Etyka dziennikarska cierpi, gdy w grę wchodzi ambicja bycia pierwszym

Niektórzy pamiętają tekst Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych w projekcie Ministerstwa Finansów, który opublikowałem w tym serwisie 16 listopada. Oczywiście mógłbym napisać, że poinformowałem o tym projekcie jako pierwszy, ale to nie byłaby prawda, gdyż powołałem się w tej notatce na ogłoszony przez MinFin w swoim Biuletynie Informacji Publicznej tekst projektu ustawy z 13 listopada. MinFin jest źródłem swojego projektu, ja go chwilę później omówiłem, potem poszła fala po Sieci, mój tekst trafił do serwisu Wykop, itp. Na ten pociąg spóźnił się serwis TVN24.pl, który - gdy redaktorzy zorientowali się po trzech tygodniach od rozpoczęcia internetowej debaty, napisał swój własny tekst. Dziś w TVN24 czytam na temat pierwszego ministerialnego projektu: "O dokumencie jako pierwszy poinformował portal tvn24.pl". Prosiłbym o odrobinę przyzwoitości.

Nie chodzi o pierwszeństwo, bo to akurat łatwo prześledzić: najpierw BIP MinFinu (publikacja 13 listopada), potem tekst Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych w projekcie Ministerstwa Finansów (opublikowany w tym serwisie 16 listopada), potem Wykop - Powstanie Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych, potem przez internet przewaliła się dyskusja (na co przygotowywały już teksty sprzed publikacji projektu, np tekst z 6 listopada, którym komentowałem materiał Gazety Prawnej), organizacje pozarządowe zaczęły przygotowywać stanowiska, zwracano uwagę na konsekwencje, dostrzegano zagrożenia... Stanowiska zostały wysłane, a przynajmniej niektóre z nich, bo nie wszyscy zdążyli (fakt, że na konsultacje dano mało czasu). Potencjalnie zainteresowani zostali zaalarmowani, wielu śledziło jego dalsze losy - kolejne odsłony prac nad tym projektem były odnotowane, uruchomiłem wątek Internetowe czytanie uwag zgłoszonych MinFinowi do projektu Blokowania Stron i Usług (26 listopada).

Nagle, ni z tego, ni z owego, TVN24.pl napisał tekst Ledwo uchwalili hazardową, a już ją zmieniają (3 grudnia), w którym dziennikarze z TVN24.pl ("cała prawda, całą dobę"?) piszą:

Gdy w Sejmie o zapisy rządowego projektu ustawy hazardowej kłócili się posłowie, Ministerstwo Finansów już miało gotowy projekt nowelizacji, jeszcze nieprzyjętych przepisów - ustalił portal tvn24.pl. Dotarliśmy do projektu nowelizacji, który ma datę 13 listopada.

Kiedy dziennikarze przed opublikowaniem tego tekstu zadzwonili do mnie po komentarz, powiedziałem im, że przecież już dyskusja toczy się od trzech tygodni. Lekkie załamanie "odkryciem" portalu przeszło mi po pewnym czasie, ale dziś nie zdzierżyłem, kiedy we wczorajszym tekście portalu, pt. Lżejsza cenzura internetu, czytam:

O dokumencie jako pierwszy poinformował portal tvn24.pl, a na urzędników posypały się gromy ze strony ekspertów. Ostrzegali przed niekonstytucyjnością zapisów. Teraz resort złagodził projekt. O blokowaniu stron internetowych miałby decydować sąd.

Jeśli brakuje czasem wzorców ustawowych, to warto sięgnąć do deontologii dziennikarskiej. Taki Kodeks Etyki Dziennikarskiej SDP zauważa już na początku: "zadaniem dziennikarzy jest przekazywanie rzetelnych i bezstronnych informacji oraz różnorodnych opinii, a także umożliwianie udziału w debacie publicznej". Rzetelnych. Dziennikarski Kodeks Obyczajowy przypomina, że "Dziennikarz bezstronnie relacjonuje, omawia i analizuje fakty oraz procesy społeczne, przedstawia ich kontekst oraz szeroką gamę poglądów na ich temat, z podaniem źródła przytaczanych opinii". Karta Etyczna Mediów stwierdza, że środowisko medialne ma kierować się zasadą prawdy, co znaczy, że "dziennikarze, wydawcy, producenci i nadawcy dokładają wszelkich starań, aby przekazywane informacje były zgodne z prawdą, sumienne i bez zniekształceń relacjonują fakty w ich właściwym kontekście, a w razie rozpowszechnienia błędnej informacji niezwłocznie dokonują sprostowania".

