Blogs

Dziewięciotysięcznik

dziewięć tysięcyMount Everest ma 8848 m nad poziomem morza, więc aby robić teraz jakieś analogie trzeba by liczyć "od podstawy". Najwyższą górą świata w tej konkurencji jest Mouna Kea (10203 m liczonych od podstawy). Taka perspektywa daje pewne możliwości dalszej pracy. Niniejszy tekst jest dziewięciotysięcznym komentarzem opublikowanym w tym serwisie. Od pewnego czasu odnotowuje kolejne tysiące: 8 tysięcy (17 lipca 2008 roku), 7 tysięcy (24 stycznia 2007 roku), 6 tysięcy (9 lutego 2006 roku)... To nie wyścig. Nie chodzi o to, by pisać dużo, tylko sensownie. Może czasem się udaje.

Społeczna e-partycypacja oraz dobra legislacja

adapter - przejściówkaW ramach utrzymywania przejrzystości własnych działań odnotuję: zostałem zaproszony do udziału w pracach grupy roboczej pn. Obywatelskie Forum Legislacji, przyglądającej się problematyce przejrzystości w procesie stanowienia prawa, działającej w ramach Programu Przeciw Korupcji Fundacji im. Stefana Batorego. Zostałem również zaproszony do udziału w pracach Forum "Aktywny Obywatel", funkcjonującego w ramach Programu Prawa i Instytucji Demokratycznych Instytutu Spraw Publicznych, a zajmującego się obecnie badaniami nad e-Demokracją i e-Partycypacją.

Jak obieg informacji wpływa na umowę społeczną (wideo)

Piotr Waglowski w studio radia TOKFMWczoraj, w audycji "W sieci sieci" (TOK FM), miałem spotkać się z Bartłomiejem Wituckim z BSA, by kontynuować naszą wcześniejszą rozmowę. Zbiegiem okoliczności nie mógł on uczestniczyć w programie. Gospodarz - Cezary Łasiczka - zaproponował zatem kilka innych tematów. Rozpoczęliśmy rozmowę od niedawnego spotkania w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na temat Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych. Potem już poszło "z górki" i poruszyliśmy wiele różnych tematów. Mówiliśmy o demokracji, o roli obiegu informacji w kształtowaniu umowy społecznej, o tym ile i kto powinien mieć władzy w świecie, w którym powstaje globalny system prawny.

To bardzo dobrze, że dziś o prawie może wypowiadać się każdy

Szanowny Panie Wojciechu, proszę wybaczyć, że tego komentarza nie tytułuję "wybitny blogerze". Napisał Pan o mnie: "On po prostu chce świadomie wprowadzać w błąd ludzi odwiedzających jego bloga - a przyłapanie go na tym oczywiście unieważnia wiarygodność całego serwisu". Pana opinia na temat mojego serwisu niewiele mnie interesuje. Pana oburzenie, że komuś może nie odpowiadać sposób, w jaki Pan próbuje brać udział w dyskusji na temat, który jest Panu najwyraźniej odległy, zasługuje jednak na komentarz. Zwłaszcza, że posługuje się Pan pojęciem "sprostowanie" w kontekście "uparte wycinanie przez Vaglę sprostowań". I chociaż w pierwszych słowach zwracam się do Pana, to jednak w istocie nie do Pana adresuje te słowa. Prawo i dyskusja o nim jest sferą, w której musi brać udział całe społeczeństwo. Również osoby, które nie sięgają do źródeł, nie odnoszą się do nich, a jeśli się odnoszą, to swobodnie, bez krytycznego zacięcia. Społeczeństwo to również osoby, które wolą odnosić się do adwersarzy personalnie, nie zaś do wypowiadanych przez nich tez. To jedno z wyzwań, których nie można lekceważyć. Bez precyzyjnych uzasadnień projektów ustaw, bez konsultacji społecznych, opinia publiczna może łatwiej poddawać się sugestiom pokrzykiwaczy. Zwłaszcza takich, którzy z jakichś powodów zyskali choćby lokalną popularność w świecie mediów masowych. Być może nawet dadzą im odpór inni, ale odbędzie się to pewnym kosztem społecznym. Jak wielkim? Tego oszacować nie potrafię.

