konkurencja

Świadczenie usług drogą elektroniczną. Ochrona konsumenta oraz naruszenie dóbr osobistych

Zachęcam do lektury opublikowanej w dziale prace magisterskie, nadesłanej przez p. Katarzynę Zarębską, pracy zatytułowanej "Świadczenie usług drogą elektroniczną. Ochrona konsumenta oraz naruszenie dóbr osobistych (analiza cywilnoprawna)". Praca została przygotowana w Katedrze Prawa Cywilnego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego, pod kierunkiem prof. zw. dr hab. Władysława Rozwadowskiego. Praca została obroniona na ocenę bardzo dobrą 9 czerwca 2010 roku. Również w tym przypadku Uniwersytet postanowił nie realizować przysługującego mu z mocy art. 15a ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych "pierwszeństwa w opublikowaniu pracy dyplomowej studenta". Zachęcam również do odwiedzenia działów dobra osobiste oraz konsumenci niniejszego serwisu.

Papierowe protokoły w sądach ze względów technicznych

Nie przeoczyłem tego wcale, a jedynie postanowiłem sprawdzić, czy rzeczywiście świat się nie zawali. Nie zawalił się. 1 lipca weszły w życie przepisy ustawy z dnia 29 kwietnia 2010 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego, które wprowadzają w polskim wymiarze sprawiedliwości technologiczne novum, jakim są elektroniczne protokoły. Nie ma, co prawda, rozporządzenia wykonawczego, w którym określono by techniczne ramy tworzenia takich protokołów i określającego wymagania dla sprzętu (a to wiąże się też z brakującymi rozporządzeniami do ustawy o informatyzacji). Wydaje się również, że niewiele osób zastanawia się nad problemem dostępności elektronicznych protokołów dla osób niepełnosprawnych (nie tylko uczestników postępowania, ale też np. niepełnosprawnych pracowników sądów), a już temat ponownego wykorzystania takich informacji jest chyba na zbyt dużym poziomie abstrakcji, dla aktualnych rozważań.

O publicznym udostępnianiu treści mediów publicznych

"Wszelkie programy, treści i usługi medialne wytworzone przy udziale środków publicznych oraz zasoby archiwalne jednostek mediów publicznych są nieodpłatnie publicznie udostępnianie w taki sposób, aby każdy mógł mieć do nich dostęp w miejscu i w czasie przez siebie wybranym."

Informacja o zakazie fotografowania w muzeach dotarła na szczyty i spodziewamy się ministerialnej "decyzji"

Jan Matejko, Bitwa pod Grunwaldem, fragmentW tekście Regulaminowy zakaz fotografowania w muzeach to klauzula abuzywna (sygn. XVII Amc 1145/09) odnotowałem marcowy wyrok Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który uznał, że zakwestionowana pozwem p. Michała Kosiarskiego klauzula regulaminu jednego z muzeów jest klauzulą niedozwoloną. Chodziło oczywiście o zakaz fotografowania. W wyniku wyroku sądu klauzula została wpisana do Rejestru klauzul niedozwolonych, prowadzonego przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (por. "Zakaz fotografowania w muzeach" już wpisany do Rejestru). To jednak nie koniec. Okazuje się, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ma zamiar w sprawie podjąć jeszcze jakąś decyzję...

Zakończono szwajcarską rundę negocjacji ACTA

Administracja Prezydenta USA opublikowała stanowisko po zakończeniu kolejnej rundy negocjacji w sprawie Anti-Counterfeiting Trade Agreement (ACTA). Negocjacje, dziewiąta runda, odbywały się w Szwajcarii w dniach 28 czerwca - 1 lipca. Opinia publiczna, w tym organizacje społeczne, coraz silniej są reprezentowane w tych spotkaniach. Jeszcze nie mają "równego" głosu (i być może nie będą miały), ale warto to zauważyć. Być może to za sprawą takich akcji, jak zbieranie podpisów pod listami do eurodeputowanych (w Polsce zebrano właśnie w tydzień 3 tys podpisów, mających przekonać eurodeputowanych, by przystąpili do pewnego pisemnego oświadczenia w sprawie ACTA). Kolejna runda odbywać się będzie w USA.

