Zbliża się spotkanie z Panem Premierem, a dyskusja trwa (wideo)

VaGla w audycji Klub TrójkiW spotkaniu, które odbędzie się z udziałem zaproszonych, a więc wybranych osób, będą ponoć też trzy kamery bezpośredniej, internetowej relacji. Mają być też jacyś dziennikarze. Warto jednak pamiętać o paru kwestiach. Nie jest chyba tajemnicą, że Pan Premier nie jest "internetowy". W tym sensie, że nie jest codziennym użytkownikiem "nowych technologii". Trudno się dziwić - obowiązki państwowe, intensywny udział w życiu publicznym, itp. nie sprzyjają samodzielnej, pogłębionej eksploracji środowiska cyfrowego. I nie jest to zarzut, a raczej uwaga dotycząca formułowania pytań. Każdy premier ma w swoim otoczeniu doradców i tacy również wezmą podobno udział w dyskusji. Nie jest też tak, że "każdy będzie mógł zadać pytanie premierowi", co dla wszystkich stanie się jasne, gdy dowie się, że blisko tysiąc takich pytań już sformułowano. Nadal nie wiadomo, jakie rzeczywiste cele po tym spotkaniu mają być osiągnięte. Dla mnie kluczowym problemem jest dziś brak jasnych i uczciwych zasad prowadzenia publicznej dyskusji i nieprzestrzeganie tych, które są. Tego dotyczyły m.in. wczorajsze moje komentarze w radiowej Trójce.

Zanim zaproszę do wysłuchania/obejrzenia fragmentów wczorajszej audycji "Klub Trójki" proszę o ustalenie pewnych, istotnych dla mnie (jako komentatora) spraw.

Ten serwis poświęcony jest prawnym aspektom społeczeństwa informacyjnego. Osoby, które nie od dziś śledzą moje komentarze (okazuje się, że w listopadzie 2009 roku ten serwis odwiedziło ponad 72 tysiące tzw. unikalnych użytkowników) i biorą udział w dyskusji w tym serwisie, wyrobiły sobie prawdopodobnie zdanie na temat praktyki stosowania zasad, którymi staram się kierować w moderacji tej dyskusji. Wiedzą, że albo wycinam komentarze "popularno-polityczne", albo odpowiadam pod nimi, by komentator zyskał świadomość charakteru tego serwisu. Poza tym serwisem jestem zaangażowany w prace kilku organizacji społecznych (na łamach tego serwisu pojawiają się czasem "odpryski" tej aktywności, jeśli są związane z problematyką tu poruszaną, np. MKiDN przesłało odpowiedź w sprawie ACTA, czyli dlaczego nie możemy wiedzieć). To druga istotna informacja dla tych, którzy ostatnio zainteresowali się prawnymi aspektami funkcjonowania internetu i coraz częściej trafiają do tego serwisu skuszeni linkiem z Wykopu, albo z innych serwisów.

Trudno wymagać od wszystkich odwiedzających, by przeczytali wszystkie blisko 9 tys tekstów tu opublikowanych (przypuszczam, że to nie jest nawet wykonalne w rozsądnym czasie). Muszę o tym pamiętać, a także o tym, że nie wszyscy mają wyrobiony pogląd na temat mojego, czasem cynicznego poczucia humoru. Kiedy w dyskusji w serwisie Wykop.pl ktoś napisał, że - upraszczając - "Waglowski chce startować na senatora", to prawdopodobnie dlatego, że trafił wcześniej na materiał Dostanę się, jeśli będę kandydował do Senatu RP? Prawdopodobnie jednak nie przeczytał dyskusji pod tamtą sondą. Jeśli gdzieś ktoś ma jeszcze jakąś wątpliwość, to spieszę z wyjaśnieniem: nie mam ambicji tego typu. Nie zamierzam ubiegać się o udział we władzy publicznej, zabiegać o rząd dusz. Jak pisałem w komentarzu Chyba będzie z tym kłopot...: "Przynajmniej raz się już zdarzyło, że w pełni świadomie podziękowałem za propozycję udziału w gabinecie politycznym jednego z ministrów, nie przyjmując takiej propozycji. Mam wrażenie, że nie przyjąłbym propozycji udziału w gabinecie politycznym niezależnie od tego, jaką partię reprezentowałby proponujący." To również istotna, stale aktualna deklaracja w toczącej się właśnie dyskusji (kto wie, może kiedyś się zmieni ;).

