Maszyna do szycia z systemem operacyjnym
Dobrze by było, gdyby w domu była maszyna do szycia. Nauczyłem się szyć na klasycznym Singerze z pierwszej połowy XX wieku. Inkrustowany stolik osadzony na żeliwnym stelażu, skórzany, cienki pasek klinowy przenosi tu ruch monotonnie turkoczącego pedału. Tur, tur, tur... Dziś przez internet przeglądam oferty dostępnych egzemplarzy współczesnych maszyn do szycia i właśnie zorientowałem się, że na rynku dostępne są już do zwyczajnego (domowego) użytku maszyny z systemem operacyjnym Windows. Zastanawiam się, czy są również takie, które sterowane są jakimiś zamiennikami open source?
Wielu słyszało o patencie na ucho w igle do maszyny do szycia. Wydaje się, że chodzi tu o patent z 1755 roku, który uzyskał Charles Fredrick Weisenthal, jednak wojny patentowe związane z maszynami do szycia dotknęły również Isaaca Merritta Singera, który - jak pisze Wikipedia w haśle Maszyna do szycia - uważany jest za wynalazcę współczesnej maszyny do szycia: "W 1851 Singer otrzymał amerykański patent na swój wynalazek. Jednak musiał podzielić się zyskami z Howem, po przegranym w 1854 procesem o opłaty licencyjne".
Przyglądając się ofercie współczesnych maszyn do szycia trafiłem na informację, że pierwszym modelem maszyny do szycia wyposażonym w system operacyjny Windows był Artista 200, wyprodukowany przez szwajcarską firmę Bernina w 2002 roku. "Ciekawe, czy haftuje blue screen of death jak się przywiesi.." - zapytał właśnie na Blipie dotmariusz. Nie wiem. Wyposażenie domowej maszyny do szycia w system operacyjny jest - jak mi się wydaje - interesującym zjawiskiem. Ale czemu się dziwić: poza laptopami, poza telefonami komórkowymi, które nie są już tylko zwykłymi słuchawkami, a coraz bardziej rozbudowanymi urządzeniami do zarządzania czasem (i multimediami) musiał przyjść ten czas, w którym również zwykła maszyna do szycia wymaga jakiegoś systemu operacyjnego. To niesie ze sobą - być może - nowe wyzwania dla systemu prawnego. Przeszukując mieszkanie o 6:00 rano Policja musi zwracać uwagę nie tylko na płaskie urządzenia- potomków maszyn do pisania, ale również na praktycznie każde urządzenie gospodarstwa domowego. Czy korzystając z lodówki nie przekraczam postanowień umowy licencyjnej? Czy moja maszyna do szycia nie jest zainfekowana i nie jest wykorzystywana do przeprowadzenia ataków typu phishing na klientów któregoś z banków? A pralka? Czy nie przechowuje w pralce gigabajtów dziecięcej pornografii?
Czy można wypowiedzieć licencje na oprogramowanie wykorzystywane w sprzęcie AGD? Czy można wyobrazić sobie model biznesowy polegający na pobieraniu opłat za kolejne okresy użytkowania takiego sprzętu (nie zapłacisz za kolejne pół roku - nie możesz dalej szyć; albo maszyna przełącza się w tryb "unregistered" komunikując to wszem i wobec stosownym haftem na wszywanym właśnie suwaku)? To nie jest już science fiction, tylko obserwowana, otaczająca nas rzeczywistość. Dobrze mieć również klasyczne, mechaniczne odpowiedniki współczesnych sprzętów domowych, bo jak przyjdzie wojna (a te dziś - wbrew tradycji - wybuchają nawet w dniu rozpoczęcia Olimpiad), to w ścianie nie będzie prądu (por. Przyda się działający kontakt z rzeczywistością). Może nawet nie być samej ściany.