Po debacie: wszystko zależy od Was

»

debata w Kancelarii Prezesa Rady MinistrówKrytykom dziękuję za celne uwagi, kiedyś nauczę się mówić krótko i na temat. Odnośnie debaty - materiałów jest wiele, nie dam rady ich wszystkich zebrać. Chociaż brałem w niej udział - tak naprawdę nie wiem jeszcze, co w jej trakcie zostało powiedziane. Jeśli ktoś myśli, że jacyś "mesjasze" załatwią za nich ich własne sprawy - wydaje mi się, że ten kierunek myślenia nie jest właściwy. Nie jestem politykiem. Staram się czytać dokumenty, by z nich się dowiedzieć, co się dzieje. Poszedłem na debatę z jednym pytaniem: gdzie przeczytam projekt ustawy, ponieważ dyskutujemy, a chciałbym wiedzieć, jak brzmią dyskutowane propozycje. Otrzymałem odpowiedź, że za kilka dni będę miał szansę przeczytać projekt. Ważna sprawa - mnie nie chodzi o to, by dopuścić do konsultacji jakąś nową grupę osób, która do tej pory gdzieś była pomijana. Chodzi o to, by zwiększyć przejrzystość państwa, aby każdy miał szansę śledzić proces legislacyjny: prawnik na Mazowszu, pszczelarz z Podlasia, kierowca tir'a, gdziekolwiek aktualnie się znajdzie. W tym sensie zabiegam wyłącznie o swój własny interes.

Zbliża się spotkanie z Panem Premierem, a dyskusja trwa (wideo)

VaGla w audycji Klub TrójkiW spotkaniu, które odbędzie się z udziałem zaproszonych, a więc wybranych osób, będą ponoć też trzy kamery bezpośredniej, internetowej relacji. Mają być też jacyś dziennikarze. Warto jednak pamiętać o paru kwestiach. Nie jest chyba tajemnicą, że Pan Premier nie jest "internetowy". W tym sensie, że nie jest codziennym użytkownikiem "nowych technologii". Trudno się dziwić - obowiązki państwowe, intensywny udział w życiu publicznym, itp. nie sprzyjają samodzielnej, pogłębionej eksploracji środowiska cyfrowego. I nie jest to zarzut, a raczej uwaga dotycząca formułowania pytań. Każdy premier ma w swoim otoczeniu doradców i tacy również wezmą podobno udział w dyskusji. Nie jest też tak, że "każdy będzie mógł zadać pytanie premierowi", co dla wszystkich stanie się jasne, gdy dowie się, że blisko tysiąc takich pytań już sformułowano. Nadal nie wiadomo, jakie rzeczywiste cele po tym spotkaniu mają być osiągnięte. Dla mnie kluczowym problemem jest dziś brak jasnych i uczciwych zasad prowadzenia publicznej dyskusji i nieprzestrzeganie tych, które są. Tego dotyczyły m.in. wczorajsze moje komentarze w radiowej Trójce.

eMPe-trójki od władzy publicznej w Newsweeku

Okładka Newsweek Polska 05/10Jak pisałem w tekście Otrzymałem odpowiedź od rzecznika Komendanta Stołecznego Policji w sprawie MP3 - tematem udostępniania na internetowych stronach władzy publicznej plików muzycznych zaczęli interesować się dziennikarze. W kolejnym wydaniu Newsweek Polska (05/10 z 25 stycznia) ukazać się ma artykuł autorstwa p. Wojciecha Surmacza, który dotyczy tych właśnie kwestii. Okazuje się, że dziennikarzowi udało się uzyskać komentarz od p. Jana Bałdygi ze Związku Producentów Audio-Video, zdaniem którego w opisanych w artykule (a wcześniej na łamach tego serwisu) przypadkach dochodzi "do naruszenia prawa". Artykuł jest już online, chociaż nie wiem, czy w takiej formie, jaka ukaże się na papierze.