Widzę komentarze publikowane w różnych miejscach Sieci, w których komentujący i publikujący komentowane teksty autorzy widzieliby mnie, jako osobę nadającą się do reprezentowania na spotkaniu z Panem Premierem przynajmniej części wyrażonych w Sieci poglądów. Dlatego też napiszę, co następuje: jeśli istotnie Stowarzyszenie Internet Society Poland zostanie - w gronie innych organizacji społecznych - zaproszone do udziału w spotkaniu z Panem Premierem, to najprawdopodobniej będzie ono reprezentowane przez Prezesa Zarządu Stowarzyszenia, Marcina Sapera Cieślaka. Zarząd Stowarzyszenia może również zdecydować o upoważnieniu innej osoby do reprezentowania stanowiska Stowarzyszenia. Nie muszę to być ja. Inne organizacje, w których władzach biorę udział, reprezentowane będą (lub nie) w zależności od decyzji statutowych władz tych organizacji. Oczywiście zaszczyt spotkania z Panem Premierem jest czymś, co nie każdemu się w życiu przydarza, jednakże można mieć uzasadniony dylemat, gdy pomyśli się o wygodnym fotelu w którym przed monitorem komputera można przygotowywać w trakcie oglądania internetowej transmisji komentarz do słów wypowiedzianych przez szefa rządu. Tym bardziej, że to nie pierwszy szef rządu, którego stanowiska w sprawach internetowych miałem już - przez ostatnie 13 lat - okazję komentować. Być może nie ostatni.

I podobnie jak dr Marek Jerzy Minakowski - miałem okazję być nawet "palcami premiera":

Chat z ówczesnym premierem Leszkiem Millerem, który został zorganizowany przez Tygodnik Wprost.

Rok 2001 lub 2002 (dziś już nawet nie pamiętam). Chat z ówczesnym premierem, Leszkiem Millerem, który został zorganizowany przez Tygodnik Wprost (kiedyś, jeszcze jako wiceszef Wprost Online, przyszło mi zastępować kolegę; fotografię wykonał, jeśli się nie mylę, Zbyszek Furman; w każdym razie dostałem na pamiątkę i z intencją braku roszczeń, gdybym chciał się kiedyś nią "pochwalić"). Osoby, które w tamtych czasach były zaangażowane zawodowo i społecznie w rozwój internetu w Polsce, mają pewnie do opowiedzenia wiele ciekawych anegdot, dotyczących ówczesnego postrzegania "nowych technologii" przez uczestników władzy publicznej. Krótko mówiąc - wiele już widziałem; Słyszałem wypowiedzi kilku premierów na temat internetu. Kolejne spotkanie, zwłaszcza gdy nie wiadomo dokładnie, jaki ma mieć charakter, rywalizuje atrakcyjnością z wieloma innymi obowiązkami (na tej samej zasadzie wcale nie stanowi atrakcji bieganie po Sejmie, by uzyskać jakąś informację na temat procesu stanowienia prawa; por. Plebejusze a dostęp do informacji o działalności organów władzy publicznej).

W tym właśnie kontekście proponuję wysłuchanie fragmentów wczorajszej audycji w radiowej Trójce.


Fragmenty audycji "Klub Trójki" z udziałem autora tego serwisu. Audycja trwała ok. 50 minut, z czego część polegała na rozmowie ze słuchaczami (wówczas słychać było rozmówców jedynie za pośrednictwem słuchawek, a tego - oczywiście - kamera nie mogła nagrać). Audycję prowadził Dariusz Bugalski. Warszawa, 1 lutego 2010 r. (por. również: Polska Wiosna Ludów w Zimie 2010, czyli o czym moglibyśmy rozmawiać).

