media

No, teraz, to chyba jestem już profesjonalnym fotografem?

podpis pod zdjęciem wskazujący na autorstwo Piotra WaglowskiegoMoją fotę publikuje Polska The Times. No i co? Czy jak przyjdzie kiedyś do oceny mojej aktywności, to już mogę się uznać za fotografa i twórcę? Piszę to w kontekście pewnego pytania, które usłyszałem w czasie publicznego wysłuchania w Sejmie RP (por. Kilka luźnych zdań po publicznym wysłuchaniu). Zastanawiano się wówczas nad nowelizacją prawa autorskiego, która weszła ostatecznie w życie 21 października 2010 r. Tam wtedy prezes jednej z organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, gdy usłyszał, że jestem twórcą, nieco lekceważąco zapytał mnie: "Twórcą? A co pan takiego stworzył?". Fota w Polska The Times jest istotna również w kontekście perypetii p. Rafała Szmigiela, o czym pisałem w innym tekście, gdy okazało się, że sąd zasądził autorowi jedynie 20% najniższej stawki ujawnionej w "cenniku" Związku Polskich Artystów Fotografików...

O prowadzeniu "bloga" RPO na salonach

"Zapytacie, dlaczego to ja zapraszam salonowiczów? Pora wyjaśnić: od lipca 2009 do katastrofy w Smoleńsku miałem zaszczyt i radość prowadzić bloga Rzecznika Praw Obywatelskich w Salonie24.pl. Wspominam i będę to wspominać jako jedną z najwspanialszych przygód mego życia nie tylko zawodowego."

Kolejny etap informatyzacji ogłaszania aktów prawnych...

Jak ktoś nie śledzi prac legislacyjnych, to pewnie nie zgadnie, projekt jakiej ustawy przyjął wczoraj rząd. Jest to projekt ustawy o zmianie ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych oraz o zmianie niektórych innych ustaw, przedłożony przez prezesa Rządowego Centrum Legislacji. To przepisy, które "wdrażają kolejny etap informatyzacji procesu ogłaszania aktów prawnych". Tak. Poprzednio pisałem o tym w czerwcu: Projekt ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych - RCL proponuje wyłącznie elektroniczną publikację... Trochę się poniżej rozpisałem na temat tego projektu. Nie powinienem go krytykować, bo przecież mogłem napisać uwagi w czasie, w którym prowadzono konsultacje społeczne, prawda? Tymczasem ja zamiast tego publikuję jakieś uzewnętrznienia w serwisie...

Sporu o pieniądze w społeczeństwie informacyjnym ciąg dalszy

21 października weszła w życie nowelizacja ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Ta nowelizacja wprowadza "nowe" zasady działania Komisji Prawa Autorskiego, zaś potrzeba ustalenia "nowych" zasad wzięła się stąd, że w 2006 roku Trybunał Konstytucyjny uznał niektóre przepisy ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych za niezgodne z Konstytucją RP. Trochę trwało w Sejmie, zanim wreszcie w jakiś sposób te kwestie uregulowano na nowo. Spodziewamy się, że w niedalekiej przyszłości Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego ogłosi rozpoczęcie procedury powoływania arbitrów Komisji. Tymczasem sporów o konstytucyjność przepisów prawa autorskiego jeszcze nie koniec. Oto Konsorcjum Przyjazne Prawo Autorskie poprosiło Rzecznika Praw Obywatelskich o skierowanie nowej ustawy do Trybunału Konstytucyjnego.

Tajemnica przedsiębiorcy a informacja publiczna

Dziś w dziale prace magisterskie prezentuję Państwu pracę nadesłaną przez p. Jędrzeja Górskiego, zatytułowaną "Tajemnica przedsiębiorcy a informacja publiczna". Praca została przygotowana na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego pod kierunkiem prof. Krystyny Pawłowicz. Jak już sugeruje sam tytuł - praca dotyczy wszelkich możliwych wymiarów problemu ochrony tajemnicy przedsiębiorstwa/przedsiębiorcy/handlowej na gruncie przepisów o dostępie do informacji publicznej i przepisów, które w sposób szczególny dotykają problemu jawności.

