcześniej informowałem gdzie i kiedy odbędzie się rozprawa. Dziennikarze mogli się wybrać i przygotować materiał. Dziś niektóre media publikują notatki na temat wczorajszego rozstrzygnięcia, ale najwyraźniej temat ich zupełnie przerósł. Myślę też, że Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych lekko się zdziwi, gdy przeczyta w tych notatkach rzekomo swoje wypowiedzi, "twórczo zremiksowane" przez dziennikarzy z innymi materiałami...

Gazeta.pl w tekście Czy można umieścić podpisane zdjęcie znajomego na Naszej Klasie? postanowiła zmiksować cytat z Michała Serzyckiego, Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, z podpisem pod bannerem reklamowym serwisu Nasza-klasa.pl, który umieściłem we wczorajszej notatce. Wyszedł im następujący efekt:

Wyrok nie jest jeszcze prawomocny i GIODO prawdopodobnie się od niego odwoła. Piotr Waglowski na swoim blogu przytacza wypowiedź Michała Serzyckiego z jednego z czatów:

"Czy chcecie, żebym zablokował nagle wszystkie serwisy społecznościowe? Bo taki byłby efekt przyjęcia, iż umieszczenie tego typu informacji jest nielegalne. Serwis Nasza-klasa.pl reklamuje się na swojej stronie powyższym bannerem, gdzie czytamy m.in.: nasza-klasa.pl to miejsce, w którym znajdziesz szkolnych znajomych. Da się znaleźć znajomych bez identyfikacji?".

Powinni zakończyć cytat na słowach: "...jest nielegalne". Reszta to już podpis pod grafiką, którą umieściłem jako ilustrację w moim serwisie. Wyszło dziwnie. Oczywiście ta sprawa nie rozpoczęła się od pozwu, a sprawę rozpoczęła skarga, dlatego ostrożnie trzeba czytać zdanie:

Wczoraj Sąd Administracyjny w Warszawie wydał wyrok w sprawie Tomasza W. przeciwko portalowi Nasza Kasa, podaje Piotr Waglowski na Vagla.pl Tomasz W. z Warszawy pozwał serwis społecznościowy do sądu za to, iż ten nie chciał usunąć podpisu pod zdjęciem klasowym, umieszczonym przez kolegów z klasy pana Tomasza.

I, jak mi się wydaje, nie pisałem o serwisie Nasza Kasa, a raczej o serwisie Nasza-klasa....

Wirtualna Polska zremiksowała temat jeszcze bardziej i w tekście Dodaleś zdjęcie ze znajomym na naszej-klasie? To nielegalne! napisała:

Szef GIODO pisząc na swoim blogu napisał:

„Czy chcecie, żebym zablokował nagle wszystkie serwisy społecznościowe? Bo taki byłby efekt przyjęcia, iż umieszczenie tego typu informacji jest nielegalne.” – czytamy na Vagla.pl

Pod jakim adresem "Szef GIODO" prowadzi "swojego bloga"? Ehhh...

To taki mały przyczynek do dyskusji, w której zabrałem głos tekstem Wydawcy prasy, internetowy clipping oraz "źródło internet"

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Gratulacje

Gratulacje za objęcie nowej posady super extra szefa GIODO ;) Nie wiem o co chodzi z nowym pokoleniem dziennikarzy, ale... czasami wydaje mi się,że przećpali całe studia o ile w ogóle je skończyli... A może to efekt reformy szkolnictwa? Nie uważam się za alfę i omegę,ale praca w redakcji poczytnej gazety do czegoś zobowiązuje. A wychodzi na to, ze lavinka po mat-fizie z el.inf mająca z polskiego góra naciągane 4 z minusem potrafi więcej zrozumieć z tego co czyta, niż dziennikarz po studiach. WTF?

p.s.O jakie łatwe równanie dodawania mi się trafiło, zazwyczaj muszę się trochę zastanowić ;)

Byłbym ostrożny nazywając ich dziennikarzami...

Nie uwłaczając oczywiście osobom których wybór kierunku był związany z etosem dziennikarskim, ale... Można by powiedzieć, że dziś nie mam już dziennikarzy, są rzemieślnicy i robotnicy słowa. Newsriterzy produkujący taśmowo informacje przetwarzając je ze wszystkich możliwych źródeł. Dlatego też IMO pojawia się nisza dla blogerów, dziennikarzy (a tak:)) z powołania. Cała reszta to niestety kultura copy&paste z nielicznymi wyjątkami...