Wiem, że w trakcie spotkania Prezes Rady Ministrów nie odpowie na podstawowe - moim zdaniem - i formułowane już wcześniej w tym serwisie pytanie: kto wymyślił nazwę "Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych". Nie odpowie, ponieważ w ten sposób musiałby "wydać" jednego z urzędników prowadzonej przez siebie administracji. To tylko pozornie pytanie płytkie, ponieważ w istocie musi powodować refleksję nad całym procesem przygotowywania i negocjowania takich projektów w łonie rządu. Z tym wiążą się takie pytania, jak "kto był obecny w trakcie "serii spotkań ekspertów z policji i MSWiA w Ministerstwie Finansów", o których pisał Dziennik 6 listopada 2009 roku i z czyjej inicjatywy takie spotkania zostały zorganizowane?", albo "kiedy dokładnie te spotkania się odbyły, ile ich było i czy można otrzymać od rządu protokoły z tych spotkań?" Mylił się będzie ten, kto uzna, że to pytania formułowane z intencją "dokopania rządowi". To pytania, które dotyczą zasad przeprowadzania procesu legislacyjnego. Zasad, które, tam gdzie są, są często ignorowane, ale w wielu aspektach tego procesu nie ma jasnych i uczciwych zasad tego typu. Od lat zwracają na to uwagę różne organizacje społeczne z Fundacją im. Stefana Batorego na czele. Od lat wybuchają kolejne afery (np. "lub czasopisma" i ostatnia, związana ze spotkaniami na cmentarzu). Nie jest to problem tego jednego rządu. To problem systemowy i - jak uważam - problem, który z najwyższym priorytetem powinien być jakoś rozwiązany, jeśli istotnie ktoś wierzy w budowanie społeczeństwa obywatelskiego.

Części z czytelników znana jest moja propozycja, którą właściwie rząd mógłby wdrożyć w ciągu tygodnia: możliwość elektronicznego składania podpisów w ramach obywatelskiej inicjatywy legislacyjnej (to tylko zmiana jednego rozporządzenia, nawet nie trzeba angażować Sejmu, Senatu i Pana Prezydenta). Być może jest jeszcze zbyt mało afer, a w społeczeństwie zbyt mało "pierwiastka obywatelskiego", by taka i podobne kwestie znalazły się w branym pod uwagę obiegu rozwiązań. Proszę przy tym zwrócić uwagę, że nie jest to propozycja, której celem byłoby promowanie tego, lub innego ugrupowania. Niektórzy widzą w tym istotny problem z atrakcyjnością takiego rozwiązania, gdyż w istocie dawałoby - jak się wydaje - większy udział (partycypację) w życiu publicznym obywatelom, a nieco ograniczałoby (gdyby wprowadzić przy tym obowiązek rozpatrywania przez Sejm takich projektów w rozsądnym trybie) zakres monopolu reprezentujących Naród ugrupowań. Widać z tego, że to propozycja w dyskusji o systemie społecznym.

Wspomniałem o tysiącu pytań. Nie wszystkie wszak jeszcze trafiły do organizującego spotkanie Maćka Budzicha (proszę sięgnąć do serwisu zapytajpremiera.pl). Powyższych również nie wysłałem do Maćka. Zakładam, że Centrum Informacyjne Rządu, doradcy Prezesa Rady Ministrów, również doradcy "od internetu", samodzielnie potrafią dotrzeć do takich pytań. Jest ich więcej. Korzystając z wolności słowa publikuje je w serwisie. Czasem się zdarza, że dziennikarze podchwytują takie pytania - może ktoś je kiedyś zada bezpośrednio. Przez brak odpowiedzi te pytania nie znikną. Dzięki internetowi mogę brać udział w publicznej dyskusji niezależnie od tego, czy Prezes Rady Ministrów zaprosi mnie na spotkanie (z udziałem kamer, czy w zaciszu gabinetów). W tym sensie każdy użytkownik Sieci może w takiej dyskusji brać udział. Może również domagać się praktycznego wdrożenia postulatów kolejnych rządów: budowania społeczeństwa "opartego na wiedzy". O wiedzy: co wy tam właściwie robicie?

Będę wdzięczny Centrum Informacyjnemu Rządu za pokazanie powyższego klipu Panu Premierowi. Zrozumiem, jeśli nie będzie to możliwe.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Dane ze zdjęcia

A może skorzystasz z wiedzy Kazimierza Schmidta http://www.mswia.gov.pl/download.php?s=1&id=10666
i dowiesz się interesujących cię szczegółów.

P.S.
Wysłuchałem dyskusji z Twoim udziałem w TVP Info. Nie wyszło Tobie. Dałeś się zagadać. Szkoda.

Zdjęcia analogowe nie przechowują takich danych

VaGla's picture

Zdjęcia analogowe nie przechowują takich danych. Takie dane nie pojawiają się również po zeskanowaniu takich zdjęć.