Przeczytaj również:
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Powiadają, że Linux jest
Powiadają, że Linux jest potentatem w dziedzinie tak zwanych systemów wbudowanych (embedded systems). Nie musi to oznaczać, że oprogramowanie sterujące konkretnymi funkcjami konkretnego urządzenia też posiada status wolnego oprogramowania.
Szybkie wyszukiwanie pozwoliło znaleźć artykuł (http://www.linuxinsider.com/story/32394.html ) sugerujący istnienie co najmniej jednego modelu maszyny do szycia pracującej pod kontrolą linuksa. (Inna rzecz, że podany tam model wystawiany był w pawilonie Microsoftu.)
W każdym razie jest to możliwe.
E tam... maszyny do szycia, a broń?
Ja to mogę się najwyżej igłą w palec ukłuć, więc i maszyny do szycia z mikroprocesorami nie są dla mnie wydarzeniem.
Ale, że firma Daystate produkuje karabinki pneumatyczne ("wiatrówki") z mikroprocesorami, wyświetlaczami i elektrycznie uruchamianym mechanizm spustowym to dopiero jest coś!
Oby nie sprawdziły się złowieszcze sny. W sprawie maszyn do szycia to co najwyżej w stylu "wirus przyszył suwak rozporka na kolanie", ale w przypadku broni pneumatycznej... no tu może być gorzej:
- Dlaczego oskarżony zastrzelił teściową?
- To nie ja, to ten nowy sterownik w wersji BETA2!
A kto pamięta jak to było
A kto pamięta jak to było z komputerkami typu Atari, Commodore, Spectrum? Wszak tam też system operacyjny był wszczepiony w pamięć ROM, podobnie jak teraz BIOS. Czy do przeglądanych z drżeniem rąk, pisanych tak egzotycznym wtedy narzeczem jak angielski, peweksowskich broszurek użytkownika, było dołączane coś w rodzaju EULA? A gdyby nabywca "mydelniczki" zdecydował, że wyrzuca sinclairowego OS-a i napisze własnego, to czy mógłby liczyć na zwrot części kasy?
Nie ma letko
Dobrze mieć również klasyczne, mechaniczne odpowiedniki współczesnych sprzętów domowych
To nieźle brzmi, ale o ile mogę mieć na zapas jakieś stare żelazko, to druga lodówka i pralka już mi się w domu nie zmieści...
Na razie widzę tylko jeden rozsądny kierunek (zresztą zgodny z profilem tego serwisu): uważnie przyglądać się dokąd idzie informatyczna "coraz bardziej otaczająca nas" rzeczywistość oraz wskazywać istniejące i przewidywać możliwe problemy, jakie z tego wynikają dla naszego życia.
A co z aparaturą medyczną?
A co z aparaturą medyczną? Jeszcze nie tak dawno, rysunek w instrukcji do komputera Optimus tylko bawił: "panie ordynatorze, zainstalowaliśmy pacjentowi system operacyjny".
Umowa nie jest źródłem prawa karnego
W kontekście nalotu policji napisał Pan:
Sformułowanie jest błędne gdyż żadna umowa nie może być źródłem odpowiedzialności karnej. Źródłem normy karnej jest tylko ustawa (nawet nie rozporządzenie) obowiązująca w chwili popełnienia czynu - art 1 § 1 kodeksu karnego.
hipoteza normy karnej w prywatnych rękach
Kilka przepisów karnych w prawie autorskim zawiera sformułowanie "...bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom...". Jak rozumiem chodzi tu między innymi o takie sytuacje, gdy ktoś działa z naruszeniem umowy licencyjnej.
