legislacja

Każdy głupi ma swój rozum, ale jest jeszcze miejsce na pracę u podstaw

Dziś Pan Dyrektor Dominik Skoczek z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego opublikował na łamach Rzeczpospolitej artykuł, w którym podnosi, że całe zamieszanie związane z ostatnią nowelizacją ustawy medialnej spowodowało "głębokie niezrozumienie trudnej materii i niepełna lektura przepisów przygotowanych przez MKiDN". Coś z tym trzeba zrobić.

Po internetowej herbacie u Pana Premiera

Filiżanka Pana PremieraOdbyła się druga debata z Panem Premierem (por. Rząd z Premierem frontem do internautów, a ja zapraszam do obstawiania w "tezowym bingo"). Jeśli chodzi o wybór cytatów z dzisiejszego spotkania, to w ewentualnym rankingu stawiałbym na "Każda ustawa ma swoje ofiary, więc lepiej poprzedzić je prawdziwymi konsultacjami". I to powiedział Pan Premier. Problem w tym, że większość zebranych w Sali Świetlikowej wie, że z konsultacjami społecznymi jest problem, że jest problem z otwartością administracji i z trudnością regulacji aktywności elektronicznej, ale wiele z tej wiedzy nie wynika. Być może nawet część zebranych zdaje sobie sprawę z gigantycznej resortowości polskiego rządu, która nie ułatwia spójnego projektowania aktów prawnych dot. internetu. Pisałem o tym w tekście Kto i kiedy odpowie w sprawie łamania Konstytucji w pracach nad ustawą medialną?

Czeski Trybunał Konstytucyjny uchylił przepisy dot. retencji danych

Lew Republiki CzeskiejTrybunał Konstytucyjny Czeskiej Republiki (Ústavní soud) doszedł dziś do wniosku, że zaskarżone przez grupę 51 deputowanych przepisy czeskiej ustawy o komunikacji elektronicznej oraz przepisy wykonawcze do tej ustawy, są niezgodne z tamtejszą konstytucją. Zakwestionowane przepisy regulowały przekazywanie przez przedsiębiorstwa telekomunikacyjne oraz przez świadczących usługi drogą elektroniczną informacji służbom takim jak policja czy wywiad (por. retencja danych). Przepisy te utraciły moc obowiązywania w momencie opublikowania wyroku, co oznacza, że służby nie mogą tam teraz pytać o gromadzone informacje o użytkownikach systemów i sieci. To już kolejny trybunał konstytucyjny, który w państwach Unii Europejskiej kwestionuje implementacje europejskiej dyrektywy retencyjnej 2006/24/WE.

Branie udziału w publicznej dyskusji o procesie legislacyjnym może być ryzykowne

Wiem, nie ułatwiam nikomu sprawy, ale przypominam raz jeszcze: nie można wierzyć w ani jedno moje słowo. Sygnalizowałem to nie raz i nie dwa i będę sygnalizował nadal. W debacie publicznej stoję na stanowisku, że należy dotrzeć do źródła informacji, że należy myśleć samodzielnie. W dyskusji na temat edukacji medialnej zwracam uwagę na formy manipulacji informacją. W dyskusji o legislacji w Polsce i w UE zwracam uwagę na konieczność stworzenia skutecznych mechanizmów konsultacji społecznych, na zwiększenie przejrzystości procesu stanowienia prawa, na to, by projektowane przepisy były przygotowane w sposób spójny i aby projekty miały rzetelne uzasadnienia (m.in. aby projektodawcy odnosili się do uwag zgłaszanych w procesie konsultacji) wraz rzetelnie przygotowanymi ocenami skutków regulacji. Biorąc udział w publicznej dyskusji zabiegam również o pełniejszy dostęp do informacji publicznej oraz o pełniejszą realizację "demokracji partycypacyjnej", czyli - jak mogliby chcieć niektórzy - o "społeczeństwo obywatelskie". W tym serwisie staram się ujawniać wszelkie moje afiliacje, które mogą być istotne dla dyskusji, w których biorę udział. Biorąc udział w dyskusji publicznej może jednak naruszam prawo?

Kto i kiedy odpowie w sprawie łamania Konstytucji w pracach nad ustawą medialną?

Waglowski i Ostrowski w TOKFMZgodnie z art. 123 ust. 1 Konstytucji RP "Rada Ministrów może uznać uchwalony przez siebie projekt ustawy za pilny, z wyjątkiem projektów ustaw podatkowych, ustaw dotyczących wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej, Sejmu, Senatu oraz organów samorządu terytorialnego, ustaw regulujących ustrój i właściwość władz publicznych, a także kodeksów". Projekt ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji został zgłoszony przez Rząd jako projekt "pilny". Na to, że doszło zatem do złamania Konstytucji zwróciła uwagę Główna legislator Senatu RP. Pani Danuta Drypa napisała to delikatniej: "Mając na uwadze zakres przedmiotowy opiniowanej ustawy, w szczególności fakt, że ustawa ta określa zadania i kompetencje Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, wydaje się być nieuzasadnionym poddawanie jej procedurze pilnej". Będąc obywatelem, który chciałby mieć chociaż trochę zaufania do mojego państwa, chciałbym móc liczyć, że ktoś odpowiedzialny za przestrzegania konstytucyjnych zasad odniesie się do tej opinii Głównego legislatora Senatu RP. Na te i podobne tematy rozmawialiśmy wczoraj z mec. Igorem Ostrowskim z Zespołu Doradców Strategicznych Premiera oraz red. Ewą Wanat w audycji Mediacje, na antenie radia TOK FM.

