prawa człowieka

Komisja po raz kolejny bada działanie dyrektywy Re-use

Przygotowujemy się do prac nad ustawą o ponownym wykorzystaniu informacji publicznej (por. ostatnio Uwagi PIIT i SLLGO do projektu założeń ustawy o re-use; Komisja UE pozwała Polskę w związku z brakiem wdrożenia dyrektywy 2003/98/WE), a tymczasem Komisja Europejska uruchomiła właśnie kolejne już konsultacje związane z funkcjonowaniem tej dyrektywy o ponownym wykorzystaniu informacji z sektora publicznego. Konsultacje potrwają do 30 listopada 2010 roku. A więc ponownie już kraje członkowskie (ale również organizacje pozarządowe, przedsiębiorcy i zwykli obywatele) mogą przedstawić swoje uwagi do działania dyrektywy z dnia 17 listopada 2003 r.

TransparencyCamp Polska

2010-11-18 09:00
2010-11-18 18:00
Etc/GMT+2

Przypadł mi w udziale zaszczyt przygotowywania się do wystąpienia na planowanym właśnie TransparencyCamp Polska. TCP to spotkanie osób, które interesują się i pracują nad przejrzystością życia publicznego. Wedle organizatorów, a jest nim Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich, w TCP weźmie udział "150 osób z różnych branż - związanych z Internetem, trzecim sektorem, pracownikami administracji i ośrodków naukowych, jak i przedsiębiorcami, którzy na lepszym dostępie do informacji i możliwości przetwarzania informacji publicznych mogliby oprzeć profil swojej działalności."

Deklaracja WD12 w sprawie ACTA zyskała większość w Parlamencie Europejskim

W tekście Zakończono szwajcarską rundę negocjacji ACTA sygnalizowałem fakt "zbierania" wśród eurodeputowanych podpisów pod "Oświadczeniem pisemnym w sprawie braku przejrzystego procesu i potencjalnie budzącej zastrzeżenia treści w odniesieniu do umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA)". To oświadczenie funkcjonuje w świadomości niektórych internautów jako "Deklaracja WD12". Zainteresowani tematem prawdopodobnie chętnie odnotują, że pod oświadczeniem zebrano 369 podpisów, co oznacza, że deklaracja będzie uznana za przyjętą przez Parlament Europejski.

Przygotowania do przeglądu legislacyjnego dot. danych osobowych

"Musimy się poważnie zastanowić, jak traktować serwisy społecznościowe w kontekście ochrony danych osobowych. Obowiązujące przepisy prawne pochodzą z połowy lat 90., kiedy technologia stawiała przed nami całkiem inne wyzwania. Wtedy były głównie strony www - statyczne, oferujące dostęp do wybranych przez ich autorów informacji. Dzisiaj wszyscy mogą skorzystać z narzędzi umożliwiających publikację dowolnych treści w sieci. Potrzebny jest przegląd istniejącego prawodawstwa pod kątem wyzwań stawianych przez dzisiejszą technologię."

GPS, inwigilacja i rozstrzygnięcie Trybunału Praw Człowieka

inwigilacja GPS?Wczoraj zapadł dość ważny wyrok w sprawie Uzun v. Germany (application no. 35623/05). Istotą rozstrzygnięcia jest ocena przepisów dozwalających organom ścigania śledzenie poczynań obywateli za pomocą Global Positioning System (GPS). Była to pierwsza taka sprawa rozstrzygana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka. W stanie faktycznym tej sprawy pojawiła się m.in. praktyka niemieckich służb polegająca na zainstalowaniu nadajnika GPS w samochodzie śledzonej osoby. Było to w grudniu 1995 roku. Ponieważ w pewnym momencie sprawa trafiła do sądu krajowego pojawiło się pytanie, czy służby miały prawo stosować tego typu środki inwigilacji. Oceniając niemiecką procedurę karną Europejski Trybunał Praw Człowieka doszedł do wniosku, że Niemcy nie naruszyły ani art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, ani też art. 6 § 1 tej konwencji. Czy w przypadku oceny polskich przepisów wyrok byłby taki sam? Niekoniecznie.

Jakie społeczeństwo informacyjne, czyli konsultacje w sprawie (nie)dostępności kultury

Zastanawiałem się ostatnio, czy trudno jest stworzyć modę na udział w europejskich konsultacjach społecznych na temat projektowanych zmian prawnych. Jedna z tez, którą usłyszałem przy okazji, brzmiała, że chyba trudno, ponieważ ludzie nie wierzą, że mają jakikolwiek wpływ na zmiany przepisów. Z takimi konsultacjami trzeba też uważać. Na przykład wyobrażam sobie sytuację, w której ktoś sformułuje pytanie: OK, rozumiemy, że nie chcesz oddać nawet drobnej części swojego majątku na rzecz finansowania publicznego dostępu do dóbr kultury, ale jeśli miałbyś oddać, to byłoby to a) 95% majątku, b) 90% majątku, c) 80% majątku. Wyobrażam sobie, że jeśli ktoś zdecydowałby się na wzięcie udziału w ankiecie, to odpowiedź na tak sformułowane pytanie byłaby obowiązkowa. Jaki można by wyciągnąć wniosek z analizy odpowiedzi? 100% respondentów skłonnych byłoby pewnie oddać 80% swojego majątku na wskazany cel. Taka technika przygotowywania pytań w ankietach może oczywiście działać w drugą stronę i - jak się wydaje - posłużono się nią w konsultacjach Komisji Europejskiej na temat dostępu do dóbr kultury w domenie publicznej. Czy jesteście za tym, by w sytuacji, gdy prywatne środki będą zaangażowane w digitalizację dzieł będących już w domenie publicznej, dostęp do takich dzieł był ograniczony ze względu na ekonomiczne interesy digitalizujących te dzieła partnerów prywatnych?