@lavinka Komentarz chyba nie

@lavinka
Komentarz chyba nie do tego wpisu, co trzeba. Ani gazeta.pl, ani WP nie są gazetami. Właściciel gazety.pl faktycznie wydaje kilka gazet, ale żadna z nich nie ma wspólnej redakcji z portalem. Właściciel WP wydaje gazetkę dla swoich abonentów, ale - ponownie - ma ona oddzielną redakcję. To tak w temacie rozumienia tego, co się czyta.

Natomiast problem poziomu dziennikarstwa jest całkiem realny. Nie wiem z czego to dokładnie wynika. Na pewno nie ma jednej przyczyny. Internet jest przypadkiem szczególnym, bo wymusza przedkładanie wydajności (klikalności) nad jakość. W sytuacji, w której treści dostępne są bez opłat, właścicielowi takiego biznesu zależy wyłącznie na maksymalizacji ruchu (przychody z reklam). Bardziej opłaca się kupić kilka słabych tekstów niż, za tę samą sumę, jeden dobry. Odsłony są takie same, niezależnie od jakości treści. Poza tym, internauta korzystający z portalu wybiera sobie dokładnie to, co chce przeczytać - nie ma więc znanej z prasy sytuacji, w której sprzedaje się pakiet tekstów. I tanich (newsy), i drogich (reportaże). To prowokuje wyścig w dół - więcej, szybciej, taniej. Gdzieś po drodze gubi się jakość.

A jest gdzieś legalna

A jest gdzieś legalna definicja "gazety"? Dlaczego portalu nie można nazwać gazetą? Bo słowo to kojarzy ci się z papierem? Mi słowo "portal" kojarzy się z ozdobnym obramieniem drzwi wejściowych, ale nie twierdzę, że ci, którzy nazywają tak serwisy prowadzone pod adresem wp.pl lub gazeta.pl nie wiedzą co piszą.

Nośnik

Hm, to chyba podobnie jak mówimy "książka" i myślimy od razu o papierze, i to w większym nakładzie. Tymczasem e-booki to mogą być tak samo książki treściowo, choć na innym nośniku (elektronicznym, nie papierowym).

O dziennikarstwie

Polecam świeże 2 wywiady powiedzmy z "tradycyjnymi dziennikarzami" przeprowadzone przez "dziennikarzy amatorów" na temat dzisiejszego dziennikarstwa na łamach polskiej wersji Wikinews.

Gratuluje

Panie Piotrze gratuluje posady GIODO ;), a mediom gratuluje niekompetentnych "dziennikarzy".

Wirtualna Polska jak Nasza Klasa ?

Wirtualna Polska jak Nasza Klasa ?
Na stronach wp.pl znalazłem „Dodaleś zdjęcie ze znajomym na naszej-klasie? To nielegalne!”
http://tech.wp.pl/kat,1009785,title,Dodales-zdjecie-ze-znajomym-na-naszej-klasie-To-nielegalne,wid,10907999,wiadomosc.html?ticaid=179d0&_ticrsn=3#czytajdalej
po przeczytaniu pomyślałem, przecież to kompletna bzdura, nic takiego w Sądzie nie było… jak przeczytałem komentarze pod notatką o mnie co najmniej niepochlebne to zrobiło mi się smutno... Napisałem e-mail do Pań Doroty T i Katarzyny H, zero reakcji.
Więc zadzwoniłem na *713149*t
Tam odebrała Pani opisałem problem, podałem telefon kontaktowy, zaleciłem czytanie ze zrozumieniem na vagla.pl i rp.pl , Pani mi na to że Ona się tym zajmowała nie będzie bo Ją to nie interesuje, zapytałem o kontakt do kogoś…, nie uzyskałem nic, kończąc te rozmowę za 4 x 1,22 /min.
Do Naszej Klasy też pisałem, dzwoniłem, prosiłem o kontakt z osobami podpisującymi fotografię, pisałem ZPO, pisała kancelaria… z zdjęcia i moje dane nadal „tam wiszą”
Pozostawię to bez komentarza
Tomasz W

Niech mi nikt nie mówi że się czepiam….