Można powiedzieć różne rzeczy o ustawie Prawo prasowe, ale ta ustawa jest i obowiązuje, a wśród obowiązków dziennikarzy wymienia: "zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło".

screenshot strony tvn24.pl

Jako pierwsi? Oh, really? Złagodził? Może jeszcze pod wpływem spóźnionego o 3 tygodnie tekstu portalu? Są jakieś granice "bycia najpierwsiejszym ever", nawet jeśli się spóźniło 3 tygodnie?

Otóż nie złagodził. Projekt ustawy o podstawach inwigilacji internautów, o blokowaniu stron i ograniczeniu swobody świadczenia usług (11 grudnia).

A gdyby tak dziennikarze "instytucjonalnych mediów" chcieli podawać źródła (por. Dotrzeć do źródła), albo przynajmniej zachować podstawowe zasady rzetelności dziennikarskiej? Ale chyba to nie jest premiowane w redakcjach?

Inny aspekt tej sprawy jest taki, że gdy administracja publiczna będzie bardziej rzetelnie przestrzegać przepisów o dostępie do informacji publicznej, to państwo nagle staje się konkurentem mediów (por. BBC zagraża niezależnemu dziennikarstwu, czyli czas zastrzelić królewskiego kowala, by przejąć kuźnię)...

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Nie pisze się "Oh, really",

Nie pisze się "Oh, really", ale O RLY? ;]

A swoją drogą, TVN24 powinien zmienić nazwę (rebranding) na TVNfakt albo TVNsuperexpress, bo to co się z tobą stacją ostatnio dzieje (wymyślane afery, widoczny lobbing firm farmaceutycznych) przekracza już mój poziom. TVN24 było świetną stacją w 2001 roku jak z przejęciem relacjonowali ataki na WTC. Teraz to jakaś bulwarówka się zrobiła, a szkoda. Jedynym wartym kanałem z tego koncernu jest TVN CNBC Biznes, ale obawiam się, że i na niego przyjdzie kolej aby np z newsów o zmianie stopy procentowych zrobić aferę wielkości Enronu.

Kompromitacja TVN24

Mikołaj's picture

Dla mnie to kompromitacja TVN24. U swych początków było to świetny kanał informacyjny, wysoko ceniący sobie wiarygodność. W tej chwili ciężko mówić o wiarygodności, gdy publikowane są tego typu teksty. Dla mnie to kompromitacja na miarę świadomej publikacji "wrzutki" czy równie świadomej kryptoreklamy.

Nie wiem też, jak TVN24 będzie się bronił. Stawiam na całkowite przemilczenie problemu, ewentualnie sugerowanie że "portal jest czymś innym". Cóż, marka jest jedna...

--
Piotr "Mikołaj" Mikołajski
http://piotr.mikolajski.net

Miałem zamiar własnie napisać o

Maltan's picture

wielkim odkryciu TVN 24. A już ich moc sprawdza to naprawdę wielka rzecz.

TVN 24 idzie w kierunku stacji rozrywkowej, programy (zwłaszcza wieczorne i poranne) są "popowe". Tak jak MTV odchodzi od muzyki na rzecz - bardzo delikatnie mówiąc - programów nie najwyższych lotów.

Na szczęście nie ma obowiązku oglądania tych programów, póki co jest Internet i miejsca, gdzie można przeczytać o rzeczach, którym nie śniło się dziennikarzom (mainstreamowym). Póki taka strona nie trafi na przygotowywany indeks.

Pozdrawiam

Wojciech

Kto pierwszy ten lepszy

Ta zasada też obowiązuje w dziennikarstwie. I "od zawsze" redakcje ścigają się między sobą o "newsa". I jest to zjawisko o wiele starsze od Internetu :)

Tutaj dołączyłeś do grona szacownych redakcji, które dysponują dziesiątkami podobnych przykładów pokazujących, że ich konkurencja jest "be".
Bo zrobiła im to samo, co TVN Tobie.

Na pocieszenie, jako były dziennikarz, tylko Ci powiem, że pokazanie placem - tak jak Ty to zrobiłeś - że ktoś się mija z prawdą w danej redakcji, co do pierwszeństwa jakiejś wiadomości - nie oznacza dla autora takiej manipulacji nic dobrego.

