leki

Kilka słów po rządowym hackathonie z perspektywy oceniającego prezentowane projekty

Już po rządowym hackathonie, który w miniony weekend odbywał się w Bibliotece Narodowej w Warszawie. Oto garść refleksji dotyczących ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego. Z jednej strony piszę je z perspektywy komentatora, który od ponad 20 lat przygląda się konfliktom prawnym związanym z obiegiem informacji, ale mniej więcej w połowie drogi, 11 lat temu, uznał, że ów re-use jest niezwykle ważny dla rozwoju demokracji. Pisząc ten komentarz pamiętam też, że jako członek Jury, które przyznać miało nagrody w organizowanym przez Ministerstwo Cyfryzacji konkursie, miałem swój głos i za jego pomocą wpływ na trzy z czterech nagród (czwarta to nagroda specjalna przyznana suwerennie przez PWPW). Teoretycznie więc powinienem się wypowiedzieć przez ten głos, ale przecież mam jeszcze kilka słów komentarza na temat moich "preferencji wyborczych".

Tricks and #TTIP

Fundacja Nowoczesna Polska zwróciła się do Ministerstwa Gospodarki z prośbą o udostępnienie treści negocjowanego porozumienia między Unią Europejską a USA, które to porozumienie nosi nazwę Transatlantic Trade and Investment Partnership (w skrócie TTIP). Fundacja poprosiła również o udostępnienie treści polskiego stanowiska negocjacyjnego w tych negocjacjach. Ministerstwo uprzejmie odpowiedziało, że "Zgodnie z przyjętą w UE praktyką tekst porozumienia zostanie udostępniony dopiero w końcowym etapie, po podpisaniu porozumienia przez obie strony".

Wyrok SN z 10 maja 2007 roku, sygn. III CSK 73/07

Nie odnotowywałem go wcześniej, a okazuje się, żę się tu ludzie w korespondencjach powołują na Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 maja 2007 r., sygn. III CSK 73/07. W tym wyroku SN odniósł się do kwestii naruszenia dóbr osobistych oraz wyłączenia bezprawności ich naruszenia. Stwierdził mianowicie, że "To, że przekonaniu pozwanego, korzystając z zagwarantowanej konstytucyjnie wolności wypowiedzi, działa on w interesie zdrowia publicznego nie jest wystarczającą podstawą aby jego działanie uznać za uchylające bezprawność jego wypowiedzi". Sprawa była ciekawa, bo dotyczyła leków homeopatycznych, "pamięci wody" oraz - co dla tego serwisu ważne - "obszernych publikacji internetowych pozwanego".

Deklaracja WD12 w sprawie ACTA zyskała większość w Parlamencie Europejskim

W tekście Zakończono szwajcarską rundę negocjacji ACTA sygnalizowałem fakt "zbierania" wśród eurodeputowanych podpisów pod "Oświadczeniem pisemnym w sprawie braku przejrzystego procesu i potencjalnie budzącej zastrzeżenia treści w odniesieniu do umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA)". To oświadczenie funkcjonuje w świadomości niektórych internautów jako "Deklaracja WD12". Zainteresowani tematem prawdopodobnie chętnie odnotują, że pod oświadczeniem zebrano 369 podpisów, co oznacza, że deklaracja będzie uznana za przyjętą przez Parlament Europejski.

Internetowy serwis reklamujący środki antykoncepcyjne nie podaje danych wydawcy

Nasz Dziennik: "Koncern farmaceutyczny Gedeon Richter okłamuje internautki korzystające z jego strony internetowej w sprawie kwalifikacji medycznych swojego głównego "eksperta od antykoncepcji". Po interwencji "Naszego Dziennika" z reklamy serwisu wycofał się warszawski ZTM". Chodzi o serwis wpadka.pl, w którym nie można się również doszukać podstawowych danych podmiotu świadczącego usługi drogą elektroniczną (wydawcy serwisu), obowiązek podania których wynika z ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną.

Interpelacja w sprawie aptek internetowych

Interpelacja nr 1808 do ministra zdrowia w sprawie nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne dopuszczającej działalność aptek internetowych, którą 29 stycznia 2008 r. złożyła Poseł Lidia Staroń.

Globalne przetwarzanie danych pacjentów

Google Inc. wraz z Cleveland Clinic testują system przechowywania i wyszukiwania danych medycznych. Pacjenci, którzy wyrażą zgodę na transfer informacji na temat swojego stanu zdrowia będą mogli skorzystać z rozszerzonych możliwości przeszukiwarki. Informacje na temat stanu zdrowia należą do tak zwanych danych wrażliwych (dane o stanie zdrowia, kodzie genetycznym, nałogach, życiu seksualnym). Przechowywanie i - generalnie - przetwarzanie takich danych jest w wielu krajach koncentrujących się na ochronie danych osobowych poddane większym restrykcjom. Dodatkowo korporacja gromadzi już dość potężny zasób informacji o internautach. Stąd doniesienie może wzbudzać uzasadnione obawy obrońców praw człowieka...

Dyrektywa medialna w Parlamencie Europejskim

Europejski temat dania to prace nad "Dyrektywą medialną", a ściślej projektem dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającej dyrektywę Rady 89/552/EWG w sprawie koordynacji niektórych przepisów ustawowych, wykonawczych i administracyjnych Państw Członkowskich, dotyczących wykonywania telewizyjnej działalności transmisyjnej. Po negocjacjach z Radą, które zakończyły się przyjęciem wspólnego stanowiska, na dziś przewidziano w Parlamencie drugie czytanie projektu. Kraje członkowskie będą miały dwa lata na implementacje dyrektywy, licząc od dnia jej wejścia w życie. W dobie konwergencji mediów warto przyglądać się też temu, nad czym - w ramach telewizji i reklamy telewizyjnej - pracuje Unia Europejska. I nie tylko dlatego, że w projekcie dyrektywy kilka razy pada słowo "internet"...

Wysyłkowa sprzedaż leków - konsultacje w sprawie rozporządzenia

"Apteki internetowe" teoretycznie mogą działać legalnie, co wynika z niedawno znowelizowanej ustawy Prawo farmaceutyczne (por. komentarz pod tekstem Komisja sejmowa niechętna sprzedaży i reklamie leków). Jednak warunki wysyłania leków mają być określone w rozporządzeniu. Istnieje zatem pokusa(?), by tak zaostrzyć "warunki", które będą musiały spełnić internetowe punkty sprzedaży leków bez recepty, by sprzedaż taka była utrudniona. Wedle zainteresowanych: szykaną jest pomysł, by w rozporządzeniu wprowadzić obowiązek pełnienia całodobowych dyżurów telefonicznych przez internetowe apteki, a jest też kwestia transportu...

Komisja sejmowa niechętna sprzedaży i reklamie leków

Wedle porządku obrad - wczoraj w Sejmie Komisja Zdrowia miała przedstawić sprawozdanie o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Prawo farmaceutyczne oraz o zmianie niektórych innych ustaw. To dalszy ciąg procesu legislacyjnego, w wyniku którego dowiemy się, czy będzie można na gruncie polskiego prawa sprzedawać w internecie leki i czy można je będzie tam reklamować (por. Leki - co my właściwie implementujemy?).