wybory

Andrzej Halicki nowym Rafałem Trzaskowskim

Wypada opublikować tradycyjny już tekst o tym, że jeden minister zastępuje poprzedniego. Zrobił się z tego swoisty Poczet ministrów właściwych ds informatyzacji. W nowym rządzie ministrem tym będzie p. Andrzej Halicki. Media krótko charakteryzują ministra: "warszawski ekonomista i przedsiębiorca, przez ponad 10 lat prowadził agencję reklamową, od 2007 roku zawodowy poseł". W czasie wczorajszego spotkania Rady ds. Cyfryzacji zastanawialiśmy się, czy możemy liczyć na spotkanie z nowym ministrem. Wcześniej jednak pewnie musi opaść fala reorganizacji. Zatem może za miesiąc?

O pomysłach uregulowania prekampanii wyborczej z perspektywy aktywnego obywatela dysponującego biernym prawem wyborczym

Jako obywatel staram się wspierać działania podejmowane przez Rzecznika Praw Obywatelskich. Jest to konstytucyjny organ państwa, który ma ustawowe kompetencje związane z działaniem w moim - obywatela - interesie. Ta notatka również ma za zadanie wsparcie RPO w podejmowanych przez niego działaniach, chociaż może być uznana za nieco przewrotną, bo polemiczną. Chodzi o to, że prof. Lipowicz prowadzi w ostatnim czasie korespondencję z różnymi organami państwa, przedmiotem której jest tzw. prekampania wyborcza, czyli działania agitacyjne prowadzone przed różne podmioty przed oficjalnym rozpoczęciem kampanii wyborczej. Przepisy dotyczące kampanii wyborczej to przepisy o obiegu informacji, dlatego mieszczą się w ramach niniejszego serwisu. Dodatkowo - publicznie wyraziłem jakiś czas temu zamiar brania udziału w wyborach do Senatu (skoro ówczesny minister Michał Boni zdecydował się na kandydowanie do Parlamentu Europejskiego, to ja mam kobyłkę przy płocie). Decyzję o podjęciu próby kandydowania traktuję jako eksperyment intelektualny. I właśnie podnoszona przez Panią Rzecznik Praw Obywatelskich kwestia prekampanii jest ciekawym motywem prowadzenia takiego eksperymentu. Bierne i czynne prawo wyborcze to również prawa obywatelskie. Powinienem bez problemu i bez stresu móc z nich skorzystać tak, jak np. z prawa dostępu do informacji publicznej. Fakt, że nie mam za sobą żadnego zaplecza (politycznego), nie dysponuję strukturą, finansami, ale to przecież nie są wyznaczniki ubiegania sie o mandat. Co najwyżej nie spełnię kryteriów formalnych i moje nazwisko nie pojawi się nawet na liście kandydatów. Ważniejsze jest dla mnie coś innego - reglamentacja obiegu informacji. Przepisy dotyczące kampanii wyborczej stanowią wszak pewne ograniczenie obiegu informacji. Rzecznik Praw Obywatelskich zwraca uwagę na to, że tzw. prekampania wyborcza nie jest uregulowana i - być może - trzeba ją uregulować. Ja zaś się zastanawiam, jak taka regulacja ma się do konstytucyjnych wolności pozyskiwania i rozpowszechniania informacji, do konstytucyjnej wolności słowa.

Jaskółka potencjalnej tamy dla informacyjno-reklamowego rozpasania państwa

We Wrocławiu Regionalna Izba Obrachunkowa wypowiedziała się w sprawie, która dotyczy wolności słowa. Całkiem bezpośrednio dotyczy, bo chodziło o to, ile samorząd terytorialny może wlać w serca obywateli "politycznej słodyczy" wydawców, czyli aktualnych włodarzy. I również o to, czy może wydawać gazetę, zamawiać płatne ogłoszenia i reklamy... Izba zauważyła, że jest coś takiego, jak ustawowy zakres działania gminy, że określone w ustawie ramy są bardzo istotne, bowiem gmina dysponuje pieniędzmi publicznymi, tzn. pieniędzmi "wszystkich mieszkańców". Gmina nie może zatem wydawać pieniędzy dowolnie. Jest ograniczona przepisami. Te zadania gminy zderzono oczywiście z konstytucyjnym zakresem wolności prasy i konstytucyjną swobodą wypowiedzi i powiedziano - co warto podkreślić, że konstytucyjne wolności nie odnoszą się do władzy publicznej. Cieszę się z tego stanowiska wrocławskiej RIO. Koresponduje to dość dokładnie z tym, co można było przeczytać już wielokrotnie na łamach tego serwisu. Te tezy, które dostrzegła RIO w odniesieniu do samorządu terytorialnego, mają też zastosowanie do administracji publicznej w szerszym ujęciu.

