MSZ dosięgnęło obywateli dzięki operatorom

Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że około 300 Polaków skorzysta z możliwości ewakuacji z Gruzji. Ale - z perspektywy tego serwisu - ważniejsze jest, że MSZ podziękowało operatorom telefonii komórkowej, dzięki którym udało się ustalić, że na terenie Gruzji ostatnio zarejestrowano 510 telefonów komórkowych, należących do Polaków. A jeśli ktoś nie chciałby się identyfikować, to pewnie zadaje sobie pytanie: dlaczego właściwie operatorzy przekazali rządowi informacje na jego temat? I jeszcze - dlaczego (na jakiej podstawie) otrzyma SMS-a?

Na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych ogłaszane są kolejne briefing, a ich efekty publikowane są później przez media. I tak, tygodnik Wprost odnotował w tekście Ewakuacja Polaków z Gruzji, że wszyscy ci abonenci otrzymali na swe aparaty tekstową wiadomość od MSZ o możliwości zorganizowanego opuszczenia terenu Gruzji, a według MSZ, to pierwsza w Polsce akcja z udziałem operatorów telefonii komórkowych, którzy przekazali swym abonentom informację władz o sytuacji kryzysowej. Dokładnie o tym samym pisze Rzeczpospolita w tekście Polska ofensywa dla Gruzji, gdzie cytowana jest też depesza PAP:

Aby dotrzeć do Polaków w Gruzji, MSZ skorzystało z pomocy operatorów sieci komórkowych. Ustalili oni, że na terenie Gruzji ostatnio zarejestrowano 510 telefonów komórkowych należących do Polaków.

Wszyscy abonenci otrzymali esemesy od MSZ o możliwości opuszczenia Gruzji, terminie i miejscu zbiórki. To pierwsza taka akcja z udziałem operatorów, którzy przekazali informację władz o sytuacji kryzysowej.

– Mamy nadzieję, że żaden z obywateli nie został pominięty – mówił Andrzej Kremer, wiceminister spraw zagranicznych. Celowo akcją objęto abonentów, których już jakiś czas temu zarejestrowano w Gruzji.

Przypuszczam, że nikt (oficjalnie) nie będzie się oburzał, że otrzymał SMSy. W końcu jest sytuacja kryzysowa. Warto jednak przypomnieć zamieszanie, które wywołały krótkie wiadomości tekstowe, które abonenci otrzymali przed Referendum w sprawie wstąpienia Polski do Unii Europejskiej i ratyfikacji traktatu ateńskiego w 2003 roku...

Zdając sobie sprawę, że "wśród szczęku oręża milczą muzy i prawa" przeczytaj również:

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

taki detal

akcja z udziałem operatorów telefonii komórkowych, którzy przekazali swym abonentom informację władz o sytuacji kryzysowej.

Z tego by wynikało, że operatorzy nie przekazywali do MSZ danych, tylko wysłali SMS-y podpisane "MSZ". W takiej sytuacji nie widzę problemów z ochroną danych osobowych czy prywatności - podobnie jak z SMS-ami typu "Witaj w (nazwakraju)! Aby uzyskać informacje o stawkach roamingu (itp itd) wyślij SMS..." albo "Ambasada RP w (nazwa kraju): adres, telefon", które dostaję zawsze gdy włączam telefon po wylądowaniu za granicą.

To jest dosyć oczywiste,

To jest dosyć oczywiste, że nie przekazywali danych do MSZ - akcja polegała na tym, że na numery zarejestrowane w sieci gruzińskiej poszła wysyłka wiadomości SMS. A tak poza wszystkim, to jest to ciekawy przykład wykorzystania danych o lokalizacji. Nie jestem tylko pewien, czy zgodnego z prawem. Warunkiem legalnego przetwarzania danych o lokalizacji jest zgoda użytkownika końcowego albo anonimizacja takich danych. Anonimizacja, czyli pozbawienie cechy identyfikowalności. Zgody nie było - kto ją zbiera? A dane nie zostały zanonimizowane, bo tego się w tej konfiguracji zrobić nie da - operator musiałby wykasować dane abonenta. Z drugiej strony, działania operatorów na pewno zasługują na aprobatę. Czyli co, kolejny przykład niedostosowania prawa do potrzeb życia?

anonimizacja

Ależ może anonimizować, w końcu do wysyłania wystarczą same numery a nazwiska abonentów są nieistotne.

Po drugie natomiast, operatorzy GSM i tak muszą przetwarzać dane na tym poziomie (lokalizacja z dokładnością do kraju) w postaci nieanonimowej - do wystawiania rachunków.

trzeba regulować?

Z jednej strony było to prawdopodobnie działanie bez podstawy prawnej (ale dane nie wyszły zapewne poza operatorów - po za ilością obywateli), więc to raczej operatorzy wysyłali dobrowolnie (albo i nie) te sms-y.
Pytanie czy takie coś powinno być regulowane przez prawo, bo tym sposobem zwiększa się (IMHO niepotrzebnie) liczba przepisów o których i tak nikt nie pamięta i ich nie przestrzega.

Zresztą czy w TEJ sytuacji nie mamy doczynienia ze "stanem wyższej konieczności"? Bo osobiście wolałbym dostać takiego sms-a, nawet jeżeli byłby nielegalny.

Coś podobnego ma CocaCola w

Coś podobnego ma CocaCola w Pekinie. Podpisała porozumienie z jakąś firmą tele obsługi igrzysk. I kibice w pewnych miejscach dostają sms od operatora/cocacoli czy chcą oglądać reklamę CocaColi. Jeśli wyrażą zgodę zostanie pobrana przez Bluethufa

To nie jest żaden sms,

To nie jest żaden sms, tylko marketing przez bluetooth. Operator nie ma z tym nic wspólnego. Wszyscy, którzy są w zasięgu i mają włączonego BT dostają zaproszenia do pobrania pełnej reklamy.

bluetooth

Nie znam się na kwestiach technicznych, ale to mi wygląda raczej na umieszczone w pewnych miejscach nadajniki Bluetooth, a nie wiadomości wysyłane przez operatora.

Prawo właściwe

No, nie zapominajcie, że rzecz się działa na terytorium Gruzji. Trzeba więc ocenić sprawę na podstawie prawa gruzińskiego dotyczącego ochrony danych osobowych :)

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>