Można oczywiście zastanawiać się nad zgodnością takich przepisów z ogólnymi zasadami prawa karnego, a w konsekwencji z Konstytucją. Jeżeli jednak uznamy, że nie ma takiego problemu, to niewątpliwie o tym, czy zostanie popełnione przestępstwo będą decydowały strony umowy. W obrocie masowym siłą rzeczy będzie to producent, który przygotowuje dany wzorzec umowny.
bezpieczeństwo drukarki
No pewnie, że takie rzeczy jak drukarka sieciowa z wirtualną maszyną Javy są znakomitymi miejscami do włamań, przecież najczęściej nikt nie aktualizuje firmaware'u a drukarka (pralka, czy maszyna do szycia) stoi po wewnętrznej stronie firmowego firewalla. Polecam książeczkę "Hakerzy atakują. Jak przejąć kontrolę nad siecią". Prawda jest taka, że nadmiar inteligencji (przynajmniej tej sztucznej) szkodzi. Już Lem pisał w "Bajkach robotów" że najważniejsze to nie myśleć...
Mikrofon w służbie hakera
Kilka dni temu czytałem, że hakerzy opanowali technologię keylogowania przy pomocy np. telefonu lub mikrofonu webowego. Podobno każdy klawisz wydaje inny dźwięk i istnieje już oprogramowanie, które to rozpoznaje.
Nie wiem czy u nas...
...ale spotkałem się z nakazem, aby pracownik infolinii wyciszał mikrofon gdy wpisuje cokolwiek do komputera po swojej stronie.
Można nie tylko analizować wysokość i rodzaj dźwięku, ale również rozłożenie stuknięć w czasie i związany z tym charakter informacji oraz np. odległości między klawiszami.
Proponuję zamknąć na chwilę oczy i posłuchać jak piszemy podczas rozmowy na IRC-u czy na czacie a jak podczas pisania zwartego tekstu. Albo gdy wstawiamy drobne zmiany lub piszemy kod źródłowy jakiegoś programu komputerowego. A ta chwila zastanowienia przed wpisaniem hasła...
Ale i tak nic nie pobije odgłosów wydawanych na sali, w której odbywa się konkurs programistyczny, polecam.
--
[S.A.P.E.R.] Synthetic Android Programmed for Exploration and Repair
Pomysł znany od lat, choć
Pomysł znany od lat, choć przedtem wykorzystywano impulsy elektryczne generowane przez klawiaturę. Stąd wymóg ekranowania pomieszczeń w których odbywa się przetwarzanie materiałów z określonymi klauzulami poufności. Co do podsłuchu przez mikrofon, to niegdyś był w użyciu taki gadżet zwany "dialtone". Pozwalał przez telefon sterować urządzeniem. Rozwój technologii to odwieczna walka. Ktoś wymyślił miecz, to ktoś inny tarczę... Tak będzie zawsze. Zmienia się tylko pole walki.
Zapewne na skutek takich doniesień, wprowadzi się modernizację prawną opisującą zabezpieczenia pomieszczeń dokumentów niejawnych. Będą musiały być dźwiękoszczelne i spełniać określoną normę.
Ludzie zajmujący się zabezpieczeniami, potocznie zwani paranoikami i czarnowidzami, już dawno izolują dźwiękowo takie pomieszczenia. Ale większość speców uważa ich pomysły za fobie. :-))
Może warto częściej słuchać takiego paranoika? Miewa często trafne wizje.
Pozdrawiam.
Apropo's paranoi: jednym z
Apropo's paranoi: jednym z podstawowych pytań, jakie zadaje lekarz psychiatra pacjentowi podejrzewanemu o schizofrenię, jest "czy ma pan czasami odczucie, że ktoś odczytuje pańskie myśli?".
To jest pomysł rodem z lat 70-tych
...nie pamiętam dokładnie, bo czytałem to _bardzo_ dawno temu, ale albo w "Powrocie z Gwiazd", albo chyba gdzieś u Zajdla był taki mniej więcej dialog z udziałem kosmonauty wracającego z długiej podróży:
- Raport niech pan napisze odręcznie. Dzisiejsze komputery mogą rozpoznać tekst analizując stukot maszyny do pisania.
- No, no... ale ta technika poszła naprzód.