Sejmometr.pl udostępnił kanały RSS, dlaczego nie zrobił tego Sejm?

Powoli, powoli zaczniemy robić konkurencję dla internetowego serwisu Sejmu. Być może zmobilizuje to też głównych decydujących po stronie administracji publicznej, by zaczęli nas gonić. Będzie trochę głupio, jak w serwisie takim, jak Sejmometr.pl, łatwiej da się znaleźć informacje niż w "oficjalnym". Na razie Sejmometr udostępnił kanały RSS, za pomocą których można śledzić dodane do serwisu projekty ustaw, projekty uchwał i inne dokumenty. Zastanawiam się, dlaczego czegoś takiego nie udostępnia sam serwis Sejmu?

Wulgaryzacja prawa obrotu elektronicznego na przykładzie prac nad ustawą hazardową

Część z Państwa pamięta zamieszanie związane z Rejestrem Stron i Usług Niedozwolonych, który pojawił się przy okazji prac nad ustawą hazardową. Poza wzburzeniem opinii publicznej, poza spotkaniem z Premierem w Sali Świetlikowej, doszło tam też do interesujących zjawisk w sferze procesu legislacyjnego. Oto w sierpniu zeszłego roku doszło do "reasumpcji reasumpcji" rządowej decyzji z 19 stycznia 2010 r. w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o grach hazardowych oraz niektórych ustaw, przedłożona przez ministra finansów. Potem doszło do przyjęcia ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych, ale ze "względu na obowiązek notyfikowania norm i przepisów technicznych, stosownie do wymogów dyrektywy 98/34/WE z dnia 22 czerwca 1998 r. ustanawiającej procedurę udzielania informacji w zakresie norm i przepisów technicznych oraz zasad dotyczących usług społeczeństwa informacyjnego przepisy dotyczące takich zagadnień wyłączono do odrębnego projektu". No i ten "odrębny projekt" jest w Sejmie.

Senat wprowadził poprawki do ustawy medialnej, ale to nie koniec dyskusji o Sieci

Kręte schody Senatu RPSenat przegłosował właśnie poprawki w projekcie ustawy medialnej, które to poprawki mają "oszczędzać internet". Dla tych, którzy chcieliby się nadmiernie cieszyć: temat nowelizacji ustawy medialnej wcale się nie kończy. Pojawia się jednak szansa na powrót do rozpoczętego rok temu dialogu ze stroną rządową na temat przepisów regulujących szeroko pojętą aktywność Sieci. Nie ma co kryć, że w różnych miejscach administracji tlą się różne pomysły... A regulacja internetu wcale nie jest taka prosta. Związana z zagadnieniem noweli ustawy o radiofonii i telewizji będzie najprawdopodobniej również nowelizacja Prawa prasowego, której wiele miejsca poświęciłem w tym serwisie. Pracujemy nad re-use, implementacją Pakietu telekomunikacyjnego, nowelą ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Naprawdę warto usiąść przy stole i wspólnie o tym rozmawiać. Zarywanie kolejnych nocy, aby analizować przedstawiane przez prawodawcę projekty, wcale nie należy do najbardziej atrakcyjnych form spędzania czasu.

Odpowiedź na oświadczenie Krajowej Rady dotyczące prac nad nowelą ustawy medialnej

Rzeczniczka Prasowa Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, Pani Katarzyna Twardowska, była uprzejma przygotować i opublikować na stronach KRRiT oświadczenie pt. "Gdzie jest prawda o dyrektywie". Sposób jego przygotowania sugeruje, że opublikowanie tego oświadczenie nastąpiło trochę zbyt wcześnie. Prace nad ustawą jeszcze w Senacie trwają, ale KRRiT, organ konstytucyjny i niezależny, pisze o procesie w czasie przeszłym (np. "znowelizowana ustawa była"), tak, jakby dyskusja się już zakończyła, a ustawa weszła w życie. Oczywiście ma to pewne racjonalne podstawy. Nie każdy tak szybko dociera do pojawiających się oświadczeń, oświadczenia te potem jeszcze są przetwarzane przez pośredników, w efekcie - ktoś tak może sobie pomyśleć - przygotowane oświadczenie trafi do odbiorców już po tym, gdy pewne zdarzenia przyszłe nastąpią (a czytamy o nich w jutrzejszej prasie). Ja jednak przeczytałem oświadczenie KRRiT jeszcze przed ostatecznym ustaleniem treści ustawy i pozwalam sobie odpowiedzieć na tezy pojawiające się w tym oświadczeniu.

O tym, że w rządzie mają przejrzeć projektowaną ustawę medialną

"Poleciłem jeszcze dzisiaj bardzo precyzyjnie sprawdzić, co w tej ustawie jest jednoznaczną implementacją prawa europejskiego, a co radosną twórczością urzędników lub parlamentarzystów. Ta ustawa była procedowana od dłuższego czasu, i nie budziła żadnych wątpliwości w Sejmie ani wśród środowisk zainteresowanych tą ustawą"