Przełamane embargo informacyjne WikiLeaks: społeczna inżynieria obiegu informacji

obrazek przedstawiający czołg Abrams z flagą irackąNa przykładzie opublikowanych właśnie przez serwis WikiLeaks informacji na temat torturowania i mordowania cywilnej ludności przez władze irackie, co się miało odbywać za wiedzą Amerykanów, warto pochylić się nad mechanizmami obiegu informacji. Oto WikiLeaks, który to serwis słynie z ujawniania tajemnic, przekazał głównym światowym pośrednikom medialnym materiały, ale nałożył na nie czasowe "informacyjne embargo", by zmaksymalizować efekt wycieku. Dali dziennikarzom czas na opracowanie materiału i zakładali, że media opublikują materiał jednocześnie. Okazało się, że telewizja Al Jazeera "złamała" embargo WikiLeaks....

Społeczna alienacja "klasy politycznej"

Nie dość, że nam się posłowie od realnego społeczeństwa odkleili, to teraz dodatkowo się odizolują ochroniarzami, a korzystając z imperium państwa zaczną jeszcze społeczeństwo zwalczać. Nie podoba mi się to. W mojej opinii to tragiczna społecznie sytuacja. System działa tak, że, co prawda, władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu, ale - co również wynika z art. 4 Konstytucji RP - Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli. Przepis ten dodaje również "lub bezpośrednio", ale tego się już zwykle nie czyta w konstytucyjnym przepisie. Gdyby Naród mógł sprawować władzę bezpośrednio, to wówczas pośrednicy nie mieliby tyle możliwości samorealizacji (por. Społeczna, elektroniczna partycypacja w Polsce - ucieczka do przodu). Żaden pośrednik łatwo się ze swoją rolą nie rozstanie. Nawet, jeśli w istocie nie rozumie już stosunków społecznych panujących w reprezentowanym przez niego, bo tak jakoś wyszło, społeczeństwie.

Kataryna vs. Dziennik: ugoda pozasądowa i przeprosiny za naruszenie "prawa do anonimowej wypowiedzi"

Wimy kim jest Kataryna?Kataryna i Axel Springer Polska zawarli ugodę pozasądową. Tak się kończy głośny spór. Dla przypomnienia: Kataryna złożyła pozew, w którym podniosła, że anonimowa tożsamość wykreowana w Internecie stanowi dobro podlegające ochronie prawnej na takich samych zasadach, jak imię i nazwisko osoby fizycznej czy renoma firmy. Zdaniem powódki naruszeniem dóbr osobistych jest ujawnienie, wbrew woli osoby korzystającej z pseudonimu, jej prawdziwej tożsamości. To jednak nie wyczerpywało tez pozwu. Spór nie zakończy się wyrokiem, ale znamy jednak pewne elementy ugody. Oto Wydawnictwo Axel Springer Polska przeprosiło Katarynę na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" m.in. za naruszenie jej "prawa do anonimowej wypowiedzi". Przeprosiło również za niezgodne z prawdą tezy publikacji Dziennika.

Człowiek potrafi pokonać maszynę na giełdzie (ale sąd tego nie docenił)

Sąd dystryktowy w Oslo (Oslo Tingrett) wydał w minioną środę wyrok, w którym uznał dwóch mężczyzn za winnych dopuszczenia się manipulacji giełdowych. Odnotowuję to wydarzenie w kontekście niedawnego tekstu O tym, że nie rozumiemy do końca, jak algorytmy grają na giełdzie. Otóż tych dwóch Norwegów dostrzegło mechanizm działania systemu Timber Hill i postanowili go wykorzystać. Skoro ktoś zaprogramował automat by śledził notowania i reagował w odpowiedni sposób, to dokonując odpowiednich posunięć giełdowych Norwegowie doprowadzili do reakcji automatu. Zarobili na tym. Tylko nie wszystkim się to spodobało. Efekt jest taki, że mężczyźni zarobili także wyrok. Wyrok nie jest ostateczny, a sprawa jest ciekawa, bo przecież automaty giełdowe programuje się, by zarabiały pieniądze realizując pewne algorytmy działania.

Nie czytaj tej notatki o ACTA

Kilka dni temu światło dzienne ujrzał skonsolidowany, niemal ukończony tekst porozumienia Anti-Counterfeiting Trade Agreement (ACTA). Nie ma się czego bać. Wszystko jest w porządku. Prace trwały tak długo, odbyło się aż 11 rund negocjacyjnych. Niemal wszystkie, drobne wszak, wątpliwości zostały wyjaśnione. Nie ma zagrożenia dla swobód obywatelskich, wolności słowa, prywatności. Jeśli nie musicie się Państwo tym interesować, raczej zajmijcie się czymś innym. To nie jest ciekawe. To nawet nudne. Taki tam prawniczy dokument. Jest na świecie tyle bardziej pasjonujących spraw, że nie warto marnować czasu na czytanie źródeł.