Poniżej treść e-mail jaka otrzymałem od WP na mój wniosek o sprostowanie treści zawartych w linku;
http://tech.wp.pl/kat,1009785,title,Dodales-zdjecie-ze-znajomym-na-naszej-klasie-To-nielegalne,wid,10907999,wiadomosc.html?ticaid=17a3a&_ticrsn=3

„Witam!

Szanowny Panie,

W nawiązaniu do Pańskiej korespondencji chcielibyśmy wyjaśnić trzy kwestie.

1) Materiał zamieszczony pod wskazanym przez Pana linkiem został stworzony w oparciu o informacje zamieszczone na portalu prawo.vagla.pl. Zgodnie z podpisem artykułu należy przyjąć, iż jego autorem jest Pan Tomasz Waglewski. WP podała źródło pochodzenia informacji.

2) Prosimy o wskazanie, jakie treści zamieszczone na naszych łamach wymagają sprostowania.

3) Prosimy o przedstawienie, jakiej treści sprostowania się Pan domaga.

--
Pozdrawiam serdecznie,
Jarosław B…….

Koordynator Serwisów Technicznych”

Niech mi nikt nie mówi że się czepiam….

No proszę.,..

Zgodnie z podpisem artykułu należy przyjąć, iż jego autorem jest Pan Tomasz Waglewski

Być może mam kłopot z wizerunkiem...
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Wbrew pozorom

Redakcje - przynajmniej w tych poważniejszych mediach - zwracają uwagę na takie sytuacje, jak ta, o której piszesz.
Nie wahaj się - pisz list w tej sprawie do tego dziennikarza i jego szefów.
Uwierz mi - taki feedback - zostaje w pamięci.
I na przyszłość ten dziennikarz i ta redakcja, dwa razy się zastanowią zanim znowu coś podobnego zrobią.

Dziękuję za uwagi

Dziękuję za uwagę. Błędy już zostały poprawione.
Do lapsusu związanego z cytatem przyznaję się pokornie. Czas naglił, to i jakość artykułu spadła. Z tego też powodu wkradł się do tekstu chchlik Nasza Kasa.
Dziwię się natomiast temu fragmentowi wpisu:
-Oczywiście ta sprawa nie rozpoczęła się od pozwu, a sprawę rozpoczęła skarga, dlatego ostrożnie trzeba czytać zdanie:
"Wczoraj Sąd Administracyjny w Warszawie wydał wyrok w sprawie Tomasza W. przeciwko portalowi Nasza Kasa, podaje Piotr Waglowski na Vagla.pl Tomasz W. z Warszawy pozwał serwis społecznościowy do sądu za to, iż ten nie chciał usunąć podpisu pod zdjęciem klasowym, umieszczonym przez kolegów z klasy pana Tomasza. "-
Autor bloga pominął zdanie następne z artykułu, które brzmi:
"Warszawiak uznał, że jest to naruszenie jego prawa do ochrony danych osobowych i najpierw złożył skargę do Generalnego Inspektora danych Osobowych, Michała Serzyckiego"
Wcześniejszy cytat wyrwany z kontekstu faktycznie należy czytać ostrożnie. Wiem, nie ma o co kopii kruszyć, ale akurat piątek się zbliża i mam nieco więcej wolnego czasu;)
Pozdrawiam,
mib

Sąd działał w wyniku skargi

Chodzi o to, że WSA (sąd administracyjny) zajął się sprawą ze względu na skargę na decyzję GIODO, nie ze względu na pozew zainteresowanego.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Szanowny Panie „mib” Czy

Szanowny Panie „mib”
Czy nie czuje Pan potrzeby sprostowania nieprawdziwych informacji w mojej sprawie
dotyczy ;

http://technologie.gazeta.pl/technologie/1,93209,6342535,Czy_mozna_umiescic_podpisane_zdjecie_znajomego_na.html

Przeczytałem informacje zawarta pod powyższym linkiem i jestem zbulwersowany nierzetelnością informacji. Nadto, takie przedstawienie informacji spowodowało nieprzychylne komentarze innych internautów wobec mojej osoby. Proszę więc o możliwość sprostowania informacji i przedstawienie wiarygodnych i rzetelnych treści poprzez możliwość publikacji mojego tekstu na łamach Waszego portalu. Na obecnym etapie zdaję sobie sprawę, że niestety moje prawo do prywatności, zostało już wielokrotnie złamane, niech więc choć pozostanie tekst zawierający prawdziwe informacje.

