reklama i marketing

Poruszenie związane ze zmianą regulaminu nk.pl

Zmiany w regulaminie serwisu nk.pl (już nie Nasza-klasa) nie są jakoś szczególnie odległe od komentowanych już w tym serwisie problemów regulaminowych w serwisie Blip.pl, czy Facebook. Odnotuję jednak temat, który porusza w tych dniach czytelników, odsyłając do materiałów źródłowych i do komentarzy szanownych kolegów.

Brytyjski rząd policzył koszty i zdecydował, że zamknie 3/4 rządowych serwisów internetowych

W 2006 roku pytałem: Ministerstwo Transportu ma nową stronę - dlaczego każdy resort ma mieć własną? Wówczas pokazywałem przykład brytyjskiego serwisu rządowego Directgov. To nie był jedyny serwis rządowy w Wielkiej Brytanii, chociaż integrował w jednym miejscu informacje z wielu resortów. Brytyjczycy policzyli ile rzeczywiście mają serwisów i wyszło im, że rząd utrzymuje ich 820. Dziś dowiedzieliśmy się, że rząd Jej Królewskiej Mości przeprowadził kolejną analizę - tym razem racjonalności tworzenia i utrzymywania poszczególnych serwisów (chodzi o koszty liczone w milionach funtów rocznie) i od marca stopniowo zamyka kolejne serwisy. Nie zmniejszając ogólnej masy dostępnej dla internautów informacji publicznej ograniczy koszty działalności. Ja zaś w marcu tego roku zapytałem przedstawiciela Centrum Informacyjnego Rządu o koszty, które administracja centralna poniosła na stworzenie i obsługę BIP-ów w 2009 roku. W swojej naiwności myślałem sobie, że skoro rok się skończył, a pieniądze zostały wydane, to wiadomo ile ich było. Rząd mi nie odpowiedział.

Plebiscyt "Wyważanie otwartych drzwi"

Do 30 czerwca 2010 r. zbierane są zgłoszenia do konkursu „Wyważanie otwartych drzwi”, zorganizowanego przez Pozarządowe Centrum Dostępu do Informacji Publicznej. Centrum proponuje, by uczestnicy konkursu nadsyłali przykłady realizacji prawa dostępu do informacji publicznej (zarówno pozytywne przykłady, jak i negatywne). Autorzy najciekawszych zgłoszeń zostaną nagrodzeni. Poza tym planowane jest także przyznanie nagrody lub anty-nagrody symbolicznej dla konkretnych, wybranych działań lub procedur stosowanych przez podmioty zobowiązane do udostępniania informacji publicznej.

Korporacja Google wzięła polskie Ministerstwo Gospodarki

Ministerstwo Gospodarki oddało korporacji Google ministerialną witrynę. Microsoft pewnie będzie zasmucony, ale może uda mu się przechwycić inne ministerstwo i nikt nie będzie protestował. W każdym razie Ministerstwo Gospodarki ma nową, ale dość smutną z wyglądu, witrynę internetową. Witryna wykorzystuje silnik Drupala (którego osobiście jestem wielkim sympatykiem), chociaż samo ministerstwo o tym fakcie nie wspomina ani słowem. Wspomina za to w komunikacie, że "przy współpracy z Google, portal został wzbogacony w możliwość tłumaczenia treści w nim zawartych na język angielski, niemiecki, francuski, rosyjski, hiszpański i chiński". Być może znacznie więcej bym osiągnął, gdybym nie dostrzegał takich sytuacji. Muszę się pogodzić z tym, że kariery nie zrobię.

Rezolucja w sprawie "zarządzania internetem" - cenzura, domeny, prywatność i prawo do zapomnienia...

15 czerwca Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie zarządzania Internetem: kolejne działania (2009/2229(INI)). Parlament uznał, że "Internet jest globalnym publicznym dobrem, i że w związku z tym należy nim zarządzać we wspólnym interesie, że "ma zasadnicze znaczenie dla praktycznej realizacji wolności słowa, różnorodności kulturowej, pluralizmu środków przekazu, demokratycznego obywatelstwa, a także dla edukacji i dostępu do informacji, i tym samym stanowi jedno z głównych narzędzi propagowania wartości demokratycznych na świecie", itp. Przygotowując rezolucję eurodeputowani dostrzegli, że Komisja zaniepokoiła się "mało reprezentatywną strukturą Internetowej Korporacji ds. Nadawania Nazw i Numerów (Internet Corporation for Assigned Names and Numbers – ICANN)" i "wyraziła obawę co do znikomej kontroli sprawowanej przez wspólnotę międzynarodową, w tym UE, nad funkcjonowaniem ICANN". Rezolucja, to kolejny głos w dyskusji na temat globalnej kontroli nad globalną siecią. Parlament uznał, że "szkodliwe" treści powinny być raczej usuwane, niż blokowane, uznał, że trzeba uregulować rynek domenowy, europejską infrastrukturę klucza publicznego, że trzeba lepiej chronić prywatność użytkowników, pochylił się nad problemem "prawa do zapomnienia"...

