wyszukiwanie

Informatyzacja państwa potrzebuje swego admina

Co dalej z informatyzacją? Trudno powiedzieć. Jak wiadomo Prezydent Lech Kaczyński odwołał Ludwika Dorna ze składu Rady Ministrów, co nastąpiło na wniosek premiera, gdyż Ludwik Dorn został kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na stanowisko marszałka Sejmu (jak wiadomo - dotychczasowy marszałek, Marek Jurek, podał się do dymisji). Ludwik Dorn został Marszałkiem Sejmu. Nie minął miesiąc od inauguracyjnego posiedzenia Komitetu ds. Informatyzacji i Łączności, któremu jako wicepremier przewodniczył aktualny Marszałek (por. Ruch w informatyzacji) i znów nie wiadomo, kto będzie stał na czele informatyzacji państwa... W tym serwisie nie zajmuję się polityką, a "karuzela stanowisk w rządzie" należy raczej do spraw politycznych niż stricte prawnych, pomyślałem jednak, że warto nakreślić aktualną sytuację. Przy okazji - nie działa wyszukiwarka na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów...

Bombing Google i zainteresowani z obu stron przyglądają się co będzie

Jakoś nikt nie lubi pojawiać się na pierwszym miejscu wyników wyszukiwania takich haseł jak "złodzieje" czy "oszuści". Stąd też prościej umieścić na tych miejscach jakąś stronę, gdy się podejmie odpowiednie działania SEO. Mainstream zauważył temat pozycjonowania witryn polityków i wiązania ich z hasłami hmm.. obrazoburczymi. Google usunął część haseł, te mniej popularne nadal działają. Są tacy, którzy chcieliby zainicjować kolejne akcje: "Google bez kretyna, to nie ten sam Google". Hmm...

Zadania dla urzędów kontroli skarbowej na rok 2007

Ministerstwo Finansów opublikowało opracowany w Departamencie Kontroli Skarbowej dokument "Zadania dla urzędów kontroli skarbowej na rok 2007". Komentarze prasowe podnoszą, że fiskus koncentruje się w tym roku na internecie. Co prawda w samym dokumencie (7 stron) "internet" pada tylko raz, ale to o niczym nie świadczy - ważne są akcenty. Kontrola skarbowa ma też w swoich priorytetach "skuteczne wykorzystanie Informatycznego Systemu Wspomagania Kontroli Skarbowej „ISKOS”"...

Sporu o korzystanie z praw w globalnym biznesie ciąg dalszy

Trochę przemyśleń już było w tekście Ograniczanie i kontrola dostępu oraz kanałów dystrybucji, teraz tylko konflikt interesów się nasila. Microsoftowi nie podoba się, że Google przeszukuje książki w projekcie Google Book Search, a MS pyta za każdym razem o zgodę, by samemu móc przeszukiwać. Ale przecież to nie jedyny problem. Ta sama korporacja (MS) walczy o prawa do nazwy "Office Live" z Office Live LLC. YouTube prezentuje materiały z BBC, a w innych rejonach płaci się przecież za to, by takich materiałów partner nie pozwalał wykorzystywać konkurentom (umowy na wyłączność). Komentatorzy podnoszą: w dzisiejszych czasach należy być pierwszym, nie zaś mieć prawa wyłączne... Jesteśmy chyba trochę jak ten "Świadek koronny" zmian w relacjach społecznych: przechodzimy z komercji w obszar DKFu kultury. Ktoś na tym traci, ktoś zyskuje.

Dlaczego właściwie nie chcecie, by Misztal odwiedził forum "Pozycjonowanie i Optymalizacja"?