Walka o wolność z okazji obchodów "25 lat wolności" w Polsce

Świętowanie ma swoją symbolikę. Świętując podkreśla się wartości, kultywuje się je. Kiedy obchodzimy 25 lat Wolnej Polski i mówimy, że dzięki Polsce i polskiemu społeczeństwu "upadł komunizm" i zaczęła się "nowa epoka", kiedy na obchody zapraszamy głowy różnych państw - dajemy pewien sygnał światu: od 25 lat Polskie kieruje się innymi zasadami, niż wcześniej. Ale hucznie obchodząc 25 lat wolności, kiedy z mediów, z ulic i placów oraz z publicznych oświadczeń, wylewają się zgłoski zapisane solidarycą, nie można zapominać, że wolność nie jest wywalczona raz na zawsze. Wolność wymaga stałego pielęgnowania. Dziś, po 25 latach od czerwcowych wyborów roku 1989, wiemy, że w wyborach do Parlamentu Europejskiego wzięło udział jedynie 22,7 proc. uprawnionych do głosowania. Oznacza to, że 77,3% uprawnionych do głosowania "skorzystało z wolności" nie brania udziału w powszechnych wyborach. Zgodzili się, że o ich sytuacji, o ich wolności, będą decydowali inni. Wolność wymaga pielęgnacji, dlatego w dniu świętowania rocznicy uzyskania wolności podnoszono aktualne problemy z wolnością. Inwigilacja, niewolnicza praca, ale też np. prawa autorskie...

Debata polityczna o elektronicznym wspieraniu obywatelskiej inicjatywy legislacyjnej

Piotr Waglowski moderuje panelDziś o północy nastanie "cisza wyborcza" (por. Wydaje się, że w "dobie internetu" cisza przedwyborcza jest fikcją). Zatem wypada zdążyć przed niedzielnymi wyborami i odnotować polityczną debatę, która odbyła się 6 maja, a która poświęcona była elektronicznej partycypacji obywatelskiej w procesie stanowienia prawa. Debatę zorganizowała Fundacja Instytut Spraw Obywatelskich (INSPRO), która powierzyła mi rolę moderatora dyskusji. Wyzwanie było trudne, ponieważ do dyskusji zaproszono przedstawicieli 11 komitetów wyborczych (ja zaś wcześniej nie moderowałem politycznych dyskusji). Frekwencja dopisała, bo jedynie przedstawiciel Platformy Obywatelskiej się na debatę nie stawił. Debata została nagrana i dziś można ją sobie obejrzeć w internecie.

Implementacja europejskich zasad nie wprowadzi internetowego poparcia krajowej obywatelskiej inicjatywy legislacyjnej

Wiem, że to się teraz nie przebije do świadomości obywateli, bo wszyscy patrzą zupełnie w innym kierunku w ostatnich dniach. Ale, co mi tam. Otóż sygnalizuję jedynie, że u Prezydenta RP wylądowała ustawa o europejskiej inicjatywie obywatelskiej. Sejm przyjął ją 21 lutego 2014 roku. To krótka i dość prosta ustawa. Chodzi w niej głównie o to, że wskazuje się organ właściwy do wykonywania zadań wynikających z przepisów rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 211/2011 z dnia 16 lutego 2011 r. w sprawie inicjatywy obywatelskiej. Jest nim minister właściwy do spraw wewnętrznych... A czemu to ważne?

O ciszy referendalnej

"[W] opinii Państwowej Komisji Wyborczej, emitowanie w mediach elektronicznych w trakcie ciszy referendalnej rozmów z ekspertami i publicystami o idei referendum, nawet jeśli nie będzie tam odniesień do konkretnego referendum może być uznane za naruszenie ciszy".

Tym razem w Sejmie o wyborach "przez internet"

Dziś odbyła się w Sejmie RP minikonferencja organizowana przez Parlamentarny Zespół Polska 2.0, a poświęcona przygotowanemu przez posła Wincentego Elsnera (Ruch Palikota) projektowi noweli przepisów wyborczych, które miałyby w Polsce wprowadzić e-wybory. Poseł zreferował swoją koncepcję, przybyli otrzymali część materiałów pisemnie (chociaż nie wszystkie), potem odbyła się dyskusja. Moim zdaniem zebrani jednoznacznie i bardzo krytycznie odnieśli się do pokazanego projektu wprowadzenia w ustawie Kodeks wyborczy głosowania "przez internet". Ale jeśli ktoś nie mógł być dziś w Sejmie, a chciałby poznać przebieg dyskusji, to nic straconego - nagranie spotkania jest już dostępne online.

Przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej w Wałczu odwołany za agitację wyborczą na Facebooku

W Mieście Wałcz, w województwie zachodniopomorskim, trwają właśnie przedterminowe wybory burmistrza. Dzieje się tak, ponieważ dotychczasowy burmistrz zmarł. Zgodnie z rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów z 20 września br. - datę przedterminowych wyborów wyznaczono na 4 listopada, jednak żaden 4 kandydatów w tym terminie nie został wybrany, ponieważ nie uzyskał więcej niż połowy ważnie oddanych głosów. Dlatego wyznaczono termin ponownego głosowania na dwóch kandydatów, którzy otrzymali największą liczbę ważnych głosów w pierwszym głosowaniu. Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że 7 listopada komisarz wyborczy w Koszalinie odwołał Romana Wiśniewskiego z funkcji przewodniczącego Miejskiej Komisji Wyborczej w związku z tym, że ten agitował za jednym z kandydatów w ramach swojego konta w serwisie Facebook...

Wybory prezydenckie w USA: znów kłopot z elektronicznymi maszynami wyborczymi

ekran wadliwie działającej maszyny wyborczejOkazuje się, że w zakończonych właśnie wyborach prezydenckich w USA też były incydenty związane z wadliwym działaniem elektronicznych maszyn do głosowania. Wyborca chciał wybrać Obamę, a system zaznaczał Romneya. Przedstawiciel the Center for Democracy & Technology twierdzi, że to wina "wadliwie skalibrowanego ekranu dotykowego"...