przechowywanie danych

O przeprosinach za naruszenie prawa do prywatności i złamanie zasad rzetelności dziennikarskiej

"Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o. wyraża głęboki żal i przeprasza Honoratę i Janusza Kaczmarków za to, że w Dzienniku.pl oraz w wydaniu papierowym Dziennika Polska Europa Świat z dnia 07.05.2009 r. w artykule pt. "Janusz! Kontratakuj! Bo na razie wychodzisz na podłego kłamcę!", autorstwa anonimowego autora, opublikował prywatne rozmowy Honoraty i Janusza Kaczmarków, naruszając tym samym ich prawo do prywatności, jak również tym samym łamiąc zasadę rzetelności dziennikarskiej, bowiem żaden z dziennikarzy nie skontaktował się z Honoratą i Januszem Kaczmarkami celem potwierdzenia ewentualnej prawdziwości rozmów."

Linki, blokowanie, utwory, (równiejsi) twórcy... Jakie to prawo skomplikowane!

Nie wiem, czy Pan Maciej Sobianek z Panda Security Polska autoryzował swoją wypowiedź dla Metra (m.in. "Nadal będzie można odsyłać na strony główne portali, ale do konkretnych artykułów raczej już nie"), ale jeśli autoryzował, to - moim zdaniem - trochę jednak popłynął. Alternatywnie - być może dziennikarz dokonał nadinterpretacji słów eksperta, który chętniej niż MSWiA chciał komentować nowe założenia nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną?

Debata w biurze RPO: Blokowanie stron internetowych

2011-02-10 13:00
2011-02-10 15:00
Etc/GMT+1

No i udało się zorganizować debatę na temat blokowania stron internetowych z udziałem wielu osób, które publicznie się na ten temat wypowiadały (por. Pięć tez w dyskusji o systemie blokowania stron internetowych). Debata odbędzie się w biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, co - jak uważam - daje gwarancje bezstronności i troski o chronione konstytucyjnie prawa i wolności. Zapraszam zatem wszystkich zainteresowanych na debatę "Blokowanie stron internetowych - rok po: początek cenzury czy odpowiedź na realne zagrożenia?". I chociaż sam będę wówczas za granicą, to (nie tylko dla siebie) zabiegałem o to, by z przebiegu tej debaty było przygotowane nagranie wideo. Liczę też, że przyjaciele przedstawią sformułowane przeze mnie tezy w tej dyskusji.

Lokalne serwisy kołem zamachowym dyskusji o prawie Sieci - KRRiTV komentuje wyrok "blogera z Mosiny"

Sprawa jest trochę "polityczna", ponieważ z jednej strony Pani Burmistrz, a z drugiej jej krytyk, który jest dziennikarzem, ale jest też radnym. Sąd w Poznaniu skazał mężczyznę za komentarze, które publikował w czasie, gdy jeszcze radnym nie był (por. Zakaz wykonywania zawodu dziennikarza i zakaz publikowania materiałów o charakterze prasowym w jakiejkolwiek formie). Są granice wolności słowa, a osoby zaangażowane w życie publiczne, piastujące nawet publiczne funkcje, również mają prawo do poszanowania prywatności i dobrego imienia. Godność człowieka jest - jak głosi Konstytucja RP - "przyrodzona i niezbywalna". Krytyka władzy publicznej, chociaż społecznie pożyteczna, mieścić się musi w jakichś ramach. Tak uważam. Uważam również, że każdemu przysługuje prawo do obrony. Można też ocenić wyroki sądów, przy czym warto to zrobić po zapoznaniu się z samym wyrokiem oraz jego uzasadnieniem. Ja nie widziałem jeszcze wyroku sądu w Poznaniu i jego uzasadnienia. Przeczytałem jednak właśnie stanowisko Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w sprawie Kasprowicza z Mosiny. Sprawa skazanego w Poznaniu "blogera" staje się "medialna".

Czy implementacja dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych nie zasługuje na publiczne wysłuchanie w Sejmie?