"...zarejestrowałem domenę ze znanym imieniem i nazwiskiem osoby publicznej. w celu odsprzedaży tej domeny z zyskiem". To wyjaśnia motywy. Ciekawa jest też dyskusja na forum, która pełniej odkrywa powody (w sumie nietrudno się domyśleć), dla których rejestruje się takie domeny. Ważne jest nie tylko to, co tam ktoś sobie wykombinuje w charakterze "legendy", ale to, jak było naprawdę. Prawnicy coraz lepiej potrafią argumentować i fakt, że nazwisko pełnomocnika procesowego czy samego zainteresowanego pisze się ze spacjami (czy inaczej) w czasie dyskusji na ogólnodostępnym forum, nie znaczy, że on nie trafi na taką dyskusję.

Krótko o poetach i gmail.pl

W ramach notowania ciekawostek - pozew związany z domeną gmail.pl trafił do Sądu Polubownego. Nie wiem do którego, pewnie do Sądu Polubownego ds Domen Internetowych przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji. Z jednej strony stanęła spółka Google Inc., z drugiej Grupa Młodych Artystów i Literatów. Nie wiadomo jak się sprawa rozwinie, na razie w Sieci jest sporo komentarzy i domysłów.

Doradztwo pracowników Google i kampanie reklamowe "zachęcające do piractwa"

Google znów w serwisach newsowych, tym razem w związku z zarzutami, iż pomagało w rozwoju serwisów "wspierających piractwo". Chodzi o to, że Brandon Drury i Luke Sample uruchomili dwa serwisy: EasyDownloadCenter.com oraz TheDownloadPlace.com. Obaj zostali pozwani przez studia z Hollywood. Teraz okazało się, że pracownicy spółki Google mogli odgrywać kluczową rolę w budowaniu strategii reklamowej dwóch serwisów, oferując przedsiębiorcom wsparcie w formie kredytu na reklamę oraz doradztwa związanego z kampanią reklamową... Trzeba też odnotować, że serwis MySpace wdraża coś na kształt "odwrotnego" DRM.

Google przegrało w sporze z belgijskimi wydawcami prasy

przycięto belgijskie GoogleKolejny etap w walce belgijskich wydawców prasy z Google mamy za sobą. Sąd apelacyjny orzekł dziś, że Google naruszył krajowe przepisy chroniące prawo autorskie. Wcześniej, 5 września 2006 roku, sąd niższej instancji nakazał Google usunięcia z Google News treści (cytatów) pochodzących z francuskojęzycznych gazet. Google się wówczas odwołało od tego wyroku. Copiepresse wygrało spór z Google. Jeszcze przed rozstrzygnięciem sądu apelacyjnego stowarzyszenie wysłało do Yahoo France żądania usunięcia leadów z tytułami ze swojego francuskojęzycznego portalu i zawarcia ugody z wydawcami prasy. Z podobnymi żądaniami zwróciło się do Microsoftu.

Linki do utworów pod lupą

logo serwisu MP3s4free.netJest ciąg dalszy australijskiej sprawy serwisu MP3s4free.net. Po wyroku sądu federalnego (por. Australia i linki) sprawa trafiła do apelacji. Sąd w trzyosobowym składzie również uznał, że publikowanie linków do plików mp3 zawierających chronione prawem autorskim utwory umieszczone w Sieci z naruszeniem przysługujących autorom praw stanowi naruszenie australijskiego prawa autorskiego.

Ciąg dalszy belgijskiego sporu wydawców z Google

Niedawno pisałem zarówno o belgijskim wyroku w sprawie Google, o negocjacjach podjętych przez MSN oraz o rezerwie 200 milionów dolarów, którą spółka Google przygotowała na potrzeby ugód związanych z ew. pozwami, których spodziewa się w związku zprzejęciem YouTube. Teraz zaś wiadomo, że Google w Belgii dogaduje się z dziennikarzami i autorami multimediów. Czyżby manewr okrążająco - taktyczny? Spór z Copiepresse trwa nadal. Ja się zastanawiam, czy nie powinienem poprosić Netsprinta o wynagrodzenie... Czy nie powinienem mieć też jakiegoś udziału w opłatach od urządzeń reprograficznych i od czystych nośników?