Środowisko dziennikarskie przeciwko nowej ustawie o ochronie informacji niejawnych

Organizacje: Centrum Monitoringu Wolności Prasy oraz Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich wystosowały 18 sierpnia 2010 r. list do Pana Prezydenta RP, w którym apelują o niepodpisywanie zmian do ustawy o ochronie informacji niejawnych uchwalonych przez Sejm 05.08.10 r. Przyjęta już przez Sejm ustawa, która teraz czeka na podpis Prezydenta RP (nie widzę jeszcze tej ustawy wśród podpisanych, w serwisie prezydent.pl), przewiduje m.in. możliwość nadania klauzuli "poufne" informacjom, których udostępnienie spowoduje szkodę dla Rzeczypospolitej Polskiej przez to, że "wpłynie niekorzystnie na funkcjonowanie gospodarki narodowej". Generalna zasada, że chronimy interes narodowy, zasługuje prawdopodobnie na wsparcie, ale chociażby - aby podać jakiś przykład - historia wydobywania informacji na temat międzynarodowych negocjacji w sprawie Anti-Counterfeiting Trade Agreement (i polskiego stanowiska w tych negocjacjach) podpowiada, że arbitralne uznawanie czegoś za niejawne może naruszać szereg praw obywatelskich (w szczególności może powodować wyłączenie opinii publicznej z procesu stanowienia prawa).

Zbliża się rozstrzygnięcie w sprawie rejestracji portali - kasacja RPO w sprawie Leszka Szymczaka

Niemiecki drzeworyt z XVI w. - drukowanieNastąpiło długo oczekiwane i postulowane (przynajmniej przeze mnie) wystąpienie Rzecznika Praw Obywatelskich do Sądu Najwyższego z kasacją w sprawie Leszka Szymczaka i "rejestracji" serwisu GazetaBytowska.pl (GBY.pl). O tej sprawie informuję Państwa od jej początku, w kolejnych odsłonach "serialu". Wniosek do Rzecznika Praw Obywatelskich, w którym pełnomocnik p. Szymczaka prosi RPO o złożenie kasacji, został złożony w maju 2008 roku. Na razie mogę napisać tyle, że Rzecznik przychylił się do tez, które pojawiały się w tym serwisie, a to w ten sposób, że również wskazuje na samo brzmienie definicji dziennika (por. w tym serwisie tekst z 2007 roku: Jeszcze raz: nie ma w Polsce ustawowego obowiązku rejestracji "prasy"). Sprawa będzie miała zatem ciąg dalszy.

O potencjalnej współpracy RPO z GIODO w sprawie retencji danych

"Dyrektywa UE o retencji danych jest przejawem bardzo niepokojącej tendencji do naruszania równowagi pomiędzy wolnością a prawem do bezpieczeństwa - na niekorzyść wolności. W tej sprawie jest bardzo interesujący raport brytyjski o "społeczeństwie nadzorowanym" pokazujący, że zabrnęliśmy w Europie w ślepy zaułek. Ten sposób myślenia podzielam. I chciałabym alarmować, że nie wolno równowagi bezpieczeństwo - wolność naruszać, bo nie będziemy mieli ani wolności, ani bezpieczeństwa. Postaram się działać w porozumieniu z generalnym inspektorem ochrony danych osobowych który w tych sprawach się specjalizuje, ale - w przeciwieństwie do RPO - nie może skarżyć przepisów do TK."

Wyrok uznający naruszenie dóbr osobistych przez brak wskazania sprawcy publikacji

Fragment rysunku Leonarda da Vinci - Człowiek witruwiański – studium proporcji ludzkiego ciałaW dniu 23 lipca 2010 roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu wydał wyrok (sygn. I C 144/10) w sprawie z powództwa o naruszenie dóbr osobistych. Powództwo wytoczył mężczyzna, którego dane, w tym wizerunek, zostały wykorzystane do stworzenia w serwisie Nasza-klasa.pl fałszywego profilu, przy czym dodatkowo w profilu pojawiły się określenia, które - w oczach powoda - stanowiły naruszenie jego dóbr osobistych. Jak relacjonuje powód - w marcu 2009 roku poprosił on spółkę o usunięcie zdjęcia oraz likwidację wskazanego konta. 1 kwietnia 2009 r. spółka poinformowała powoda o usunięciu konta. Chcąc dochodzić roszczeń wobec osoby, która profil założyła, powód zwrócił się do spółki o udostępnienie informacji pozwalających na identyfikację sprawcy. Spółka odpowiedziała, że takich danych nie może udostępnić. W sprawę był zaangażowany Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych oraz policja. Tak zaczęła się sprawa, w wyniku której sąd zasądził od spółki 10 tys. zł tytułem zadośćuczynienia i nakazał spółce przeprosić powoda za naruszenie dóbr osobistych. Czekamy na uzasadnienie wyroku, gdyż może ono być niezwykle interesujące. Spółka zapowiedziała wniesienie apelacji od tego wyroku.