Pozdrawiam
Tomasz W

PS, liczę, na możliwość sprostowanie Państwa tekstu (link) w przedmiocie orzeczenia WSA w Warszawie Sygn. akt II SA/Wa 1495/08, kontakt z autorem tekstu.
Podstawa prawna
art. 23,24 KC, art. 31 PP

Podstawa zwyczajowa

Kłamstwo głoszone jako prawda doprowadza do wściekłości.
Autor: Mikołaj Gogol

Kłamstwo jest jak królik. Rodzi małe kłamstewka w nieskończoność.
Autor: Magdalena Samozwaniec

Kłamstwo jest początkiem wszystkich grzechów.

Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą.
Autor: Joseph Goebbels

Królestwo kłamstwa nie jest tam, gdzie się kłamie, lecz tam gdzie się kłamstwo akceptuje.
Autor: Karel Čapek

Na obecnym etapie zdaję

Na obecnym etapie zdaję sobie sprawę, że niestety moje prawo do prywatności, zostało już wielokrotnie złamane,

W moim odczuciu anonimowość Pan stracił na własne życzenie, wybierając taki głośny sposób walki. Nie wiem jak Pańska prywatność, ale nie sądzę by dziennikarze nachodzili Pana w domu, a paparazzi biegali za panem w każde miejsce.

Z jakiegoś podpisu, pod jakimś zdjęciem w jakimś tak roczniku w jakieś tam szkole, stał się Pan tym Tomaszem W., na tym zdjęciu, w tej klasie, w tej szkole, w tym mieście itd. itp. Teraz odpowiednio zdeterminowane osoby, będą próbowały ustalić, gdzie dokładnie. Osoby te wcale nie muszą mieć z Panem jakiś powiązań. Mogą to zrobić tylko po to, by pokazać, że mimo Pańskich batalii o zachowanie anonimowości, jest to niemożliwe. Internet (inne media zresztą też, ale w mniejszej skali) już wielokrotnie pokazał, że jeśli coś chce się w nim zatuszować, to to wraca z wielokrotną siłą.

podstawa zwyczajowa...

Podstawy zwyczajowe podane przez Pana Tomasza W, rozbawiły mnie do łez....Skąd Pan to wytrzasnął? I zgadzam się z jednym przedmówców, upublicznił się Pan na swoje własne życzenie i musi Pan ponosić konsekwencje swoich działań, które w związku z popularnością NK oraz innych serwisów społecznościowych odbiły się takim a nie innym szumem medialnym.

anonimowość niekoniecznie, prawo do prywatności zawsze

Nigdy nie zabiegałem o anonimowość (w sensie kontaktów z innymi osobami), to nie to samo co prawo do prywatności… nie wiem gdzie Pan znalazł moje odniesienie do anonimowości?

Moje a także i Pańskie prawo do prywatności polega na tym, że to osoba której dane dotyczą decyduję, kto, gdzie, na jakich warunkach i w jakim celu przetwarza moje dane osobowe i wizerunek, chyba, że wymóg przetwarzanie tych informacji wynika z obowiązujących przepisów prawa.
Nie upubliczniałem też moich danych, jest mi tylko przykro bo kilku „dziennikarzy” nie potrafi rzetelnie opisać zaistniałej sytuacji, a na skutek Ich radosnej twórczości powstaje obraz psychologiczny mojej osoby, jako fob któremu wszystko przeszkadza.

Chętnie, też przyjmę Pańskie rady co do innego sposobu działania w przedmiotowej sprawie…

Są jednak w życiu sytuacje kiedy to kojarzenie kogoś z określonym środowiskiem, kręgiem osób, organizacją, może być niekorzystne, a wręcz powodować dolegliwości i problemy natury osobistej, zawodowej, czy zdrowotnej.
Dziękuję i pozdrawiam

Każda uwaga jest cenna

na własne życzenie?

