Doradztwo pracowników Google i kampanie reklamowe "zachęcające do piractwa"
Google znów w serwisach newsowych, tym razem w związku z zarzutami, iż pomagało w rozwoju serwisów "wspierających piractwo". Chodzi o to, że Brandon Drury i Luke Sample uruchomili dwa serwisy: EasyDownloadCenter.com oraz TheDownloadPlace.com. Obaj zostali pozwani przez studia z Hollywood. Teraz okazało się, że pracownicy spółki Google mogli odgrywać kluczową rolę w budowaniu strategii reklamowej dwóch serwisów, oferując przedsiębiorcom wsparcie w formie kredytu na reklamę oraz doradztwa związanego z kampanią reklamową... Trzeba też odnotować, że serwis MySpace wdraża coś na kształt "odwrotnego" DRM.
W 2005 roku przeciwko obu mężczyznom wytoczono powództwa (pozwy złożono przed U.S. District Court for the Southern District of New York). W wymienionych wyżej serwisach mężczyźni mieli sprzedawać oprogramowanie (abonament na usługi), którego zadaniem było pomaganie użytkownikom internetu w wyszukiwaniu cyfrowych kopii filmów w sieci peer-2-peer, a następnie pobieranie ich na dysk twardy użytkowników.
Na początku mężczyźni uruchomili swoje serwisy i zaczęli się reklamować w programie Google AdWords, ale nie byli zadowoleni z efektu reklamowego, który program im przyniósł. Ludzie wchodzili na ich serwisy, ale nie kupowali oprogramowania (abonamentu). W związku z tym, że płacili dużo za reklamę (w 2005 roku, tuż przed zlikwidowaniem działalności wydawali blisko 20 tys dolarów miesięcznie) - zwrócili się do Google o pomoc w optymalizacji kampanii reklamowej. Jak wynikać ma z materiałów zgromadzonych przez sąd - mężczyźni twierdzą, że spółka Google przydzieliła im specjalnych konsultantów. Pracownicy Google mieli zasugerować dwóm przedsiębiorcom, by reklamowali się w wynikach wyszukiwania w związku z takimi hasłami wyszukiwawczymi jak "pirated" czy "bootleg movie download", wykorzystywano również tytuły filmów oraz nazwiska aktorów i innych wykonawców. W ramach rozpoczętej współpracy Google miało też zaoferować mężczyznom "kredyt" na kampanię reklamową. Mężczyźni zatem reklamowali się, zaś Google za odpowiednio skonstruowaną reklamę uzyskało 809 tys dolarów.
IDG: "Gdy okazało się, że Google reklamował oprogramowanie, służące do pobierania pirackich filmów, firmy pozywające - a są wśród nich tacy giganci jak News Corp., Viacom International Inc., Sony Corp., NBC Universal, Time Warner Inc. oraz The Walt Disney Co. - złożyły skargę przeciwko koncernowi".
Po tym, jak zostali pozwani przez studia filmowe - mężczyźni zaprzestali rozwijania swoich serwisów internetowych, ale - jak wynika z przywołanych niżej źródeł - sprzedali około 30 tys abonamentów (wraz z oprogramowaniem) i "zarobili" ponad milion dolarów. Jak twierdzą - większość z tego przychodu pochodziło z faktu, iż brali udział w odpowiednio przygotowanym programie partnerskim Google.
W zeszłym tygodniu Google zwołało konferencję (prasową?), w czasie której prawnicy Google oraz reprezentujący studia filmowe przedstawili porozumienie - Google ma usunąć ze swojego systemu reklamowego wszelkie reklamy kwestionowane przez studia. Ma też powstać lista akceptowanych reklamodawców.
Google w swoim serwisie "Learning Center" publikuje pytania i odpowiedzi związane z prawem autorskim. Jest tam również "Google's Copyright Policy". Generalnie Google nawiązuje tam do amerykańskiej ustawy the Digital Millennium Copyright Act (DMCA): jeśli ktoś uzna, że w serwisie Google naruszane są prawa autorskie - powinien się zgłosić do spółki, ona zaś sprawdzi czy faktycznie doszło do naruszenia prawa i wówczas usunie sporne materiały. Wynika to z zasady, że spółka nie ponosi odpowiedzialności za materiały, które jedynie przesyła w ramach swojej infrastruktury "bez jej wiedzy". Powstało zatem pytanie - o ile sygnalizowane wyżej wsparcie dla kampanii reklamowej może wpisywać się w zasady DMCA? Zwłaszcza, gdy - o ile okaże się to prawdą - pracownicy spółki przez prawie rok aktywnie brali udział w doradztwie na rzecz potencjalnych reklamodawców.
Oczywiście wszystkie komentujące tę sprawę serwisy (zresztą za the Wall Street Journal, który to tytuł pierwszy opublikował na ten temat artykuł) zwracają też uwagę na trudne dla Google negocjacje z producentami filmowymi, związanymi z przejęciem serwisu YouTube.
Warto jeszcze odnotować, że również MySpace ma kłopoty ze swoimi użytkownikami, którzy beztrosko pobierają i umieszczają w Sieci chronione przez prawo autorskie utwory. Jak czytam - MySpace ma pilotażowo wdrożyć specjalną technologię pochodzącą od Audible Magic, której zadaniem jest blokowanie możliwości uploadu chronionych przez prawo autorskie utworów. Działać to będzie w ten sposób, że przy próbie opublikowania utworu sprawdzane będą w bazie danych MySpace pewne sumy kontrolne (digital fingerprint). W ten sposób do sieci społecznościowych wchodzi coś na kształt DRM, tylko "odwrotnie".
- Google accused of aiding movie pirates
- Media Firms Say Google Benefited From Film Piracy
- Google Accused of Helping Pirates
- Will Google stop video piracy?
- Google accused of complicity in online piracy
- It will be more than just who has content
- Studios Accuse Google of Benefiting from Piracy: WSJ
- Google drawn into piracy row over copyright allegations
- Cracking Down on Video Piracy
- MySpace Cracks Down on Video Piracy
- Myspace hands out anti-piracy tool to content owners
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
>>W zeszłym tygodniu Google
>>W zeszłym tygodniu Google zwołało konferencję (prasową?)<<
Nie tyle prasową, co wewnętrzną - tzn. pomiędzy Google a (prawdopodobnie) prawnikami MPAA.
Pozdrawiam
t.