Co do audycji w TVP Info - przyjmuję recenzję. Na usprawiedliwienie powiem, że rzeczywiście trudno rozmawiać o uzasadnieniu wyroku, którego nikt inny z uczestników dyskusji nie zdążył przeczytać (być może nawet do tej pory). Temat został uruchomiony po szkodliwym - moim zdaniem - materiale prasowym, opublikowanym w Dzienniku Gazeta Prawna. Z moich informacji wynika, że w tej sprawie będzie - być może - interweniował prezes wrocławskiego sądu. Wydaje się, że powinny być jakieś granice "głuchego telefonu", za pomocą którego dziennikarze przekazują czytelnikom treści. Skoro zatem nikt inny nie czytał uzasadnienia wyroku (a dostarczyłem je redakcji przed programem), to, wobec specyfiki magicznego ekranu telewizora, pozostała psychologiczna ocena sytuacji społecznej, w której po publikacji klipu w YouTube młody chłopak popełnia samobójstwo (nie miało to związku z wyrokiem, ale też dotyczyło internetu). Na temat psychologii nie mam zbyt wiele do powiedzenia.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

"Klub Trójki"

Polskie Radio udostępnia na swoich stronach pełną wersję audycji "Klub Trójki", więc zainteresowani mogą zapoznać się z całością - łącznie z telefonami słuchaczy (link).

Dziękuję

VaGla's picture

Dziękuję za link. Ciekawe, czy gdzieś jest materiał z wczorajszego TVP Info. Ciężko komentować coś, czego się nie widziało, nawet, jeśli brało się w tym udział.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Może jest na stronie iTVP?

Mikołaj's picture

Może jest na stronie iTVP? Można tam znaleźć sporo materiałów, m.in. niedawną rozmowę na temat RSiUN w programie "Kwadrans po ósmej".

--
Piotr "Mikołaj" Mikołajski
http://piotr.mikolajski.net

Jest na iTVP

Ci internauci... Wmieszali w to (tradycyjnie) Hitlera

VaGla's picture

Internet przyzwyczaja nas, że film o ostatnich dniach Hitlera (Upadek (2004)), a szczególnie odprawa w bunkrze, stała się wygodnym elementem komentowania wszystkiego. Zwłaszcza dla tych, którzy nie znają języka niemieckiego jest to atrakcyjna forma ekspresji. Można podłożyć tam dowolną listę dialogową. Na przykład dotyczącą iPad - nowości w stajni Apple. Tym razem scena z bunkra posłużyła za nośnik komentarza dotyczącego procesu legislacyjnego w Polsce (problem praw autorskich na razie pominę). Jest tu też taki obrazek:

Satyra na cenzurę - screenshot klatki z opublikowanego w YouTube filmiku z podłożonymi polskimi napisami: I kto to w ogóle jest ten VaGla...

"VaGla" napisane poprawnie. Nie wiem komu, ale dziękuję za pamięć (chociaż wolałbym nie występować w takim kontekście; chociaż rozbawił mnie fragment o czytaniu Biuletynu Informacji Publciznej). Na Blipie napisałem przed chwilą, że aż się boję pomyśleć co by było, gdybym głosił inne tezy (a przecież mógłbym, prawda?). Proszę pamiętać, by sprawdzać dwa razy i to w różnych źródłach, cokolwiek Państwo tu przeczytacie. Ja również robię błędy.

Całość w YouTube (jeszcze):


--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Wykop komentuje nagranie z Trójki

VaGla's picture

162 wykopy i wylądowało na jedynce. Całe szczęście, że wykopują klip w YouTube.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

W końcu wysłuchałem

W końcu wysłuchałem całego nagrania z Trójki (podcasty pojawiają się ze sporym opóźnieniem) i moge odnieść się do jego całości, a przy okazji też to materiału z tvp info.