Europejskie konsultacje w sprawie neutralności Sieci

Nie tylko zresztą w sprawie neutralności, ale również w sprawie otwartości internetu. Same konsultacje również mają charakter "otwarty", zatem mogą w nich wziąć udział wszyscy zainteresowani. Wystarczy zapoznać się z pytaniami postawionymi przez Dyrekcję Generalną ds społeczeństwa informacyjnego i mediów, przygotować odpowiedź i przesłać je Komisji do 30 września. W efekcie ma powstać komisyjny raport na temat otwartości i neutralności Sieci.

Poruszenie związane ze zmianą regulaminu nk.pl

Zmiany w regulaminie serwisu nk.pl (już nie Nasza-klasa) nie są jakoś szczególnie odległe od komentowanych już w tym serwisie problemów regulaminowych w serwisie Blip.pl, czy Facebook. Odnotuję jednak temat, który porusza w tych dniach czytelników, odsyłając do materiałów źródłowych i do komentarzy szanownych kolegów.

Brytyjski rząd policzył koszty i zdecydował, że zamknie 3/4 rządowych serwisów internetowych

W 2006 roku pytałem: Ministerstwo Transportu ma nową stronę - dlaczego każdy resort ma mieć własną? Wówczas pokazywałem przykład brytyjskiego serwisu rządowego Directgov. To nie był jedyny serwis rządowy w Wielkiej Brytanii, chociaż integrował w jednym miejscu informacje z wielu resortów. Brytyjczycy policzyli ile rzeczywiście mają serwisów i wyszło im, że rząd utrzymuje ich 820. Dziś dowiedzieliśmy się, że rząd Jej Królewskiej Mości przeprowadził kolejną analizę - tym razem racjonalności tworzenia i utrzymywania poszczególnych serwisów (chodzi o koszty liczone w milionach funtów rocznie) i od marca stopniowo zamyka kolejne serwisy. Nie zmniejszając ogólnej masy dostępnej dla internautów informacji publicznej ograniczy koszty działalności. Ja zaś w marcu tego roku zapytałem przedstawiciela Centrum Informacyjnego Rządu o koszty, które administracja centralna poniosła na stworzenie i obsługę BIP-ów w 2009 roku. W swojej naiwności myślałem sobie, że skoro rok się skończył, a pieniądze zostały wydane, to wiadomo ile ich było. Rząd mi nie odpowiedział.

Korporacja Google wzięła polskie Ministerstwo Gospodarki

Ministerstwo Gospodarki oddało korporacji Google ministerialną witrynę. Microsoft pewnie będzie zasmucony, ale może uda mu się przechwycić inne ministerstwo i nikt nie będzie protestował. W każdym razie Ministerstwo Gospodarki ma nową, ale dość smutną z wyglądu, witrynę internetową. Witryna wykorzystuje silnik Drupala (którego osobiście jestem wielkim sympatykiem), chociaż samo ministerstwo o tym fakcie nie wspomina ani słowem. Wspomina za to w komunikacie, że "przy współpracy z Google, portal został wzbogacony w możliwość tłumaczenia treści w nim zawartych na język angielski, niemiecki, francuski, rosyjski, hiszpański i chiński". Być może znacznie więcej bym osiągnął, gdybym nie dostrzegał takich sytuacji. Muszę się pogodzić z tym, że kariery nie zrobię.

"Nieodpłatne licencje" i fiskus - podpowiedź interpretacji w celu ochrony własnych interesów?

Jak się wydaje - mamy kolejną odsłonę walki tradycyjnej prasy o utrzymanie się na "rynku" (por. Są różne interesy, a "kto nie jest z nami, jest przeciwko nam"). Oto serwis internetowy Dziennika Gazeta Prawna publikuje przypuszczenia, że fiskus może zacząć żądać regulowania zobowiązań podatkowych od "nieodpłatnego korzystania z cudzych dóbr". Artykuł nie przywołuje stanowiska Ministerstwa Finansów, pisząc jedynie, że "fiskus przygląda się niechętnym okiem" jakimś działaniom. Cytowany jest też ekspert, który spekuluje, że korzystanie przez serwisy internetowe z "z tzw. nieodpłatnych licencji, może skłaniać organy podatkowe do uznania, że uzyskują one przychód podatkowy w postaci tzw. nieodpłatnego świadczenia". "Może skłaniać" nie oznacza jeszcze, że "już skłania". Cały artykuł odbieram, jak uprzejmą podpowiedź udzieloną Ministerstwu Finansów, jak mógłby uprzykrzyć życie internetowym serwisom.