"Nieodpłatne licencje" i fiskus - podpowiedź interpretacji w celu ochrony własnych interesów?

Jak się wydaje - mamy kolejną odsłonę walki tradycyjnej prasy o utrzymanie się na "rynku" (por. Są różne interesy, a "kto nie jest z nami, jest przeciwko nam"). Oto serwis internetowy Dziennika Gazeta Prawna publikuje przypuszczenia, że fiskus może zacząć żądać regulowania zobowiązań podatkowych od "nieodpłatnego korzystania z cudzych dóbr". Artykuł nie przywołuje stanowiska Ministerstwa Finansów, pisząc jedynie, że "fiskus przygląda się niechętnym okiem" jakimś działaniom. Cytowany jest też ekspert, który spekuluje, że korzystanie przez serwisy internetowe z "z tzw. nieodpłatnych licencji, może skłaniać organy podatkowe do uznania, że uzyskują one przychód podatkowy w postaci tzw. nieodpłatnego świadczenia". "Może skłaniać" nie oznacza jeszcze, że "już skłania". Cały artykuł odbieram, jak uprzejmą podpowiedź udzieloną Ministerstwu Finansów, jak mógłby uprzykrzyć życie internetowym serwisom.

Wydaje się, że w "dobie internetu" cisza przedwyborcza jest fikcją

Zgodnie z art. 76b ust. 2 i art. 77 ust. 1 ustawy z dnia 27 września 1990 r. o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej kampanii wyborczej nie można prowadzić na 24 godziny przed dniem głosowania i w dniu głosowania aż do jego zakończenia. Oznacza to m.in. zakaz prowadzenia agitacji na rzecz kandydatów w jakikolwiek sposób (w ustawie mowa jest o zakazie "prowadzenia w inny sposób agitacji na rzecz kandydatów"). W minionych latach przyglądałem się temu, w jaki sposób cisza jest realizowana i dziś zastanawiam się, czy przepisy wprowadzające ciszę przedwyborczą mają jeszcze jakikolwiek sens?

Czy telewizja zagraża demokracji? Fragmenty wystąpień

dr Marek KochanWczoraj na Uniwersytecie Warszawskim odbył się sygnalizowany wcześniej wykład otwarty pt. "Czy telewizja zagraża demokracji?". Wykład przedstawił dr Marek Kochan z Zakładu Retoryki Dziennikarskiej Instytutu Dziennikarstwa UW. Komentarze do tego wystąpienia wygłosili: Maciej Strzembosz oraz red. Maciej Wierzyński. Wykład zorganizowała Helsińska Fundacja Praw Człowieka oraz Zakład Praw Człowieka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Publikuję fragmenty wiedząc, że współpracownicy Fundacji nagrywali cały materiał i będzie on opublikowany w internecie (ja miałem tylko kieszonkową kamerę, więc mój materiał jest nieco gorszej jakości wizualnej, ale - mam nadzieję - słychać wszystko dobrze).

Sąd Apelacyjny o znakach towarowych w domenach - zdolność odróżniająca i rynki (Sygn. akt I ACa 1334/07)

Sąd Apelacyjny w Warszawie I Wydział Cywilny wydał wyrok w sprawie dotyczącej rejestracji domeny "eurortv.com.pl" (Sygn. akt I ACa 1334/07). Domenę zarejestrowała osoba fizyczna. Najpierw tej sprawie przyglądał się Sąd Polubowny ds. Domen Internetowych przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji, który oddalił powództwo spółki „Euro – net” Spółki z o.o. z siedzibą w Warszawie i obciążył powoda kosztami postępowania. Potem sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Warszawie, który oddalił skargę spółki. Teraz mamy wyrok Sądu Apelacyjnego. To interesujący wyrok, gdyż Sąd Apelacyjny odnosi się w nim m.in. do wymogów stawianych wyrokom, do regulaminu sądu polubownego, do sposobów przeprowadzania dowodów,

Są różne interesy, a "kto nie jest z nami, jest przeciwko nam"

Sąsiedni wątek niebezpiecznie się rozrasta i komentarze odbiegają powoli od głównego tematu (ACTA), a to dzięki dywagacjom nad znaczeniem słowa "kradzież" oraz dzięki dyskusji o modelach biznesowych, związanych z obrotem prawami na dobrach niematerialnych. Mam tu dziś taki dwugłos związany z konfliktem pomiędzy branżą "tradycyjnie prasową" (z braku lepszego określenia) oraz branżą internetową. To nie są dobre określenia dla tych branż, ale na chwilę przyjmijmy, że chodzi o konflikt biznes tradycyjny - biznes internetowy. Jak informowałem - odbyła się niedawno konferencja Izby Wydawców Prasy, w związku z którą pojawiło się w Sieci nieco materiałów.