Oczywiście - bądźmy realistami - nie doczekasz się przeprosin.
Ale nawet jeśli bezpośredni szef osoby, która Ci to zrobiła, nie wyciągnie wobec niej żadnych konsekwencji (bo przecież to on odpowiada za pracę swoich podwładnych) - to informacja o tym, że ta osoba potrafi robić takie rzeczy - trafi do pamięci tego szefa i również do pamięci szefa tego szefa :)

Co oznacza, że opinia tego gagatka, który pozwolił sobie na coś takiego zyskała -10 do Lansu :)

Nie oczekuje przeprosin

VaGla's picture

Nie oczekuje przeprosin. Nie czuje, że przysługuje mi palma pierwszeństwa. Po prostu piramidalność stwierdzenia, że serwis TVN24 "jako pierwszy" poinformował o czymś, o czym od paru tygodni Sieć huczy, jest, no brak mi słów trochę.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Właśnie przestałem oglądać TVN24

Skoro tak, to nie widzę powodu co by oglądać taką stację. W ten sposób w ogóle przestaję oglądać TV, ale może to i dobrze :)

niestety to internetowa

niestety to internetowa rzeczywistość (od jedynie przechwalania się do antydatowania). Najczęściej zwalane jest to na "nasz cms generuje opóźnienia" lub inne bliżej nieokreślone problemy techniczne. Tymczasem w czytnikach rss wychodzi szydło z worka, kto, kiedy i gdzie co opublikował. tvn24 nie subskrybuję, wolę serwisy tematyczne i zagraniczne w których wiadomości rozchodzą się dużo szybciej i są bardziej precyzyjne.

Może też

VaGla's picture

Może też być "atak hakerów"...
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Przypominam jak TVN24 się podniecił...

Olgierd's picture

...wizją JarKacza twitterującego i czytającego twitteraski Tefałenka. I co zrobili później, jak się okazało, że to fake był.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd

Nie usunęli

VaGla's picture

No proszę. Temat trafił do serwisu Wykop (to link do michukowego flakera, który sam siebie wykopał :) a tu link do dyskusji na Wykopie). Chociaż internauci wiedzą swoje, to przecież TVN24 nie usunął ze swojego tekstu zdania, że jako pierwsi, cośtam, cośtam.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Najwyraźniej przywrócili

Z różnych komentarzy pod wspomnianym "wykopem" wynikałoby, że TVN zmienił artykuł dwa razy - raz usuwając informację, a potem dodając ją znowu... Możliwe, że przestraszyli się, że dostarczyliby internautom broni do ręki, nie przyznając się oficjalnie do kłamstwa, a jednocześnie edytując stronę.

Takie chwyty nic nie dają

Najzabawniejsze jest to, że ani TVN24 ani autor tego tekstu nic nie zyskają na swoim "pierwszeństwie". Dla czytelników z reguły nie jest ważne kto pierwszy podał informację, ale gdzie oni po raz pierwszy się z nią zapoznali.

Dla Google (niezwykle ważnego dla mediów online) też nie ma znaczenia takie zapewnianie, że się było pierwszym. Google "swoje wie" i to mu wystarcza.

Słowem TVN stracił w oczach co cenniejszych czytelników i nie zyskał nic.

Oj, nie mogą się zdecydować

Przed kilkunastoma minutami sprawdzałem: uważali, że byli pierwsi. Teraz znowu zmienili. Na wykopie było info, że w ten sposób już raz chcieli cichaczem wybrnąć raczkiem z dowodu dziennikarskiej nierzetelności. Pokusa jest silna - myślę, że wszyscy redaktorzy powinni mieć obowiązkowo lekturę "1984" i egzamin z akapitu po akapicie. Teraz lameriada z różnych portali nie znająca się na mechanizmach indeksacji co jakiś czas zalicza wpadkę usiłując tuszować inne wpadki na zasadzie "spoko, może się nie wyda".

Ale kiedyś się nauczą. Może jakaś wtyczka do przeglądarki która tworząc cache nie będzie go używać do przyspieszania ładowania ale będzie ściągała kolejne odsłony tej samej strony i podkreślać różnice :)

Istnieje takie rozszerzenie do Firefoksa

To "Update Scanner" https://addons.mozilla.org/en-US/firefox/addon/3362
W połączeniu z obrazami stron (screen), może znacząco pomóc w takich sytuacjach.

