O tym, że minister chce usunąć ".pl" z adresów internetowych niektórych podległych sobie instytucji
"Nie, jeszcze nie. Chciałbym, aby dyrektorzy sami między sobą skonsultowali się czy zastosują jednolitą nazwę końcówek czy nie; możliwe jest też, że przez pewien czas te adresy będą musiały funkcjonować równolegle - dopiero potem ten pierwszy zostanie usunięty"
- Bogdan Zdrojewski, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, pytany przez dziennikarzy o to, czy otrzymał jakąś odpowiedź od szefów takich instytucji, jak Muzeum Auschwitz-Birkenau, Muzeum Stutthof i Muzeum na Majdanku (cytat za tekstem Gazety.pl: Zdrojewski: usunąć ".pl" z adresów muzeów b. obozów zagłady).
No, więc tak... Pan minister postanowił poprosić niektóre instytucje muzealne, by nie korzystały z adresów domenowych w domenie ".pl". Powód jest taki, że - jak relacjonują media - używanie adresu w domenie ".pl" może sugerować światu, że obozy koncentracyjne znajdujące się na terytorium RP były organizowane przez Polaków (jak w zdaniu "polskie obozy koncentracyjne", albo coś w tym stylu). Jeśli nie będziemy stosowali takich adresów, a w zamian instytucje te będą stosowały inne adresy domenowe (np. w domenie ".eu"), to nie będzie dochodziło do pomyłek (por. Adresy internetowe obozów śmierci bez domeny „.pl” w serwisie TVP - materiał za PAP).
Mam mieszane uczucia. Nie chciałbym, aby ktoś postulował też zmianę adresu tych jednostek "w realu". Te instytucje mają adresy (i tradycyjny list zostanie na taki adres przesłany do Polski, do konkretnego miasta, trafi do budynku znajdującego się przy konkretnej ulicy...). Nie przypuszczam, by ktoś chciał doprowadzić do tego, że adresując list polecony do tych instytucji zamiast "Polska"/"Poland" będziemy wpisywali "Europa"/"Europe".
Uważam jednak, że taka dyskusja o stosowaniu adresów domen internetowych przez jednostki podlegające ministerstwom, powinna się odbyć. Dlaczego nie zacząć od muzeów, w szczególności takich, które mają upamiętniać straszliwe czasy wojenne. W takiej dyskusji argumentowałbym jednak za utrzymaniem muzealnych nazw domenowych w domenie ".pl".
Jeśli walczymy na świecie o rzetelne przedstawienie "rodowodu" obozów - tego typu informacje wyjaśniające powinny być umieszczane w ramach muzealnych stron internetowych. I to w różnych językach.
Dziś wspomniane wyżej muzea korzystają z adresów w domenie ".org.pl" oraz ".pl":
- Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau (serwis ma wersję polsko- i angielskojęzyczną)
- Muzeum Stutthof w Sztutowie - w domenie .pl (serwis tego muzeum stoi na Drupalu, zatem nie powinno być większego problemu z przygotowaniem wersję wielojęzycznych i tak też jest: są tu wersje angielsko-, niemiecko-, polsko- i rosyjskojęzyczna)
- Państwowe Muzeum na Majdanku - w domenie .pl; tu również jest wersja polsko- i angielskojęzyczna.
Przy okazji - warto, by rozpoczęła się też "na poważnie" taka dyskusja na temat jednolitego adresowania zasobów internetowych administracji publicznej. Nie tylko adresowania, ale też hostingu tych zasobów (por. Sprawdźmy, gdzie "fizycznie" leżą pliki polskiego rządu...). Przy okazji - podległe ministrowi placówki są zobowiązane do prowadzenia Biuletynów Informacji Publicznej. Pod jakim adresem mają być dostępne BIP-y muzeów? Czy również ".eu"?
Tymczasem podobne materiały gromadzę w dziale cytaty oraz domeny niniejszego serwisu.
PS
A gdyby te instytucje nie korzystały z domeny ".pl" i - ponieważ oszczędzamy pieniądze publiczne - nie wykupiłyby jej na kolejny okres rozliczeniowy, to czy każdy z nas mógłby taki adres sobie potem wykupić i być abonentem? A gdyby tak wykupił sobie taki adres jakiś hmm... małozsocjalizowany człowiek i chciał tam stworzyć jakiś mało poważny serwis, nie licujący z powagą zagadnienia? Czy w kolejnym ruchu należałoby postulować, by NASK zablokował możliwość korzystania z takich domen?
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
nowe domeny
A po co robić takie "wygibasy"?
Od razu dać domenę .de i po sprawie!
I też
Biuletyn Informacji Publicznej w ".de"?
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
A może po prostu cały czas
A może po prostu cały czas równolegle utrzymywać adres z końcówką .pl i np. eu? Przy czym pod .pl "siedziałby" serwis w języku polskim, a pod .eu w języku angielskim.
towar wyszedł
auschwitz.eu - już wzięte
stutthof.eu - już wzięte
a powinni wykupić .de żeby
a powinni wykupić .de
żeby już nie było żadnych wątpliwości.
;)
poszły jak swieże bułeczki
Ministerstwo przegrało z cybersquattingiem - gazeta.pl
.museum
Istnieje już TLD .museum - zob. http://about.museum/ - dedykowana specjalnie muzeom. Na przykład Muzeum Chopina w Żelazowej Woli korzysta.
Domena .edu
A o domenie .edu nikt nie pomyślał? Muzea mają charakter edukacyjny.
nikt nie pomyślał, bo i tak by nic nie wymyślił
http://net.educause.edu/edudomain/eligibility.asp
Only U.S. postsecondary institutions that are institutionally accredited by an agency on the U.S. Department of Education's list of Nationally Recognized Accrediting Agencies may obtain an Internet name in the .edu domain
No właśnie :)
Kolejny przykład walki z problemem nieznanym w żadnym innym ustroju
Jeżeli będziemy w sposób absurdalny
odsuwać od siebie związek muzeów-obozów z Polską, to efekt może być odwrotny od zamierzonego. Przypomina mi to dowcip zasłyszany w radiowej audycji "Bumerang" (Radio Gdańsk): "Rada gminy Poronin zadecydowała o ufundowaniu tablicy TU NIGDY NIE MIESZKAŁ WŁODZIMIERZ LENIN, oraz o zmianie nazwy gminy z Poronin na Poczęcin".
Polot fantazji...
Są też inne możliwości, np. "auschwitz-forever-german.de", "majdanek.nazi.de" lub "stutthof.non-pl.eu".
Ciekawy głos w sprawie
Ciekawy głos w sprawie domen, subdomen i keywordów:
A Customer Service Nightmare: Resolving Trademark and Personal Reputation in a Limited Name Space
Znana badaczka internetu dannah boyd od wielu lat używa nickname zephoria w rozlicznych serwisach internetowych, m.in. na Tumblr. Ostatnio ku jej zdumieniu konto zostało zablokowane, w celu przekazania firmie Zephoria, która o to wystąpiła.
I tutaj faktycznie jest pytanie, na jakiej zasadzie marka firmy ma mieć pierwszeństwo przed marką osobistą? Jest to nie tylko kwestia domen internetowych, ale także username w innych serwisach czy facebookowych keywords.