Jakoś nie do końca przekonuje mnie twierdzenie, że Pan W. upublicznił się na własne życzenie. Podobnie można by tłumaczyć osobie, której skradziono samochód, że straciła go na własne życzenie, bo go kupiła. A gdyby nie kupiła, to by nie ukradli...

samochód

Samochód jest zadziwiającym porównaniem w internecie. Wszystko w internecie można porównać do samochodu. Coś czuje, że za chwile ktoś napisze pracę magisterską na ten temat. :)

A tak poważniej. Czy ktokolwiek przed rozprawą zastanowił się, kim jest Tomasz W.? Nawet gdyby się miało owe zdjęcie, o które to wszystko się toczy, nikt by nie zwrócił uwagi na podpis. A raczej przeczytałby Tomasz W. i poszedł dalej, a tam pewno Jan. K., Ania O., Marian D., a potem kolejne zdjęcie, kolejne podpisy. A teraz. Teraz na całą resztę nikt nie zwróci uwagi, ale na Tomasza W. tak. Gdzieś w artykule napisali, że jest warszawiakiem, czy komuś wcześniej przyszłoby do głowy by szukać Tomasza W. w Warszawie?

Oczywiście, jeśli ktoś będzie się starał się ustalić czyjąś tożsamość, to takie portale mogą to ułatwić. Ale nie są jedyną możliwością, nie są też najłatwiejszym źródłem, są tylko najszybszym, łatwiej jest wpisać w wyszukiwarkę Imię i Nazwisko i sprawdzić co wyjdzie, niż przeglądać teczki w jakimś archiwum. Nie jestem pewien, ale najlepszym sposobem na ukrycie się przed takim wyszukiwaniem, jest nazwać się Jan Kowalski.

Ale cały czas mam na myśli, że stając w sądzie przeciw portalowi o którym wszyscy piszą, ciągle ktoś szuka dziury w całym. Czy czegokolwiek byle tylko mieć nazwę tego portalu w nagłówku, to raczej nie chodzi takiej osobie o zachowanie anonimowości?

A porównując to do samochodu i jego kupna. Jeśli kupię Tico, czy Pandę, to raczej nie zwrócę uwagi u siebie na osiedlu, natomiast jak zacznę jeździć Ferrari, czy Jaguarem, to będą mnie wytykać palcem na ulicy. Czyż nie?

Skąd Pan wie że ja jestem Tomaszem W. ?

Ale problem nie stanowi zdjęcie, ale o konsekwencje jakie spowodował podpis zdjęcia, o których nie chce i nie musze tu pisać, stan taki według WSA wypełnia przesłankę przetwarzania danych osobowych, a w rozumieniu ustawy jest prawnie zabroniony.

Proszę sobie uzmysłowić to, na przykład ja zapisuję Szanownego Pana do portalu szukam kochanki, a Szanowny Pan ma zazdrosną żonę….

Albo pracuje Pan dla firmy, która wymaga zachowania anonimowości (tu użyłem Pańskiego określenia) a jeden z pracowników Pana denuncjuje do szefa, że Pan rozpowszechnia swoje dane….

Kropla przelała dzban, woda już się wylewa i w tym momencie jest mi obojętne czy ktoś mnie odszuka czy nie ….powiedziane jest szukajcie a znajdziecie.
Żyjemy w Państwie Prawa … a co nie jest prawem zabronione, jest dozwolone (przetwarzanie danych osobowych bez wiedzy i zgody persony, jeśli nie wypełnia przesłanek ustawowych jest zabronione)
… i nie porównujmy tego do samochodu czy domu, bo kupując przedmiot/nieruchomość powodujemy określone konsekwencje działania , chociażby posiadania …a tu działania nie było, zaś przetwarzanie danych w tej sytuacji zabronione jest….

Podstawy zwyczajowe podane przez Pana Tomasza W, rozbawiły mnie do łez....

Skąd Pan wie że ja jestem Tomaszem W.? a może jego stronnikiem, zausznikiem pełnomocnikiem…. pełnomocnictwa notarialnego Szanownemu Panu nie przedstawiałem, a może choć o tym nie wiem?

Prawo zwyczajowe - to normy prawne trwale i jednolicie wykonywane w przekonaniu, że są obowiązującym prawem. Prawo zwyczajowe nie pochodzi od żadnej instytucji, lecz zostaje wykształcone przez społeczeństwo w toku historii. Zwłaszcza w czasach najdawniejszych, było prawem niepisanym przekazywanym ustnie z pokolenia na pokolenie. Z czasem normy były utrwalane w formie pisemnej (np. dokumenty stwierdzające dojście do skutku czynności prawnej, przywileje, wyroki sądowe). Normy prawa zwyczajowego odegrały szczególną rolę w rozwoju prawa międzynarodowego. Prawo zwyczajowe z reguły przechodzi proces kodyfikacji (lub inkorporacji).

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>