bazy danych

Pierwsze stanowiska w dyskusji na temat założeń do "ponownego wykorzystania"

Jak wiadomo - 24 września Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji opublikowało projekt "Założeń do projektu ustawy o ponownym wykorzystaniu informacji publicznej". Z tej okazji rozpoczęła się środowiskowa dyskusja na temat tego, jak ma w Polsce wyglądać system prwany, który pozwoli obywatelom (przedsiębiorstwom, organizacjom społecznym i "zwykłym obywatelom") wykorzystywać (ponownie) informacje, które są w "posiadaniu" państwa. Pierwsze stanowisko opublikowało Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich.

Czy "hazardowa afera" wymusi przejrzystość procesu stanowienia prawa? Eeee...

Wydaje się, że (niektórzy) posłowie trafili w wyszukiwarkach na mój tekst pt. Plebejusze a dostęp do informacji o działalności organów władzy publicznej, a może sobie teraz coś dodaję. Tak czy inaczej - dziś w Sejmie była dyskusja o aferze hazardowej i opozycja ponoć zaproponowała, by z posiedzeń podkomisji sejmowych sporządzane były stenogramy. Od pewnego czasu zwracam na to uwagę, bo mi się po prostu nie chce chodzić do Sejmu (a czasem, coraz częściej, dzieje się tam coś ciekawego i związanego z zakresem tematyki poruszanej w tym serwisie). Gdyby stenogramy były dostępne online - na sejmowych korytarzach byłoby mniej dziennikarzy (a więc posłowie mieliby lepsze warunki pracy). Prawdopodobnie, ale nie na pewno. Wydaje mi się jednak, że Sejm nie wprowadzi zasady tworzenia stenogramów z obrad podkomisji. Spekuluje, że pojawią się uzasadnienia, że nie ma na to kasy i Kancelaria Sejmu nie jest na to przygotowana logistycznie. Zobaczymy.

Rejestry publiczne da się wyposażyć w XML i udostępniać obywatelom informacje bezpłatnie

Captcha na stronach KRSW USA oficjalne publikatory zaczynają kosztować 0$ (zero dolarów), a poprzednio wydawnictwa "Official Journals of Government" kosztowały 17 tys $ za roczną prenumeratę jednego tytułu ("$17,000/year per product"). Jak to możliwe, że the Government Printing Office oraz the Office of the Federal Register postanowiły zejść z ceną do zera? Być może w USA ktoś uznał, że organizacja państwowa nie powinna działać jak sklepik. Sprawa nie jest taka prosta i czarno-biała, ale widać w USA kolejne działania p. Viveka Kundry, piastującego funkcję Federal Chief Information Officer-a (por. Chmura zastąpi pudełka, czyli dlaczego mi ręce opadły, gdy Prezydent RP promuje Google). W Polsce zamiast szeroko udostępniać informacje i pozwalać na jej wykorzystanie (w dowolnym, legalnym celu), zakłada się w serwisach CAPTCHA.

Po zdalnym "kasowaniu" Amazon zawarł ugodę z użytkownikiem urządzenia Kindle

W lipcu dowiedzieliśmy się, że Amazon zdalnie wykasował "elektroniczne książki" z urządzeń konsumentów. Jest ciąg dalszy tej sprawy. Kiedy Amazon kasował zdalnie z urządzeń Kindle elektroniczne książki, to przy okazji usunął z jednego z urządzeń notatki związane z książką Orwella. Student (o polskobrzmiącym nazwisku Justin Gawronski), który zrobił sobie te notatki, postanowił zwrócić się do sądu, domagając się odszkodowania. Z ostatnich doniesień wynika, że Amazon zawarł ze studentem (i innymi stronami sporu) ugodę: zapłaci m.in. 150 tys dolarów, które pełnomocnicy powoda przeznaczą na cele dobroczynne.

Dostęp do informacji publicznej via internet

Trwa jeszcze Tydzień informacji publicznej 2009 i z tej okazji odnotuję kilka ciekawych materiałów na temat internetowej drogi wnoszenia i dostępu do informacji. Oto Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że nie można pozostawić wniosku bez rozpoznania tylko dlatego, że został wniesiony pocztą elektroniczną, ponieważ możliwość wnoszenia pism elektroniczną pocztą przewiduje KPA (sygn. II SAB/ Wa 57/09). Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach stwierdził w uzasadnieniu swojego wyroku, że dysponent informacji publicznej jest zobowiązany do jej udostępnienia tylko wtedy, "gdy informacja ta nie została wcześniej udostępniona i nie funkcjonuje w obiegu publicznym" (IV SAB/Gl 45/09 ). W Wielkiej Brytanii zaś opublikowano statystyki, zgodnie z którymi 13.1% wszystkich wniosków kierowanych w drugim kwartale 2009 roku do departamentów stanu, zgłoszono poprzez witrynę WhatDoTheyKnow.com.