Dziś odbyło się posiedzenie sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, do której trafił rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji oraz niektórych innych ustaw. To jest teraz "pilny" projekt. Marszałek Sejmu RP oczekuje, że komisja przedstawi Sejmowi sprawozdanie do 22 lutego. Tymczasem, jak część z Państwa wie, to jest ten projekt, który ma implementować do polskiego porządku prawnego przepisy dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych (por. Polski projekt implementacji "audiowizualnych usług medialnych" przeszedł przez Rząd). Implementacja tej dyrektywy na Węgrzech wywołała spore, międzynarodowe poruszenie. W Polsce pracować mamy "szybko". Projekt już trafił do podkomisji sejmowej, gdzie bezpieczny od spojrzeń opinii publicznej jest "procedowany". Ale do Marszałka Sejmu wpłynął wniosek o publiczne wysłuchanie w tej sprawie. Wydaje mi się, że takie publiczne wysłuchanie jest bardzo potrzebne w przypadku tej właśnie regulacji.

Po zanonimizowaniu wyroki trafią do Sieci, chociaż powstaje pytanie o to "jak" będą udostępniane

Podobno "projekt zmian w regulaminie urzędowania sądów powszechnych jest gotowy i w piątek trafi do uzgodnień międzyresortowych". Chodzi o to, by sądy powszechne miały obowiązek publikowania w internecie wszystkich wyroków wydawanych wszak w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej. Wyroki takie są informacją publiczną. Z Tomkiem Rychlickim czasem zawieramy honorowy zakład o to, kto wcześniej wydobędzie jakiś wyrok z przepastnych i niechętnie otwieranych szaf sądów. Jeśli Ministerstwo Sprawiedliwości rzeczywiście zdecyduje się na to, by ułatwić obywatelom dostęp do tego typu materiałów - wszystkim nam będzie wygodniej poznawać trendy i tezy wymiaru sprawiedliwości. Tymczasem, nie czekając na ruch ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości, Fundacja INPRIS – Instytut Prawa i Społeczeństwa przygotowała rekomendacje w zakresie udostępniania wyroków w Sieci.

O tym, że minister chce usunąć ".pl" z adresów internetowych niektórych podległych sobie instytucji

"Nie, jeszcze nie. Chciałbym, aby dyrektorzy sami między sobą skonsultowali się czy zastosują jednolitą nazwę końcówek czy nie; możliwe jest też, że przez pewien czas te adresy będą musiały funkcjonować równolegle - dopiero potem ten pierwszy zostanie usunięty"

Dialog i promocja wolności przekazu

Zespół Parlamentarny ds. Promocji Wolności Przekazu i Poszanowania Zasad Dialogu Społecznego w Komunikacji. Tak ma się nazywać nowy zespół parlamentarny, którego pierwsze posiedzenie ma się odbyć w najbliższy piątek. Media sugerują, że ten zespół ma się zajmować "monitorowaniem internetu", a "kto podpadnie posłom może liczyć się z zawiadomieniem do prokuratury"...

Sprawdźmy, gdzie "fizycznie" leżą pliki polskiego rządu...

Ponieważ "rozsiane" w tym serwisie "wzmianki" o hostowaniu elektronicznych rządowych zasobów nie pozwalają na to, by w jednym "linku" ukazać "problem" suwerenności Polski w sferze publikacji elektronicznych, być może należałoby to napisać wprost, a nie jedynie "przy okazji". Napiszmy zatem: internetowe strony Rządowego Centrum Legislacyjnego znajdują się na serwerze w Niemczech. Polskie prawo w wersji elektronicznej umieszczane jest na serwerach we Francji. Zachęcam też czytelników, by we własnym zakresie zbadali zlokalizowanie "hostingu" innych stron i zasobów polskiego rządu (a nawet szerzej: polskiej administracji publicznej). Najciekawsze znaleziska warto odnotować w komentarzach do tej notatki.

Najpierw Egipt: cyt, iskierka zgasła

Co takiego stało się w Egipcie? W jednym z tytułów prasowych czytam krótkie podsumowanie: "starcia nie ustają, czołgi na ulicach, płoną rządowe budynki". Wprowadzono też godzinę policyjną. Ludzie protestują przeciwko prezydentowi Mubarakowi. A jeśli chodzi o internet? No... Zablokowano komunikację internetową. Nie tylko zresztą taką, która gdzieś indziej pozwala skorzystać z takich serwisów, jak Facebook czy Twitter, ale też taką, która umożliwia tradycyjną telekomunikację, jak chociażby łączność komórkowa, w tym SMS-y.