I cały czas widzę problem. Po prostu nie można używać języka z vagla.pl w takich dyskusjach. Język, którego Pan używał to język pisany, świetnie sprawdza się tutaj, kiedy zawsze można wrócić wzrokiem akapit wyżej, czy kliknąć link i coś doczytać.
W przekazie oralnym (czyli mówionym) takich możliwości nie ma. Dlatego nie ma tam miejsca na abstrakcję, wszystko trzeba opowiedzieć bardziej obrazowo, zakorzenić w kontekscie i konkretnych sytuacjach. Dlatego red. Bugalski odwoływał się do przykładu tej matki, to nie było banalizowanie dyskusji, tylko próba przetłumaczenia jej na język, który będzie zrozumiały dla słuchacza po drugiej stronie (który na przykład właśnie wraca samochodem do domu).
Podobnie było w tvp info, z tym że tam doszła jeszcze tragiczna prowadząca, którą bardziej interesowało przeforsowanie swojej tezy, niż wysłuchanie co Pan ma do powiedzenia. Ale to już urok takich programów. Polecam obejrzenie sobie na spokojnie tego programu i porównanie jak mówi Pan, a jak drugi gość...
Pierwsze śliwki robaczywki... I współczuję światła w oczy ;)

Też w końcu wysłuchałem.

Też w końcu wysłuchałem. I bez przesady. W Trójce Piotr wypadł bardzo dobrze. W TVP Info faktycznie już tak nie było, zresztą to telewizja, do tego występowanie w parze, a Maria Rotkiel bardzo dobrze (psychologicznie i werbalnie) wpisywała się w tezy przewodnie mówiąc płynnie słuszne okrągłe rzeczy na tematy ogólne. Piotr na początku nieopatrznie dał się wciągnąć w obronę SA w kontekście wyrwanych z kontekstu dwóch zdań z uzasadnienia w sprawie mającej się do zaanonsowanego filmiku jak pięść do nosa, czyli w sprawę bardzo szczegółową i specyficzną, i dlatego dla ogółu nieznaną i niezrozumiałą, ale dla niego jasną. W takim programie i w takiej sytuacji niewiele da się zrobić. Ex post każdy jest mądry i ma bez liku wiele porad, ale wystarczyło na początku zaczepkę ;-) prowadzącej skwitować, że to sprawa szczególna, jednostkowa i z innego obszaru, a dalej np. mówić, że agresja, poniżanie, itd. w Internecie jest rzeczą złą tak samo jak w realu, że tam gdzie trzeba należy doskonalić prawo, praktykę, ściganie, edukować, itd.

Pzdr, Janusz "Ency" Dorożyński

To nie trafia do ludzi

Panie Piotrze,

Jestem stałym czytelnikiem tej strony i mam wielki szacunek dla Pana pracy i wiedzy. Przedstawiane tutaj analizy zmieniają polski internet. Wszyscy stajemy się bardziej świadomi jak skomplikowane są relacje prawa ze współczesnymi technologiami informacyjnymi. Jeszcze raz dziękuję i podziwiam.

Przejdźmy jednak do krytyki, bo o tym miał być ten komentarz. Całkowicie zgadzam się z sieciobywatelem. Media masowe wymagają zupełnie innego języka i poziomu logiki wypowiedzi. Trzeba mówić prosto, upraszczając co się tylko da. Trzeba odwoływać się do emocji, mimo, że to prymitywne. Doskonałe analizy prawnicze, ważenie każdego słowa jest wielką cnotą tego serwisu, ale jednocześnie stają się kulą u nogi w czasie wystąpień medialnych.

Wiem, że pogodzenie głębokiej wiedzy analitycznej i charakteru showmana jest bardzo trudne. Mam nadzieję, że się to Panu uda. Gdyby jednak trzeba było wybierać, to ja jednak wolę obserwować wielką pracę u podstaw w Pana wykonaniu. Show niech robią inni.

pozdr. serdecznie

W ramach sprostowania - nie

W ramach sprostowania - nie chodzi mi o tani PR i spłycanie dyskusji, tylko o zaczepianie jej w konkretnych sytuacjach. Zaproszona psycholog, umiała pokazać swoje stanowisko bez używania fachowych terminów, a wcale nie mówiła o rzeczach prostych.
Żeby było jasne - jestem wielkim fanem tego serwisu i prowadzącego - i dlatego podzieliłem się swoimi uwagami. Nikt nie jest doskonały, a pochwalne peany nie najlepiej pomagają poprawianiu ewentualnych niedociągnięć ;)

Ja, w każdym razie

VaGla's picture

Ja, w każdym razie, bardzo dziękuję za uwagi krytyczne.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

może takie postawienie spraw to "wilk syty i owca cała"

alternatywne znakowanie stron - kompromis rządowo-internetowy?
dajmy ludziom dojrzeć do wyborów i demokracji ;)
ograniczanie wyboru nie jest tożsame z wynikającym z ograniczenia "mądrym wyborem"

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>