Otóż i są założenia do "projektu ustawy o ponownym wykorzystaniu informacji publicznej"

Znak reuseMinisterstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji opublikowało wczoraj (24 września) projekt "Założeń do projektu ustawy o ponownym wykorzystaniu informacji publicznej" (pisałem o tym dwa tygodnie temu w tekście MSWiA ogłosiło, że ma projekt założeń do ustawy o ponownym wykorzystaniu informacji). Na niedawnej konferencji we Wrocławiu usłyszałem, że zaatakowałem ten projekt, nawet go nie czytając. Przypomnę, że uczestniczę w tej dyskusji od początku prac w MSWiA (por. Ponowne wykorzystanie informacji z sektora publicznego - dyskusja w Polsce, raport w UE), a nawet nieco wcześniej... Teraz nie tylko ja mogę poznać ministerialne założenia. Zapraszam zatem do lektury udostępnionego materiału i do komentowania.

Chmura zastąpi pudełka, czyli dlaczego mi ręce opadły, gdy Prezydent RP promuje Google

Tekst Prezydent RP promuje korporację Google sprowokował próby komentarzy politycznych, których jednak nie przepuściłem w moderacji (gdyż sam nie ujawniam publicznie politycznych preferencji, mam wrażenie, że komentuje równo działania prawno-internetowe różnych ugrupowań, ten serwis zaś nie jest poświęcony tematom politycznym, a "prawnym aspektom społeczeństwa informacyjnego"). Państwo i aparat urzędniczy są ważnym rynkiem dla firm, które oferują komercyjnie swoje rozwiązania. Na licencje na oprogramowanie dla administracji publicznej przygotowuje się przetargi. Pudełka stopniowo wypierane są przez "usługi sieciowe". Zarzucono mi, że atakuję Prezydenta i czepiam się po prostu, bo co komu przeszkadza takie małe Google na prezydenckiej stronie, więc spróbuję pokrótce pokazać problem na przykładzie uruchomionego właśnie w USA repozytorium aplikacji sieciowych dla administracji publicznej...

Prezydent RP promuje korporację Google

Przyznam, że ręce mi trochę opadają. Rozumiem, że nowa strona Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej jest wciąż w fazie "beta". Rozumiem, że zbliżają się prezydenckie wybory i trzeba szybko i tanio uatrakcyjnić oficjalną witrynę Głowy Państwa. Ale efekt jest taki, że oficjalna witryna Prezydenta RP zaczęła niniejszym promować serwis internetowy jednej z komercyjnie działających na polskim (i globalnym rynku) spółek. Przypuszczam, że nikogo to nie wzrusza, podobnie, jak nikogo nie wzrusza to w przypadku strony głównej Biuletynu Informacji Publicznej (por. Nowa odsłona Biuletynu Informacji "Publicznej")...
Aktualizacja w górę osi czasu: Chmura zastąpi pudełka, czyli dlaczego mi ręce opadły, gdy Prezydent RP promuje Google

Po wycieku danych z Wykop.pl Nasza-klasa resetuje hasła użytkownikom

Sytuacja robi się coraz bardziej interesująca. Serwis Nasza-klasa.pl (prowadzony przez spółkę Nasza Klasa Sp. z o.o.) postanowił zmienić (zresetować) niektórym użytkownikom hasło dostępu do swoich usług. Stało się to - jak wynika z maila rozesłanego do tych użytkowników - na podstawie danych udostępnionych Naszej-klasie przez spółkę Wykop sp. z o.o., co zaś nastąpiło w wyniku "porozumienia" między tymi dwoma podmiotami... Rozumiem, że na tak małym rynku wszyscy prowadzący serwisy internetowe znają się i lubią, ale zastanawiam się, jak do tej sytuacji odniesie się Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, który został o sprawie poinformowany przez Wykop. Warto dowiedzieć się od strażnika danych osobowych, jak ocenia tego typu praktyki.

Dalszy ciąg wycieku danych z Wykop.pl - Policja ustaliła sprawców...

Policja zatrzymała ludzi, którzy - jej zdaniem - są odpowiedzialni za wydobycie danych użytkowników serwisu Wykop.pl (por. Warto mieć różne hasła w różnych serwisach (społecznościowych) czyli wyciek danych z Wykop.pl). Policja twierdzi również, że "odzyskano wszystkie skradzione kopie bazy danych". W opisie działań sprawcy komunikat policji wspomina o "pokonaniu zabezpieczeń".
Aktualizacja: dodałem komentarz p. Michała Białka z serwisu Wykop.pl, którego zapytałem o kilka spraw.