Brak zmian

Mikołaj's picture

Niestety, żadnych zmian nie widzę. Mimo wyczyszczenia cache przeglądarki wciąż jest mowa o pierwszeństwie. Oczywiście zrobiłem kolejny zrzut dla celów porównawczych.

--
Piotr "Mikołaj" Mikołajski
http://piotr.mikolajski.net

Hura, teraz - poza celem

kravietz's picture

Hura, teraz - poza celem wprowadzenia RSiuN - znamy także powód:

"Resort tłumaczył, że nowelizację wymusiło unijne prawo. (Lżejsza cenzura Internetu)

I tak mam kolejny kwiatek do mojej listy urzędniczych argumentów z gatunku "Bruksela nam kazała i nic my nie mogli zrobić".

--
Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
http://ipsec.pl/

To też jest rozczulający cytat

kravietz's picture

"Myślimy nad wprowadzeniem trybu odwołania się od decyzji UKE. Ale wprowadzenie sądu wydłużyłoby procedury w nieskończoność" (Dziennik)

Czy ci ludzie nie mają wstydu? Urzędnik państwowy stwierdza, że w związku ze ślamazarnym działaniem sądów w "ich" procedurze należy zrezygnować z ich usług. Naprawa sądownictwa nikomu jakoś nie wpadła do głowy. To może w ogóle dać sobie spokój z sądami skoro sprawy trwają "w nieskończoność"?

--
Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
http://ipsec.pl/

A nie zmieniają sensu Twoich wywiadów?

Ja mam podobne przejścia, ale nie z TVN24, a Dziennikiem: http://blog.konieczny.be/2009/11/26/atak-ktorego-nie-bylo/

Wsadzili w moje usta słowa, których nie wypowiedziałem. Pal licho, gdyby poddali własnej interpretacji moją wypowiedź i to opisali X twierdzi że. Ale włożenie w moje usta cytatu ktory nigdy nie padł!? To chyba lekka przesada...

Linia obrony: Dziennikarka (Sylwia Czubkowska) twierdzi, że przesłała do redakcji tekst z oryginalną moją wypowiedzią, a modyfikacji dokonał redaktor wydania internetowego. Można wierzyć, można nie...O sprostowanie do dziś nie mogę się doprosić (czy nie gwarantuje tego prawo prasowe?).

Możę podobnie było w wielu innych wypadkach? Tekst na papierze powstał rzetelnie, a wrzucając go do internetu ktoś go "podkręcił"?

Gwarantuje, masz prawo do

kravietz's picture

Gwarantuje, masz prawo do sprostowania. Co więcej, warto go złożyć nawet jeśli nic nie da (tzn. redakcja go oleje).

W skrajnym przypadku za parę lat ktoś może Ci wytoczyć proces, gdzie redaktor będzie świadkiem, albo Ty wytoczysz i redaktor będzie twierdził "przecież nie zgłaszał sprostowania, znaczy tak powiedział".

--
Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
http://ipsec.pl/

Gazeta.pl

Maltan's picture

pisze

Przy okazji walki z e-hazardem, wszystkie służby bez decyzji sądu będą mogły zażądać od operatora internetowego dostępu do danych użytkowników - tak przewiduje nowelizacja ustawy hazardowej, którą jeszcze dziś ma zająć się Komitet Stały Rady Ministrów. Jako pierwszy napisał o tym "Dziennik Gazeta Prawna".

Wojciech

Wszystkim redakcjom się pokićkało

kravietz's picture

Redakcja sama nie wie co pisze, bo tuż po publikacji Vagli w listopadzie dzwonił do mnie Tomasz Grynkiewicz z Gazety, czego rezultatem był ten artykuł opublikowany 15 listopada 2009.

To było miesiąc temu. Tak więc Dziennik odgrzał kotleta.

Oczywiście, teraz mogą się licytować "kto pierwszy to wydrukował" (a nie puścił na portalu), a potem "kto pierwszy wydrukował na trzeciej stronie" (a nie na kultowej już ósmej).

--
Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
http://ipsec.pl/

ze zrozumieniem proszę

Trzeba czytać ze zrozumieniem. Tvn24 to tvn24, a skromna strona vagla.pl, to tylko skromna strona. Pierwszymi mogą być tylko duzi, małych po prostu się ignoruje.
Według gazeta.pl Dziennik Gazeta Prawna jako pierwsza poruszyła temat "Nowelizacja ustawy hazardowej wprowadzi inwigilację internautów?". Trzy dni po vagla.pl, ale kto by się przejmował małym serwisem. Trzeba znać swoje miejsce.

