Spór o licencję na CSS - spółka Kaleidescape nie przekroczyła uprawnień

Toczył się spór pomiędzy Kaleidescape Inc. a the DVD Copy Control Association (DVD CCA; jak komentują niektórzy - zbrojnym ramieniem Hollywood). Chodziło o ofertę serwera multimedialnego z wbudowanym twardym dyskiem oraz o to, czy spółka Kaleidescape przekroczyła w swojej ofercie licencji na technologię Content Scramble System (CSS), której udzieliła spółce organizacja DVD CCA. Organizacja domagała się wstrzymania sprzedaży serwera, który pozwala na kopiowanie i przechowywanie na dysku zawartości nośników (np. płyt DVD) zabezpieczonych przez CSS. Zapadł werdykt w sprawie DVD CCA v. Kaleidescape. Sąd uznał, że spółka Kaleidescape nie przekroczyła zakresu udzielonej jej licencji.

Konkretnie zaś sędzia Leslie C. Nichols uznał 29 marca, że dwudziestostronicowy dokument zatytułowany the CSS General Specification nie stanowi części specyfikacji technicznej (zebranej na innych 170 stronach dokumentacji), w której znajduje się definicja CSS. To zaś doprowadziło do konkluzji, że spółka Kaleidescape działa zgodnie z udzieloną jej licencją na CSS (czyli na metodę szyfrowania danych audio-video na płytach DVD). Co więcej - sędzia uznał, że spółka wykazała należytą staranność by upewnić się, że oferuje produkty zgodnie z uzyskanymi uprawnieniami.

Kaleidescape Inc. oferuje domowe serwery, za pomocą których użytkownik w jednym miejscu może przechowywać i zarządzać zawartością płyt DVD i CD. Same płyty mogą być (generalnie) zabezpieczone przed kopiowaniem za pomocą technologii CSS. Da się je jednak skopiować, a po skopiowaniu na twardy dysk serwera oferowanego przez Kaleidescape - utwory nadal są zabezpieczone przed ich dalszym kopiowaniem - w szczególności zastosowane przez spółkę rozwiązanie nie daje użytkownikowi (łatwej) technicznej możliwości opublikowania skopiowanych utworów w internecie, albo "wypalenia" zawartości płyty na czystym krążku. Jak wykazał proces - utwory zapisane na twardym dysku serwera spółki Kaleidescape są nawet bardziej "bezpieczne" niż na oryginalnym nośniku. Sędzia badał umowę licencyjną (i wszystkie jej składowe) i doszedł do wniosku, że w umowie (i dokumentacji technicznej, która stanowi jej istotny element) nie można doszukać się postanowień, na podstawie których można było uznać, że spółka przekroczyła uprawnienia wynikające z udzielonej jej licencji (w istocie powodem takiego stanu rzeczy było to, że standardowa umowa licencyjna napisana była 10 lat temu, dość prostym językiem, a dodatkowo dokument the CSS General Specification nie był częścią dokumentacji technicznej, co za tym idzie - nie był też częścią umowy licencyjnej pomiędzy DVD CCA i Kaleidescape).

W świetle tego orzeczenia można uznać, że Kaleidescape był uprawniony do zbudowania i oferowania serwera, który pozwala użytkownikowi na dokonanie "pojedynczej", ale wciąż zabezpieczonej kopii utworów oferowanych przez Hollywoodskie studia filmowe na płytach, w szczególności do osobistego użytku.

W serwisie Wirtualnej Polski pod tytułem Sąd Najwyższy uznaje legalność kopiowania DVD można dowiedzieć się, że "Amerykańskie stowarzyszenie DVD Copy Control Association poniosło porażkę przed Sądem Najwyższym. Sąd uznał bowiem, iż legalne jest oferowanie na sprzedaż urządzenia, które umożliwia skopiowanie na twardy dysk zawartości zabezpieczonej systemem CSS płyty DVD. Werdykt ten kończy trwający od kilku lat konflikt prawny pomiędzy DVD CCA, a firmą Kaleidoscape (producentem domowych serwerów multimedialnych)".

Problem w tym, że to nie Sąd Najwyższy (w domyśle - USA) zajmował się tą sprawą, a Santa Clara Superior Court. Pozew trafił do sądu 7 grudnia 2004 roku, zaś sama rozprawa (trial) przed Wyższym Sądem z San Jose rozpoczęła się 19 marca 2007.

Dodać trzeba jeszcze, że sama technologia CSS została przełamana już dawno temu, bo jeszcze w 1999 roku (por. ostatnią z notatek na ten temat - Syndrom sprytnej krowy i AACS - wraz z komentarzami). Technologia idzie do przodu, a wniosek z całej sprawy jest taki, że nawet sztab prawników zatrudnianych przez studia z Hollywood, którzy kilka lat temu wypracowali umowę licencyjną w czasie ponad stu spotkań, nie był wówczas w stanie tak skonstruować jej postanowień, by zapisać tam wszystko to, co dziś DVD Copy Control Association chciałoby w niej widzieć.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>