13-te urodziny serwisu: czy to był pechowy rok?

BliźniakiWypadałoby odnotować 13-te urodziny serwisu. Okazuje się, że w stosunku do ubiegłego roku (por. 12 lat na froncie) niewiele się zmieniło: stale redaguje serwis w dziwnych porach. Ktoś nawet uznał, że - sądząc po godzinach mojej sieciowej aktywności - muszę żyć w innej stref czasowej. Niektórzy twierdzą też, że mam brata bliźniaka (a ja ani nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam). Miniony rok zasługuje na uwagę ze względu na liczne propozycje legislacyjne (zwłaszcza przyjęty przez rząd w wigilię urodzin serwisu projekt Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych), pojawiają się chętniej ważne wyroki, ludzie jakby stali się bardziej świadomi prawnych aspektów społeczeństwa informacyjnego.

Nazwiska w domenach w Polityce i co mam zamiar zrobić

okładka Polityka - nr 2 (2738) z dnia 2010-01-09W tygodniku Polityka opublikowano artykuł pt. "Domena w cenie" (Polityka - nr 2 (2738) z dnia 2010-01-09), w którym autor, p. Adam Grzeszak, nawiązuje do uruchomionego w tym serwisie tematu rejestracji nazwisk w nazwach domen internetowych (por. Rynek domenowy: czy już zarejestrowali twoje nazwisko?). Wśród ostatnio zarejestrowanych domen jest również domena waglowski.pl. W ostatnim czasie prowadziłem korespondencję z p. Wieteską, kierując do niego wezwanie do zaprzestania naruszenia dóbr osobistych. Pan Wieteska przerejestrował domenę ze spółki na siebie (na osobę fizyczną). Być może chciał w ten sposób przeszkodzić dochodzenia roszczeń przed Sądem Polubownym ds Domen Internetowych. Przesłał mi również podpisany przez siebie dokument cesji domeny, jednak w przypadku domen zarejestrowanych przez partnera NASK formularz funkcjonujący w NASK nie będzie miał zastosowania (jeśli zatem nie chciał domeny wyrejestrować mógł przesłać kod auth-info). Minęły Święta Bożego Narodzenia i długi weekend Nowego Roku. W najbliższym czasie mam zamiar zwrócić się do NASK z "wiarygodną wiadomością" w rozumieniu art 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, w której poproszę NASK o zablokowanie na serwerze naszego głównego narodowego rejestratora domenowego wpisów związanych z tą domeną. Wierzę, że NASK uzna moje racje.

Waglowski się uparł, nagrał i umieścił w sieci

Okładka Tygodnik Wprost 43/2009 (1396)Nie wiedziałem, a bym sobie nawet kupił na pamiątkę. Oto Tygodnik Wprost, który - jak wiadomo - sprzedany został Platformie Mediowej Point Group (wydawcy "Filmu", "Dlaczego" i "Machiny"), opublikował w zeszłym roku tekst na temat lobbingu. Okazało się też, że zilustrowano ten tekst moja przygodą z nagrywaniem obrad komisji sejmowej, o której pisałem w tekście Nagrywam obrady komisji sejmowej. Czy ktoś może uznać, że działam bezprawnie? Chociaż zatem minęło parę dni (nie pracuję we Wprost od 7 lat i chyba nie ostał się tam już żaden znajomy - zwłaszcza po ostatniej transakcji, więc nie miał mi kto powiedzieć, że mnie cytują), to sobie w "blogu" odnotuję (było już, że "bywam czepialski", więc do kolekcji będzie o uporze).