A odnosząc się do "zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło" to w środowisku dziennikarskim coraz mniej znaczy. Przykład?
Wojciech Cieśla dziennikarz Dziennika został uhonorowany 4 dni temu nagrodą Grand Press. Jest to dziennikarz, który dla celów swojego artykułu sprokurował wywiad. Dziennik za to przeprosił, ale dlaczego taka osoba zostaje nagrodzona?

Poziom dziennikarstwa w Polsce jest na bardzo niskim poziomie ( moja ocena). Postępuje tabloidyzacja mediów. Wartością staje się tania sensacja, łatwo przyswajalna papka. Media zamiast stać na straży wyższych wartości, idą na łatwiznę i równają w dół. W moich oczach już dawno stracili zaufanie.

wszystko leży

> Poziom dziennikarstwa w Polsce jest na bardzo niskim poziomie....

a co w Polsce jest na wysokim poziomie? lecznictwo, szkolnictwo, sądownictwo....?

trochę na przekór z innej mańki. załóżmy, że newsa pierwszy zapodał nie vagla (niemały w sumie serwis), ale jakiś mało znany bloger. następny tego newsa podaje vagla, albo tvn24. skad oni moga wiedzieć o tym, że jakiś tam bloger już wczoraj, albo 6 godzin temu tego newsa zapodał?
w dzisiejszych czasach online mówienie o tym, że jako pierwszy zapodało się jakiegokolwiek newsa jest w moim przekonaniu tylko i wyłącznie próbą podniesienia swojego prestiżu.

Nie do końca...

Mikołaj's picture

a co w Polsce jest na wysokim poziomie? lecznictwo, szkolnictwo, sądownictwo....?

Ludzie ceniący siebie i swoją pracę starają się równać w górę, nie w dół.

trochę na przekór z innej mańki. załóżmy, że newsa pierwszy zapodał nie vagla (niemały w sumie serwis), ale jakiś mało znany bloger. następny tego newsa podaje vagla, albo tvn24. skad oni moga wiedzieć o tym, że jakiś tam bloger już wczoraj, albo 6 godzin temu tego newsa zapodał?

Na ogół wystarczy chwila bezpośredniego kontaktu z Google, obecnie teksty potrafią być indeksowane w ciągu paru minut ob publikacji.
W tym przypadku nie mówimy o rzeczywiście dyskusyjnej różnicy kilku minut (czy godzin), ale o trzech tygodniach. Podczas których tekst VaGli był wiele razy linkowany, jak też znajdował się dość wysoko w wyszukiwarkach. Tutaj nie ma wytłumaczenia...

w dzisiejszych czasach online mówienie o tym, że jako pierwszy zapodało się jakiegokolwiek newsa jest w moim przekonaniu tylko i wyłącznie próbą podniesienia swojego prestiżu.

Jest również kłamstwem z premedytacją. Co chyba dość jasno pokazuje, gdzie dziennikarz / redakcja tak pisząca ma zasadę rzetelności dziennikarskiej.

--
Piotr "Mikołaj" Mikołajski
http://piotr.mikolajski.net

O sprawie jak najszybciej

O sprawie jak najszybciej trzeba poinformować Premiera, Prezydenta, CBA, BBN, CIA, FBI, GRU, MI6 i kogo jeszcze się da! Toż to skandal! Głowy powinny polecieć!

Aż tyle jest tych pretensjonalnych śmieci???

"Kodeks Etyki Dziennikarskiej" ... "Dziennikarski Kodeks Obyczajowy" ... "Karta Etyczna Mediów"

Może jeszcze by jakieś napisać? Nie wiem, jak to się dzieje, że coraz częściej zwykły prymitywizm pokrywa się produkcją "etycznego" pustosłowia. Może jakby w obiegu publicznym mniej się pojawiało Wielkich Transcendentalnych Wartości, a więcej prostej, rzetelnej pracy, to byłoby lepiej.

Otwieram plebiscyt na tytuły kolejnych śmietnikowych ulotek! Proponuję:

Wielka Karta Moralności Dziennikarskiej - kto da więcej? :D

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>