O prowadzeniu "bloga" RPO na salonach
"Zapytacie, dlaczego to ja zapraszam salonowiczów? Pora wyjaśnić: od lipca 2009 do katastrofy w Smoleńsku miałem zaszczyt i radość prowadzić bloga Rzecznika Praw Obywatelskich w Salonie24.pl. Wspominam i będę to wspominać jako jedną z najwspanialszych przygód mego życia nie tylko zawodowego."
- Krzysztof Leski, dziennikarz, w tekście Ius et Lex, opublikowanym w serwisie Salon24.pl.
W kontekście takich rozważań, jak Pytania o charakter prawny serwisu internetowego Premiera przy okazji clippingu artykułów z The Economist - informacja o tym kto "prowadzi" "blogi" i inne aktywności urzędników (również tych najwyższych) w wybranych (bez przetargów) serwisach internetowych jest informacją publiczną, którą zbyt rzadko się udostępnia.
Swoją drogą zastanawiam się nad tym, kto ponosiłby odpowiedzialność np. z tytułu naruszenia dóbr osobistych na stronach tego typu? Czy urzędnik, czy jego ghost writer?
Zastanawiam się również, jak zostałby "w czasie pełnienia służby pisarskiej" rozstrzygnięty wniosek o udostępnienie informacji publicznej, którego przedmiotem byłoby pytanie o to, kto (i za ile) wypowiada się w mediach za Rzecznika Praw Obywatelskich, Prezydenta RP, Premiera i innych, ważnych w systemie państwa osób.
Podobne materiały gromadzę w dziale cytaty niniejszego serwisu.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Niezłe... Człowiek się
Niezłe... Człowiek się przyznaje, że był ghostwriterem. Ciekawe, czy i jak ten blog był podpisany? W sensie kto był wskazany jako jego autor...? I dalej - czy taka praktyka trwa nadal w przypadku innych przedstawicieli władzy publicznej?
Czy Krzysztof Leski pisał
Czy Krzysztof Leski pisał bloga czy prowadził bloga RPO? Bo określenie ghostwriter byłoby usprawiedliwione tylko w tym pierwszym przypadku. A Leski pisze o "prowadzeniu". Szczerze wątpię, by Krzysztof samodzielnie prowadził rozważania na temat art. 87 ust. 1 Konstytucji i to w pierwszej osobie liczby pojedynczej.
--
Paweł Krawczyk
IPSec.pl - Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
Echelon.pl - Blog o gospodarce, konkurencyjności i sprawach społecznych
Obawiam się, że mógłbyś
Obawiam się, że mógłbyś się zdziwić... I wcale mnie to nie napawa optymizmem.
A prowadził bloga to co to
A prowadził bloga to co to znaczy? Umieszczał w sieci teksty, które RPO przygotowywał? Czyli robił copy-paste? Czy może pisał teksty na podstawie dostarczanych materiałów? Różnica w istocie fundamentalna.
Właśnie o tym piszę. Nie
Właśnie o tym piszę. Nie mam pojęcia co to konkretnie znaczy w przypadku Leskiego, ale dla mnie "prowadzenie" w tym kontekście oczywisty sposób oznacza "publikowania tekstów nadsyłanych przez ś.p. Kochanowskiego". Może także oznaczać "pisanie i publikowanie" jak w przypadku większości z nas. Tu jest komentarz Leskiego, który trochę wyjaśnia a trochę gmatwa.
Jednak dziwi mnie doszukiwanie się tu a priori klasycznego ghostwriterstwa, zwłaszcza że sam regularnie wysyłam emailem do redakcji IDG teksty, które oni wrzucają na blog podpisany jako "blog Pawła Krawczyka", a wiele z moich tekstów do CW było redagowanych.
--
Paweł Krawczyk
IPSec.pl - Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
Echelon.pl - Blog o gospodarce, konkurencyjności i sprawach społecznych
podpisany jest
Podpisany był (jest): Blog Rzecznika Praw Obywatelskich, Oficjalny Blog Rzecznika Praw Obywatelskich.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
ghost writer - negotiorum gestor
Zdaje się, że nie było formalnego zlecenia, którego wykonaniem byłoby prowadzenie internetowych działań publicystycznych w imieniu RPO.
Na stwierdzenie jednego z komentatorów (AGAWA-A):
Krzysztof napisał u siebie w komentarzach:
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Prowadził (co?) blog
Niezależnie od istoty problemu (przepraszam!) wydaje mi się, że Pan Leski nie powinien jednak prowadzić bloga, a co najwyżej prowadzić blog.
Co prawda poradnia językowa PWN dopuszcza w użyciu potocznym pisanie bloga, jednak dziennikarze mogliby przywiązywać większą wagę do staranności językowej. Tym bardziej, że RPO, w imieniu którego Pan Leski ów blog prowadził, jest jak sądzę obowiązany art. 3 ustawy o języku polskim do ochrony tego języka.
Ile rzecznika w blogu rzecznika
Ten komentarz wyjaśnia ile w blogu RPO było dra Kochanowskiego:
Kto za tym wszystkim stoi?
Jeśli za naruszenie dóbr osobistych na blogu "prowadzonym" przez red. Leskiego w imieniu ś.p. prof. Kochanowskiego odpowiadałby red. Leski, to za niespełnione obietnice zawarte w expose Premiera odpowiedzialnosc polityczną powinien ponieśc ten co je tam umieścił.
Piękna idea władzy o czystych a zarazem dłuższych rękach :)
Z uszanowaniem.